wtorek, 25 czerwca 2013

Wakacyjne plany


 Witajcie Siostry, moje blogowanie znowu zeszło na dalszy plan, nawał obowiązków, spraw do ogarnięcia, załatwienia, dopilnowania spiętrzył się ostatnio niemiłosiernie. Takie codzienne sprawy i sprawki przy trójce dzieci pojawiają się non stop, to zakończenie roku w przedszkolu, w szkole, w żłobku..., wycieczka do kina, opłata za przedszkole, wizyta z dziećmi u dentysty, zaległe szczepienia, czy po prostu codzienne zakupy... Rzadko zdarza mi się popołudnie naprawdę wolne. 
Na szczęście już niedługo wakacje i dwójkę starszych dzieci  wywozimy do dziadków nad morze...:) Dlatego też planuję sobie powoli prace wnętrzarskie na ten czas. Na pierwszy plan pójdzie zapewne pokój chłopaków, na który już nie mogę patrzeć i który aż się prosi o małą rewolucję:)
Chyba zdecyduję się na łóżko piętrowe dla chłopaków, co spowoduje, że konieczna będzie zamiana pokoi między Weroniką i chłopakami. W tym pokoju, w którym oni teraz urzędują nie mamy po prostu wolnego kąta, w którym dałoby się sensownie ustawić piętrowe łóżko, jedyne takie miejsce zajmuje szafa Komandora. Z kolei Weronika, jak to 100-procentowa kobietka, domaga się dużego lustra w swoim pokoju:) Przy okazji pewnie odświeżę ściany w obu pokojach, ale to kwestia 2 popołudni po pracy:) 

Ściany planuję udekorować prezentem od przemiłej Karoliny, która prowadzi sklep z naklejkami NIE TYLKO NA. Oprócz ogromnego wyboru różnych naklejek, na stronie można znaleźć sporo inspiracji i przykładów ich wykorzystania w różnych pomieszczeniach.
Naklejki, które dostałam bardzo mi się podobają, są wakacyjne, w biało-czerwono-granatowych kolorach i będą idealnie pasowały do pokoju chłopaków.


 






****
Dalszy wakacyjny plan, to kuchnia, a dokładniej ściana przy kuchennym stole. 
Nie mam już siły na ciągłe ścieranie plam, odcisków, to jest syzyfowa praca. Po malowaniu ściana jest czysta do pierwszego jedzenia, po kilku tygodniach wygląda okropnie. Chyba każda z Was, która posiada dzieci i stół w kuchni przystawiony do ściany, wie o czym mówię. Poza tym nawet najbardziej odporne na ścieranie farby po kilku przetarciach "złażą" ze ściany, zostawiając brzydkie smugi.  W związku z tym mam zamiar położyć na część tej ściany drewnianą boazerię. Wiem, wiem, pewnie duża część z nas ma specyficzne skojarzenia, rodem z PRLu, kiedy wykładało się przedpokój tym materiałem od góry do dołu:) Ja chciałabym położyć drewniane deski tak do wysokości 1,20 m i tylko na ścianę przy stole. Oczywiście boazeria biała, wykończona szeroką listwą.
Coś takiego, jak na zdjęciach z netu poniżej:

 





Moja mama pomalowała taką boazerię na biało na klatce schodowej i wygląda to całkiem nieźle.


Pozdrawiam Was serdecznie i byle do piątku:)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Czerwcowe klimaty

Witam Was serdecznie, piękna pogoda nam się zrobiła, w końcu możemy nacieszyć się słońcem, piwoniami i truskawkami, które, przynajmniej w stolicy, osiągnęły normalną cenę 5 zł/kg, a nie jak jeszcze kilkanaście dni temu 12 zł/kg. 
Korzystam z okazji i mrożę je na potęgę, wiem, że w sezonie jesienno-zimowym zejdzie u nas każda ilość:) Na razie mam ok. 5 kg zamrożonych truskawek w lodówce, a chcę  zrobić jeszcze dżemy truskawkowe. Tylko z czasem u mnie baardzo krucho ...


W sobotę wdepnęłam do Empiku i wyszłam z dwie błękitnymi ramkami za całe 4,45 zł/sztukę. Nie są co prawda drewniane, ale taki optymistyczny mi się wydał ten błękit, że machnęłam ręką na ten plastik...





No i przy sobotnich porządkach przestawiłam znowu meble, zamieniając miejscami sofę ze stołem. Ta sofa jeszcze tu nie stała, więc zawsze to jakaś wnętrzarska nowość na moich 54 metrach:)






A tak w ogóle, to ten czerwiec i upał za oknem sprawiły, że zaczęłam mimo chodem wprowadzać wakacyjne i morskie akcenty do salonu, czyli dużo błękitów, trochę granatu, czerwieni, pasków...




 







Pozdrawiam serdecznie!


niedziela, 9 czerwca 2013

Meble balkonowe

Witam Was serdecznie. Dzisiaj zanudzę Was nadal tematem balkonowym, a dokładniej mebli balkonowych, na które natknęłam się w Ikei. 
Pojechaliśmy wczoraj z Weroniką i Mikołajem, żeby obejrzeć na żywo biurko i komodę, które planowałam kupić chłopakom i ewentualnie zdecydować się na zakup, jeśli będzie ok. Biurko jest w porządku, Mikołajowi się spodobało, natomiast komoda na żywo mnie rozczarowała i wybraliśmy inną. Okazało się jednak, że wybranego przeze mnie blatu nie ma na stanie, więc wróciliśmy bez biurka, ale za to z meblami balkonowymi, na które natknęłam się przy kasach i które zawołały do mnie "kup nas, jesteśmy idealne na twój balkon...":) 
Właśnie o takich -  lekkich,  drewniano-metalowych mebelkach myślałam. Na dodatek są składane, w związku z czym dla mnie idealne, można je po prostu schować za zasłoną w pokoju. Również cena, jak na rodzaj materiału, z których są wykonane, jest atrakcyjna (stolik 49,99, krzesło 39,99 zł).

Meble trzeba zabezpieczyć i zapewne je też pomaluję, myślałam o jakiejś przecierce biało-błękitnej. Krzesło nie wygląda na zbyt wygodne, ale o dziwo, dobrze się na nim siedzi, jest dobrze wyprofilowane.


 







Dokupiłam też 2 miseczki - bardzo przypominają wzornictwo ceramiki Ib Laursena i mają ładny kolor


****
Mój mały prawie 3-latek;)





Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłej, spokojnej niedzieli!


czwartek, 6 czerwca 2013

Kwiatowo

Dzisiaj tylko i wyłącznie kwiatowe foty. Mało gadania, dużo zdjęć...;)
Zaczynam od piwonii, które uwielbiam- za zapach przede wszystkim. Kojarzą mi się z czerwcowym ogródkiem babci, w którym zawsze kwitły na koniec roku szkolnego:)





Na balkon też dokupiłam kilka sztuk, m.in trafiłam na bladoróżową pelargonię, okaz w moich stronach dość rzadki do kupienia:)


Kilka rumianków - białe i fioletowe, moje zeszłoroczne odkrycie. 
Są fajne, takie polne i łąkowe...

 




Spomiędzy różowych pelargonii wykopałam przekwitnięte suche niezapominajki i zasadziłam na ich miejsce białe werbeny. Na razie są jeszcze malutkie, ledwo je widać, ale za kilka tygodni się rozrosną.





I jeszcze jedna roślina wpadła mi w oko ze względu na kolor,  nie mam pojęcia jak się nazywa, ale ładnie uzupełnia kompozycje z innymi kwiatami i bluszczem.




A wszystkie bluszcze i hedery, które posadziłam na balkonie rosną jak szalone i wypuszczają nowe listki. Miło patrzeć na taki widok, a jeszcze milej będzie jesienią zabrać je do domu...:)




Pozdrawiam serdecznie! Jutro już tzw. mały piątek:)