Witam Was serdecznie!
Skończyłam właśnie smażyć naleśniki na jutrzejszy obiad i mam jeszcze chwilę, żeby wrzucić nowego posta:)
Zauważyliście pewnie, że ostatnio bardzo popularne na wnętrzarskich profilach stały się lampiony-domki. Pomysł na dekorację sam w sobie najnowszy nie jest, bo pamiętam, że już w latach 90-tych XX wieku;) w akademiku miałyśmy z koleżanką domek na świece tealighty... Ale jak to w życiu bywa, "prawie taki sam" czyni dużą różnicę;) Aktualne dekoracje domkowe mają inny kształt, są w bardziej stonowanych kolorach niż te, które pamiętam z lat 90-tych, no i są chyba po prostu ładniejsze. Generalnie nie jestem fanką takich dekoracji, ale przy okazji wizyty w Pepco skusiłam się na taki domek, który - trzeba przyznać - po odpaleniu dodaje klimatu.
Tytuł posta i pierwsze zdjęcie nawiązuje też do nowego mebla w naszym salonie, ale o tym za chwilę poniżej:)
Z zakupów w Pepco wyszłam też z kocem w szarą kratę. Pomimo tego, że to polyester, to koc jest mięciutki i bardzo ciepły. Mam nadzieję, że po praniu również zachowa swoją puszystość. Mam z Pepco od dawna włochatą białą narzutę, która bardzo dobrze się sprawdza, prałam ją już kilka razy i nadal jest jak nowa. Wzór koca typowo jesienny, takiego w szarą kratę jeszcze nie miałam;)
A wracając do nowego mebla w salonie, to jak widać pojawił się u nas nowy stolik kawowy.
Pomysł na zmianę tego kwadratowego, który był trochę w stylu hampton, już dawno chodził mi po głowie. Myślałam o czymś lżejszym, ciut mniejszym, trochę w innym stylu.
Stary stolik, to bardziej stolik na taras, do ogrodu, no i po kilku latach już trochę po prostu się opatrzył. Wiedziałam, że nowy ma być okrągły, z toczonymi nogami, ale nie taki zwykły, z cienkimi nóżkami, tylko porządnymi, grubymi. No i oczywiście drewniany, a najlepiej od razu pobielony lub biały.
No i znalazłam - to model Marie Antoinette duńskiej firmy Chic Antiue, w asortymencie której jestem zakochana...To taka elegancja, ale nie przesadzona, trochę z nutką stylu skandynawskiego, trochę francuskiego z elementami loftu, trochę kryształów, trochę "zardzewiałych" konewek, mówiąc obrazowo:) Warto obejrzeć sobie ich stronę ku inspiracji. W Polsce jest kilka sklepów w sieci, które sprzedają ich produkty.
Na stolik czekałam niemal miesiąc, ale było warto, bo jak widać, to cudeńko:) Toczone drewniane nogi, postarzany blat, przepiękne dekory poniżej blatu, stylowe, ale bez zbędnych zawijasów. Myślałam najpierw, oglądając zdjęcia, że zrezygnuję z kółek, ale to bardzo przydatna funkcja i w sumie nie tak źle to wygląda.
Stolik zajmuje też zdecydowanie mniej miejsca, bo pomimo że ma podobne wymiary do starego (średnica 70 cm, stary miał 70x70 cm), to okrągłe meble jakoś są zgrabniejsze chyba;)
****
Dzisiaj to tyle, uciekam i pozdrawiam Was ciepło, trzymajcie się!
Asia