Witajcie, dobry wieczór!
W przedświątecznej gorączce, zgodnie z obietnicą, dodaję posta ze szprosami okiennymi.
Szprosy zawsze mi się podobały, postanowiłam więc, wykorzystując gdzieś zobaczoną w necie inspirację, zrobić je sobie sama;)
Wykorzystałam do tego dwustronną taśmę, którą kupiłam w markecie, poniżej macie zdjęcie opakowania, ponieważ dostałam bardzo dużo pytań o nią. To zwykła dwustronna taśma, chyba montażowa, więc można wykorzystać taką lub podobną. Ważne, żeby miała odpowiednią szerokość (u mnie 1,8 cm) i żeby nie byłą cienka, tylko ciut grubsza, taka piankowa. Odmierzacie miejsce klejenia, zaznaczacie sobie ołóweczkiem i przyklejacie:) Cała filozofia. Jak się znudzi, można oderwać dość łatwo, a resztki zmyć.
Szprosy przykleiłam najpierw na kuchenne okno, żeby trochę je urozmaicić
i żeby tak nie straszyło tą czernią w te ciemności, jakie teraz mamy...
A że wyszło zaskakująco dobrze, po kilku dniach przykleiłam na okno w
salonie, ale zabrakło mi już taśmy na okno balkonowe, muszę dokupić.
Dostałam też dużo pytań o lampki w oknie - to girlanda z gwiazdkami z Aldi, kupiłam ją, bo idealnie rozmiarem pasuje na moje okno kuchenne.
I pytacie też o girlandę - to tak naprawdę miks 3 różnych - baza, to najzwyklejsza, stara girlanda choinkowa, którą owinęłam wokół karnisza i na wierzch dodałam dwie cieńsze girlandy z eukaliptusem i tymi bordowymi kulkami.
W dzień jest mniejszy kontrast i szprosy są mniej widoczne.
W salonie wyszło tak.
Jest przytulniej, ciekawiej, chyba ok:)
****
Trzymajcie się ciepło w tym przedświątecznym tygodniu:) Ja weekend spędziłam na praniu wszelkich tekstyliów, pokrowców, kocy, poszewek itp. Jakimś cudem udało mi się też już kupić i zapakować chyba wszystkie prezenty;) W tym roku święta spędzamy w szerokim gronie, będzie wesoło:)
Pozdrawiam!
Asia