Jeśli chodzi o przedmioty, to z domem dziadków kojarzy mi się poniższy obraz - jest duży, w złotej ozdobnej ramie. Nie mam pojęcia, kto jest jego autorem i ile lat ma ten obraz, ale u babci wisiał odkąd pamiętam. Póki co wisi dalej w domu dziadków, w którym mieszkają teraz moi rodzice i zawsze z chęcią na niego patrzę. Nie mam niestety lepszego zdjęcia.
U siebie w domu mam kilka przedmiotów "po babci". Nie są wartościowe, ale mi się podobają i przypominają dzieciństwo.
Jednym z nich jest taki okrągły obrazek. Nie pamiętam jaki kolor miał pierwotnie, pamiętam tylko, że gdzieś wisiał u babci na ścianie i był chyba złoty:) Ja oczywiście potraktowałam go białą farbą i mam takie cudo, które raz wisi w przedpokoju, a raz w sypialni na półce stoi.
Mam też białą sosjerkę (chyba) lub mlecznik, która ani razu nie była wykorzystywana w celach wyżej wymienionych:) Najczęściej stoi sobie w witrynce na półce albo wkładam jakieś małe kwiecie do niej.
chleb ze smalcem i zielony ogórek
OdpowiedzUsuńalbo ciepłe bochenki, które dawali nam piekarze z mieszczącej się na naszym podwórku piekarni :)
fajnie czasem wrócić wspomnieniami do dzieciństwa
u dziadków jest kilka takich rzeczy, których zakazałam wyrzucać i które kiedyś na pewno trafią do mnie - min wielki obraz ze św.Antonim - uwielbiam go od dzieciństwa :)
na razie w domu królują pamiątki po dziadkach męża :)
pozdrawiam serdecznie
Aj, te babcine cudeńka. Ja również mam słabość do wszelkich "dziadkowych"pamiątek i podobnie jak Kasia przyklepałam sobie kilka rzeczy, które powędrują do mojego domku.Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńP.S.W nawiazaniu do poprzedniego postu-piekna kuchnia:)!
O tak pamiętam doskonale chleb ze śmietaną i cukrem ale też pamiętam niesamowity smak świeżutkieg bochenka z grubym plasterkiem białego sera opruszonym cukrem i posmarowanym do tego masłem- to były najlepsze kanapki na świecie.
OdpowiedzUsuńW tej chwili mam przed oczyma obraz jak siedzę z babcią przy kuchennym stole i mi to robi, a to było ze 20 lat temu:)
Znalazłam Twojego bloga całkiem niedawno ale z chęcią zostanę na dłużej, bo bardzo mi sie podoba:)
Pozdrawiam cieplutko!
Ja niestety nie mam takich pamiątek:(Żałuję bardzo! teraz wiem jak ważne jest dbanie o takie rzeczy dla potomnych!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Moc krásné poklady po babičce. I já jich pár mám a jsem za ně moc ráda....jsou v nich vzpomínky. Krásné fotky! Pohodový večer a celý víkend,Soňa
OdpowiedzUsuńA moja babcia piekła nam na piecu takie chlebki nazywały się maca.... piękne pamiątki i ten czajniczek super
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńwpadałam tutaj przypadkiem i co?
zostaję!
bardzo mi się tutaj podoba,aktualny kolor twojego pokoju bardzo mi się podoba,właśnie czeka mnie malowanie i zastanawiam się nad szarym lub takim właśnie-jak ja to określam "piaskiem"nie wiem na który się zdecydować.
Pokazujesz babcine rzeczy,są piękne!
Ja też po ostatniej wizycie u mojej babci zostałam bogatsza o piękny dzbanek w kwiatuszki do kompotu.
Pozdrawiam
Witaj Biały domku ja też wpadlam tu przypadkiem....Pięknie urzadziłaś domek. Tak czysto i ze smakiem . Jam mam jedno dziecko i w domu ciągle chaos.Moi dziadkowie nestety już nie żyją , ale pamiątki rodzinne zachowałam . Kiedyś też pokazę. Pozdrawiam Również Biały domek.
OdpowiedzUsuńWitaj, miło rozejrzeć się u Ciebie. Stworzyłaś czarodziejskie mieszkanko, jak na jego metrażowe możliwości, z całym mnóstwem skarbów:)Mam podobny obrazek ze scenką rodzajową; jest brązowo-złoty, jakby gipsowy; na razie szkoda mi było go przemalowywać, bo myślałam, że wzór się zatrze, ale widzę bardzo fajny efekt u Ciebie. Pozdrawiam i ślę całusy dla najmniejszej pociechy:)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe skarby :)
OdpowiedzUsuńTe babcine wspomnienia są mi równie bliskie jak Tobie.Pajda chleba z wielkiego,okrągłego bochna z kwaśną śmietaną i cukrem to był najlepszy smakołyk z dzieciństwa.Też z moja kuzynką Zosią zakradałyśmy sie do piwniczki,w której kwasiło się mleko i zbierałysmy z niego śmietanę na ten chlebek.Z tego też powodu masła póżniej było mniej:)))))Te płaskorzeżby pamiętam jeszcze z domu,gdzie wisiały na korytarzu.Były z gipsu pomalowane na jakis chyba połyskliwy brąz.Muszę zajrzeć do pralni,na strych lub do piwnicy ,bo w bieli wyglądają jak z alabastru:))))
OdpowiedzUsuńdaje do myslenia
OdpowiedzUsuńZ pewnością znajduje się w nich wiele obrazów.
OdpowiedzUsuń