Strony

sobota, 5 lutego 2011

Małe radości

Wczoraj dotarła do mnie poszewka od Andżeliki z zaciszamojegodomu - śliczna, z "tildowego" materiału, który bardzo lubię - w kropki, różyczki, paski jednocześnie:) Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie "poprzymierzać" jej do różnych miejsc.


Wygląda fajnie zarówno na ławce w przedpokoju, jak i na kanapie. Ten materiał pomimo (a może dzięki:) mnogości wzorów i kolorów bardzo ładnie komponuje się z innymi deseniami, jak chociażby z niebieską krateczką. W swoich tkaninowych zasobach mam kawałek takiego samego materiału, który wykorzystuję do różnych celów, np. jako zazdroskę na okno, czy siedzisko na ławkę. Ta poduszka będzie fajnym uzupełnieniem.



***

Przedwczoraj spotkała mnie miła niespodzianka - niespodziewanie odwiedziła mnie moja przyjaciółka z dzieciństwa z mężem. Była w Warszawie w innym celu i rano zadzwoniła, że jest w Wawie, więc spotkałyśmy się jeszcze tego samego dnia.
Z K. (pozdrawia
m Cię sąsiadko:)) ) znamy się od zawsze, bo mieszkałyśmy na jednym piętrze drzwi w drzwi:) Razem bawiłyśmy się na blokowej klatce schodowej, gdzie wynosiłyśmy koce z lalkami, grałyśmy w gumę i razem wychodziłyśmy na spacery z naszymi psami:)) Ależ to były czasy....

A swoją dro
gą, czy teraz dziewczynki też grają w gumę?:) Może nie wszyscy wiedzą o co chodzi - związywało się kawałek gumy, takiej jak od spodni, 2 osoby trzymały tę gumę nogami, a trzecia osoba skakała. Były różne techniki skakania:) i poziomy (kostki, kolanka, biodra, brzuch, a nawet pachy i szyjka:) Kto skusił, ten przegrywał i wchodził do gumy, a następna osoba zaczynała lub kontynuowała grę. Ależ byłam wtedy wygimnastykowana:))

Wracając do głównego wątku -
bardzo się cieszę, że się spotkałyśmy, bo w ostatnich latach bardzo rzadko się widujemy z racji odległości (Warszawa-Kołobrzeg-moje rodzinne miasto: 500 km) i rodzinnych obowiązków.


***

A na koniec kilka fotek Dominika, który rośnie jak na drożdżach. Ma już 6,5 miesiąca i 2 zęby. Niestety ząbkowanie nadal trwa, więc jest ostatnio dość marudny i płaczliwy, żadne żele nie pomagają. Ma też już charakterek - strasznie się złości, jak zabierze mu się zabawkę, co widac na jednym z poniższych zdjęć:)



27 komentarzy:

  1. Witam,
    super wspomnienia tez mam podobne z dzieciństwa, gra w gumę i zabawa w podchody :) teraz niestety dzieci już się tak nie bawią :(
    Mieszkanko masz śliczne bardzo mi się podoba.
    A co do ząbkowania to polecam granulki osanit
    rewelacyjne, przetestowałam na swoich dziewczynach i działają rewelacyjnie. Niestety nie można ich kupić w Polsce(produkt niemiecki) ale na allegro są sprzedawane i spokojnie można się w nie zaopatrzyć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie u Ciebie jak zawsze ;) Piękna jest ta poduszeczka;) A Dominik ma niesamowite oczka;)
    Pozdrawiam cieplutko;)
    P.s w gumę też grałam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. miło i spokojnie u Ciebie, synuś słodziak. Ja przez 7 lat mieszkałam w Koszalinie a w Kołobrzegu mam kilkoro wspaniałych znajomych

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj Asiu- ale mi ożywiłaś wspomnienia :) Oczywiście, że w gumę grałam :) Teraz rzeczywiście dzieci raczej nie znają tej zabawy. Wątpię jednak, czy teraz przebrnęłabym chociażby przez "kolanka" ;)))) A pamiętasz grę w klasy? :))) Co do ząbkowania- niestety znam ten problem. Sama przez to przechodzę. Mój maluszek ma 17 miesięcy a dopiero 6 ząbków :( Baaardzo opornie mu wychodzą i strasznie marudzi przy tym. Również u nas żadne żele nie pomagają, jedynie sporadycznie nurofen przed snem.
    A podusia bardzo ładna! :))) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładna poducha tym bardziej mi się podoba, że mam całą pościel właśnie z takiego materiału i jest to moja ulubiona pościel :)
    A w gumę oczywiście, że się grało i jeszcze w "króla skoczka". To były czasy.
    Dominik bardzo fotogeniczny ;)
    pozdrawiam i życzę miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie tak wiosennie !A tą ławeczkę masz prześliczną !!!!!!POZDRAWIAM !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczna poducha:) chciałabym taką:) Ślicznego masz Maluszka!

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Skakanie na gumie było moją ulubioną podwórkową zabawą!

    Poduszeczka urocza,pastelowa,myślę,że w każdym miejscu w Twoim domku będzie dobrze wyglądała.

    Pozdrawiam ciepło,cmok dla małego Dominisia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hello

    I just dropped by the say thank you for following my blog. You have a very pretty blog and I love your home.

    Susie X

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo sie ciesze ze tak Cie uszczesliwila ta poszeweczka :)) pozdrawiam cieplo, Angelika z zacisza :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam serdecznie.Trafiłam dzisiaj na Twojego bloga zupełnie przypadkiem i jednym tchem przeczytałam wszystkie Twoje posty,obejrzałam wszystkie zdjęcia.
    Pięknie urządziłaś swoje mieszkanko!!!
    Bardzo,bardzo mi się u Ciebie podoba!!!
    Mam do Ciebie pytanko odnośnie stołu w kuchni .Malowałaś sama czy taki kupiłaś?Jeśli malowałaś sama to jakimi farbami?
    Będę wdzięczna za odpowiedż.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj, podusia śliczna i pasuje do wielu miejsc w Twoim domku, guma - ach wspomnienia! Dominik - słodziak! Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne podusie i ławeczka :) a witrynkę już u Ciebie widziałam i też pomyślałam sobie: "O jaka podobna" :)))
    Ja też grałam w gumę - tylko wtedy były już kupne :)
    A Twój synek przypomina mi chrześniaka mojego Męża ;)
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Podusia przepiękna synuś jeszcze piękniejszy

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna podusia, taka pastelowa. a oczy twojego amlucha są niesamowite...taaaaaaakie duż ei niebieskie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. piękne pastelowe poszewki! bardzo pasują do Twojego bloga:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. ach jak cudownie... Pozdrawiam wiosennie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dominik slodki, bardzo podobny do mamusi:)) Ktora z nas nie skakala w gume!! uwielbiałam.Teraz kochana w czasach wszechobecnego internetu to chyba zadkość.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj
    w gumę grałam przez całą szkołę podstawową, uwielbiałam. zastanawiam sie czy dzis udałoby mi sie skoczyć "szyjke"
    Chciałabym zapytać gdzie kupiłaś uroczą ławeczkę?
    Pięknie mieszkasz

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale się cieszę, że obudziłam w was takie wspomnienia z młodości:)W klasy tez oczywiście grałam, ale skakanie w gumę wymagało większej sprawności:)Macie rację, chyba teraz dziewczynki nie skaczą w gumę, bo w ogóle nie widać tego na podwórkach czy placach zabawach. Muszę opowiedzieć mojej córce o tym:) Fuerto-ławeczkę kupiłam na allegro, ale jak jakiś czas temu sprawdzałam sprzedawcę, to miał zawieszone konto. Poszukaj przez wyszukiwarkę wpisując ławeczka, ławka itp.Moja kosztowała ok.150 zł.

    OdpowiedzUsuń
  21. Pięknie u Ciebie na blogu. Masz ślicznie urządzone mieszkanko i wspaniały widok z balkonu. Dzieci urocze. Pozdrawiam serdecznie
    Katrin

    OdpowiedzUsuń
  22. Beautiful home. It looks so fresh, cosy and comfy. I´m adding you to my favourites :-) Jitka

    OdpowiedzUsuń
  23. Śliczny synuś. A poszewka cudo, uwielbiam takie kolorki i takie zestawienia.

    OdpowiedzUsuń