Trochę odpłynęłam z blogowego świata. Powrót do pracy sprawił, że takie przyjemności są niestety ostatnie na liście:( Na dodatek, zamiast powrotu na planowane pół etatu w starej pracy, rozpoczęłam nową na cały etat. I tak, jak myślałam, na sprzątanie, dekorowanie i przestawianie durnostojek, nie mam ani czasu ani siły. No ale takiej przyjemności, jak kupno kury (koguta?) w groszki nie mogłam sobie odmówić:)
***
W zeszłą sobotę rozpoczęłam sezon balkonowy. Na razie jeszcze skromnie, zaledwie kilka bratków zasadziłam i przesadziłam bluszcze z domowych donic w balkonowe. Pogoda w tym tygodniu nie sprzyjała pracom balkonowym, ale już czekam na ocieplenie i dalsze "prace ziemne":)
W tym celu zakupiłam nawet nowe rękawice do prac ogrodniczych, ale są takie fajne, że szkoda mi ich brudzić. Póki co wisza sobie w kuchni.