Witajcie Siostry, dzisiaj kilka fotek pokoju chłopaków, czyli moich synów - Mikołaja i Dominika, w którym to pokoju pomieszkuje również trzeci chłopak - tata Paweł:) Panowie mają swój męski azyl, do którego został wstawiony komputer z dużym monitorem, na wierzchu plącze się tysiąc metrów kabli wszelakich i wszystkie urządzenia typu game-pady, joysticki są pod ręką:) Od czasu do czasu udaje mi się ogarnąć ten chaos i odkurzyć, a nawet sprawić, że pokój jest ładny i przyjemny:) aczkolwiek tylko na krótko, do powrotu dzieci.
Pokój pokazywałam jakiś rok temu w TYM poście i za wiele się nie zmieniło. Dalej dominują błękity z kroplą granatu i czerwieni. Ze względu na komputer doszedł stolik przy łóżku i tyle. Pokój jest długi wąski i póki co na potrzeby lokatorów wystarczający. Za rok, jak Mikołaj pójdzie do szkoły pomyślimy o normalnym biurku.
I męskie centrum dowodzenia:)
I męskie centrum dowodzenia:)
****
Druga część dzisiejszego tytułu posta wynikła z jednego z komentarzy, jaki napisała do mnie Anonimowa czytelniczka. Komentując ostatnie zmiany, jakich dokonałam w pokoju Weroniki, napisała m.in.
"...Rozumiem też, że wszystkie posty
oprócz mojego tutaj są w tym samym tonie pochlebne - to blogowy etos -
korci mnie jednak, aby wyłamać się z tego chóru pochwalnych głosów. Mam
bowiem wątpliwości, czy Twoja córka jest zadowolona, że mieszka w takim
nieco sterylnym pokoju. Szczęśliwe dzieci - a na takie Twoje wyglądają -
brudzą, paprzą, mażą po ścianach, łażą w butach i generalnie robią
bałagan... W Twoich wnętrzach chyba nikt nie ma odwagi wspomnieć o
brudzeniu ;) No i czy naprawdę córa też uwielbia pastele i żadnych
innych kolorów? Dajesz jej wybór czy zawsze kupujesz jej dekoracje do
pokoju sama? Serio mnie to nurtuje. Co mnie jeszcze dziwi, że nie widać u
Twojej córki "normalnych" zabawek - raczej stylizowane vintage'owe
rękodziełka..."
Przeczytałam ten komentarz i zaczęłam się zastanawiać nad wspomnianym blogowym etosem, czyli umieszczaniem pod postami wyłącznie pozytywnych, pochlebnych komentarzy przez Czytelników. I w sumie Anonimowa ma rację - na niemal 3 tys. komentarzy, jakie otrzymałam od Was prowadząc bloga, nie przypominam sobie żadnego negatywnego, czy nawet krytycznego. I czytając komentarze na innych blogach też chyba nigdy nie natknęłam się na takie. Może to i blogowy etos (zwyczaj), że jeśli już ktoś przychodzi do kogoś w odwiedziny na bloga, ogląda jego kąty, to jest po prostu grzeczny i pisze tylko wtedy, jeśli mu się podoba. A jeśli nie, to po prostu milczy. Ze swojego doświadczenia mogę stwierdzić, że komentuję zawsze tylko
pozytywnie, a komentarze umieszczam na blogach, które lubię, na które
często zaglądam i odwiedzam ich właścicielki.
Co o tym myślicie? Czy macie podobne doświadczenia? Czy my, blogowe Siostry rzeczywiście tak sobie "kadzimy", że się tak wyrażę, tworząc kółko wzajemnej adoracji?
***
Anonimowa pyta mnie również, czy moja córka jest zadowolona, że mieszka w sterylnym pokoju, że dzieci przecież brudzą, marzą po ścianach itp...
Anonimowa pyta mnie również, czy moja córka jest zadowolona, że mieszka w sterylnym pokoju, że dzieci przecież brudzą, marzą po ścianach itp...
Cóż ja mogę odpowiedzieć na takie pytanie - każda z Was, która ma choćby jedno dziecko wie, że NIE DA SIĘ przy dzieciach uniknąć bałaganu, pomazanych ścian, brudnej podłogi itd ...
A ja, mając trójkę, nie odbiegam tym bardziej od tego schematu.
A ja, mając trójkę, nie odbiegam tym bardziej od tego schematu.
Mamy i pomazane kredkami ściany i meble, zalane sokiem i klejące się podłogi, piach w łazience, który dzieci przynoszą z piaskownicy i który zgrzyta pod kapciami, porozrzucane ubrania, zabawki, książki, plamy na dywanie, wyłamane drzwiczki od szafki, na której bujały się dzieci, pogniecioną roletę na oknie, którą ciągle miętosi Dominik... i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność.
Jednak nie pokazuję tego na blogu, ponieważ nie jest to blog o dzieciach i ich wychowywaniu, czy blog o codziennym życiu pięcioosobowej rodziny. To jest blog o wnętrzach i o mojej pasji - dekorowania, zmieniania, przestawiania, malowania, na którym pokazuję swoje starania, żeby 54-metrowe mieszkanie w bloku było jasne, ciepłe i przytulne, w takim stylu, jaki lubię.
A brudne podłogi po prostu myję, ubrania składam i chowam, walające się zabawki wieczorem lądują w koszykach i pudłach. Jestem ten typ, który nie pójdzie spać, jak ubrania leżą na podłodze a brudne naczynia stoją w zlewie...
A brudne podłogi po prostu myję, ubrania składam i chowam, walające się zabawki wieczorem lądują w koszykach i pudłach. Jestem ten typ, który nie pójdzie spać, jak ubrania leżą na podłodze a brudne naczynia stoją w zlewie...
Uczę też moje dzieci porządku, tzn. zwracam im uwagę, jak nie powieszą kurtki na wieszaku, czy rzucą spodnie na podłogę, albo jak zjedzą coś i zostawią talerz w pokoju. Ale to chyba normalny tryb wdrażania dziecka w domowe obowiązki...
Co do gustu mojej córki - chyba mama niemal każdej ośmiolatki potwierdzi, że jasny róż, to jeden z ulubionych kolorów dziewczynek w tym wieku. Cieszy mnie, że moja córka zwraca uwagę na ładne przedmioty, z Mazur przywiozła mi np. drewnianego pobielonego aniołka, którego sama dla mnie wybrała. Oglądamy sobie czasami gazety wnętrzarskie i komentujemy, co nam się podoba, a co nie. Chciałabym, żeby w przyszłości umiała sama stworzyć swój piękny dom z klimatem i żeby to było dla niej ważne. Póki co cieszy ją każda rzecz do pokoju, jaką jej kupię, być może przede mną okres, kiedy pomaluje ściany na czarno i powiesi trupie czachy, zobaczymy...
I ostatnia sprawa - "normalne" zabawki. Weronika jest w tym wieku, że lalki, misie, maskotki są już nie dla niej. Ma kilka przytulanek i kilka lalek typu Monster High:), ale rzadko się nimi bawi. Od jakiegoś czasu wolny czas spędza rysując i malując, ma do tego talent i po prostu to lubi. Ostatnio odkryłyśmy zestawy do malowania, o takie jak poniżej, które w różnych wersjach jej kupuję , a ona siedzi i smaruje :)
Uff, ale się dziś rozpisałam... :)
A z innej beczki chciałam się pochwalić, że uczestniczyłam dzisiaj w warsztatach kulinarnych organizowanych przez "Dobre Wnętrze", "Moje Mieszkanie" i Amicę. Warsztaty, to właściwie wspólne gotowanie pod okiem kucharza Tomka Jakubiaka. Miałam okazję, razem z kilkoma innymi przemiłymi dziewczynami, które pozdrawiam serdecznie:), zobaczyć jak od kuchni wygląda sesja na profesjonalnym planie zdjęciowym. Film i zdjęcia z pewnością można będzie obejrzeć na stronach gazet.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze:)
Uff, ale się dziś rozpisałam... :)
A z innej beczki chciałam się pochwalić, że uczestniczyłam dzisiaj w warsztatach kulinarnych organizowanych przez "Dobre Wnętrze", "Moje Mieszkanie" i Amicę. Warsztaty, to właściwie wspólne gotowanie pod okiem kucharza Tomka Jakubiaka. Miałam okazję, razem z kilkoma innymi przemiłymi dziewczynami, które pozdrawiam serdecznie:), zobaczyć jak od kuchni wygląda sesja na profesjonalnym planie zdjęciowym. Film i zdjęcia z pewnością można będzie obejrzeć na stronach gazet.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze:)
Ja myślę, że w takim przypadku jak blogowanie, nie da się komentować inaczej niż pozytywnie. Jeżeli coś mi się na blogu nie podoba, to po prostu go nie odwiedzam, nie dodaję do obserwowanych, bo szkoda mi czasu na przeglądanie czegoś, co nie trafia w mój gust. A nawet jeśli mi się coś nie spodoba w tych obserwowanych, albo nie mam zdania na jakiś temat, zostawiam go bez komentarza.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o pokoje Twoich dzieciaczków, to bardzo żałuję, że ja jako dziecko nie doświadczyłam czegoś takiego. Na pewno każda dziewczynka marzy o tak cudownym wnętrzu :-) Chyba, że istnieją jakieś wyjątki...
Popieram Aryę w 100%. Po co tracić czas na coś co nam się nie podoba, czego nie lubimy...
UsuńJa w swoim pokoju nastolatki miałam czerwone meble i fioletowo-żólte ściany, a teraz w nowym domu rodziców zapragnęłam takiego eterycznego-dziewczęcego pokoiku i sobie spełniam to marzenie. Sądzę, że Twoja córka nie będzie miała traumy ;)
Popieram całkowicie.jak komuś się nie podoba niech nie zagląda. Jak ktoś chce sobie oglądać plamy , brudy itp to niech sobie poszuka specjalnego bloga z tym związanego. My blogowicze komentujemy tylko wtedy kiedy nam się podoba a jak się nie podoba to milczymy- a dla czego milczymy???- bo każdy ma prawo do posiadania swojego gustu- a o gustach jak wiemy się nie dyskutuje. Pozdrawiam
Usuńodpowiedź moja dla anonima i reszty:)
OdpowiedzUsuńzaglądam tylko na blogi gdzie dziewczyny mają podobny gust do mnie lub tworzą coś co jest dla mnie absolutnie zachwycające. Tam gdzie mi się nie podoba nie chadzam i nie podglądam i nie dodaję blogów do obserwowanych.
I skoro tak robię to chwalę a jakże:)
Bo wszystko jest z gustem i po mojemu zrobione:)
pozdrawiam Cię serdecznie i zaręczam, że ode mnie nie dostaniesz negatywnego komentarza bo bardzo podoba mi się Twój dom i kropka:)
Moim skromnym zdaniem to nie "kadzenie"sobie,ale dobre wychowanie nakazuje albo coś pochwalić albo milczeć,wszak blog to jakby zaproszenie do domu,do swojego życia,a tu nie należy wchodzić z butami i awanturą,albo obelgami.Na bloga zaglądają wirtualni przyjaciele i od takich oczekuję konstruktywnej krytyki a nie obelg,"zadymiarzy" mam w realnym życiu dosyć i tych w moim świecie nie chciała bym ,dlatego albo mówcie mi coś miłego albo milczcie:))))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW ogóle nie pomyślałabym, że nie masz bałaganu w domu:))) Przy dzieciach się nie da, my wciąż żyjemy w krainie zabawek, których wszędzie pełno.A takie blogi o wnętrzach lubię, ze względu właśnie na porządek i odsapnięcie od tego całego bajzlu, który codziennie się sprząta.
OdpowiedzUsuńPzdr
Nie bardzo rozumiem o co chodziło "anonimowej". Czy koniecznie na kobiece blogi wnetrzarskie i scrapowe tak bardzo chciałaby wprowadzić z otaczajacego nas świata chamstwo, bezczelność, opluwanie wszystkiego i wszystkich? Jezeli jest jej to potrzebne, to są różne fora, gdzie ludzie obrzucaja się błotem- taki jest ich "etos". Ja lubię ten "nasz" blogowy świat m.in. właśnie dla spokoju, kultury i powtarzanych wszędzie miłych słów. W tym wirtualnym "cieplutkim" świecie odpoczywam. I mam nadzieję, że nikt nam go nie zburzy swoją agresją.
OdpowiedzUsuńA pokój chłoców prześliczny:)))
Uściski
M.
Wiesz.... chyba to jest tak, że jak coś mi się nie podoba (tak w ogóle) to się nie wypowiadam, bo... to co pokazujemy na blogach, to są zdjęcia. Nie każdy z nas jest fotografem, często fajne rzeczy tracą na złych zdjęciach i co mam pisać, że lipa, brzydko itd.... przecież nie widzę tego w realu. Dwa, że przychodząc do kogoś z wizytą do domu, nie krytykuję z progu.... no sorrry.... nie potrafię. A może gospodarze domu włożyli CAŁE SWOJE SERCE w urządzenie domu, który mi się nie podoba.....
OdpowiedzUsuńZ zasady jestem powściągliwa i uważam, że nie zawsze to co na myśli to na języku..... Mam wrażenie, że anonim, który tak ochoczo skrytykował Twoje mieszkanie, po pierwsze chyba naczytał się komentarzy na forum Wnętrza Mieszkań, na którym 50% komentarzy to dyskusja o wyższości świąt bożego narodzenia nad wyższością świąt wielkanocy...
Myślę, że nie ma sensu pochylać się nad zjawiskiem, robić swoje i być sobą.
Co do "blogowych etosow" - ja tez zostawiam wlasciwie same pozytywne komentarze. Nieraz zdarza mi sie dodac jakas drobna uwage, ze zmienilabym tylko to czy tamto ale najczesciej, w sytuacjach, kiedy cos mi zupelnie nie przypadlo do gustu nie pisze nic. Odnosze wrazenie, ze niektorzy ludzie zapominaja, ze po drugiej stronie siedzi rzeczywisty, czujacy czlowiek. I napisanie komentarza jest wlasciwie rownowazne z powiedzeniem komus czegos prosto w oczy. Ile osob powiedzialoby komus ze ma brzydko urzadzony dom, czy ze wyglada fatalnie? Ktos sie napracowal,jest dumny i cieszy sie z tego, jak przykladowo urzadzil pokoik i co mi to da, ze mu napisze - "brzydko"??
OdpowiedzUsuńCo do sterylnych pokojow. Sa dzieci, ktore potrafia byc w wieku osmiu lat pedantyczne ale nie w tym rzecz. Chyba nie trzeba ogromnej wyobrazni, zeby sie domyslic, ze ludzie nie wstawiaja na bloga (zazwyczaj) zdjec, na ktorych jest balagan. Przeciez to tak, jakby zaprosic do swojego domu gosci.:-)
Szczerze mówiąc nie lubię udawanego słodzienia na blogu jakimkolwiek ale zazwyczaj spotykam blogi warte uwagi i zasługujące na takie miłe komentowanie :)) tak jest też u Ciebie ! ..to że u dzieci nie widać zabawek (rozwalonych po całym pokoju) właśnie świadczy o wychowaniu ;) bo zapewne za dnia nie ma gdzie nogi postawić żeby czegoś nie zdeptać hehe ;] a wieczorem wszystko ląduje do pudełek -świetnie kochana :) ..bardzo ładna twórcza praca Weroniki :) Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńChoc nie komentuje,bardzo czesto zagladam do Ciebie!Nie zdziwil mnie ten anonimowy komentarz,juz u niejednej blogerki widzialam takie...Zastanawia mnie tylko dlaczego sa ludzie chcacy na sile kogos "uszczesliwic" jakims niepochlebnym,krytycznym komentarzem?Dlaczego mam krytykowac skoro zagladam tutaj bo mi sie podobaja Twoje pomysly,Twoj dom.Nie zagladalabym gdyby mi cos tu nie gralo,a nawet jesli by sie tak zdarzylo to po prostu ide sobie...Uwazam podobnie jak dziewczyny,dosc mamy chamstwa i zawisci w realu...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
PS Bardzo mi sie podobaja obydwa pokoje:)
przepraszam muszę,bo się uduszę..dotąd byłam milczącą "podczytywaczką"- ale po pierwsze :
OdpowiedzUsuńdziwne,że takie komentarze zwykle są anonimowe- czyżby taka osoba miała :odwagę: wylać swoją żółć,ale nie ma już cywilnej na tyle,żeby się pod tym podpisać?
ja mam dwoje dzieci i nie -nie mam umazanych ścian i brudnej podłogi, tak mam piasek wszędzie-ale jak wspomniałaś nie o tym są nasze blogi.
Po trzecie ktoś ostatnio tez spytał czy organizując pokój dzieciom pytam ich o zdanie- 8 -latkę tak,ale 4-latka co najwyżej pytam o wyższość poduszki misia nad książką o strażaku samie (woli zwierzęta)... a nie o kolor ścian - no ludzie!
czasami mi ręce opadają naprawdę.
I co to znaczy,ze dziecko nie ma normalnych zabawek? czy jak już pokój nie jest wypchany byle jakością pod sufit to już coś nie tak?gust kształtuje się od małego,wolę kupić od koleżanki bloggerki jedną droższą handmedową zabawkę niż co tydzień badziew z marketu .
pozdrawiam
p.s. jak mi się nie podoba nie piszę nic, zgadzam się,ze często fajna rzecz traci na jakości poprzez brzydkie zdjęcia-ale sama jestem laikiem i jakie mam prawo wytykać innym,że źle?
Joasiu,
OdpowiedzUsuńpodpisuję się pod tym co wcześniej napisały dziewczyny, a pod Twoim ostatnim postem dopisuję swoje "no właśnie!"
Bardzo lubię przesiadywać u Ciebie:)
Pozdrawiam
A ja widziałam na Twoim blogu parę zdjęć ukazujących dzieci w akcji lub też mieszkanie po ich przeturbowaniu się po pomieszczeniach. Wydaje mi się, że to co piszesz i pokazujesz jest szczere i doskonale to wyjaśniłaś - Twój blog nie jest o dzieciach i ich wychowywaniu, ale o stylizacji wnętrz, chęci zmian, miłości do dodatków i bluszczu;)
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak zgodzę się z Tobą w kwestii słodziachnych komentarzy: Jeśli coś uważam za naprawdę piękne lub rzeczywiście interesujące, albo coś faktycznie jest dla mnie odkryciem - wtedy komentuję. Pozostawiam też nieznaczne wpisy u osób, do których regularnie zaglądam, ponieważ mam nadzieję, że to sprawia im przyjemność. Nie zostawiam nigdy po sobie śladu, który miałby być odebrany jako złośliwy. Może stąd właśnie taki odbiór, że blogowe koleżanki tylko słodzą, a nie wyrażają swych faktycznych odczuć.
Mam nadzieję, że wszystkie komentarze pod Twoimi postami są szczere i sprawiają Ci wiele radości:) Życzę Ci też, żeby Twoje maluchy dorosły do sprzątania i same po sobie zbierały rzeczy - będziesz miała mniej do porządkowania, a więcej do dekorowania i upiękniania:)
Ja też się rozpisałam;)
Kochana Asiu... :)
OdpowiedzUsuńŚmiać mi się chce. Zwyczajnie śmiech na sali!
Dlaczego Anonim zostawił takowy komentarz jako Anonim? Czyżby Anonim nie miał odwagi swej frustracji ( bo tylko tak ten występek można nazwać) podpisać własnym imieniem?
Odnoszę wrażenie, że Anonima "gryzie osa" zazdrości w Twoich blogowych progach. Być może Anonim nie jest tak wspaniale zorganizowany jak Ty... być może zazdrości Ci zmysłu estetycznego i pomysłów.
Z całą pewnością Anonim zazdrości Tobie dobrej organizacji dnia codziennego przy trójce dzieci. Jego/jej słowa "sterylny dom" jak najbardziej to potwierdzają.
Każda szanująca się Pani Domu nie pozwoli na brud dookoła siebie.
Dokładnie tak, jak piszesz Asiu, wiele za nas kosztem snu robi to i owo. Nie ślęczymy przed monitorami wzdychając i zazdroszcząc innym robiąc zamieszanie dookoła, tylko mamy swoje pasje i się im oddajemy.
Nie widziałam jeszcze bloga na którym ktoś umieszczał by zdjęcia przedstawiające bałagan. Anonim pomylił u Ciebie dobry gust ze sterylnością :))
Odnośnie odwiedzania blogów i komentarzy:
odwiedzam tylko te blogi, które lubię. Staram się zostawiać zawsze komentarz. Ale ... czasami zwyczajnie nie mogę,bo brak mi czasu na napisanie kilku zdań.
Asiu rób dalej, to, co robisz!
Całusy:*
Drogie dziewczęta, radzę przeczytać mój wpis pod poprzednim postem. Nie było w nim - tak sądzę - nic nieuprzejmego (tym bardziej "awantury", "obelg" i "chamstwa", jak ze smutkiem wyczytałam w komentarzach powyżej). Napisałam, że podziwiam autorkę bloga i że ma piękne mieszkanie. Generalnie wypowiedziałam się pozytywnie, ale uważam, że przyjaźń, znajomość czy po prostu "dobre współistnienie" nie oznaczają wyłącznie komplementów i kółeczka wzajemnej adoracji. Nie powiesz przecież przyjaciółce, że świetnie wygląda w jakiejś kiecce, chociaż ta ją pogrubia. Dlatego wierzę, że konstruktywna krytyka także inspiruje :) Jak widać moje wątpliwości (sic! - nie będące de facto krytyką!) zainspirowały autorkę, co, jak sądzę, jest zjawiskiem pozytywnym... Powtórzę raz jeszcze - Twoje wnętrza, Joasiu, są piękne, podziwiam Twój entuzjazm i czerpię czasem inspirację z Twojego bloga - ale w szczegółach; nie zamierzam wszakże twierdzić, że podoba mi się absolutnie wszystko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie - Marysia Dolnoślązaczka
[PS. Nie chcę, aby mój nieopatrzny kij w mrowisko stał się zarzewiem jakiejś większej dyskusji nie na temat, dlatego na tym kończę moje wypowiedzi nt. gustów, pozdrawiam i życzę dużo radości oraz dystansu do siebie i do świata! :) ]
Pokój chłopców jest w świetnym stylu,jestem wręcz pewna, że JEŚLI będę mieć w przeszłości chłopca będzie własnie w tych kolorach;)
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi to wyrażam zdanie jakie na prawdę mam...a, że w tym naszym blogowym świecie same cudowności to juz inna postać rzeczy;)) kurcze, że wszystkie te życzliwe inaczej osoby tylko jako anonimy potrafią napisać coś gorzkiego, mają do tego prawo owszem, mają prawo do swojego zdania, ale niech się ujawnią!!! a pokój mojej Mani też jest sterylny do zdjęć hihihi i jak kładzie sie spać...poza tymi dwoma wyjątkami jest to prawdziwy pokój dziecięcy...dziewczyny wyżej napisały wszystko to pod czym się całkowicie podpisuję, nie ma sensu powielania;) tacy ludzie złośliwi i mało odważni byli, są i będą...smutne.
Pozdrawiam Cie cieplutko
Wydaję mi się, że trochę w tym prawdy, że większość komentarzy jak nie wszystkie są pozytywne.Może naprawdę istnieje "etos blogowy", który zakłada, że powinno się komentować pozytywnie, a jeśli przychodzą nam same negatywne komentarze to po prostu nie komentujemy.Taka jest niestety prawda, nie mówię, że wszyscy tak robią, aczkolwiek większość tak.Podziwiam to, że potrafisz wszystko tak ogarnąć, że w domu jest czysto, że Ci się chcę, sama chciałabym taka być.Co do różu to prawda żę małe dziewczynki w tym wieku chcą być księżniczkami, a różowy dla nich to ulubiony kolor.;) To twoja córka tak ładnie rysuje?Jak na 8 lat to naprawdę pogrom!Ja mając 18 lat tak nie potrafię ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))A pokój chłopaków fajny:)))Lubie te kolory:))))
OdpowiedzUsuńA ja mam u siebie pogniecione przez Zosię żaluzje ;) Na co dzień mieszkanko wygląda jak po tornadzie i czasem nie chcę mi się sprzątać bo wiem, że za 5 minut będzie tak samo. Ale oczywiście nie pokazuje mieszkanka w takim stanie gościom, zawsze staram się je wypucować przed wizytą, na blogu też zaprasza się gości-obserwatorów to dlaczego miałoby się pokazywać bałagan???
OdpowiedzUsuńDzieci mają to do siebie, że cieszą się z każdej drobnostki, mojej Zosi praktycznie podoba się wszystko, jej starsze kuzynki tez są zachwycone, jak zobaczyły uszyte przez mnie serduszka to się zachwycały.
Jak coś komentuje to znaczy że mi się podoba, jeśli nie to zostawiam bez wypowiedzi, nie każdy z nas przecież lubi to samo...
No właśnie takie komentarze to zawsze anonimy...to chyba o czymś świadczy...
A mnie się u Ciebie bardzo podoba i podziwiam, że wszystko przemalowałaś sama i jeszcze ogarniasz cały dom z trójką dzieci. To dopiero jest coś.
Pozdrawiam
P.S. I do zobaczenia w Kgu ;)
Ojojoj, ale się narobiło...:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, przede wszystkim dziękuję Wam za Wasze przemyślenia nt. wspomnianego blogowego etosu:)Chyba większość z nas ma podobne spojrzenie na ten temat-że odzywamy się tylko na blogach, które nam się podobają i traktujemy blogowanie, jak odwiedziny kogoś w jego domu.
Co do samego komentarza Anonimowej Marysi:), który dal mi tyle przemyśleń - nie był on obraźliwy czy negatywny, nie odebrałam tak tego, tylko taki "zaczepny" bym powiedziała:)W takiej ilości pochwał, jakie od Was dostaję, rzucił mi się bardzo w oczy po prostu:)Doszłam do wniosku, że takie pytania mogą się nasunąć każdemu czytelnikowi i stąd moje obszerne wyjaśnienia nt. porządków, sprzątania, zabawek...
Anonimowa Marysiu-doceniam Twoją konstruktywną krytykę, masz prawo napisać swoje zdanie,mam nadzieję, że moje wyjaśnienia w poście w jakiś sposób odpowiedziały na Twoje pytania i rozwiały chociaż część wątpliwości:)
Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że idealny ład i porządek, to nie jest wartość nadrzędna dla wszystkich ludzi na świecie:) Jednak ja, jak już napisałam, przywiązuję do tego dużą wagę, bo po prostu źle się czuję w niełazie i bałaganie. Czasami zazdroszczę osobom, którym to nie przeszkadza...:)
Dziewczyny, macie w 100% rację, że ten nasz blogowy światek, to taka odskocznia od rzeczywistości, nie zawsze miłej i sympatycznej niestety...Dla mnie posiadanie blogowych Sióstr, z którymi łączy mnie wspólna pasja, to rzecz bardzo cenna. I ciesze się, że ją mam:)
Pozdrawiam!
Dziękuję za wyjaśnienia - usatysfakcjonowały mnie w stu procentach - widzę, że dużo zależy tu od temperamentu dzieci i zamiłowania do porządku mamy :)
UsuńDziękuję też za to, że przynajmniej Ty Joasiu nie oceniłaś mnie tak pochopnie jak reszta komentujących (przyznam, że określenia typu "zazdrosna frustratka" mnie trochę zasmuciły). Gwoli wyjaśnienia - napisałam PÓŁ-anonimowo, bo nie mam bloga - napisałam o tym na samym początku. Nie znam się jakoś bardzo na blogowym świecie i nie znam innej opcji podpisania się pod komentarzem jak tylko imieniem i miejscem zamieszkania - bo chyba nie nazwiskiem?
Ponownie apeluję o więcej radości i dystansu - dziewczyny, nie czujcie się atakowane, jeśli ktoś myśli inaczej, bo dysharmonia jest piękna :)
Maria z Dolnego Śląska
No właśnie - też nie odebrałam Twojego komentarza jako obraźliwy. Miałaś konkretne pytania i je zadałaś. Joasia Ci odpowiedziała i myślę, że obie strony są usatysfakcjonowane.
UsuńCzasami ciekawie jest poczytać co inni sądzą. Bo faktem jest, że zwyczajowo zostawiamy miłe komentarze, a jak coś nam się nie podoba - to po prostu tego nie komentujemy i tyle.
A pytania Marysi w ogóle nie były złośliwe tylko dociekliwe i miała dziewczyna rację. Też zazdroszczę Joasi takiego pięknego mieszkania i to przy trójce dzieci. Ja mam jedno i często gęsto nie mogę doprowadzić go do porządku :) I też się czasami zastanawiałam jak ona to robi :)
Pozdrawiam
Michalina
Michalino, dzięki za miłe słowa:) Co do komentarza Marysi, to podobnie go odebrałam i o tym napisałam-że był taki "zaczepny" właśnie:)A w sumie niechcący wywyołałam burzę na swoim blogu...:)Pozdrawiam
Usuńa ja włożę kij w mrowisko:)))...lubie konstruktywną krytyke..choc prawda jest ,ze zanim zrobie zdjęcie..posprzątam...albo utnę fotke...hihih...i jeżeli ktos mi pisze..choć rzadko,ze moze lepieej by było,gdyby...to ja sia cieszę...bo to jest inne spojrzenie-prawdziwe,które mnie wzbogaca,,,kiedys jakaś blogerka pokazała koszmarne poroże....chciała prawdy....dostała..na szczęście nie tylko mi sie nie podobały...mnóstwo dziewczyn stwierdziło,że to jednak nie ich klimaty...i wiesz co???...zachwyciłam sie jej reakcją!!! podziękowała nam...stwierdziła,ze dzięki temu wie,że jak coś nam się podoba...to faktycznie tak jest...a nie cukierkujemy:))i wtedy przypomniały mi sie mądre słowa,które kiedyś przeczytałam...jeśli zawsze mówimy tak..to nasze nie nie ma wartości:)//Oczywiście krytyka powinna mieć formę...choć raz spotkałam się z anonimem,który odesłał mnie do bloga ,abym zobaczyła jak wygląda prawdziwy manekin....napisała to niezbyt grzecznie,,,,ale...trafiłam dzięki niej na fantastyczny blog:)))))))))...i potem podziękowałam jej z całego serca:))
OdpowiedzUsuńJoasiu nie przejmuj się ..i nie gniewaj jak ktoś napisze coś ,co ci nie leży...zobacz w tym prawdziwa wartość:))-pozdrawiam serdecznie:)Jeśli ktoś nas krytykuje..to nie zawsze dla złości samej w sobie:))-buziolki...ło matko ,ale sie rozpisałam:))
Qro, ale ja się nie gniewam wcale, daleka jestem od tego...:)Pewnie, że lepiej usłyszeć czasami konstruktywne uwagi i spojrzeć na swoje dzieła oczami innych, dlatego tak anonimowy komentarz dał mi dużo do myślenia. Pozdrawiam!
UsuńNie jesteśmy w stanie zrobić tak, żeby podobać się każdemu ze wszystkim....
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony czy fajnie by było oglądać zdjęcia na blogu z nieposprzątanymi wnętrzami. Przecież w gazetach takich nie ma ;)
Ja też mam dzieci i jak robię zdjęcia to wszystkie ich graty przesuwam do kąta...
Pozdrawiam i nie przejmuj się :)
Buziaki
Kasia
No właśnie-sesje do gazety ta dokładnie wyglądają-piękne zdjęcie powstaje, a wokoło bajzel:)U mnie czasami jest podobnie...:)Dzięki Kasiu:)
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńnie mogłabym przejść obojętnie obok relacji z męskiego morskiego pokoju.
U mojego synka ta sama inspiracja - orzeźwiające połączenie bieli, czerwieni i błękitu. U Ciebie jednak wyraźnie biel wychodzi na prowadzenie i bardzo dobrze robi to temu wnętrzu:)
Pozdrawiam:)
Monika
www.rozaichleb.blogspot.com
To chyba taka niepisana zasada, że jeśli nam się coś nie podoba, to nie komentujemy, czy jak nam nie odpowiada blog, to go nie odwiedzamy. Ja nie krytykuję, bo po co? Blog to hobby, a nie sprawa "życia i śmierci". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHej Asiula:) Ja w realu zostałam zapytana dlaczego na siłę wciskam do pokoju Simaka wszystko w stylu marine..? Że powinno być bardziej kolorowo, barwnie.. A kto powiedział, że musi tak być? Póki ja decyduję - wstawiam do pokoju i dobieram dekoracje które mi się podobają, mi i mężusiowi, jak młody będzie decyzyjny i powie, że koniec z marine - oczywiście zmienię:) Ależ ja do Ciebie lubię zaglądać - ale to sama wiesz i nie odkąd masz bloga ale już znacznie, znacznie wcześniej:* Buziaki kochana!!!
OdpowiedzUsuńCześć kochana, cześć:)No właśnie też mnie trochę dziwią takie pytania i zarzuty. Jakbym zapytała mojego 5-latka, jaki chce kolor na ścianach, to chyba by nie wiedział o co mi chodzi i popatrzył na matkę, jak na wariatkę:)Weronika ma już bardziej świadomy gust, ale nie odbiegający od gustu większości w jej wieku:)Dzięki Asiu:)
UsuńMożesz być pewna, że moje komentarze - o ile się pojawiają pod Twoimi postami są zawsze szczere:) Niesamowita z Ciebie kobitka:) Ale się dyskusja wywiązała, amazing:D Buziaki wielkie:):)
UsuńChyba wszystko zostało już napisamne powyżej. Zgadzam się oczywiście ze stwierdzeniem, że komentujemy tylko te blogi, które lubimy i w większości są to pozytywne komentarze, bo o gustach trudno dyskutować. No, chyba, że ktoś prosi o konstruktywną krytykę, bo chce się np.poradzić w danej kwestii. Też, tak jak większość z nas mam pewne "szkody" i defekty poczynione przez dzieci, ale nie chce ich prezentować na blogu, bo to jest mój świat i moja odskocznia od codzienności właśnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPs. Piękna ta pościel w gwiazdki.
Każda z nas ma czasami bałagan, brudne gary, kosze prania do poskładania, piasek w łazience po kąpieli dzieciaków itp jest to irytujące bo skoro już męczymy się i sprzątamy, odgruzowujemy chałupkę to chciałybyśmy żeby taki stan trwał jak najdłużej ... gdyby na blogach zamiast pięknych wnętrz byłby pokazywany przepraszam za słowo "b...l" to mało kto miałby ochotę tracić czas i to oglądać ...a tak możemy popatrzeć na fajne wnętrza , które inspirują , bo czy bałagan inspiruje ?
OdpowiedzUsuńco do urządzania domu to mojej 9- latce nie zleciłabym urządzania pokoju. To co dla niej zrobiłam było za jej aprobatą , ale wcześniej wytłumaczyłam jej dlaczego nie będzie miała wielkiego łóżka piętrowego w malutkim pokoiku
Ech, nic dodać nic ująć Droga Kasiu:) Wszystko co napisałaś jest święta racją:)
UsuńWitaj Joasiu. Czytam kazdy Twoj post choc nie zawsze zostawiam po sobie slad, ale jestem tu z boku i podgladam, podziwiam. Rzeczywiscie jest tak banajmniej ja tak mam, ze komentuje wtedy kiedy mi sie podoba, chodze na blogi ktore mnie inspiruja, ktore prezentuja cos co do mnie przemawia. Kiedy sa to tzw. nie moje klimaty nie zagladam bo po co a tym bardziej nie kytykuje nie pisze obrazliwych slow choc tu to juz kwestia kultury osobistej. Nie odnosze sie teraz do komenatarza anonimowej bo ten byl powiedzmy ok chodzi mi o te na prawde obrazliwe, ktore prztytaczaly mi kolezanki z atopsji. Moj maz od zawsze twerdzil ze ten nasz wirtualny swiat to takie kolko wzajemnej adoracji, kadzenie itd oczywiscie skutecznie mu to wypersfadowalam, ze to nie tak i mocno w to wierze, ze jak juz czytam cos co uskrzydla co sprawia, że jest mi po prostu milo jest to szczere. Lubie jednak konstruktywna krytyke i jestem otwarta na rozne uwagi np. I tu pozdrowienia dla Qry :) napisala mi na temat banera i tla na blogu ze ciemne, ze cos tam nie pasuje itp i ta krytyka choc to takie balnalne otworzyla mi oczy cos tam poprawilam i rzeczywiscie jest o wiele lepiej i przyjemniej kiedy wchodzi sie na strone. Co do porzadku i sterylnosci w domu i ja mialam kilka takich komantarzy, ze tak czystko, ze u mnie to sie chyba nie mieszka wszytko takie na tip-top poukladnae, wysprzatane. Dziewczyny wydaje mi sie, ze to chyba normalne, ze w blogu o takiej tematyce chcemy prezentowac ladne 4 katy, ze nim wrzucimy cos w kadr to posprzatamy i nie fotografujemy sterty prania czekajacego na prasowanie czy gory porozrzucanzch zabawek. swietnie to Asiu ujelas mam takie same odczucia i takie samo podejscie do porzadku wiadomo, ze nie do przesady ale i ja nie pojde sapc kiedy sterta naczyc wystaje ze zlewu czy tez nie wyjde z domu kiedy nie schowam poscieli i jak ja to mowie z grubsza nie ogarne. To chyba dobre, normalne nawyki. A co do kwestii zabawek dzis roz jutro moze trupie czachy i ja nie wiem co mnie czeka heh chyba jestesmy na tyle madrymi kobietami, ze nie ma tu co podejrzewac nas o narzucanie dzieciom jakiegos stulu, mody itp. Pozdrawiam wszystkich i oczywiscie staje po stronie konstruktywnej krytyki, nie kadzenia ale i zachowania kultury. A pokoj chlopakow w fajnym klimacie. Oczarowana jestem natopiast drzwiami w Twoim m. Edyta
OdpowiedzUsuńEdytko, przeczytałam Twój długaśny komentarz jednym tchem i bardzo Ci za niego dziękuję:)Tak już mamy-matki -polski-blogerki, że lubimy ten nasz światek, podobnie działamy, podobne rzeczy, sprawy są dla nas ważne.I to jest fajne:)Pozdrawiam:)
UsuńJa ja Was baby kochane lubię. Za to, że jesteście równie inteligentne, jak nasza Asia, za to, że patrzycie na blogowanie i wymianę myśli tak, jak ja. To nasz świat, nasza odskocznia, u każdej od czegoś innego, a może od tego samego... My go sobie kreujemy, jak chcemy, jak lubimy. Krytyka zawsze jest dobra, a ta konstruktywna w szczególności. W poprzednim poście wypowiedziałam się na temat porządku, zdjęć i "burdelu", więc nie będę się powtarzać. A Ty Asiu nie zmieniaj niczego, bądź sobą, bo tylko wtedy Twój blog jest naprawdę Twój, prawdziwy i taki, jaki jest. Ściskam Cię i popieram w 100%. Życzę uśmiechu dziś, jutro i na zawsze! Buźka:-)
OdpowiedzUsuńGosiu-święta racja i ..dzięki:)
UsuńZgadzam sie w zupelnosci z tym,ze komentarze pod postami nie sa szczere.To zreszta nieraz "czuc",bo sa po prostu banalane.Sa take blogi,na ktorych podoba mi sie niemal wszystko co pokazuja autorki,ale sa to przypadki sporadyczne.Chyba wiecej jest takich,gdzie pokazywane rekodzielo jest marniutkie,powielane,a pod postem same achy i ochy.Smieszy mnie to.No i wszystkie sa wzorowymi gospodyniami,ktore pracuja,wychowuja dzieci,gotuja, pieka,haftuja, maluja....Skad one biora na to wszystko czas i sile? Zdolnosci zdolnosciami,pasje pasjami,ale jestesmy tylko ludzmi,wiec nie przesadzajmy z tymi idealnymi obrazkami.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje gusta i dla niektórych to powielane marniutkie rękodzieło może być akurat tym co im się podoba i czego nie widziały wcześniej nigdzie indziej - stąd achy i ochy. Nie znając osób komentujących nie mamy pewności czy piszą szczerze, ale nie widzę tu sensu "kadzenia" sobie - przecież my nie przyznajemy nagród dla najbardziej podlizującego się komentatora miesiąca. Co do drugiej części to jakoś osobiście mnie to dotknęło. Dla niektórych osób pisanie bloga to odskocznia i dlatego staraja sie mieć na to CZAS. Czasem mają czas, bo nie mogą mieć dzieci,a gotują tylko w weekendy.Dla niektórych jest to jakąś formą terapii(np. po stracie bliskiej osoby) i to,że piszą i mogą się czymś podzielić daje im tą SIŁĘ. Nie jesteśmi świadomi wszystkiego i dlatego lepiej czasem być delikatnym, żeby kogoś nie skrzywdzić. A to co pokazuję na blogu świadczy o mnie,więc staram się aby te obrazki były miłe dla oka, bo lubię już sam proces przygotowywania miejsca do zdjęć.
UsuńP.S.Przepraszam Joasiu za wtrącenie trzech groszy na łamach Twoich komentarzy.W razie czego możesz usunąć.
"...Dla niektórych jest to jakąś formą terapii(np. po stracie bliskiej osoby) i to,że piszą i mogą się czymś podzielić daje im tą SIŁĘ. Nie jesteśmi świadomi wszystkiego i dlatego lepiej czasem być delikatnym, żeby kogoś nie skrzywdzić..."
UsuńSwietnie to Bianko ujelas,to samo chodzilo mi po glowie.Sa rozni ludzie,z roznych powodow bloguja,tworza swoje male dzielka..Jeden nieprzemyslany komentarz moze wyrzadzic wielka krzywde,dlatego ja podchodze do tego wszystkiego ostroznie.
Serdecznie Cie pozdrawiam Asiu i zycze milego dnia:)
to do anonima- jesteśmy matkami i świetnymi pracownikami,a przy tym haftujemy ,szyjemy itp. a Ty jesteś -Anonimem i teraz sama sobie odpowiedz na pytanie co z Tobą jest nie tak :)
UsuńDaleko mi do ideału wzorowej gospodyni, przy czwórce dzieci miewam w domu pobojowisko, ciasto czasem mi się przypali a własnoręcznie uszyta poszewka na poduszkę rozejdzie w praniu. Czy to znaczy, że nie mogę się pochwalić na blogu tym co mi akurat dobrze wyszło i sprawiło radość? Nikogo nie zmuszam do czytania, ani tym bardziej do komentowania. Miło mi natomiast jeśli czytelnik zostawi jakiś ślad po swojej wizycie. Nie bardzo wiem jaki sens miałoby zostawianie na czyimś blogu nieszczerych komentarzy...
UsuńDziewczyny-w swoich komentarzach trafnie ujęłyście i moje odpowiedzi do komentarza Anonimowej/Anonimowego(?)
UsuńPisze on:
No i wszystkie sa wzorowymi gospodyniami,ktore pracuja,wychowuja dzieci,gotuja, pieka,haftuja, maluja....Skad one biora na to wszystko czas i sile?
No właśnie często się zastanawiam sama, skąd biorę na to czas i siłę - mam trójkę dzieci, pracuję na cały etat, nie mam nikogo, oprócz męża, do pomocy na miejscu, mieszkam w warszawie, gdzie wszędzie jest daleko, śpię po ok. 5 godzin na dobę, a mimo to, mam czas na pieczenie czasami, szycie, malowanie, blogowanie, sprzątanie...I na dodatek jestem szczęśliwym człowiekiem...Jak to możliwe?
witaj :) faktycznie jest coś w tym pozytywnym komentowaniu. Osobiście wychodzę z założenia, że konstruktywna krytyka jak najbardziej jest potrzebna natomiast pisanie czegoś złośliwego czy po prostu niemiłego nie powinno mieć miejsca. Sama komentuję tylko jeśli coś mi się faktycznie podoba a jeśli nie to milczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
PS> a co do sterylności pokazywanych przez Ciebie wnętrz. Ja tego tak nie widzę. Przede wszystkim jaki sens miałoby pokazywanie bałaganu i brudu. Wiadomo, że jeśli pokazujesz nowy kolor ścian to najpierw w pomieszczeniu zrobisz porządek. Poza tym u mnie w domu mimo dwójki dzieci nie ma pomazanych ścian i poza bałaganem jest raczej czystko gdyż dzieci są nauczone dbania o to co wokół nich :)
Oj znowu ktoś niepotrzebnie robi burzę, niczym na Deccori.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że każdy człowiek dobrowolnie chodzi sobie po blogach, umieszcza komentarze bo ma ochotę. Od ponad 3 lat obserwuję blogowy świat i jest mnóstwo blogów, na które weszłam raz i nie przyciągnęły mnie, więc ich nie odwiedzam. Ale innym się podobają i nie jest to kwestia do dyskusji.
Ale są takie miejsca, a przede wszystkim ludzie(których nigdy nie widziałam na oczy, nie jestem w żaden sposób z nimi związana), z którymi mam wspólny język, pasje, podobają nam się podobne rzeczy, generalnie cenimy sobie te same wartości.
I nie widzę powodu, żeby kogoś krytykować za różowy kolor ścian. Mnie się nie podobał do czasu zawieszenia półek ,więc się nie wypowiadałam i tyle. A teraz jest super i NIE KADZĘ. Półki zmieniły wszystko.
Dlaczego ktoś krytykuję Ciebie Asiu za to, że po paru godzinach zasuwania w pracy, w domu ( to jest troje dzieci i domowe obowiązki jakie ma każdy) masz siłę zadbać o ten dom, stworzyć sobie przyjemne warunki do przebywania, życia. Pytam czy to cos złego ?
Ja uwielbiam sprzątać, nie dla kogoś, tylko dla siebie, dla rodziny. Tez mam dzieci, i one brudzą i my z mężem też czasami, ale ogarniamy to. Nie mam bloga, ale mam 8 letnia córkę. Po komunii robiliśmy remont jej pokoiku i zabawki wyleciały na strych. Też jesteśmy na etapie kolorowania modelek, piesków, koników i lalek Monster. Mój 11 syn sam pilnuje porządków w swoim pokoju i za to też powinno mi się dostać? Dzieci nie są głupie, obserwują, słuchają, maja swoje zdanie i ja się cieszę, że podzielamy niektóre poglądy np. na temat wyglądu domu.
Dajcie żyć, bo Joanna i jej rodzina jest dla wielu z nas pocieszeniem w niejeden beznadziejny dzień. Zapytałam ją kiedyś o kursy kiedy zostałam bez pracy i od razu wskazała mi strony, na które powinnam wejść po informacje. To jest bardzo dobry, pracowity człowiek i proszę, żeby nie wyładowywać na niej swojej frustracji.
Joasiu, są blogi w nich Twój, na które wchodzę codziennie. I nie tylko po to, żeby zobaczyć nowe rzeczy, ale poczytać co u Was. Prowadź bloga, bo jesteś nam potrzebna i nie przejmuj się niczym.
Ila
Oj, anonimowa Ilo...dziękuję Ci za ten komentarz bardzo...Pamiętam jak mailowałyśmy o kursach i pamiętam, ze miałam się jeszcze do Ciebie odezwać, aż mi wstyd, że nie dałam znaku...Mam nadzieję, że u Ciebie sprawy zawodowe ułożyły się ok.Ściskam Cię serdecznie:)
UsuńPRACUJE !!!!!!!!!!!!:):):)
UsuńIla
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWybacz nacisnęłam niechcacy usuń :/hehe
UsuńJa goszczę dopiero od niedawna na twoim blogu wiec prócz postów, jakie zamieściłaś nie miałam okazji czytać komentarzy, ale...
Ale uważam a nawet wychpodze z założenia ze, jeżeli odwiedza sie kogoś w jego skrawku sieci w dobrym tonie jest pozostawienie komentarza o ile cos na blogu mnie sie podoba jezeli nie... po co w takim wypadku komentować?
Po co zostawiać jakieś negatywne uczucia, tworząc bloga tworzysz swoje miejsca, nie sadze, że chce się na nim być krytykowanym w końcu obrzydnie Ci prowadzenie tego miejsca, w końcu ten ANONYMUS chce aby krytykowano Cię za to, że robisz cos po swojemu :)
Konstruktywna krytyka mawiasz jest dobra i zgodzę sie z tym w 100% i dobrze by było gdyby ktoś ze stałych czytelników napisał ci ze np. jemu nie odpowiadałoby to i to albo on zrobiłby to inaczej, no fajnie ale czemu ma tez to służyć? Przecież to twoje mieszkanie i ty znasz je najlepiej nie tak ze zdjecia! A jeżeli coś tworzysz i pokazujesz w sieci... osobiscie znam osobe ktora publikuje swoje prace w sieci na zdjeciach nie wygladaja tak jak w rzeczywistosci czyli bardzo ładnie wiec mam ją za to krytykować?
Uważma, że za szybko poddałaś się sugestii tego anonimowego, który skoro taki odwazny w osdach niech się upubliczni.
Po co chodzić po blogach i trawic sie ze złości bo on/ona nie umie prowadzic swojego zycia tak jak wiele dziewczyn pokazuje na blogu. Nie sadze ze to zakłamane, poporstu kazdy z nas pokazuje to co chce :) a widac chce sie pokazywac szczesliwe chwile.
Jak ktos narzka jest nieudacznikiem, jak pisze że dobrze to udaje ...
LUDZIE GDZIE W TYM SENS???
Pozdrawiam CIę serdecznie a literki zawieszone u chłopców są cudne i piszę to szczerze :D:D:D
No i znowu napiszę Joasiu, że jesteśmy do siebie podobne. Wszystko, co napisałaś w tym poście jest, zgodne z tym co dzieje się u mnie. Jakbyś pisała o mnie.
OdpowiedzUsuńDla mnie oznaką, że zdjęcia były nieciekawe, czy produkcja brzydka, jest mała ilość komentarzy. Jeśli liczba przeskakuje 30, to jestem z siebie zadowolona. A jeśli ktoś krytykuje (była taka dyskusja u mnie), to czytam to 2 razy i się zastanawiam. Umiem oddzielić konstruktywna krytykę od chamstwa.
Ponad to uważam, przedmiotowy komentarz nie był złosliwy, tylko dający do myślenia, pytający.
Bardzo Ci dziękuję za wszystko co napisałaś. Łatwiej żyć mi będzie w bałaganie, którego organicznie nienawidzę (nie przejdę koło rzuconego przedmiotu obojętnie), a który jest moją codziennością. Zazdroszczę ludziom, którym nie przeszkadzają okruszki na blacie, porozkładane ubrania na kanapach, przedmioty walające się bezskładnie. Im jest łatwiej żyć, a ja muszę udawać że mi to obojętne, żeby przetrwać.
I jeszcze jedno. Jeśli zaprasza się do siebie gości, a o to nam chodzi wrzucając fotki na bloga, to wypada posprzątać - to jest tak samo kwestią kultury osobistej, jak sposób komentowania. Więc nie dziwmy się, że na blogach jest porządek, nawet przy trójce dzieci.
Ja też na pisałam kiedyś: mój blog nie jest o dzieciach.
I nie jest o życiu codziennym. Nie po to go mam. To odskocznia.
Jerzynko, w poprzednim wcieleniu byłyśmy chyba siostrami...:)
UsuńRzeczywiście, takim pedantkom, jak my trudno żyć, ja czasami mam wrażenie, że nic innego nie robię całe dnie, tylko zbieram, składam, chowam i tak w kółko...Ale bajzel w domu nie daje mi żyć, muszę bo się uduszę...:)
Mój blog, to też moja odskocznia, tylko dla mnie...
Ścskam serdecznie:)
To wcale nie tak , że tu nie ma bałaganu ... Bo jak sie robi zdjęcia to dbasz o to żeby tego bałaganu nie było po prostu , przesuwasz jedną rzecz za plecy i cyk.... zdjęcie, czyż tak nie jest ???. Miałam nie czytać reszty posta , tylko obejrzeć zdjęcia i napisać komentarz , ale cieszę się że poszłam dalej przeczytałam komentarz , troche z krytyką , ale cóż . A miałam napisac to , że pokój chłopaków jest podobny do wielu blokowych tzn. poupychane meble gdzie się da , bo po prostu nie ma miejsca a rzeczy trzeba gdzieś trzymać . Ale zrobienie zdjęć przez Ciebie Asiu tak nie razi że stolik jest między łóżkiem a szafką dosłownie wciśnięty . Lubię tu wchodzić ze względu na dobór kolorów jakim sie z nami dzielisz , za nowe kurzołapy , można coś podpatrzyć i się zainspirować . I tak w większości to pochwały , ale uwazam że i potrzebne są słowa krytyki , ja bym chciała czasem usłyszec prawdę , bo zazwyczaj jak komuś sie nie podoba to nie zostawia komentarza . A można by było sie nad czymś zastanowić , rozważyć , robić cos nowego . I dziękuje ci za prowadzenie bloga :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, że tak jest, jak się robi zdjęcia...;)
UsuńCo do pokoju chłopaków, to widać właśnie, że jest to mały blokowy pokój z wciśniętymi meblami...Tak jak napisałam-to królestwo facetów w naszym domu, im takie ustawienie pasuje, więc odpuściłam:)
A ja Ci dziękuje za odwiedzanie mojego bloga i za każde słowo, które chce Ci się napisać:)
witaj:)
OdpowiedzUsuńno to jest dobry temat do większej dyskusji.
Nie wiem dlaczego, ale ja wierzę w ludzi... wierzę w to co piszą i tak jak mówisz, gdy nie piszą zazwyczaj im się po prostu nie podoba:) Komentarze zamieszczamy, aby podzielić się tym co nas nurtuje, naszymi doświadczeniami. Ja u siebie już nie raz spotkałam się z komentarzem typu: a ja zrobiłabym coś inaczej, ale nigdy na zasadzie, że mi się nie podoba, bo wtedy człowiek po prostu milczy:) taka kolej rzeczy i niech tak zostanie:)
Ja zawsze piszę szczerze i odwiedzam blogi osób, które mi się podobają i potrafią zrobić w swoim wnętrzu coś ładnego. Kiedy trafiam na blog , który mnie nie interesuje, lub nie odpowiada to po prostu z niego wychodzę... po co zostawiać negatywny komentarz? przecież nie o to w życiu chodzi:)
a pokoik bardzo mi się podoba i mówię to zupełnie szczerze. Literki na ścianie są GENIALNE:))) pozdrawiam cieplutko
Witaj Asiu ! Jestem Twoją wierną czytelniczką i "oglądączką" zdjęć mieszkanka, które jest dla mnie inspiracją w doborze kolorów, tkanin i przedmiotów dekoracyjnych. Dysponujemy podobnym metrażem. Zadziwiłaś mnie nie jeden raz, np. pokojem morskim chłopaków. Dlatego w pokoju mojego pięcioletniego synka również zagościły dodatki w stylu marine. Razem oglądaliśmy zdjęcia na Twoim blogu, razem wybieramy różne przedmioty. Szanuję zdanie mojego Robaczka, ale nie może on decydować o wszystkim.
OdpowiedzUsuńJeśli coś mi się nie podoba, nie muszę tego wprowadzać u siebie. W Twoim domu jest kilka rzeczy nie w moim guście, np. różowe ściany czy waniliowe fronty szafek kuchennych oraz uchwyty. U Ciebie ładnie się to jednak komponuje w całość, aż chce się tam przebywać. I jeszcze jedno. Dzięki Tobie polubiłam pastele. Kilka fajnych dodatków odmieniło mój dom. Czekam z niecierpliwością na kolejne aranżacje. Pozdrawiam
No w końcu jakaś krytyka...:)Fajnie, że napisałaś, co Ci się nie podoba, swoją drogą właśnie ostatnio się zastanawiałam nad wymianą uchwytów kuchennych...:)
UsuńPozdrawiam serdecznie i oczywiście cieszę się z Twoich odwiedzin!
Cześć,bloguję od 2 lat.Pod moimi postami pojawiają się głównie pozytywne komentarze,co nie znaczy ,że są nieszczere.Na palcach jednej ręki mogę zliczyć te odrobinę krytyczne.
OdpowiedzUsuńZłośliwych w ogóle nie liczę bo uważam,że te należy ignorować.
Sama komentuję tylko wtedy gdy coś robi na mnie wrażenie,albo jest "odkrywcze".Nie lubię blogów-kopii innych blogów bo choć niektóre rozwiązania są dobre to uważam ,że powielanie ich jest po prostu nudne.
U Ciebie podoba mi się ,że dobrze "ogarniasz" małe mieszkanie i eksperymentujesz z kolorami.:)
Kiedy nie ma szału to po prostu nie komentuję.
p.s. myślę ,że autorka tego anonimowego komentarza miała po prostu gorszy dzień .W końcu internet daje taki wachlarz możliwości,można oglądać to co się podoba ,a inne strony po prostu omijać.Wbijanie szpili (a niestety tak odebrałam ten komentarz, mimo,że autorka bardzo chciała żeby zabrzmiał jak konstruktywna uwaga) to chyba takie lekarstwo na własne niepowodzenia.
pozdrowienia
A mnie się po prostu baaaardzo podoba to Twoje mieszkanko! No i to chyba nie jest nic złego??? Nie będę na siłę pisać negatwnych..... Masz świetny zmysł wnętrzarski i musisz być dobrze zorganizowana, zeby przy 3 dzieci malować, craftować itd...Ja tam Cię podziwiam, a co do bałaganu to umieściłaś w jakimś poście zdjęcia tzw "normalne", z bałaganem, porozrzucanymi zabawkami-czym mnie niesamowicie uspokoiłaś!A co do dzieci, to trudno, żeby były inne niż rodzice??? mogą mieć swoje pasje, ale wiele dziedziczą po nas prawda?Pozdrawiam i rób swoje! obiecuję, że jak coś mi się nie spodoba to dam znać!
OdpowiedzUsuńa mi się wszystko podoba i dlatego zawsze Joasiu komentuje pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńMasz piękny dom i piękną pasję!!A dzieci - jak to wszystkie dzieci - są słodkim ukochanymi bałaganiarzami, czas przyniesie im zmianę poglądów i upodobań- niekoniecznie zbieżną z naszymi - ale znowu czas, przyniesie im wpojone właśnie teraz - ład i umiłowanie piękna. Tak trzymaj Joasiu!!
OdpowiedzUsuńPs. Moja córcia (różnie to bywało) - ale akurat ścian nie malowała :)
pozdrawiam, ab.
Oj oj oj - jak ja nie lubię takiej atmosfery :(
OdpowiedzUsuń... i właśnie o to chodzi aby uciec od szarej rzeczywistości i problemów dnia codziennego. Chyba każdy (no może nie każdy) ma dość w realu krytki, podszeptów i zawiście, więc w takim blogowym świecie po prostu od tego uciekamy. Najważniejsze aby każdy znalazł swój świat, w którym będzie mu wygodnie. Jak większość dziewczyn, zaglądam i komentuje to gdzie mi się podoba a gdzie nie lub nikt o krytykę nie prosi - komentarzy nie zostawiam.
Maria z Dolnośląskiego powinna zrozumieć, że to są tylko zdjęcia z danej chwili - kiedy jest posprzątane, kwitną kwiaty itd...
Ludzie tworzą sobie takie wyobrążenie, że "kurcze u niej ciągle jest czysto, jak to możliwe" - a właśnie, że nie bo to tylko zdjęcia z danej chwili. Za momencik wpadną dzieciaki, właśnie z piachem z piaskownicy; wysypą i rozniosą zabawki; jędząc np. pokruszą herbatniki itd...
No właśnie...samo życie...zgadzam się z Tobą Konwalio w 100%:)
UsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńMnie też do odezwania się zainspirował komentarz "anonimowej" Marysi. Tylko trochę inaczej niż większość moich poprzedniczek. Po prostu nie rozumiem, skąd tu tyle "najeżdżania" na jego autorkę. Czy to, że prowadzimy bloga i umieszczamy komentarz jako autorka jakiegoś konkretnego, czyni nas mniej anonimowymi, niż podpisany imieniem komentarz? Dopóki na tym blogu nie podpisujemy się swoim imieniem i nazwiskiem, ze zdjęciem i podaniem adresu, to chyba nie. A może tylko mi się tak wydaje?
Uważam, że komentarz Marysi był napisany z dużym wyczuciem i taktem. Grzecznie wyraziła swoje wątpliwości, zadała pytanie, na które otrzymała odpowiedzi. Rozumiem, że zazwyczaj komentujemy te rzeczy, które się nam podobają, a nie odwiedzamy blogi tylko po to, żeby wytknąć to, co się nam nie podoba.
Ja najbardziej cenię sobie właśnie takie komentarze jak ten, który wywołał burzę. Czytanie samych zachwytów jest może i miłe, ale powinno być także miejsce na szczerość. Są różne gusta i myślę, że dopóki wyrażamy swoje zdanie grzecznie, to nawet, jeśli nie do końca zgadzamy się z autorem i nie krytykujemy go jako osoby, to wszystko jest ok. Po to również są komentarze - żeby dyskutować, wyrażać własne zdanie. Co można odpisać na 10 komentarz "ojej, jakie to cudowne"? 10 "dziękuję" i jego wariacje? Pewnie jestem paranoiczką, ale czasem się zastanawiam, czy takie komentarze są do końca szczere. Tak samo myślę sobie zawsze: "Czy jestem aż tak beznadziejna, że nikt nie wchodzi na mojego bloga? Nie komentuje? Nie dodaje do obserwowanych? Czy po prostu za mało bywam gdzieś indziej i nikt na niego nie trafia?" Dlatego osobiście wolę nawet komentarz nie do końca pochlebny, a taki, który zawiera jakieś sugestie, bo to pozwala mi się udoskonalać, poprawiać, jeśli coś robię nie tak, a nawet o tym nie wiem. Pewnie, że nie chciałabym czytać, że nic nie umiem i jestem do niczego i oczywiście nikomu takich komentarzy nie zostawiam. Ale uważam, że skoro pokazuję coś publicznie, w sieci, to i krytykę muszę przyjąć i zachwyty.
Podziwiam Cię, Joasiu, za Twoją reakcję na komentarz Marysi. Teraz jeszcze bardziej, niż tylko po przejrzeniu całego Twojego bloga. Mimo że Twój gust nie zawsze do końca pokrywa się z moim i otwarcie to teraz przyznaję. Ale przecież nie byłoby mnie tutaj, gdyby mi się nie podobało i myślę, że to samo tyczy się Marysi Dolnoślązaczki :)
Pozdrawiam serdecznie, z nadzieją, że nie usnęłaś przy czytaniu tego komentarza
Ola
Droga Olu - doczytałam Twój komentarz do końca i nie usunęłam go i nie zamierzam tego robić:)Nie zamierzam usuwać żadnych komentarzy, oprócz oczywiście jakiś skrajnie wulgarnych, obraźliwych. Tak jak napisałas -komentarze mają służyć również dyskusji, dlatego cieszę się mimo wszystko, że rozgorzała, dzięki komentarzowi anonimowej Marysi, ciekawa dyskusja na tematy związane z blogowaniem, komentowanie, ale i z robieniem fotek umieszczanych na blogach, sprzątaniem, wychowywaniem dzieci...:)
UsuńHmmm, tak mi właśnie przyszło do głowy, że im bardziej popularny blog, tym większe szanse na to, że trafią się jacyś "hejterzy". Nie chodzi nawet o to, że łatwiej na takowy trafić, raczej, że mało któremu chce się pisać tam, gdzie poza właścicielem bloga prawie nikt tego nie przeczyta :)
UsuńSwoją drogą, chodziło mi o usypianie, nie o usuwanie ;)
Zgadzam sie w zupełności z trescia twego wpisu Joasiu,tez mam dzieci i wiem ile pracy jest przy nich,a pokazując wnetrze mieszkania chcemy przekazać i pokazać to co uczyniliśmy i jak nam dobrze w tych murach jest,a żeby pokazac to oczywistym jest posprzątać nasze kąty(nie rozumiem tak do konca o co chodziło Anonimowej czytelniczce-może ona chciałaby oglądać..;porozrzucane zabawki,skarpetki męża na podłodze,okruszki po zjedzonym chlebku z Nutellą na podłodze ,rzucone ręczniki na podłodze w łazience przez dzieci,pochlapane lustro i wiele innych życiowych scen to wtedy byłaby zadowolona:)?)to chyba nie o to w tym chodzi.Uwielbiam to co robisz i jesteś niesamowitą KOBITKĄ Joasiu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajne przykłady scenek z rodzinnego życia codziennego...:)
Usuńdziękuję:)
Oczywiście, że jesteśmy towarzystwem wzajemnej adoracji :) Jeżeli nie mogę napisać czegoś pozytywnego, to po prostu nie komentuję i tyle. Nie odwiedzam blogów, które mnie w jakiś sposób nie inspirują, więc zwykle nie mam problemów z pozostawieniem dobrego słowa :) a Ciebie po prostu lubię odwiedzać :)
OdpowiedzUsuńKonstruktywna krytyka jest jak najbardziej OK.
OdpowiedzUsuńSam przeglądam od kilku lat "babskie" blogi i od początku rzuciła mi się ta wzajemna adoracja :)
Pamiętam jak jakiś czas temu ktoś skomentował posta w blogu "pod norweskim niebem " (chyba o jakiś stojak na płyty chodziło) nie tyle nie przychylnie co nie zgodnie z obowiązującą blogową "etykietą" - to się blogowiczka wściekła i napisała że jak się coś nie podoba to na bloga nie zaglądać :) - troche słabo...
U Pani jest rzeczywiście sterylnie :) (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) jednak nie wyobrażam sobie tego u nas.. mamy 16 miesięcznego synka i nie nadążamy ze sprzątaniem :)
Pozdrawiam
Czyżby to "Pan Anonimowy"?:)
UsuńFajnie, że faceci tez podczytują mojego bloga:)
A co do wzajemnej adoracji, to chyba babki generalnie tak już mają:)Wiele pod tym postem zostało już napisane na ten temat...;)
Pozdrawiam serdecznie:)
masz swieta racje, Joasiu.ja codziennie odwiedzam wiele blogow a jesli mi sie cos podoba to zostawiam kilka slow w komentarzu.chociaz uwazam, ze konstruktywna krytyka tez jest potzrebna, byle byla wyrazona w kulturalny sposob. sama mam 2 dzieciakow wiec wiem ile kosztuje utrzymanie porzadku w domu ktory ma 200m.logiczne jest ze nie bedziesz pokazywac balaganu na zdjeciach bo sama bym tak nie zrobila :) a twojego bloga uwielbiam i podziwiam Twoj zmysl dekoratorski :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny pokój Asiu mają Twoi chłopcy,szczególnie przypadła mi do gustu pościel w gwiazdki:)Uwielbiam tu zaglądać, czytać...Podziwiam Cię za pasję, którą zarażasz innych,za to jak pięknie można urządzić mieszkanie w bloku dla trójki dzieciaczków i w tym wszystkim znaleźć też kąt dla siebie...Nie każdy tak potrafi. Jesteśmy tu po to, żeby się nawzajem inspirować!Jak widzę porządek to od razu śmigam z odkurzaczem u siebie-to motywuje, bo czasami się po prostu nie chce;)Blogi są też po to, żeby każdy miał swobodę wypowiedzi, o ile nie jest to obrażające i nie miłe:)Ta dyskusja chyba była nam-blogerkom potrzebna;)Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny wpis:)
OdpowiedzUsuńO, ja też tak mam, że jak się naoglądam pięknych blogów, zdjęć, inspiracji różnych, to ruszam zaraz, żeby coś zmienić, ulepszyć, udekorować, przychodzą mi jakieś nowe pomysły. Masz rację, że inspirujemy się nawzajem i to jest chyba najfajniejsze:)
Usuńależ rozgorzała dyskusja!
OdpowiedzUsuńmoże już bez moich dwóch zdań, napisze tylko tyle - lubie tu zaglądać! pozdrawiam!
A ja nie lubię komentować, ale lubię odwiedzać Twojego bloga. Masz miły, przytulny dom. Klimat Twojego mieszkania bardzo mi się podoba. Inspirujesz mnie pozytywnie każdym postem. Dzięki :-)
OdpowiedzUsuń:)Ja również nie komentuje,ale dziś wstawię swoje pare słów ;po prostu jak mi sie podoba to zagladam i podziwiam,a nie zgadzam sie co z niektórymi,że pokoik jest sterylny,sterylnie to nawet w szpitalu nie jest:),a tu co pokazuje nam Joasia to piękny,posprzatany pokój córci-po prostu.Czy ma byc rozgardiasz,porozrzucane rzeczy,zabawki to wtedy jest OK.-nie sądze.Ach ...ale rześmy sobie pogadały kobiety..Słońca,usmiechu życzę Wam wszystkim-dziś piateczk:)
OdpowiedzUsuńNo to ja dorzucę parę słów:)
OdpowiedzUsuńZaglądam tutaj każdego, anonimowo, bo nie mam bloga, ani konta zawsze się podpisuję EDYTA, zawsze gdy "wchodzę do komputera" zaczynam od twojego bloga, moja Julka się zuż śmieje: mamo! my little.....odpowiadam jej:) tak:) nie słodzę tak jest, podoba mi się tu i zawsze zostawiam komentarz pochlebny, bo naprawdę tak jest, często szukam tu inspiracji:) raz zostawiłam mniej przyjemny komentarz jak pokazałaś nowy pokój Weroniki, szumnie zapowiadałaś a ja czekałam i uznałam, że nic takiego, możesz odszukać jak nie pamietasz, wyraziłam to co czuję, reszta jest ok:) ale teraz podoba mi się z czasem:) zwłaszcza te walizeczki, ale z przesyłką wychodzi drogo, a pudełka w groszki zamówiłam u znajomej kwiaciarki:)
Pozdrawiam Edyta:)
Edyto, pamiętam Twój komentarz, pamiętam:) I ok, że to napisałaś, bo dla mnie pokazywany wtedy pokój też nie był tym, co chciałam osiągnąć. Mogę powiedzieć, że dopiero teraz, po prawie roku jestem bliska ideału, jaki chciałam:)Ale potrzebowałam czasu, natchnienia i trochę pieniędzy...:)
UsuńPozdrawiam serdecznie i cieszę się, że mam w Tobie tak wierną czytelniczkę:)
:)Witam ja też zaglądam tu anonimowo i cięszę oko ładnym wnętrzem,co do anononima który napisał posta zapewne nie ma dzieci i nie orientuje się w jakim wieku i czym interesują się dzieci tak np. jak w przypadku twojej córki. Sama mam trójkę dzieci i jak chce się miec ładny i "w miarę" czysty dom to można go mieć:). Dzieci się przyzwyczajają:) do lekkiej nienormalnośći mam hihi. A w blogowym swiecie istnieje wiele pięknych domów w których zamieszkują gromadki dzieci, a wszystkie mamy dobrze wiedzą że najczyściej w domu jest gdy dzieci są w szkole lub późnym wieczorem, gdy mamy chwilę dla siebie:). Pozdrwawiam ciepło Magdalena
OdpowiedzUsuńMOja Droga, trochę to my sobie kadzimy , nie ma co ukrywać, choć podobnie jak TY komentuje to co mi się podoba a pomijam brakiem komentarza to co akurat mi nie przypadlo do gustu, ale zgadzam sie z Tobą we wszystkim co napisalaś, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa poprawienie nastroju - pastelowy post z dedykacją dla Ciebie: http://domoweklimaty.blogspot.com/2012/07/pastelowy-post-dla-joasi.html
OdpowiedzUsuńAga, widziałam obejrzałam, skomentowałam:) Dziękuję Ci kochana jeszcze raz, śliczności się zapowiadają w Twoim sklepie.Pozdrawiam serdecznie!
UsuńJa myślę że wszystko można napisać tylko liczy się forma. Coś może do nas nie przemawiać lub nam się nie podobać i uważam że to nie jest tak, że "jak coś mi się nie podoba to nie piszę" oczywiście mogę napisać nie obrażając nikogo i nie atakując. Jak by dziewczyna zamieściła zdjęcia spływającej po ścianach nutelli, brudnych naczyń w zlewie czy kurzu na meblach to nie wiem czy dla kogoś by było to atrakcyjne i tak samo miło by się na to patrzyło, a przecież wszystkie wiemy że tak czasem wygląda rzeczywistość zwłaszcza wiemy to jak mamy małe dzieciaczki. Miałam przyjemność pisać do Joasi e-mail dostałam od niej bardzo miłą i życzliwą odpowiedź, za co dziękuję i tak ją odbieram jako ciepłą i fajną babeczkę. Wyrażajmy swoje zdanie ale z klasą i kulturą. A ja pozdrawiam właścicielkę bloga serdecznie i uważam że dostarcza nam miłych estetycznych wrażeń i jest szczęśliwa w swoim domku takim jaki jest i TO NAJWAŻNIEJSZE ! :)))
OdpowiedzUsuńDzieckiem już nie jestem, ale różowy pokój nawet w moim wieku by mi nie przeszkadzał. Cieszę się, że mogłam tutaj przeczytać tutaj tyle komentarzy napisanych w kulturalnym tonie. Podglądam blog Pani Joasi jeszcze zanim założyłam swojego i widać, że w dom jest włożone serce i wysiłek - nie będę więc krytykować, bo doceniam i co więcej - bardzo podobają mi się efekty - jak już wiele z komentujących napisało - po prostu nie zagląda się na blogi, na których nam się nie podoba. Znając blog, wiem też, że autorka swoje wnętrza rozwija i modyfikuje, zatem zawsze w razie czego warto zaczekać, co też będzie z tego dalej. Poza tym uważam, że jeśli dzieci byłyby nieszczęśliwe w zaprojektowanym przez mamę wnętrzu to chyba by to wyraziły? Żadna matka by nie chciała, aby dziecko bało się własnego pokoju lub też mu się nie podobał. Pociechy autorki są na tyle duże, że chyba niezadowolenie potrafiły by wyartykułować ;) a pokoje dzieci zawsze rozwijają się wraz z nimi, więc warto poczekać a może zobaczymy pokój dziewczynki przemalowany np. na zielono z różnokolorowymi dodatkami, bo w takim kierunku potoczy się wizja? Sądzę też, że dobrze urządzone wnętrza (nie muszą to być luksusowe pałacowe bogactwa) uczą dzieci porządku i szacunku do rzeczy, taka pasja matki może okazać się w późniejszym życiu dla maluchów przydatna, w momencie kiedy będą już na swoim i nie będą musiały korzystać z programu telewizyjnego aby wysprzątać swój dom :) Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za wszystkie wnętrza, bo one zależą (i należą) tylko od ich właścicieli.
OdpowiedzUsuńJoasiu! Od niedawna poczytuję twojego bloga. Moje mieszkanie jest podobne metrażowo i gdy natrafiłam na twój blog popadłam w kompleksy.Moje niewielkie mieszkanko wydało mi się niejakie.
OdpowiedzUsuńMasz wspaniałe pomysły i je realizujesz.Mimo niedużego metrażu udało Ci się pięknie urządzić mieszkanko.Trochę zazdroszczę takim osobom jak Ty tych wspaniałych pomysłów. Ja niedługo może będę posiadaczka większego metrażu i trochę mnie to przeraża bo w głowie pustka.
Pozdrawiam
hania
Wypędziłam Julkę od komputera, żeby znowu u Ciebie gościć:) wtedy gdzy zamieszczałam komentarz, nie wyraziłam wszystkiego co chciałam powiedzieć:) byłam w pracy (spoko, spoko mam swoją działalnośc) tak więc jak już mówiłam czerpie tutaj inspiracje:) ale z pasami w pokoju byłam pierwsza:)tylko moje są kawa z mlekiem i śmietankowy:) no więc kiedy ostatnio byłam w Czaczu (czytaj targ staroci w Wielkopolsce) chciałam nabyć żyrandol taki jakby świecznik i powiesić go u Julki w pokoju:) nie wyraziła zgody:( także to nie jest tak, że urządzamy pokój dzieci na siłę, poza tym mam jeszcze synka:) ooooooo tu jest big problem Oluś rozrzuca wszystko lotem błyskawicy ale nie sprząta po sobie:( także ja po moim 150 m kw. domu ciągle chodzę i sprzątam:) sprzątnę w jednym końcu w drugim mam bałagan:), poza tym mam ogród prawie 2 hektary oj jest co robić:) no i dochodzi piesek w prawdzie mały ale też ma swój udział w bałaganie:) Ja to się nawet śmieję, że jak umrę to mają mnie pochować ze szmatką do kurzu:)
OdpowiedzUsuńJa akurat duuużo czasu spędzam w domu, dlatego ciągle go upiększam, ciągle coś znoszę jak TY:) kupuję wszelkie magazyny wnętrzarskie i przechowuję je na strychu:) ciągle do niech powracam, kszątam się po blogach, ale tylko do Twojego wchodzę niemal każdego dnia, choć wiem, że piszesz tylko w sobotę:) Jestem taka Zosia samosia, szyję, haftuję, szydełkuję, ostatnio przez okropną pogodę w Darłowie zrobiłam prawie całą firankę:) postarzam, maluję cuduję i......dużo by wymieniać, nie wiem nie znam Ciebie, ale czuję, że jesteśmy pokrewnymi duszami:) dlatego tu jestem ,nie słodzę piszę jak jest:)jesteś fajną babkąto widać i czuć, masz wspaniałe dzieciaczki i wiem, że jest Ci ciężko, że jak zostajesz z jednym to jest CI lżej , ja jestem szczęśliwa, że mogę poczytać wieczorem choćby jedną stronę książki, bo zaraz padam, w ciszy, bo tylko wtedy jest:)
Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie Edyta z Wielkopolski:) bo widzę, że pojawiła się jeszcze jedna:) to co do soboty Joasiu:) uffff ale się rozpisałam:)
Zgadzam się z wieloma dziewczynami :) nasze blogi to zdjęcia posprzątanych kątów, bo pokazywanie bałaganu nie jest celem bloga ;) a ze bałagan każdy miewa to chyba normalne :P
OdpowiedzUsuńa co do krytyki jak napisałam komuś, że coś nie bardzo wygląda, bo... to ta osoba ewidentnie zaczęła u mnie mało co komentować, więc darowałam sobie szczerość i już nie komentuję wtedy wcale jak mi się nie podoba :/ i tak bywa ;) a ostatnio mało mnie w sieci ;) więc nie mam kiedy komentować i oglądać :/
buziaki :****
Droga Dag-eSz, wiec jesli ktos u Ciebie malo komentuje, to Ty tez mu nic milego nie napiszesz? Jedno jest zalezne od drugiego? Smutne to bardzo. Olga.
UsuńKochana Joasiu! Jestem strasznie zapracowaną mamą dwójki dzieci, prowadzącą własną firmę, dla której doba nigdy się nie kończy, dlatego nie piszę często komentarzy. Za to często zaglądam chociażby na chwilkę do Ciebie:-) Bo lubię Twój blog, Twój dom i sposób w jaki zapraszasz wszystkich do swojego życia mimo wielu licznych obowiązków.A ponieważ zapraszasz mnie z dobroci serca i potrzeby dzielenia się "sobą" z innymi nie widzę potrzeby krytykowania w jakikolwiek sposób, bo to jak żyjemy jest sprawą indywidualną każdego z nas, a jak wiadomo wszyscy różnimy się od siebie. Doceniam bardzo wszystkie trudy i wysiłki różnych kobitek w gotowaniu, prowadzeniu domu itp, itd - a najbardziej rękodzielnicze, sama prowadzę różne warsztaty i widzę, ile niektórzy muszą włożyć wysiłku i trudu, by chociaż w kilku procentach stanąć na wysokości zadania i dorównać innym. Dlatego każda wykonana praca jest dla mnie piękna i wartościowa na swój sposób, bo wiem ile czasami trudu jej wykonanie kosztuje. Poza tym wiem również, że większość ludzi nie umie przyjmować krytyki, więc po co ryzykować i robić komuś przykrość skoro o tę krytykę nie proszą? Co innego, jeśli faktycznie potrzebna jest gospodarzowi subiektywna opinia innych - sytuacja wygląda wtedy inaczej.Jest tyle blogów, że każdy może dla siebie znaleźć coś ciekawego, pokrewnego, przyjemnego i relaksującego, tym bardziej, że blogi mają charakter mniej lub bardziej prywatny w zależności od autora. Co tu dużo się rozpisywać, jak pokazałaś jesteś wspaniałą, wyrozumiałą i tolerancyjną kobitką i cieszę się, że mogę do Ciebie zaglądać, bardzo zaimponowała mi Twoja postawa. I nic nie zmieniaj na swoim blogu, bo straci swój indywidualizm:-) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńWitaj Joanno! Podglądam Cię nieco, Twoje poczynania i pieję z zachwytu. Pięknie radzisz sobie z przestrzenią, kolorami i jeszcze robisz to tak by było funkcjonalnie. Napisałam pieję z zachwytu nie bez przyczyny. Poruszyło mnie to co napisała "anonimowa osoba". Chyba nie zakłada się bloga po to by pokazać bałagan, nieudane potrawy, fatalne zdjęcia i generalnie pokazać jakim się jest nieudacznikiem. Bloga się zakłada m.in. po to by pokazać, pochwalić się swoimi sukcesami, jakie by one nie były. Hołduję zasadzie, ze jeśli mi się coś nie podoba, nie jest w moim stylu po prostu nie komentuję. Nie muszę zadawać "bezinteresownego" bólu, okazywać "bezinteresowną" zawiść.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się obiema rękami (jako mama ośmiolatki), że dziewczynki w tym wieku raczej nie bawią się lalkami, pluszakami. Są również takie które nigdy lalkami się nie bawiły (np moja córka). Joanno, gratuluję Ci tego, że mądrze pokazujesz córce jak różne mamy możliwości i dajesz prawo wyboru.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie. Twoja imienniczka
Asiu, ja mam swojego "wielbiciela", który notorycznie i w każdym poście pisze mi kąśliwe komentarze, ale nie przejmuję się, niech sobie pisze, jak mu lepiej:-) włączyłam moderowanie i tyle:-) ale Twoja anonimowa czytelniczka napisała bardzo kulturalnie. dlatego potraktuj to jako delikatne pytanie, bo mój anonim nie przebiera w słowach...buziaki!
OdpowiedzUsuńno to nie wiem,czy to będzie tak "po zwyczaju" ale ja po prostu nie czytam blogów,które mnie nie interesują nie bardzo zaglądam tam,gdzie mi się nie podoba, bo nie znaczy to wcale ,że TAM jest żle czy brzydko,jest nie po mojemu , jest w innym guście, wiec po co mam komuś pisać, że u niego mi się nie podoba, wolę zaglądać tam, gdzie mi się podoba i chętnie o tym napiszę w komentarzu a i tak czasu brak na śledzenie tych INTERESUJĄCYCH tylko blogów,tak więc "kadźmy" sobie drogie "kożelanki ":))
OdpowiedzUsuńO, moja ośmiolatka tez w top modelach siedzi:) Choć i lalkami jeszcze się bawi:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWypowiem się choć, nie jestem "doświadczoną blogerką" (o ile takich słów - w moim przypadku - w ogóle można użyć :P).
OdpowiedzUsuńNie powinno się moim zdaniem generalizować, że wszyscy sobie słodzą lub oceniać czy komentarz był szczery, bo każdy inaczej myśli, jest inny (odbiera inaczej otaczający świat i wyraża się).
Uważam, że komentarz, to.. po prostu komentarz.. Po to one istnieją, by wypowiadać swoje opinie (oczywiście w kulturalny sposób, co nie zaprzecza nawet ciężkiej krytyce).
Pozytywne komentarze - owszem - w końcu jeśli nam coś się podoba, to dajmy temu wyraz. Nawet jeśli coś nie jest idealne, to przecież komentarz może być motywacją dla tej osoby do działania ;) Poza tym często te "marniutkie prace", które są "powielaczami" mają głębsze znaczenie - są dla tych osób forma wyrażania siebie lub relaksu (i nie musza być idealne). Moim zdaniem blogi z takimi marniutkimi pracami wiele nas uczą - doceniać siebie :) Pokazują innym, że można coś robić pomimo, że nie jest się w tym mistrzem.
Pozdrawiam serdecznie autorkę bloga i posta, który tak poruszył towarzystwo ;)
Violetta
Koniecznie zerknij na sprzedaż mieszkań na lokum-deweloper.pl - tam znalazłem mieszkania przyszłości i serdecznie polecam, bo warto. Moim zdaniem nie ma w tym momencie w sieci żadnej firmy, która konkurowałaby z lokum-deweloper.pl - to rewelacja!
OdpowiedzUsuńKurtka skórzana z tego sklepu https://sklep.dorjan.pl/kurtka-skorzana to wyjątkowa mieszanka stylu i funkcjonalności. Jakość materiałów i dopracowane detale sprawiają, że czuję się pewnie i świetnie wyglądam!
OdpowiedzUsuńLiczę, że nowe posty spod twojej ręki nadal bedą pojawiać się regularnie. Szkoda byłoby stracić takiej autorki!
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje
OdpowiedzUsuńTen pokój bardzo ciekawie się prezentuje
OdpowiedzUsuń