Szczęśliwy numerek

Witam Was serdecznie, z pewnością wiele z Was czeka na wyniki candy, które zakończyło się w czwartek. Bardzo przepraszam za zwłokę, ale wczorajszy dzień spędziłam w pracy, zatem wyniki dopiero dzisiaj. 

Kochane Moje Siostry, zainteresowanie nagrodą było ogromne, zapisało się niemal 250 osób! Gdybym wiedziała, że klatka tak Wam się spodoba, kupiłabym dla Was dwie, a nawet trzy sztuki:) Niestety nagroda jest jedna i metodą losowania numerku, podanego jak zawsze przez Weronikę, szczęśliwy los uśmiechnął się do osoby, z numerem 147, a jest nią Katarzyna z bloga Latte House.

Serdecznie gratuluję zwyciężczyni, a wszystkim Wam dziękuję za udział w zabawie i za wszystkie ciepłe słowa i życzenia noworoczne oraz te dotyczące trzecich urodzin bloga. Prowadzenie bloga, to po prostu fajna zabawa i ogromna przyjemność, pod warunkiem, że tematyka nas "kręci" i jest naszym hobby. Kiedyś koleżanka zapytała mnie, skąd biorę pomysły na posty. Odpowiedź była prosta - z głowy i z życia:) No bo niby co interesującego jest np. w zakupie nowego kubka, czy poduszki? I o czym tu pisać? Ale same wiecie, że można ten kubek po prostu ładnie pokazać, wyeksponować na pięknym obrusie,a poduszkę pokazać w 5 różnych aranżacjach:)

****

Doczekałam się też w końcu nowego piekarnika. Jak to zwykle bywa, nie obyło się bez komplikacji. Okazało się, że pomimo tego, że stary i nowy piekarnik, to Amica, różniły się szerokością i głębokością o 1,5 cm, a dokładniej ta metalowa tylna część. Nie wdając się w szczegóły techniczne -  musieliśmy usunąć szufladę pod piekarnikiem, nowy postawić na dole szafki na niewielkich podpórkach, a u góry mamy teraz wolne miejsce, gdzie front od szuflady już się nie zmieści. W związku z tym tymczasowo przykryłam tę wnękę kawałkiem deski, nakleiłam na nią dekor i w sumie stwierdziłam, że nieźle to wygląda i tak chyba zostanie. Muszę tylko znaleźć deskę deskę nieco szerszą, na całą szerokość kuchenki i może pomalować ją na kremowo, na taki odcień jak meble. Oczywiście ustawiając to wszystko zrobiła się przy okazji niezła demolka kuchni i bałagan, musieliśmy wysunąć kilka szafek, żeby ustawić całość.

****

Po zdemontowaniu świątecznych dekoracji, atrapa kominka zyskała też lżejszy, lekko już wiosenny look:) Wszystko za sprawą moich ulubionych tulipanów.

I na dzisiaj to tyle Siostry, jutro startuję znowu o 6.00 rano w nowy tydzień i z kolejną świeczką na torcie urodzinowym:) 

Tym razem...trzydziestą ósmą...

ech...:)

Pozdrawiam serdecznie!