Posiadanie działki daje mi możliwość wyżywania się nie tylko ogrodniczo. Mogę do woli ustawiać doniczki, koszyki i różne kompozycje kwiatowe, na które brakuje mi miejsca w domu lub na naszym minibalkonie. 800 metrów kwadratowych, to spory kawałek ziemi i mnóstwo różnych zakamarków i urokliwych, jak dla mnie, miejsc. Nawet mało reprezentacyjny kąt działki z resztkami skoszonej trawy ma swój urok, jeśli ustawi się obok kosz z kwiatami.
Również ogrodowe meble, które zakupiliśmy po staniu się działkowcami wykorzystuję do różnych celów. No bo kto powiedział np., że krzesło ma służyć wyłącznie do siedzenia...:)
Uwielbiam takie ogrodowe aranżacje, nawet jak na chwilę wpadam na
działkę, to chcę, żeby było ładnie dla oka:) Obowiązkowo wyciągam białe
wiklinowe fotele i biały stolik z Vintage Home. Nawet krótki odpoczynek w takim otoczeniu powoduje, że ładuję swoje akumulatory:) No i sprawia mi to po prostu ogromną przyjemność.
Mam też patent na ogrodowy kąt z klimatem - to róże i poduchy/obrusy w pastelową kratkę. Plus blaszane konewki i donice. Moim zdaniem, to połączenie idealne:)
Róże są zdecydowanie moim faworytem, jeśli chodzi o kwiaty ogrodowe. Jesienią zaszaleję i obsadzę nimi moje ulubione kąty na działce.
Róże, które posadziłam kilka tygodni temu ładnie się przyjęły, kwitną cały czas. Dosadziłam też przy płocie kilka tuji oraz krzaczek floksów.
A nawiązując do tytułu posta, to lato w mieście też może być fajne. Wczoraj jak klasyczni turyści zwiedzaliśmy Warszawę, zahaczając o fontanny na Podzamczu i Stare Miasto:)
No a dzisiaj po południu rozpoczęłam urlop, niemal całe 3 tygodnie wolnego przede mną...:))
Jutro pakowanie, a w środę obieramy kierunek Kołobrzeg:))
Ech....:))
Pozdrawiam serdecznie!