Witajcie Kochani, niedzielny wieczór, więc pora na nowego posta:) Pokazywałam ostatnio balkon po pierwszych porządkach, a przed generalnym odświeżeniem drewnianych sztachet i podestu. Wczoraj dokupiłam jeszcze kilka pelargonii, kolor bladoróżowy - piękny, ale rzadko spotykany. I wiem, że w tym roku pójdę w taką właśnie kolorystykę dobierając kwiaty na balkon, bo z bielą komponują się cudnie. Wczoraj z działki przywiozłam też składany błękitnawy stolik, który lepiej tu pasuje niż poprzedni ikeowski.
Pokazywałam też w ostatnim poście inspiracje z białym drewnem na balkonie, w tym m.in. z białą podłogą. Dzisiaj zrobiłam przymiarkę z żaluzjowych drzwiczek, które aktualnie nie są mi nigdzie potrzebne. I już wiem, że podesty zrobię na biało:) Wiem, wiem, to mało racjonalne, może będę żałowała, ale białe deski na podłodze wyglądają obłędnie i myślę, że warte są nawet corocznego odnawiania.
I dzisiejsze popołudnie...
Od rana siąpił deszcz, a po południu w końcu zaświeciło słońce.
I nastała chwila - ja, mój biały balkon, kawa, lody i croissanty...:))
****
A wczorajsza sobota upłynęła nam roboczo na działce oczywiście. Jak szalona znowu rzuciłam się w wir prac i efekt był taki, że po powrocie miałam tylko siłę na to, żeby się umyć i padłam spać o 21.00 razem z Dominikiem, a obudziłam się dzisiaj o 9.00, spałam więc 12 godzin...:) Polecam zatem działkę ogrodniczą tym, którzy cierpią na bezsenność:)
A co na działce - pięknie zakwitły mi dopiero hiacynty i tulipany, a wczoraj dosadziłam też lawendę i pelargonię w mój kamienny ogródek. Mamy wykopaną studnię w nowym miejscu, dzięki czemu można z łatwością korzystać z pompy abisynki. No i mamy minifoliak, czy jak to nazwać...:) Pomysł, projekt i wykonanie mój mąż:) W środku sadzonki pomidorów wyhodowane również przez Pana Męża na naszym parapecie:) No i oprócz tego WSZYSTKO kwitnie:)) Działkowcom nie muszę tłumaczyć, jaka to przyjemność patrzeć na to:)
Dzisiaj po ulewnym deszczu również pojechaliśmy na działkę. Powietrze ciepłe, podeszczowe, wszystko mokre i pięknie zielone, ech...I ten własny szczypior na kanapce z jajkiem:))
Nabrałam sił na nowy tydzień:)
Pozdrawiam Was serdecznie!