Witajcie Dziewczyny!
Prosiłyście o relacje z placu boju, więc proszę bardzo:)
We wtorek po południu weszła nasza ekipa remontowa, najpierw w postaci jednego Pana Budowlańca, w środę w postaci dwóch panów:)
Na zdjęciach poniżej efekt ich pracy przez te 1,5 dnia:)
Po pierwsze wyniesione zostały do kontenera panele pcv, które zdemontowaliśmy z Pawłem w weekend ze ścian, a które zalegały w pokoju Weroniki i w przedpokoju, a także dzieisątki listewek i listeweczek.
Zdemontowane zostały całkowicie meble kuchenne i zlew, a także skute zostały płytki na ścianach w kuchni i niemal w całej łazience.
Zdemontowana została też całkowicie szafa przesuwana w przedpokoju.
Wczoraj po wejściu do mieszkania moim oczom ukazał się taki piękny widok:))
Nie ma okropnych płytek na ścianie i pomarańczowych mebli, mimo totalnej demolki, mieszkanie dostało oddechu, tak wizualnie:)
Plan na dzisiaj i jutro, to dokończenie skucia płytek i glazury w kuchni i łazience, a także wybicie przejścia z kuchni do pokoju, które będzie na tej ścianie, ok. 70 cm od okna.
Piękna fioletowa łazienka wygląda teraz tak:)
Po zdemontowaniu wanny i odkryciu rur okazało się, że możemy mieć prysznic bez brodzika z odpływem liniowym, na niewielkim podwyższeniu (ok. 6-10 cm). Bardzo mnie to ucieszyło, bo myślałam o takim rozwiązaniu, ale nie byłam pewna, czy będzie możliwe To oznacza, że nie musimy kupować brodzika, wystarczy odpływ zabudowany w terakotę na podłodze.
Przedpokój zastaliśmy wczoraj zastawiony workami z glazurą, a końca jeszcze nie widać...
Mam nadzieję, że jutro już zastanę wybite przejście do kuchni, którego jakoś nie moge sobie jeszcze wyobrazić, chociaż mieliśmy okazję zobaczyć jak to wygląda u sąsiadów dwa piętra niżej:)
W weekend planujemy również przejażdżkę po sklepach budowlanych, chciałabym kupić już glazurę, terakotę i geberit. Glazurę do łazienki miałam już właściwie wybraną, ale jedna z moich czytelniczek podesłała mi zdjęcie pięknych płytek, które muszę obejrzeć na żywo i chyba się na nie zdecyduję:)
Na razie nie zdradzę Wam, jakie będą:) Jak kupię, to pokażę:)
Uściski, pozdrawiam!
Kolejna fotorelacja już niebawem:)
czekam z niecierpliwością na dalsze relacje :)
OdpowiedzUsuńNiech Pani koniecznie zobaczy jeszcze te płytki - przypominają tę białą boazerie w starej kuchni https://www.ceramika-domino.pl/pl/lazienka/delice/delice-white-str-5/,widziałam w sklepie sa piękne , i tak jakoś skojarzyły mi się z Pani kuchnią .Pozdrawiam
Dziękuję za linka, w kuchni planowałam pod szafkami boazerie z drewna lub mdf, ale ładne płytki również do rozważenia:) Pozdarwiam!
UsuńAsiu, trzymam kciuki, wszystko Wam się uda, a jak już kurz opadnie i usiądziesz w nowym salonie, to czas na nową nazwę bloga :))
OdpowiedzUsuńHehehe:) dziękuję Może My BIG white home? :)
UsuńCzasem taka demolka jest potrzebna i sprawdza się. Jest podczas remontu naprawdę nie raz nie zła demolka, ale potem duże wow.
OdpowiedzUsuńNo bez bałaganu i skucia wszystkiego sie nie da, właśnie liczę na efekt wow:)Pozdrawiam serdecznie!
UsuńA ja się baaardzo cieszę , że tyyle będzie do oglądania ! Maria
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję! Pozdrawiam ciepło!
UsuńJedyne co mi się nasuwa w takiej chwili "Zazdroszczę" :) evamat
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać efektu końcowego! :)
OdpowiedzUsuńWow, naprawdę mega demolka, ale będzie pięknie, tylko nie poddawaj się!
OdpowiedzUsuńDemolka wygląda przerażająco, ale efekt na pewno będzie olśniewający :D
OdpowiedzUsuńWiele lat temu kolega z pracy również kupił mieszkanie w podobnym stanie. Zrobił parapetówkę, oczywiście jeszcze przed remontem. Na imprezie zaczęliśmy mu te okropne beżowe płytki w łazience skuwać. Sąsiedzi musieli być zachwyceni :-D Twoi też się chyba muszą uzbroić w cierpliwość, mim, że skuwanie odbywa się w dzień ;-) Bardzo jestem ciekawa efektu tych prac, chociaż nie mam wątpliwości, że będzie przytulnie, uroczo i funkcjonalnie jednocześnie. Ilekroć widzę podobne metamorfozy zadaję sobie pytanie: czy to faktycznie lepsze wyjście niż kupno nowego mieszkania? Co innego kupić mieszkanie z rynku wtórnego ale takie, do którego możemy wejść i od razu mieszkać, ale mieszkanie, w którym najpierw trzeba dokopać się do gołych ścian to już inna historia. Ogrom pracy. W nowym od razu przechodzimy to części przyjemnej, czyli wykańczania :-) Mimo dodatkowej pracy to w dalszym ciągu bardziej opłacalne niż nowe?
OdpowiedzUsuńCoś się dzieje. Super!
OdpowiedzUsuńWszystko ładnie, wszystko pięknie, ale widać jak remont przebiega, ale... Nie myślałaś może umieszczać jakichś galerii lub sliderów ze zdjęciami? Patrząc ilość zdjęć i tekstu to momentami 5 zdjęć aranżacji trzeba przewinąć by doczytać dwa zdania opisu płytek lub dekoracji. :) Nie jest to wielka wada, ale na innych blogach, opartych np. na wordpressie jak tutaj da się. Pozdrawiam i powodzenia z blogiem, masz smykałkę / upór do remontowania & dekorowania ! :)
OdpowiedzUsuńWiele tutaj interesujących i ważnych informacji.
OdpowiedzUsuń