Strony

sobota, 19 grudnia 2020

Świąteczna kuchnia

Witam Was serdecznie!

Chciałam dzisiaj wrzucić kilka zdjęć naszej kuchni w nowym M w świątecznym klimacie. 

Kuchnię, podobnie jak pozostałe pomieszczenia, pierwszy raz dekorowałam bożonarodzeniowo:) Fajnie tak odkrywać na nowe te 4 ściany, sprawdzać, co i gdzie pasuje, a co nie. W starym mieszkaniu przez 15 lat miałam swoje sprawdzone patenty, wiedziałam, że bombki w oknie, a gwiazdki na żyrandolu nad stołem i w szybie w kredensie:)

W tym roku trochę zabrakło mi czasu i sił. W tym szalonym dziwnym okresie, ze zdalną nauką, z pracą w domu lub hybrydową, z obiadami codziennie dla 5 osób..., tak naprawdę wszystko stanęło na głowie, nic nie wygląda tak, jak powinno, pomimo tego, że trochę już chyba wszyscy zdążyliśmy okrzepnąć i przyzwyczaić się do tego, to jednak  czuję, że powoli mam dość takiego trybu i marzę, żeby wszystko wróciło na stare tory... Oby tak się stało już niedługo...

A nasza nowa ikeowska kuchnia jest moim ulubionym pomieszczeniem, pomimo że to sieciówkowa kuchnia i bardzo popularna. Jestem dumna, że właściwie od A do Z sama ją wymyśliłam i zaprojektowałam i że wszystko do siebie pasuje:) Lubię jej układ, kolor szafek, blatu, to że AGD pasuje do koloru szafek, że oświetlenie jest praktyczne i ładne, że szafki i szuflady leciutko i cicho same się domykają, że białą szklaną płytę gazową tak łatwo wyczyścić i nie widać na niej żadnych smug, że piekarnik mam wysoko, a pod nim szufladę na blachy... No mogłabym tak wymieniać jeszcze długo.

Z minusów, albo z tego, co bym zmieniła, to ilość miejsca na blacie-ale tego nie byliśmy w stanie przeskoczyć oraz położenie ciągu płytek na ścianie z oknem, przy zlewie. To może da się jeszcze za jakiś czas poprawić np. przy olejowaniu blatu:)

Główną dekoracją świąteczną jest wianek z czerwoną wstążką. Wianek jest sztuczny, ale ładny i realistyczny:) 


 

Dodałam też kilka czerwonych akcentów, jak np. mała konewka czy gałązka z czerwonymi kuleczkami, taka sama, jak w salonie. Jakiś czas w Pepco kupiłam drewnianą deskę do krojenia z łosiem:) Teraz super pasuje:)




W poprzedni weekend upiekłam 3 blachy półfrancuskich ciasteczek, ale z braku miejsca w kuchni rozłożyłam się z warsztatem na stole w salonie:) W poniedziałek zostały już po nich okruszki, ale Mikołajowi tak zasmakowały, że sam poprosił, żebyśmy zrobili jeszcze raz:) 14-latek, który z własnej nieprzymuszonej woli wałkuje ciasto i wycina ciastka, to rzadki widok:)




Wieczorem pierwsze skrzypce jako dekoracja grają światełka. W oknie mam kurtynę świetlną, którą kilka lat temu kupiłam w Tchibo. Jest świetna, przyczepia się te sznury świetlne na przyssawki do szyby (8 x 1 m). Wygląda super:)








Trzymajcie się ciepło Dziewczyny!
Spokoju i dużo zdrowia Wam życzę:)

Pozdrawiam,
Asia

niedziela, 13 grudnia 2020

Magiczny czas


Witajcie!

Nie wiem, czy tylko ja mam takie wrażenie, że grudzień pędzi jak szalony... Dopiero była końcówka listopada, początek grudnia, a tu mamy już połowę miesiąca i Boże Narodzenie już już... 

Od początku grudnia małymi kroczkami wprowadzałam świąteczny klimat do naszego M - a to jakieś lampki, światełka, a to jakiś wianek, a to poduszka w czerwieni, czy gwiazda w oknie... I tak mimochodem zrobiło się u nas bardzo świątecznie:) 

Mamy też już choinkę. Chciałam dużą, żywą, ale święta spędzamy u mojej mamy, a poza tym perspektywa znoszenia sypiącej się choinki z trzeciego piętra po kilku tygodniach jakoś mnie zniechęciła. Kupiłam więc na szybko sztuczną, taką bez szału, nie za miliony, bo uważam, że żywe drzewko, to jest to i w przyszłych latach będę chciała mieć tylko taką, więc nie chciałam inwestować kilkuset złotych w sztuczną:) A w tym roku ubraliśmy z Dominikiem taką pannę, która stanęła w kącie przy regale:) I to chyba jest dobre miejsce na choinkę w naszym nowym M, za rok dużo większa może tu spokojnie stanąć:)

Uwielbiam nasze M w tej świątecznej odsłonie, właściwie od rana świecą się u nas lampki i światełka, szczególnie w takie dni, kiedy od rana jest szaro za oknem przez cały dzień. Wieczorem dochodzą świece i niczego więcej nie trzeba:) 

Cieszę się, że zdecydowałam się na biel i czerwień w świątecznych dodatkach. Pisałam już, że czerwony jest najlepszym kolorem, najbardziej kojarzy się ze świętami i wystarczy dosłownie jeden, dwa elementy i mamy klimat. Błękity i pastele zostawiam na pozostałe pory roku, na pewno fajnie będzie do nich wrócić po świętach:)







W oknie w salonie mam proste dekoracje. Główną rolę grają rozwieszone światełka na druciku o odcieniu warm white, które uwielbiam i polecam. Do tego papierowe gwiazdy - u mnie wiszą dwie i jedna stoi, mają już kilka lat i od kilku lat się sprawdzają.

Ponieważ nie mam firan, tylko zasłony, chciałam upiększyć ciemne szyby - nakleiłam na nie gwiazdki różnej wielkości, nie za dużo i nie za duże, miały imitować śnieg...:) Takie naklejki kupiłam jakiś czas temu w Obi za 5 zł/komplet, tutaj wykorzystałam 1 komplet, drugi na lustrze w przedpokoju.

Jako uzupełnienie dodałam dwa dzwonki z Pepco, były dostępne też jakiś czas temu. Czerwony akcent w oknie, to dwie świece i gałązka z czerwonymi kulkami, tyle wystarczy:) W rogu natomiast, jako zielony akcent, ustawiłam cyprysa i sztuczna kulę bukszpanową.












No i nasz król Tofi, najbardziej fotogeniczny pies na świecie:) Uwielbiam tego sierściucha, chociaż pracy mam przez niego mnóstwo, szczególnie o tej porze roku. Wycieranie łap po każdym spacerze, to standard, często też po prostu kąpiel lub mycie łap pod prysznicem... Plus częstsze pranie białych pokrowców sofy i fotela, czyszczenie dywanów, wyczesywanie sierści na mokro itd.... Jedyne pomieszczenie, gdzie pies ma zakaz wstępu, to nasza sypialnia;) Mam tam jasny supełkowy dywan i jasne obicie łóżka, więc nie chciałam, żeby pies tam wchodził. Na samym początku dostał zakaz wchodzenia i wyobraźcie sobie, że tego nie robi:) Potrafi położyć się w progu, ale do samej sypialni nie wejdzie. 

Pies brudzi, to na pewno, ale ile radości daje, wiedzą tylko psiarze:) Tofi ma prawie 6 lat i widzę już, że się starzeje, posiwiał na pysku, nie jest też już taki szalony i wielokilometrowe spacery bardziej go męczą. Mam nadzieję, że będzie z nami jeszcze długo w dobrej formie:)


 

****

Lubię ten aktualny magiczny czas...Pomimo tego, co się dzieje za oknem, na ulicy, na świecie, przytulny, ciepły dom, to baza i podstawa spokoju. 

Trzymajcie się ciepło!

Asia