Strony

środa, 24 listopada 2021

Świąteczne przymiarki

Witam Was serdecznie!

Obiecywałam sobie, że w tym roku nie będę już nic kupować, jeśli chodzi o dekoracje świąteczne. Przejrzałam w weekend pudła z ozdobami i stwierdziłam, że niczego mi nie brakuje...

Ale wiadomo, wystarczy wejść do pierwszego lepszego sklepu i można dostać oczopląsu...;)

W weekend odkryłam w Warszawie miejsce, gdzie są chyba niemal wszystkie sklepy z duperelami-Pepco, Action, Jysk, Tedi czy Dealz, którego nie znałam. No i przepadłam:) Przygarnęłam kilka drobiazgów - głowę łosia, świeczniki, kilka kubków, czy zawieszki-czapki oraz figurki dziadka do orzechów. Dokupiłam też papierowe gwiazdy, które uwielbiam i uważam, że są jednymi z najprostszych i najbardziej efektownych dekoracji.


Figurki dziadków do orzechów, to chyba hit tegorocznych dekoracji świątecznych, ma je w swojej ofercie wiele sklepów, widziałam je też w wielu Waszych aranżacjach. Popularność przekłada się również na cenę, są dość drogie, w zależności od wysokości kosztują od kilkudziesięciu do kilkuset złotych za te najwyższe. Ale rzeczywiście mają w sobie to coś i bardzo podkręcają świąteczny klimat.

W związku z tym chciałabym się podzielić z Wami takim jednym zestawem, czyli dziadkiem do orzechów i kompletem dwóch papierowych gwiazd:)

Dziadek ma wysokość 23 cm, gwiazdy pewnie ok. 30 cm. 

Chętnych zapraszam do zapisów w komentarzach pod postem lub na Instagramie do 4 grudnia.

W niedzielę przed Mikołajkami 5 grudnia wyłonię osobę, do której pojedzie zestaw:)

***




Kupiłam też okazyjnie taki ciemnoczerwony welwetowy obrus, ale nie jestem do końca do niego przekonana... Chociaż moja córka stwierdziła, że jak dojdą potrawy, dekoracje i zastawa, to będzie ok:)

Pewnie ma rację:)






W kuchni też już pomału świątecznie. Zniknęły błękity, roletę w niebieską kratę zamieniłam na jasną kremową, dodałam minimalne czerwone akcenty. Na okapie na próbę ustawiłam gwiazdę, ale chyba tak już zostanie. Ewentualnie zmienię ją na wianek, jak w zeszłym roku.

I resztę roboty robią światełka:)






Wieczorową porą jest najprzytulniej:)

 

 

I jabłka na ciasto obrane, a biedny pies na torturach przy gorącej szarlotce...;)




Zapraszam serdecznie do zabawy, dziadek do orzechów i gwiazdy czekają:)
 
 
Pozdrawiam ciepło!
Asia
 
**** 



 

wtorek, 2 listopada 2021

Szyld farmhouse i inne dodatki

Cześć Dziewczyny!
W poprzednim poście pokazywałam Wam szyld Farmhouse, który nabyłam w sklepie Gaya Design. Szyld postał chwilę w różnych miejscach i w końcu znalazłam dla niego odpowiednie miejsce do powieszenia. Pierwsza myśl była taka, żeby powiesić go w kuchni, gdzieś w okolicach okna, ale tam już i tak dużo się dzieje. 
Ostatecznie stanęło na przedpokoju, nad drzwiami do sypialni, które są najbardziej widoczne z wejścia do mieszkania. Takie tabliczki, czy zawieszki dodają moim zdaniem charakteru wnętrzom, są przysłowiową kropką nad i. Dlatego nie spieszę się z dobieraniem dodatków, chciałabym żeby przedpokój miał "charakter", ale przy tym też trochę luzu:) No i żeby był praktyczny...

W weekend postanowiłam też w końcu jakoś zagospodarować ścianę przy pierwszej od wejścia szafie, w której wieszamy kurtki, a w szufladach chowamy buty. Na ścianie zawisły ramki i kapelusz, ale muszę jeszcze popracować nad kompozycją, może dodać więcej ramek dookoła. Z małej szafki powstało mini siedzisko do zakładania butów, czy odłożenia torebki. Wiem, że wizualnie lepiej wyglądałoby tam szersze siedzisko, ale musi otworzyć się szafa, a Weronika musi mieć swobodne wejście do pokoju, więc większe się nie zmieści.





Z nowości jeszcze, to podczas ostatniej wizyty w Tk Maxxie złapałam taki kuchenny kosz na owoce i warzywa. Jest fajny, bo dwupoziomowy i można na nim zmieścić o wiele więcej owoców. Zajmuje też mniej cennego miejsca na blacie.






Przyszedł też w końcu czas na porządki w wiszących szafkach kuchennych, w których nie wiem, jakim cudem, mocno się kurzy... 
Dobrze tak od czasu do czasu wyjąć wszystko, umyć i poukładać na nowo...;)




Doczekałam się też w końcu nowego czajnika:) Pisałam jakiś czas temu, że nasz stary jest bardzo głośny i przeszkadza nam to. Szukałam na podstawie różnych opinii i recenzji jak najcichszego i szczerze polecam ten model, bo trafiłam na naprawdę cichy i szybki czajnik. 

Trafiłam też przypadkiem na sklep z polską porcelaną drugiej kategorii, gdzie za kilka złotych można kupić klasyczną białą (ale nie tylko) porcelanę, np. filiżanki po 3 zł, czy solnica za 5 zł, a duży półmisek choinkowy za 15 zł. Muszę wybrać się tam ponownie z jakąś większą torbą:) Sklep mieści się przy Al. Jerozolimskich róg Kruczej, nie pamiętam nazwy, ale wybór jest bardzo duży i można tam przepaść...:)









Przemalowałam też tablicę korkową na biało, jest dzięki temu o wiele lżejsza wizualnie. To stara tablica korkowa w drewnianej ramie, którą wieki temu kupiłam do naszej kuchni w poprzednim M. Stała kilka lat w kącie, a po przeprowadzce w zeszłym roku dałam jej kolejne życie malując ją na czarno i wieszając na niej kalendarz adwentowy. W tym roku obwieszę ją światełkami i pewnie też przygotuję kalendarz dla moich nastolatków, bo najmłodszy Dominik już się dopytywał, czy będzie w tym roku...:)




I to na dzisiaj tyle, uciekam do domowych spraw.
Miłego dnia!
Pozdrawiam

Asia