Witajcie!
W końcu po dość długim czasie udało mi się zagospodarować czarne ramy, które jakiś czas temu kupiłam do salonu.
Ramy, jako czarny akcent zakupiłam w Obi, nie są drewniane, ale mają ładne frezowania, na czym mi zależało, bo nie lubię takich zwykłych prostych i cienkich. Dokupiłam do nich passepartout, bo wtedy wygląda to o wiele lepiej. Nie mogłam się zdecydować, czy wybrać białe, czy beżowe, dlatego kupiłam i takie, i takie:) Przy okazji kupiłam też komplet delikatnych florystycznych plakatów.
Całość wyszła bardzo dobrze, kolor passepartout komponuje się ładnie z kolorem ściany. Grafiki można szybko wymienić na sezonowe, czy inne, jak te się opatrzą, albo po prostu na rodzinne zdjęcia.
Już od dawna szukałam pomysłu, jak zagospodarować ścianę na kominie w kuchni, tę przy piekarniku.
Ścianę widać z salonu, a poza tym otwierają się na nią drzwiczki od mikrofali, więc musiało to być coś płaskiego, żadne wieszaczki, zawieszki itp. nie wchodziły więc w grę. Znalazłam na allegro ciekawy plakat, właściwie ściągę - niezbędnik kulinarny, który łączy informacje nt. różnych miar, rodzajów noży, czasu gotowania różnych warzyw i rodzajów mięsa:) Plakat jest dość duży, ma format A2 i muszę dokupić jeszcze do niego ramę, co okazało się - nie jest łatwe, bo ramy o formacie A2 nie są powszechnie dostępne w sklepach, np. w Leroy Merlin w ogóle ich nie było.
Myślę, że w białej lub jasnodrewnianej ramie plakat będzie wyglądał o wiele lepiej w tym miejscu
Chciałam Wam też pokazać metamorfozę zwykłej plastikowej doniczki, którą kupiłam w markecie budowlanym za ok. 4 zł...
Skorzystałam z pomysłu dziewczyn - Marzeny (Marideko) i Kasi (mojdommojemiejsce), które na Instagramie przemalowywały wazony farbą z sodą. Grudki sody nadają farbie strukturę, a naczynie jest chropowate i nierówne, co jest ciekawym efektem. Malując plastikową donicę zyskujemy też lepszą przyczepność farby. Powierzchnia nie jest idealna, ale właśnie o to chodzi:)
A w salonie aktualnie rządzi kolor miętowy:)
Kupiłam też drzewko oliwne zachęcona skutecznym przezimowaniem oliwki z zeszłego roku.
Wszędzie piszą, że oliwka lubi chłodniejsze temperatury zimą (ok. 10 stopni) i słoneczne stanowisko. Ja niestety nie mam pomieszczenia z taką temperaturą, dlatego jesienią jak zaczęły się przymrozki wniosłam oliwkę do domu i stała cały czas w salonie przy oknie balkonowym. Podlewam ją co kilka dni. Taki sposób pielęgnacji się sprawdził, bo prawie nie gubi liści i zaczęła ostatnio wypuszczać nowe listki. Jak tylko zrobi się cieplej wystawię ją na balkon.
****
Pozdrawiam Was Dziewczyny ciepło!
Jutro już piątek w końcu:)
Uściski
Asia