Witam Was ciepło!
Dużo czasu minęło od ostatniego posta, ale też dużo się wydarzyło w tym czasie…
Wyłączyłam się z mediów społecznościowych, a sprawy wnętrzarskie zeszły na daleki i odległy plan w obliczu niespodziewanej choroby mojej mamy, która na początku stycznia przeszła udar, zaraz po powrocie do domu od nas z Warszawy.
Styczeń przeczołgał nas więc bardzo mocno, a mnie szczególnie, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Najpierw spędziłam ok. 10 dni w Kołobrzegu, gdy mama leżała w szpitalu, pracując jednocześnie zdalnie i starając się ogarniać również na odległość sprawy domowe, a później przywieźliśmy z Pawłem mamę do nas do Warszawy.
Już na miejscu mama rozpoczęła rehabilitację w Konstancinie, ale po 4 dniach rozchorowała się, więc wróciła do domu i w przyszłym tygodniu wraca na jej dokończenie, a później w marcu rozpoczyna kolejną. Liczę, że to w jakimś stopniu wpłynie na poprawę, ale żaden specjalista niczego nie zagwarantuje, bo mózg to jak wiadomo niezbadana historia…
Powoli jakoś staram się wrócić do normalności i poukładać nasze życie na nowo. Mama zamieszkała z nami, musieliśmy trochę pożonglować przestrzenią i póki co Dominik oddał jej swój pokój i wprowadził się do Weroniki;) Czas pokaże, jak to zorganizujemy sobie dalej, jakie efekty przyniesie rehabilitacja itd.…
Na chorobę chyba nigdy nie da się przygotować, nawet mając świadomość
wieku, różnych chorób, to i tak życie pisze swój scenariusz. Prawdą jest też, że
choroba dotyka całą rodzinę, wpływa na wszystkich domowników i w sumie nie
tylko negatywnie, ale też ma swoje pozytywne aspekty, bo scala rodzinę,
sprawia, że trzeba się trzymać razem i wspierać się, żeby nie zwariować…;) Moja rodzina, i ta najbliższa, i ta dalsza, zdała (i zdaje) ten trudny egzamin na medal:)
Styczeń dopiekł mi bardzo i liczę, że teraz będzie już tylko lepiej. Zgłębiając temat udaru mózgu widzę, jak wiele szczęścia w tym nieszczęściu mieliśmy, bo pomimo tego, że udar osłabił pamięć, to mama sama chodzi, mówi, jest sprawna fizycznie, prawie bez problemu wchodzi i schodzi na 3 piętro! Z nadzieją więc czekam na wiosnę...
****
A wracając do tematów wnętrzarskich, to już dawno pożegnałam świąteczne dekoracje i odczerwieniłam mieszkanie, wprowadzając jasne, beżowo-zielone akcenty.
Jeszcze na początku roku kupiłam w Homli i Castoramie kilka nowych poszewek w tych odcieniach.
W kuchni przy ostatnich porządkach naszło mnie na miętowe i błękitne dodatki, ustawiłam więc kilka drobiazgów na kuchenną półkę w tych kolorach. Miętowy fajnie odświeża, na wiosnę, w połączeniu z innymi pastelami jest idealny.
Złapałam też w osiedlowym outlecie takie metalowe osłonki po 8 zł. Żal było nie wziąć:)
I chyba jak wszyscy, czekam na wiosnę i cieplejsze dni. Cieszą mnie ostatnie słoneczne dni, bo brak dziennego światła i słońca był dobijający ostatnio…Ratuję się roślinami cebulkowymi, które stoją u nas cały czas, a z działki przywiozłam kilka gałązek bzu i mirabelki, które po kilku dniach zakwitły cudnie. To najlepsza dekoracja do styczniowych i lutowych wazonów;)
Pozdrawiam Was serdecznie, trzymajcie się, jutro już piątek!
Asia
Úžasné bydlení a jsi, Joanno, moc šikovná. Jiřina z N.
OdpowiedzUsuńSuper ze jestes! Zdrowka dla mamy!
OdpowiedzUsuńI u mnie wiosna w domy powoli wchodzi. Ciszę się że mama Twoja daje radę. Mój tata też miał mały udar ale rehabilitacja i ćwiczenia w domu pozwoliły mu wrócić do całkowitego zdrowia że nawet jeździ samochodem więc wierzę że będzie dobrze i u Twojej mamy. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAsiu, dużo sił i zdrowia dla Mamy! Wiosna przychodzi z nową nadzieją. Niech rozgości się w Twoim sercu i domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Duuuuuożo zdrówka dla Mamy i siły dla Was.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka i sił Asiu,jesteście bardzo dzielni.Cudownie jest zachować optymizm i celebrować codzienność w trudnej sytuacji..Ewa
OdpowiedzUsuńPiękne zmiany we wnętrzach. Dużo zdrówka dla Mamy oraz dużo sił dla Was wszystkich. Wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńPani Asiu na Pani blog trafiłam przypadkiem na początku stycznia szukając inspiracji na nową aranżację salonu. Przypadł mi bardzo do gustu. Zrobiłam mały lifting salonu i z niecierpliwością czekałam na nowe posty w Pani wydaniu. Tak czułam, że się w Pani życiu coś wydarzyło, gdyż z pewnością już jakieś nowości w Pani mieszkaniu by zagościły. Tak jak wierzymy, że nadejdzie wiosna tak trzeba wierzyć również, że po dniach smutnych nadchodzą dni radosne ☺ najtrudniejsze dni są za Panią a teraz to już tylko będzie lepiej. Życzę dużo zdrowia dla Pani Mamy, dużo siły dla Pani i wraz ze zbliżającą się wiosną dużo fajnych pomysłów na aranżację mieszkania. Pozdrawiam serdecznie nowa czytelniczka Pani bloga Basia ☺
OdpowiedzUsuńZdrówka zycze Mamusi!! Tak zagladalam i nie bylo nowych wpisów, to zaczynalam sie martwic, czy oby wszystko w porzadku. Calej Rodzinie zycze duzo sily i wytrwalosci. A mieszkanie, jak zreszta od zawsze, po prostu piekne! A pisze od zawsze, bo "spedzam" u Panstwa bardzo mile chwile od wielu, wielu lat, jeszcze przed przeprowadzka, przed zakupem dzialki, no i zawsze taka wizyta napelnia pozytywna energia. Serdecznie pozdrawiam, Jolanta Szewczyk
OdpowiedzUsuńPiękne te osłonki i praktycznie za darmo... Mamusi życzę zdrówka...
OdpowiedzUsuńPani Asiu pięknie jak zawsze dużo zdrówka dla mamy,dla Was wytrwałości
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję Mamusi i Wam. Choroba, to stres dla wszystkich. Dobrze, że mama jest w miarę sprawna i miejmy nadzieję, że się jeszcze polepszy. Czego szczerze życzę i dobre myśli przesyłam. Rzeczywiście w obliczu choroby wszystko inne schodzi na dalszy plan.
OdpowiedzUsuńSiły dla wszystkich życzę
Asiu, niech po burzy wyjdzie słońce! Dużo zdrowia dla Mamy i sił dla Ciebie. Jak dobrze, że się rodzinnie wspieracie.
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Mamy i dużo siły Wam życzę.
OdpowiedzUsuńЗдоровья вашей маме, и счастья вашей семье
OdpowiedzUsuńSama ostatnio remontowałam kuchnię i zdecydowałam sie na taki styl retro :) Jestem zadowolona z uzyskanego rezultatu :)
OdpowiedzUsuńDwie baterie na które dobrze jest tutaj zwrócić uwagę to:
Bateria kuchenna z dźwignią jednouchwytową - jest to popularny wybór, który pasuje do wielu kuchni retro. Możesz wybrać baterię o brązowym, miedzianym lub chromowanym wykończeniu, aby pasowała do stylu kuchni.
Bateria kuchenna z dźwigniami dwuuchwytowymi - to kolejna opcja, która pasuje do stylu retro. Możesz wybrać baterię z wykończeniem chromowanym lub brązowym.
Mi się spodobały od firmy Rea:
https://lazienka-rea.com.pl/bateria-kuchenna-rea-spring-chrom-1.html
Z uwagi na praktyczność :)
Wszystkiego dobrego życzę!
OdpowiedzUsuńpięknie
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to wygląda, podziwiam za pracę.
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńCiekawy i inspirujący wpis
OdpowiedzUsuń