Lubię wnętrzarskie drobiazgi, bo sprawiają mi zawsze dużo radochy. Czy to nowy kubek, ładne kwiaty, czy nowa poszewka. Ciągle coś w domu zmieniam, przestawiam, przy sprzątaniu zmieniam zasłony lub jeżdżę z meblami. Za każdym razem wydaje mi się, że to jest akurat optymalne ustawienie, czy wygląd pokoju, a po jakimś czasie okazuje się, że można jeszcze inaczej i też jest dobrze... Żaden mebel nie ma u nas swojego stałego miejsca. I nic na to nie poradzę, że mnie po prostu nosi...:)
A wracając do tytułu posta - małe a cieszy - ponad rok temu byłam na targach dom i wnętrze, gdzie można było wygrać jakieś nagrody. Wystarczyło wrzucić kupon i opisać swoje wymarzone miejsce do wypoczynku...Po kilku tygodniach okazało się, że wygrałam wypasioną baterię kuchenną, a właściwie cały zestaw do uzdatniania wody z filtrami i lampą UV Ferro. Zestaw odleżał swoje, aż w końcu postanowiliśmy go zamontować. Pisałam kiedyś, że marzy mi się taka bateria retro, ale zdecydowałam się tchnąć lekkiego ducha nowoczesności w tę naszą kuchnię:)
A z ostatniej wizyty w TK Maxie wyszłam z nowym kubkiem Cath Kidston. Był zapakowany w stosowną puszkę, więc to dodatkowy bonus:) Taki sam kubek, tylko niebieski kupiłam kiedyś z zestawem śniadaniowym.
W sklepie Tiger wypatrzyłam takie oto słomki w gwiazdki, mam jeszcze czerwone w białe gwiazdki.
A w Leclercu taki oto kubek - niemal jak Cath Kidston...:)
Mała zmiana też w łazience. Zasłoniłam kosz na pranie zasłonką. Pod ręką miałam tylko taką zazdrostkę, muszę uszyć coś ciut dłuższego. Takie rozwiazanie ma jedną podstawową zaletę-zdecydowanie lepiej motywuje domowników do wrzucania tam rzeczy, bo wystarczy tylko odsłonić zasłonkę. Wcześniej trzeba było otworzyć pokrywę kosza, co było zbyt obciążające....:)
W drugiej wnęce komoda z szufladami. Wiem, że szuflady, to najlepsze rozwiązanie i najlepiej będzie zrobić po prostu kilka szuflad pod wymiar wnęki.
Pozdrawiam serdecznie!