Witajcie Siostry - tak jak obiecałam wczoraj - dzisiaj podaję wyniki candy.
Maszyną losującą była moja córka, którą poprosiłam o podanie liczby od 1 do 124, bo tyle komentarzy pojawiło się pod postem. Weronika wytypowała liczbę 100, a więc nadmorski poniższy zestaw pojedzie do kamy:)
Gratuluję serdecznie, a wszystkim uczestniczkom bardzo dziękuję za zabawę:)
Dziękuję również za wszystkie komentarze pod wczorajszym postem, Dziewczyny-jesteście kochane:) Odpowiadając na pytania dotyczące wianka Weroniki informuję, że plotłam go własnoręcznie w sobotę wieczorem z pomocą taty, który przycinał mi druciki. Wianek przetrzymał dzień komunii, ale już białego tygodnia niestety nie. Zdecydowałam się na żywy, ponieważ bardzo podoba mi się taka ozdoba i uważam, że jest po prostu fajniejszy niż sztuczny. I jak to mówi nasz proboszcz - "nie zakładamy silikonu dzieciom na głowę"...:)
No coś w tym jest...:)
***
Dzisiaj udało mi się pstrykną kilka fotek na balkonie, pokazuję więc, co się zmieniło. Na białej pergoli powiesiłam surfinię, ale jakoś mi oklapła ostatnio, chyba muszę ją częściej podlewać, albo jakiś nawóz jej podlać. A może takie ostre słońce jej nie służy? Macie jakieś sposoby na ten kwiat?
Wiklinowa taca chwilowo zawędrowała również na balkon, ale generalnie tylko na chwilę. Kute siedzisko czy też stolik, ze względu na bezpieczeństwo dzieci, musiałam wynieść z balkonu i na razie na co dzień stoi sobie pod biureczkiem w salonie.
I pan Dominik w scenie balkonowej:)
***
Dawno też nie pokazywałam pokoju Weroniki, a trochę się tam zmieniło - żaluzjowe drewniane drzwiczki zawisły na ścianie:) Kupiłam też już jakiś czas temu we Flo abażur na przecenie za 15 zł - jest z fajnym nadrukiem, popularnym ostatnio na naszych blogach:) Może w weekend uda mi się w lepszym świetle sfotografować królestwo Wery.
Pozdrawiam!