Witajcie Moje Drogie, chciałabym zacząć dzisiaj od ogłoszenia zwycięzców zabawy związanej z
nową kolekcją Tchibo "Komfortowe mieszkanie". Przepraszam oczekujących, że dopiero dzisiaj, ale nie miałam totalnie czasu na blogowanie od początku tygodnia. Bardzo Wam dziękuję za
tyle komentarzy, w których podzieliłyście się swoimi przemyśleniami, co
oznacza dla Was właśnie komfortowe mieszkanie. Wybór miałam niezmiernie trudny, bo musiałam wybrać dwie wypowiedzi z niemal 70! Generalnie jednak, niemal
każdej z nas komfort w mieszkaniu kojarzy się z przytulnością, ciepłem, dobrą atmosferą i
miejscem, do którego chce się wracać.
Wybrałam dwa komentarze - Anonimowej Beaty z Torunia oraz Oli_83 – bo ich rozumienie komfortowego
mieszkania jest podobne jak moje - oznacza wygodę i to, że każdy z domowników ma w domu swoje miejsce. Dlatego to je postanowiłam nagrodzić.
Beata pisze m.in: "Komfortowe mieszkanie dla mnie oznacza ...........wygodę.
Mam czworo dzieci i szczególnie dlatego jest to ważne.Do tej pory mieszkaliśmy
na 54 metrach,my 6 osób + bokser i było mega ciasno.Nie mieściliśmy się ani z ubraniami,ani
z zabawkami,których wszędzie było pełno i mimo ciągłego sprzątania panował
nieład.Teraz mamy większy metraż,maluchy mają swój pokój,starsze każdy swój i
my w dużym salonie wydzieliliśmy miejsce na sypialnię.Jest bosko,mimo,że sprzątania więcej to jest luz i już nie wstydzę się gdy niespodziewanie ktoś
zapuka do moich drzwi.(...)
A Ola_83: "(...)komfortowe mieszkanie, to takie w którym po
prostu wygodnie się mieszka:-) Gdzie każdy ma swój kąt,dopasowany do swoich
potrzeb, np. mnie brakuje kącika do pracy i z książkami ciągle siedzę w
salonie(...)"
Postanowiłam również dodatkowo nagrodzić Jenouvelle14, która
naukowo podeszła do terminu „komfort”, ale też jej rozumienie komfortowego
mieszkania jest jak najbardziej zbieżne z moim:) Zatem pojedzie do niej również mała niespodzianka:)
****
A teraz wyjaśnienie tytułu posta, czyli historia o tym, jak marzenia się spełniają.
Otóż jednym z moich "wnętrzarskich" marzeń, oprócz białego domku z ogródkiem ofkors:), był piękny regał na książki, najlepiej taki od podłogi do sufitu, w angielsko-prowansalskim stylu, z zabudowanym tyłem, drewniany, pobielony z jakimiś ładnymi dekorami.
Oczywiście można znaleźć takie cuda w stylowych sklepach lub zamówić u stolarza, jednak moje wstępne rozeznanie w temacie skończyło się na sprawdzeniu cen... Brakowało mi w naszym M właśnie takiego mebla i cały czas kombinowałam nad substytutem, że tak powiem...:)
Taki regał własnej roboty odpadał, bo sama nie umiem, a mąż nie okazał zainteresowania i chęci do współpracy:), poza tym w naszych warunkach lokalowych ciężko byłoby taki mebel samemu zrobić, złożyć itd. Pomyślałam o kupnie jakiegoś najprostszego zwykłego białego regału, np. Billy z Ikei i "ztuningowaniu" go:), czyli dorobieniu pleców z boazerii i doklejeniu drewnianych dekorów.
Aż tu nagle, kilka dni temu, znalazłam na allegro aukcję, na której jedna przesympatyczna Pani sprzedawała chyba z 7 regałów właśnie takich, jak szukałam. Były to regały ze sklepu z włoskim jedzeniem, tzn. służyły do prezentacji towaru - makaronów, win itp.:) Cena - 300 zł/sztukę! Po wymianie kilku maili i telefonów okazało się, że takie same regały można obejrzeć na żywo w tymże sklepie, który mieści się niedaleko mnie, obok centrum handlowego Sadyba. W realu wyglądały o niebo lepiej, niż na niewyraźnych fotkach z allegro. Sprzedająca była na tyle miła, że zorganizowała mi dodatkowo bezpłatny transport i wczoraj dwóch sympatycznych panów wniosło na czwarte piętro do mojego małego domku dwa poniższe regały:)) Jestem w nich zakochana od pierwszego wejrzenia:) i sama się nie mogę nadziwić, jakie miałam szczęście...:)
Od razu zaczęłam je ustawiać i szukać idealnego miejsca, poniżej foty z placu boju...
Niestety musiałam zdjąć witrynkę, żeby zrobić miejsce na szafę, której nigdzie indziej nie dało się wcisnąć. Witrynka póki co stoi na komodzie i czeka na zagospodarowanie. Sama szafa w tym kącie przy oknie nie wygląda tak źle, jak myślałam.
A tak wygląda po jako takim ogarnięciu i ustawieniu części książek i drobiazgów.
Cieszę się, że zmieścił się też telewizor, musimy tylko zrobić z tyłu otwór na kable.
Pozdrawiam Was serdecznie Moje Drogie Siostry!