Strony

niedziela, 23 września 2012

Wszystko za 5 PLN



To, że w takich sklepikach (wszystko za 5, za 4, za 2,50 zł...itp.) można trafić na całkiem fajne rzeczy pisałam nie raz. Często też widzę na Waszych blogach przedmioty kupione w tych sklepach i przerabiane na Wasze potrzeby - a to przemalowana na biało ramka, a to jakaś puszka czy pudełko albo jakiś drobiazg, który ma fajny kształt, czy strukturę, chociaż kolor już mniej. 
Oczywiście, żeby zobaczyć w takich przedmiotach "to coś", potencjał, jaki mają, trzeba mieć dobre oko i trochę wyobraźni. To, co czasami oglądam na naszych polskich blogach wnętrzarskich jest dowodem na to, że dobrego oka i wyobraźni nam nie brakuje:)
Ja w swojej kolekcji dodatków, bibelotów, kurzołapek i durnostojek mam ze sklepu za 5 PLN np.:

 2 kielichy-lampiony, które wykorzystuję na różne sposoby


 

Ramki na zdjęcia



Kamienną tabliczkę


 Całą kolekcję dekoracji wielkanocnych

 




A wczoraj do kolekcji dołączyła osłonka - spodobał mi się jej kształt i ta metalowa, pięknie wywijana rączka. Uwielbiam takie detale, szczególnie w połączeniu z bluszczami takie przedmioty wyglądają efektownie.





W kuchni zdemontowałam serce z napisem Welcome:) i powiesiłam łazienkowy wieszak. Jak już pisałam, planuję tu małe malowanie, czekam jednak na wolną chwilę i pewną przesyłkę z pięknymi rzeczami do kuchni m.in., o czym zapewne będzie za jakiś czas kilka postów dalej :)



Wczoraj w przypływie ogarniania kuchni pomalowałam również tacę wiklinową. Jakoś opatrzył mi się ten brąz wikliny, poza tym taca ma dno z dykty, na które musiałam kłaść zawsze jakiś materiał. A tak poleciałam po całości na biało i jest o niebo lepiej.







 



****
I już na koniec familijne fotki.
Pierwsze pt. Oglądamy pomazane stopy:) 



Jak widać nasze próby porzucenia smoczka na nic się zdają, bez niego Dominik nie chce zasnąć i jest to to jedyna rzecz, jaka go uspokaja, jak wpadnie w histerię, co ostatnio zdarza mu się kilka razy dziennie. Nie pamiętam, czy dwulatki mają już swoją fazę buntu i złości, ale jeśli tak, to Dominik od kilku tygodni właśnie ją rozpoczął. Ostatnio przeszedł samego siebie - po odebraniu go ze  żłobka nie chciał wejść do autobusu, ja spieszyłam się po Mikołaja do przedszkola, więc ten jeden przystanek postanowiłam szybko przejść pieszo. Dominik chciał iść sam, ale oczywiście w przeciwną stronę... Po kilku metrach wpadł w histerię, położył się na chodniku i zaczął krzyczeć. Ja na obcasach, z torebką i kurtką na ramieniu musiałam nieść go na rękach wyrywającego się cały czas i krzyczącego...Sama słodycz macierzyństwa... 
Moja starsza dwójka dzieci nie robiła takich akcji, ja przynajmniej tego nie pamietam, więc może zdarzyły się tylko sporadycznie.
Może macie jakieś sprawdzone sposoby na takie sytuacje, bo u nas ostatnio każde wyjście z domu kończy się powrotem z krzykiem..
 
A to król zamieszania na niedzielnym spacerze:)






Pozdrawiam Was serdecznie:)

48 komentarzy:

  1. Oj, masz rację, ja kupiłam w takich sklepach pojemniki i dzbanuszek-Sweet Home, po 5 zł a w sklepach normalnych maja to samo za 20 kilka lub drożej. Piękne rzeczy masz w domku:)Co do buntu to tez mam, i smoczka się pozbyć nie możemy,Mi przychodzi w nocy z płaczem,że zgubił go i żeby poszukać.Do spania musi być, ze starszym poszło łatwiej. A bunt miał i starszy i ma tez młodszy, łączę się więc w tej euforii przezywania go z Tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  2. osłonka udała się w 100%, ja jednak zakochalam się w lampiono-wazono-kielichach.
    super

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię Twój blog, gdy go znalazłam, przesiedziałam pół nocy by zobaczyć wszystkie posty :) Uwielbiam Twój styl. Sama od roku zanosiłam się z założeniem bloga i w końcu odważyłam się, może Ci się spodoba u mnie zapraszam http://oneroomflat.blogspot.com/ będzie o szyciu, dekorowaniu, projektowaniu mebli. Mam nadzieje że znajdziesz chwilkę i że Ci się spodoba. Dziękuję za wiele inspiracji :) C.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała ta osłonka. Możesz napisać z któego sklepu za piątkę jest? Plis! :o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Król zamieszania ma prawo trochę porządzić...hmmm....no, jeszcze trochę... :)
    Poprawki wyszły znakomicie. Od razu mam chęć lecieć do piwnicy po farbę i cosik pomalować(a mam takich przedmiotów wiele. Taca zupełnie wygląda inaczej i rzeczywiście- wygląda ładniej. Doniczka cudo- muszę zajrzeć do moich 5 zł- może też takie będą?!

    OdpowiedzUsuń
  6. cudna oslonke upolowalas!musze sie tez wybrac do takiego sklepu na łowy bo ogladajac Twoje cuda zachwycilam sie :) i juz nie moge sie doczekac metamorfozy kuchni!!!a bunt dwulatka trzeba po prostu przezyc, to typowe w tym wieku. staraj sie zachowac spokoj-wiem, ze to trudne-i nie daj sie sprowokowac. jak dziecko wrzeszczy-zostaw je w spokoju, niech sie wykrzyczy.jak zobaczy ze jego placz nie robi na Tobie wrazenia-przestanie. zycze duzo sily i goraco pozdzrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. widże, że jest nas więcej odwiedzających sklep wszystko po 4 czy 5 złotych...
    rzeczywiście czasem można odnaleźć tam neizłe cudeńka, wystarczy tylko wiedziec jak je ciekawie wykorzystac - u Ciebie widzę wyglada to znakomicie, a ostatnie znalezisko kapitalne, sama bym sie skusiła na ta osłonkę, ale nie wpadła mi w ręce...

    OdpowiedzUsuń
  8. hej hej:)))
    ale zakupy! też lubię zaglądać do tego typu sklepów , ale takiej osłonki to nigdy tam nie widziałam! cudna jest:)))
    a tace bardzo dobrze, że przemalowałaś, teraz jest taka śliczna, bo biała:))) pięknie masz u siebie
    no i te Twoje dzieciaczki, są urocze. :*
    uściski

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna osłonka, gratuluję zdobyczy jak i metamorfozy tacy :) Rzeczywiście sklepy z rzeczami za 5 zł mogą być prawdziwą kopalnią skarbów, trzeba tylko znaleźć dla nich zastosowanie. Zainspirowałaś mnie wielofunkcyjnymi kielichami/wazonami, będę musiała takich poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też do takiego sklepu często zaglądam, choć przyznam że u mnie od jakiegos czasu odrobinę podrożało, po 5 zł jest tzw. badziew a fajniejsze rzeczy po 10 a nawet 20. nie wiem czy tak tez jest w innych takich sklepikach. Ale i tak jest tanio i mozna skarby upolować:D:D doniczka świetna ale chyba nie będę się nawet za taką rozglądać bo mam straszloiwy nadmiar doniczek, więcej ich mam niż kwiatków bo sa takie ładne, a potem w piwnicy trzymnama hehe. Dominika przetrzymaj:) jak płacze to najlepiej by widział że to na niego nie reaguje. wiem tylko że łatwo powiedzieć jak się śpieszysz a tu sie ludziska gapią. No to wtedy pod pachę trzeba:( ech:) pozdrawiam serdecznie, pewno mały musi się zaadaptować do żłobka, powinno byc lepiej za jakiś czas:) ja też pomalowałam kuchnię, na wrzosowo i teraz mi moje poprzednie ozdoby nie pasują:) ale sie rozpisałam, pozdrawiam Cię Joasiu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie, w takich euroszopach można często znaleźć niezłe skarby.
    Mam pytanie o łóżeczko ;) Gdzie można kupić takie śliczne? I czy ma wyciągane szczebelki? Bo właśnie szykuję wyprawkę dla mojego malucha i takie mi się zamarzyło :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie dziwię się, że kupiłaś tą osłonkę, piękna jest!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. cudowne rzeczy, szczególnie ramki i lampiony!!! ja ostatnio kupiłam za 5zł sosjerkę sweet home :) ale lampiony... no kurczę! jutro ruszam na sklepy! :) pełno u nas szkła w tych sklepach i nigdy nie patrzyłam na nie pod tym kątem

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój starszy syn miał to samo. Wychodził z przedszkola i szukał pretekstu żeby wpaść w histerię. Myślę, że może dziecko chce jakoś odreagować że był cały dzień sam bez rodziny, że musiał podporządkować się grupie, albo że tęsknił... Sama nie wiem ale u mnie było to samo.
    Pozdrawiam serdecznie i życze duuużo cierpliwości :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Osłonka jest cudna, pasuje do Twojego wnętrza!!! Ślicznie u Ciebie!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Sposób na porzucenie smoczka - przetestowany na moim synku. Ucinaliśmy po kawałeczku codziennie. Mały brał do buźki i dziwił się, że jest inaczej niż zwykle. W końcu sam pożegnał swojego kochanego dydusia. Obyło się bez scen dantejskich, płaczów...ucinanie "głowy" smoczkowi trwało tydzień!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dwoje nie wiedziałam że mam a trzeci dał za trzech,a wszystkie ciocie ,babcie ,wujenki powtarzały- wyrośnie a on rósł i nie wyrastał ,rosła moja nerwica zapisałam się nawet na szkolenie jak rozmawiać z dzieckiem TAKIM, 4...5....9...12- cud wyrósł przemienienie pańskie nastąpiło.Oczywiście że zawsze jest kochany tak jak i Twój ale ile zdrowia zjadł tym swoim NIE budził się rano i już było NIE na wszystko a gdzie diabeł nie mógł tam on był. A teraz koszykówka,gitara:)))) i rozum(17lat w lutym)swoje zdanie,swój styl i swoje ścieżki ale jest dobrze,podsumowując -mąż podziwiał moją cierpliwość i pytał skąd ją biorę,a ja rozmawiałam zapewniałam głośno że kocham(do dziś)a w takich momentach jak Twój ignorowałam i pomagało ale na próby mnie wystawiał oj wystawiał, no dobra koniec tej psychologicznej pogadanki :))))mogłabym tak jeszcze długo.
    Twój domek jest cieplutki,przytulniutki,śliczny,uwielbiam tu zaglądać!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak ja byłam mała, to mamuśka mi obcięła smoczka i tyle było z mojego ciągania. A nosiłam smoka długo...

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam mam pytanie jaką farbą maluje Pani wiklinę, zabieram się za pomalowanie koszyka na kwiaty i nie wiem jaką farbę kupić. Upolowane cuda super :) Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  20. He he, ja mam problem z moją Zośką jak trzeba wejść do nas na strych na 3 piętro. Nie mam już siły jej dźwigać po schodach, a ona potrafi się zbuntować, przystawać co kilka sekund, rozsiadać się an schodkach, a mnie ręce usychają jak jeszcze mam reklamówki z zakupami. Więc albo stosuję metodę zachęty np.że porobimy coś fajnego, albo coś dostanie, a jak to nie skutkuje to straszę ją że pójdzie spać...nie lubi chodzić spać w ciągu dnia, no czasem jak brak mi cierpliwości to na siłę, na rękach zaciągam ją na górę ;)
    Ze smoczkiem poradziliśmy sobie w 3 noce. Pierwszą ryczała 40 minut, ale się nie ugięłam, dostała też maskotkę w zamian za smoczka. Druga noc kolejny ryk jakieś 20 minut, ale była zmęczona więc szybciej zasnęła, trzeciej nocy mąż ją usypiał więc zamiast za smoczkiem darła się za mną ;)
    Najważniejsza jest w tym przypadku konsekwencja, trzeba przetrwać krzyki, a zasypianie odbywa się poprzez wyczerpanie fizyczne płaczem ;)
    Powodzenia i nie daj się małemu buntownikowi ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja też moim rodzicom kładłam się na chodniku z płaczem, ale minęło:-))
    Mnie też się czasem uda coś takiego upolować za 5 zł:-)))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  22. Osłonka świetna!!!Piękny kształt!!!
    Ja tez często zagladam do takich sklepów!
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  23. Faktycznie trzeba mieć oko, żeby wyszukać coś, a potem - i to chyba najważniejsze - tak pięknie wkomponować w otoczenie. "Wertuję" twojego bloga i podoba mi się jak robisz cuda ze zwykłymi rzeczami. Co do dzieci - ja na szczęście wychowuję bez smoczka, jest trudniej, ale ponoć zdrowiej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  24. W sklepiku "wszystko za 5 zł" ta osłonka kosztuje 23 zł. Tak jest w mojej okolicy.
    Pozdrawiam, B

    OdpowiedzUsuń
  25. Osłonka z "5 zł..." jest przepiękna, aż wierzyć się nie chce, że tyle kosztowała. Może z powodzeniem konkurować z tymi za 20,30,40 zł. Samej udało mi się jakiś czas temu upolować w takim sklepie dwie doniczki, każda po 5 zł - w jednej, z motywem lawendy, pięknie prezentuje się bazylia, a w drugiej stoją obecnie orzechy :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Sama poluję od jakiegoś czasu na takie wazono-kielichy, zazdroszczę:)
    A sama osłonka, jak już wiele koleżanek podkreśliło, przepiękna, stylowa, prosta acz urokliwa.
    Zawsze gdy odwiedzam Pani blog jakiś nowy pomysł wpada mi do głowy, co by tu jeszcze zmajstrować, przerobić, poddać wnętrzarskiemu "tuningowi".
    Zapraszam do mnie, na razie ascetycznie i skromnie, ale chęci na nowo dodają energii.
    http://miedzy-miastowa.blogspot.com/

    Pozdrawiam,
    Maja

    OdpowiedzUsuń
  27. No to witaj w klubie:) mój sześciolatek też daje ostatnio upust swoim nerwom:( ja myślę, że tak odreagowywuje stres w przedszkolu:( tak, tak tam musi być jak trusia, wykonaywać polecenia itd, a w domu może sobie pozwolić na pełen luz, może Twój mały też tak ma:) spoko, też czasami doprowadza mnie do szału, ale wystarczy, że wieczorem się do mnie przytula i ma wszystko wybaczone:) moja dwunastolatka też tak nie robiła, ale dzieci są różne i już:)
    Tez tak ostatnio mam, przemalowałam kilka koszy na biało, jeszcze mi parę zostało, a nawet cudną metalową półeczkę z rzeźbieniami, której nie chciała moja siostra i mi ją podarowała, widać nie dostrzegła potencjału:) a te cacko ze sklepu po 5 zeta jest przecudne:) pozdrawiam Edyta.

    OdpowiedzUsuń
  28. Aaaaaa i odnośnie dydka:) mój oluś ssał dyda do 4-ech lat:( każdy radził aby zabrać siłą, ale ja nie miałam sumienia:( i wreszcie powiedział, że odda w Julki-czytaj siostry- urodziny i tak zrobił. Obyło się bez nerwów, krzyku, a żę długo ssał...hmmm, no cóż na wszystko musi przyjść czas:) Edyta

    OdpowiedzUsuń
  29. WItam, mogłabyś napisać jaką farbą pomalowałaś tacę? i Czy ją później zabezpieczasz lakierem? Bardzo mi się podoba ta biała taca a widziałam podobną w naturalnym kolorze właśnie w sklepie typu po 5 zł;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. A ja Asiula zabrałam lula po wakacyjnym wyjeździe. Zdecydowałam się na to, ponieważ cały wyjazd był podyktowany pod tego holernego smoka, a to wpadł do morza, a to w piach, a to nie wiADOMO GDZIE JEST A MAŁY SIĘ DRZE.. tak nas to wymęczyło, że po powrocie - smok out, miał wtedy.. rok i miesiąc więc w mojej ocenie jeszcze mało kumaty i niekoniecznie przywiązany do niego emocjonalnie... A przy usypianiu.. łatwo nie było, nie ma co się oszukiwać, ale siadałam, otwierałam książkę, mały w kojcu a ja czytałam bajki. Jedna za drugą. Sama nie wierzyłam, że się uda.. ale jakoś się udało. A teraz ma 15 msc skończone i napady histerii o jakich nie śniło mi się w najgorszych koszmarach:( Rzucanie na ziemie, kopanie, gryzienie, uderzanie głową o podłogę.. wymieniac dalej?? Patrze czasem na niego i zatyka mnie, nie jestem w stanie zareagować...! A to dopiero 15 msc, do buntu dwulatka jeszcze trochę zostało;) 3 mam kciuki Asieńko najdroższa:):):)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie wierzę! Takie cudo w sklepie po 5 zł :D super jest ta osłonka!

    OdpowiedzUsuń
  32. zazdroszczę zakupów, uwielbiam takie:) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  33. Piękne zdobycze, ja jakoś w tych sklepach nie mogę opanować oczopląsu, a warto! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Witam.Rzeczywiście przy odrobinie szczęścia piękne rzeczy można kupić za parę groszy.

    OdpowiedzUsuń
  35. PRześliczna osłonka, detal - ramka na niej to doprawdy "wisienka na torcie" - cudeńko. Ale równjiez bardzo podobaja mi się te dwa kielichy - bomba!!! Pozdrawiam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  36. Przerabiałam ten temat w zeszłym roku , Tosia na każdym kroku sie buntowała nie chciała iśc na pasach nie chciała dać ręki , rzucała się na chodnik itd , wszyscy wokół na nas patrzyli , wiec znalazłam sposób najpierw jak radzi kazdy ignorowanie jak histeryzuje , potem w domu zabawa ulubionymi zabawkai u mnie myszy pluszowe ma ich cała zgraję , więc z pólki je na podłogę ona mszą dzieckiem ja myszą mamą i udawane wyjscie na spacer dialogi typu : córciu idziemy na spacer , o zobacz wiewiórka ( pluszowa wiewiórka do akcji ) uwaga!! przejście przez pasy wiewiórka i ty musicie dać mamusi rączke tu jerzdza samochody pilnuj wiewiórki żeby nic się jej nie stało , mysz córka daje ręke myszce mamusi , a wiewiórka myszce córce i tak z 3 dni i się nauczyła , w innym przypadku ciągneła siostre za włosy mysz mama , mysz córka i mysz koleżanka , mysz koleżanka ciągnie mysz córkę za uszy , ipyta prawda że boli , i mysz mama to bardzo boli nie wolno ciągnąć myszki za uszy , też nastapiła zmiana i w zasadzie w każdej sytułacji próbowaliśmy tej metody skutkowało dzis ma 3 lata zaczeła chodzić do przedszkola i nawet specjalnie nie musimy jej nic tłumaczyć tłumaczy sobie sama , np: zjem obiadek i przyjdziesz po mnie prawda ? bo przedszkole bardzo przeżywa , piękna osłonka pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. Dopiero do Ciebie trafiłam i mam nadzieję, że wieczorem sobie poczytam starsze wpisy:)
    Co do smoczka to słyszałam taką metodę. Przywiązać gdzieś smoka, żeby sobie wisiał i dziecko mogło w każdej chwili go pociamkać, ale tylko w tym miejscu. Po kilku dniach skrócić linkę, żeby ciamkanie było coraz bardziej niewygodne. Nie próbowałam, ale mam ten sposób na uwadze, bo odstawianie smoka jeszcze przede mną. Z synem zrobiłam to za jednym zamachem. Wyprowadzka do swojego pokoju, zmiana łóżka na "dorosłe" i czytanie na dobranoc, żeby było coś z życia na osłodę:)i w zasadzie nie było problemu.

    Co do histerii.. eh.. skąd ja to znam.
    Wczoraj mój mąż przy kąpieli dzieci przedstawił mi taką oto teorię. Dawniej w trudnych warunkach naturalnych, dzieci rosnąc, miały zamęczać rodziców, którzy już się rozmnożyli, więc zaczynali być konkurencją w zdobywaniu pożywienia.Taka selekcja naturalna. Stąd powiedzenie o wpędzaniu rodziców do grobu:))

    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  38. he he komentarz wyżej świetny :)
    a zakupy rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  39. osłonka jest piękna! naprawdę ze sklepu wszystko po 5 zł? muszę koniecznie się tam wybrać w końcu

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. osłonka przefantastyczna! też lubię te sklepy i w wakacje troszkę tam nakupowałam drobiazgów. teraz mam embargo zakupowe, więc nawet nie zaglądam, żeby się nie drażnić. ale takiej osłonki nie spotkałam. raz były fantastyczne wiaderka - nadające się właśnie na osłonkę i niestety kupiłam tylko jedno. Taca w białym kolorze jakoś mi się bardziej podba, aż sama zaczęłam o takiej marzyć...

    OdpowiedzUsuń
  41. Fajna osłonka, gratuluję zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Sledze Cie od jakiegos czasu, ale komentuje po raz pierwszy. Czekam z niecierpliwoscia na nastepny post :)
    Uwielbiam Twojego bloga. Mamy bardzo podobny gust i czerpie wiele inspiracji z kazdego, nawet najdrobniejszego elementu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Teoria Męża 'spod igły' do mnie przemawia ;)
    Ja z moim trzylatkiem miałam to samo. Wyjście z domu - nawet do ulubionej piaskownicy: dramat!
    W dodatku zeszło się to w czasie kolejnego napadu lęku separacyjnego (co dziwne bo wróciłam do pracy jak mały miał 5 miesięcy). Nawet do ubikacji musiał iść ze mną. Histeria za każdym razem jak znikałam z pola widzenia (u dwulatka?!).
    A smoka wzięła betoniara (z budowy po sąsiedzku) kilka tyg. po jego drugich urodzinach. Jeszcze kilka dni później ciągną w stronę placu budowy żeby smoka szukać, na ale "Teren udowy. Wstęp wzbroniony" :)
    Usypianie było trudniejsze, ale nie niemożliwe. Pozdrawiam, Boniek z http://boniffacy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. Kopalnio inspiracji - osłonka przepiękna :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Cudne pięciozłocisze! To prawda, ja też trafiam tam na fajne rzeczy :-) a co do Synka, to owszem, taki trochę problem jest z tymi maluchami ;-) zupełnie nie jestem już autorytetem, bo moim ponad 20-letnim " maleństwom", do dziś zdarza się rzucić o podłoże - tym razem słowo, ale dwulatki trzeba chyba zaagaa-dać :-) To też nie jest łatwe, ale one są szczególnie wrażliwe na własną osobę w tym wieku, bo właśnie odkryły swoją tożsamość i możliwość bycia " wolnym". ( byle nie metody telewizyjnej niani, please). Smok? trzeba poradzić się ortodonty, jak każdy z nas, dzieci czasami wyczuwają, co dla nich najlepsze, może zabranie Mu smoka przyniosłoby większe straty ( w tym psychiczne) niż pozostawienie go do własnego odrzucenia. Pozdrawiam serdecznie Magda

    OdpowiedzUsuń
  46. Cudne pięciozłocisze! To prawda, ja też trafiam tam na fajne rzeczy :-) a co do Synka, to owszem, taki trochę problem jest z tymi maluchami ;-) zupełnie nie jestem już autorytetem, bo moim ponad 20-letnim " maleństwom", do dziś zdarza się rzucić o podłoże - tym razem słowo, ale dwulatki trzeba chyba zaagaa-dać :-) To też nie jest łatwe, ale one są szczególnie wrażliwe na własną osobę w tym wieku, bo właśnie odkryły swoją tożsamość i możliwość bycia " wolnym". ( byle nie metody telewizyjnej niani, please). Smok? trzeba poradzić się ortodonty, jak każdy z nas, dzieci czasami wyczuwają, co dla nich najlepsze, może zabranie Mu smoka przyniosłoby większe straty ( w tym psychiczne) niż pozostawienie go do własnego odrzucenia. Pozdrawiam serdecznie Magda

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja także uwielbiam te tanie sklepiki! Fajny jest też Pepco ;) Bardzo podoba mi się pomysł z przemalowaniem tacy wiklinowej na biało! Czy mogę zapytać jaką farbą została pomalowana?
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
    Aleksandra

    dreamyalex.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń