Tak, tak...:) Czym bliżej mi do 40-ki, tym bardziej spokoju mi nie daje myśl o własnym kawałku ziemi. Mam ogromną potrzebę, szczególnie teraz na wiosnę, pogrzebania w ziemi, posadzenia czegoś i patrzenia jak to rośnie. Balkon zdecydowanie mi nie wystarcza, jego wymiary - niespełna 2 metry kwadratowe - są dużym ograniczeniem, no i to do końca nie jest to.
Od kilku lat myślę o tzw. rodzinnym ogrodzie działkowym, zwanym niekiedy pracowniczym:) Czyli bardzo chciałabym być działkowcem i jeździć z grabkami w bagażniku:) W okolicach naszego osiedla sporo jest takich ogrodów, jednak ceny tzw. odstępnego, od kilku do kilkunastu tysięcy, zawsze mnie zniechęcały.
W tym roku postanowiłam jednak bliżej zająć się tematem. Ograniczyłam się do ogrodów blisko nas i znalazłam jakiś czas temu działkę na sprzedaż za w miarę rozsądną cenę. Priorytetem było to, że
czas jazdy rowerem od domu, to ok. 15 minut. Można zatem i na pieszo i
rowerem z dziećmi podjechać. Nakręciłam się bardzo na tę działkę, nie
widząc jej wcześniej.
Pojechałam najpierw jednego dnia obejrzeć okolice, drugiego dnia umówiłam się z właścicielem na oglądanie. No i niestety wymiękłam. Działka, którą obejrzałam, za wydawało mi się wcześniej atrakcyjną cenę, okazała się totalnie zapuszczona i wymagająca zbyt wiele pracy i pieniędzy. Domek taki, ze tylko podpalić lub wrzucić granat, przewracająca i porwana siatka ogrodzeniowa, nierówne hałdy ziemi i trawy, drzewa do popodcinania...
Mam dużo zapału do takich prac, siły też by się znalazły, ale czasu jak na lekarstwo. Zatem odpuściłam sobie tę "okazję".
Nie odpuszczam jednak tematu całkowicie, będę sprawdzać, dowiadywać się, może znajdę coś w lepszym stanie i za rozsądną cenę. Nie zależy mi na domku, ani na roślinach, chodzi tylko o to, żeby było w miarę równo i w miarę ogarnięte. Najlepiej, gdyby na działce w ogóle nie było domku, bo mogłabym wtedy postawić taki, jaki mi się podoba.
A na zachętę kilka inspiracji z netu pt. altanki ogrodowe:)
Taką, jak ta poniżej wyczarowałabym na swojej działce, to zdecydowanie mój faworyt:) Jak patrzę na takie zielone zakątki, to wzrasta mi ciśnienie i chęć na chociażby najmniejszy skrawek trawnika i jakiś krzaczorów...:)
Poniższe zdjęcia-źródło: Internet
źródło: http://littlehouse.co
źródło: http://www.cityfarmer.info
źródło: http://barbaragrayblog.blogspot.com/
*****
A póki co na naszym 4 piętrze nad stołem w końcu zawisła druga lampa. Po zainstalowaniu mąż mnie oświecił, że zwisający kabel można schować pod płytę na suficie... Zatem pewnie będzie mała poprawka. Lampy dają dobre światło, obawiałam się, że będzie ciemno, ale jest ok.
Znalazłam też pomysł na zagospodarowanie miejsca po zdjętej witrynce. Dobrze wygląda tu duże lustro, które pożyczyłam z przedpokoju, optycznie powiększając ten kąt. I chyba zostanie ono tu na stałe, a do przedpokoju wyszukam jakieś inne, może w drewnianej ramie.
Pozdrawiam Was ciepło!