Strony

niedziela, 27 stycznia 2019

Odnowienie drzwi wejściowych


Witajcie Dziewczyny!
Dzisiaj post dla tych, którzy mają w swoim mieszkaniu stare drzwi wejściowe, na które nie mogą już patrzeć, a na wymianę się nie zanosi...:)
Wystarczy 100 zł i wolne pół dnia:)

Nasze wejściowe drzwi do mieszkania zastaliśmy tu od początku i mieliśmy zawsze w planach ich wymianę, ale zawsze coś stało na przeszkodzie...:)
W perspektywie bliżej nieokreślonej zmiany M na większe nie planuję już większych nakładów finansowych, ale na stare, zwykle i brzydkie drzwi nie mogłam już po prostu patrzeć.

Pierwotnie nasze drzwi były w kolorze pn. imitacja drewna, po jakimś czasie pomalowałam je na biało, żeby pasowały generalnie do reszty jasnego mieszkania.
Ale marzyłam o bardziej stylowych, najlepiej drewnianych, w jakimś pięknym pastelowym kolorze i postanowiłam sobie zrobić sama ich namiastkę.
No to zaczynamy:)
Najpierw seria "przed i po"

PRZED                                                                    PO

 PRZED                                                                         PO


A teraz po kolei, co i jak:

Zeszlifowałam nierówności

Narysowałam sobie ołówkiem na drzwiach ramki, które chciałam zrobić z drewnianych listewek, to bardzo ułatwia pracę. Odmierzyłam wszystko dokładnie z każdej strony, górne listewki są dłuższe (1 metr), dolne mają po 57 cm.

Podocinałam listewki na wymiar i przykleiłam je klejem na gorąco do drzwi. Listewki są leciutkie, cienkie, więc dobrze się trzymają.

Nie miałam akrylu, którym mogłabym uzupełnić szpary pomiędzy łączeniem listewek, zrobię to w wolnej chwili, ale warto o tym pamiętać.



Następnie pomalowałam drzwi dwukrotnie miętową farbą akrylową


Wymieniliśmy też klamkę, która zdecydowanie jest kropką nad i :)

W czeluściach kredensu znalazłam jeszcze drewniany dekor, którym postanowiłam przyozdobić drzwi. Pierwotnie myślałam o jakiejś dekoracyjnej kołatce, ale tak też jest ok. 

Zamieniłam też białą szafkę, która stała wcześniej przy drzwiach na niski stolik.







****
Chciałam przy okazji pokazać Wam jeszcze szafkę na buty, którą kupiłam już jakiś czas temu. 
Niestety nie jest to szczyt dizajnu, ale jest praktyczna. 
Zajmuje mało miejsca, ma lustrzane drzwi, jest płytka (tylko 20 cm głębokości)




A teraz zdjęcie bez lukru i specjalnego ustawiania butów, żeby było ładnie...;)
Buciarnia 5-osobowej rodziny w sezonie zimowym, w tym dwóch członków rodziny nosi buty o rozmiarze 43-44, a jeden osobnik przebywa na feriach, więc jego butów brak...
No samo życie...:)
Boże, jak ja marzę o garderobie, czy wiatrołapie jakimś...:)



****
Co tu dużo gadać - jest o niebo lepiej. Drzwi wyglądają bardziej elegancko i dodały przytulności przedpokojowi. Szukam jeszcze jakiegoś jasnego plecionego dywanu sznurkowego, bo poprzedni w niebieskie zygzaki jakoś mi teraz nie leży:)

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę spokojnego tygodnia:)


niedziela, 6 stycznia 2019

Zimowa kuchnia



Witam Was ciepło!
Dzisiejszy post z kuchennymi migawkami i drobiazgami, które zakupiłam ostatnio.
W weekend ogarnęłam kuchnię, po świąteczno-noworocznym gotowaniu i pichceniu wymagała odświeżenia. Również tego wizualnego i kolorystycznego.
Pochowałam wszystkie czerwoności, świąteczne skarpety, wiszące bombki itp. Zostawiłam tylko białe, błękitne i gwiazdkowe dekoracje. W takim lekkim wydaniu kolorystycznym zdecydowanie najbardziej lubię naszą kuchnię - białą, z kroplą pasteli:)
Muszę też przyznać, że ta nasza niewielka blokowa kuchnia zdała po raz kolejny sprawdzian podczas tegorocznych świąt. W ubiegłym roku gotowałam w niej dla 12 osób na Wigilię i pierwszy dzień świąt, w tym roku było nas ciut mniej, ale też daliśmy radę:)
Z garnkami, patelniami, miskami, talerzami, sztućcami, brytfanką, itp...

A z drobnych kuchennych nowości, to nie pokazywałam Wam jeszcze dwóch nowych ceramicznych pojemników, które przywiozłam sobie z Kołobrzegu z mojej chińskiej hurtowni jeszcze w listopadzie. Ponieważ ograniczało mnie miejsce w walizce, wzięłam jedynie 2 mniejsze-miętowy i błękitny, żałuję, że nie zdecydowałam się jeszcze na 2 większe, bo są ładne i praktyczne. Może następnym razem mi się uda:)

 
 

 

A jeszcze przed świętami wypatrzyłam w TK Maxxie taki piękny komplet ścierek kuchennych. Czekałam na powrót do błękitów w kuchni, żeby móc je w końcu wykorzystać:)
Ścierki kuchenne, to moja obsesja:) mam ich bardzo, bardzo dużo, ale też zużywają się szybko. Lubię, jak są ładne i pasują kolorem i wzorem do wnętrza...:) A TK Maxx ma w swojej ofercie zawsze coś ciekawego. Na ścierkowe zakupy polecam też HM Home;)
 



Bardzo praktyczny okazał się również reling nad stołem, który powiesiłam na początku grudnia na potrzeby kalendarza adwentowego.  Po świętach okazało się, że to super miejsce na zioła, które zawsze na blacie zabierały miejsce.
A hiacynty można kupić już w Biedrze:)



 
 














****
A ta młoda piękna kobietka, to ta sama dama, co na zdjęciu wiszącym nad nią na ścianie, tylko jakieś 12 lat później... Patrzę i patrzę na te moje dzieci i uwierzyć nie mogę, że już takie niemal dorosłe...
Mikołaj skończy zaraz 12 lat, ma 167 cm wzrostu i numer buta 42...
Oboje z Weroniką już mnie przerośli...
Dwa poniższe zdjęcia publikowane za zgodą modelki:) Drugie pt. nie cierpię oliwek;)



Pozdrawiamy serdecznie, spokojnego tygodnia!