Cześć, witajcie!
Wróciłam dzisiaj z Kołobrzegu, z krótkiego weekendowego wyjazdu do mamy. Tym razem odpoczęłam, pogoda dopisała, warto czasami przejechać 6 godzin w pociągu, żeby złapać oddech i trochę jodu:)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać nasz salon w trochę innej odsłonie, z drewnem i złotem w dodatkach oraz z lustrem przemalowanym na ...ciemny brąz (tak, tak...). Baza jest nadal jasna, biała, ale w dodatkach idę właśnie w ciemne drewno, które zaczęło mi się podobać, bo ociepla niesamowicie pokój i jest takie klasyczne i ponadczasowe. Nie spieszę się w tych zmianach, jak coś mi wpadnie w oko, to kupię, ale bez pośpiechu i ciśnienia, że już wszystko musi być idealnie i na teraz. Bo w końcu zabawa jest w gonieniu króliczka, a nie w jego złapaniu;)
Zmieniłam przede wszystkim aranżację nad sofą - zamiast lustra stworzyłam galerię z drewnianych i złotych ramek, które od jakiegoś czasu zbierałam, głównie na starociach.
W międzyczasie oddałam do prania nasz szaro-błękitny dywan i położyłam stary ikeowski sznurkowy, który tak mi tu pasuje kolorystycznie, że na razie go zostawiłam. Niestety jest trochę za mały, więc w najbliższych planach mam zakup dużego (3x4 m) gładkiego pętelkowego dywanu w jakimś odcieniu beżu.
Może polecicie coś sprawdzonego i w rozsądnej cenie? Jeśli tak, podajcie proszę namiar w komentarzu lub mailowo. Przypominam, że mamy psa i nie chcę inwestować w dywan za kilka tysięcy;) więc póki co wystarczy mi jakiś wykładzinowy nawet.
Lustro znad sofy powiesiłam nad stołem i pasuje tutaj zdecydowanie lepiej, również lepiej od poprzedniego wąskiego lustra. Jasne dobrze wyglądało, ale po przemalowaniu na ciemny brąz to taka kropka nad i;)
Co jeszcze zmieniłam?;)
Ścianę nad TV - najpierw zdjęłam w ogóle dwie duże białe ramy z plakatami, ale jakoś za pusto jednak było. W związku z tym ramy również trafiły pod pędzel z brązową farbą;)
A ponieważ nie do końca pasowały mi kwiatowe plakaty, znalazłam na allegro pasujące stylistycznie i kolorystycznie grafiki z serii William Morris.