Nasza kuchnia, to typowe pomieszczenie w M-4- jakieś 7 m kw. Oczywiście mogłaby być większa, ale w sumie nie narzekam. Mieści się tu pralka, zmywarka, jest duże okno, które daje sporo światła i pomimo tego, że wychodzi na wschód, to jest widno.
Meble kuchenne, to w całości nasza produkcja, a właściwie mojego męża:)
Tak, tak, mam takiego zdolniache w domu - ja zaprojektowałam, a on sam wymierzył, zamówił formatki, poskręcał,posklejał, powiesił, ustawił:)
Na początku myślałam, żeby dać drewniany blat, ale cena za taki kawał drewna okazała się kosmiczna, bo pod oknem jest szerokość niestandardowa (80 cm). Postanowiliśmy więc położyć płytki. Kupiliśmy wodoodporną płytę OSB, płytki i dekory na wykończenie blatu, podocinaliśmy, przykleiliśmy, zafugowaliśmy i jest blat. Służy nam już ponad 5 lat i teraz nie zamieniłabym go na żaden inny. Ten jest naprawdę praktyczny, stawiam na nim gorące garnki, czasami zdarza mi się coś pokroić i nic mu sie nie dzieje. Od czasu do czasu wyczyszczę fugi specjalnym preparatem lub sodą z wodą.
Jeśli chodzi metamorfozy kolorystyczne mojej kuchni, to można je określić takim właśnie tytułem, jak tytuł posta:) Chodzi mi o kolor ścian. Ostatnio próbowałam policzyć, ile razy i na jakie kolory malowałam już kuchnię. Wyszło mi jakieś 6-7 kolorów w ciągu 5 lat:)
Na początku myślałam, żeby dać drewniany blat, ale cena za taki kawał drewna okazała się kosmiczna, bo pod oknem jest szerokość niestandardowa (80 cm). Postanowiliśmy więc położyć płytki. Kupiliśmy wodoodporną płytę OSB, płytki i dekory na wykończenie blatu, podocinaliśmy, przykleiliśmy, zafugowaliśmy i jest blat. Służy nam już ponad 5 lat i teraz nie zamieniłabym go na żaden inny. Ten jest naprawdę praktyczny, stawiam na nim gorące garnki, czasami zdarza mi się coś pokroić i nic mu sie nie dzieje. Od czasu do czasu wyczyszczę fugi specjalnym preparatem lub sodą z wodą.
Jeśli chodzi metamorfozy kolorystyczne mojej kuchni, to można je określić takim właśnie tytułem, jak tytuł posta:) Chodzi mi o kolor ścian. Ostatnio próbowałam policzyć, ile razy i na jakie kolory malowałam już kuchnię. Wyszło mi jakieś 6-7 kolorów w ciągu 5 lat:)
Zaczęło się od wściekłego błękitu, bo wymarzyłam sobie kuchnię w stylu śródziemnomorskim. Ten kolor gościł na ścianach jakieś kilka tygodni. Potem był żółty, pomarańczowy, zielony, kremowy, czerwony.
Aktualnie jest ... hmmm. ... trudno go określić-beżowy lub kakaowy.
Na ścianie ze stołem jest ciemniejszy odcień, pomalowany niedawno. Nasze dzieci mają jakąś szczególną zdolność zostawiania śladów na ścianie właśnie w tym miejscu.
Aktualnie jest ... hmmm. ... trudno go określić-beżowy lub kakaowy.
Na ścianie ze stołem jest ciemniejszy odcień, pomalowany niedawno. Nasze dzieci mają jakąś szczególną zdolność zostawiania śladów na ścianie właśnie w tym miejscu.
A tak było w wersji z czerwienią
Bardzo mi się u Ciebie podoba ;) Tak cudny klimacik stworzyłaś w swojej kuchni... Ja też mam niewielką i wiem jak trzeba się natrudzić aby na tak małej powierzchni stworzyć funkcjonalną a jednocześnie piękną i Ty jesteś dowodem że można ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko;)
Bardzo przyjemna kuchnia piękne dodatki,wspaniały klimat wyczuwam tu panujący:)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoim mieszkankiem...
Serdecznie pozdrawiam z bardzo zimnego śnieżnego Krakowa:)
Piekne mieszkanko.
OdpowiedzUsuńW zasadzie podobaja mi sie dwie wersje, chociaz chyba ta jasniejsza bardziej za mna przemawia. Ogolnie bardzo przytulna masz kuchnie.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu, że ta kuchnia to własnoręczna praca. Wygląda na bardzo ciepłą i przytulną. Do mnie zdecydowanie przemawia wersja jaśniejsza.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Już podziwiałam Twoją kuchnię na deccori i jestem nią zachwycona:)))
OdpowiedzUsuńBardzo kobieca i przyjemna:)
pozdrawiam ciepło!
O-MAT-KO-JAK-PIEK-NIE !Cudowny kliimat,a męża szczerze zazdroszczę :))
OdpowiedzUsuńBryczko, fajnie, że blogujesz. Twoje mieszkanko ma bardzo przyjemny klimat. Bardzo miło się je ogląda.
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie, ładna kuchnia:)
OdpowiedzUsuńCudowny jest ten blat i cała kuchnia
OdpowiedzUsuńWitaj, ale się cieszę, że Cię tu odnalazłam. Podziwiam mieszkanko, stworzyłaś w nim bardzo fajny klimat.Napisz czemu tak szybko przemalowałaś błękit w kuchni bo ja się do takiego przymierzam na wiosnę. Pozdrowienia dla całej piątki.
OdpowiedzUsuńmałe jest piękne
OdpowiedzUsuńa jeszcze w tym jasnym kolorze, to już w ogóle
piękny kącik jadalny
pięknie wszystko do siebie pasuje i zdecydowanie lepiej kuchni w jasnych barwach
pozdrawiam serdecznie
Śliczna kuchnia! Mimo, że mała, to tyle w niej uroku..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cieszę się, że wam się podoba moja mała kuchnia. Ja mam ją już prawie 6 lat i...też mi się nadal podoba:)Dziękuję za wszystkie wasze miłe słowa. Krysiu_m - błękit, o którym pisałam był taki ...mocno błękitny i mocnoooo grecki:)Po prostu bardzo intensywny, co w tak małym pomieszczeniu nie sprawdziło się zupełnie.
OdpowiedzUsuńJak miło byłoby choć zbliżyć się do ideału jakim jest dla mnie Twoja kuchnia...śliczności. Pozdrawiam! Karolina
OdpowiedzUsuńMam teraz spokojny wieczór i przeglądam wcześniejsze wpisy. Oglądałam wczoraj program powtórkowy kuchenne rewolucje. To się działo u nas wczoraj w kuchni i tak nazwałam swojego posta a u Ciebie też kuchenne rewolucje tylko troszkę inne. Ach te metamorfozy. Pięknie teraz wygląda. Lubię zmiany i eksperymenty
OdpowiedzUsuńw obecnej kolorystyce zdecydowanie mi sie bardzij podoba,najbardziej:)) mam bardzo podobny układ kuchni jak Ty,masz cudny stół,oba stoły a ja taki stolik kawowy z nogami identiko jak twój stól,sprzedałam a teraz BAAARDZOOOO załuję...pewne rzeczy sa bezcenne...
OdpowiedzUsuńmilutko jest u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCudownie tam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta przestrzeń
OdpowiedzUsuńW tej kuchni wszystko jest przemyślane.
OdpowiedzUsuńTen styl podoba mi się najbardziej. Piękne dodatki.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna kuchnia.
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuń