Witajcie Siostry, za mną kolejne pracowite dni. Po pokoju chłopaków, musiałam uporać się z pokojem Weroniki, jako że to ostatnie dni przed moim urlopem i wyjazdem nad morze, z którego wrócę już z dziećmi. Planowałam czysto kosmetyczne zmiany, a zrobił się z tego spory remont i bałaganu co niemiara.
Pomalowałam ściany, wyrzuciłam wykładzinę dywanową, wyczyściłam stary parkiet, pomalowałam komodę, kupiliśmy nowy dywan i biurko, przestawiliśmy łóżko od chłopaków. Gdybym jeszcze miała na to dużo czasu, miałabym wolne i byłabym sama, to może byłaby przyjemność, ale robiłam to popołudniami po pracy w asyście Dominika, więc generalnie w niedzielę wieczorem miałam już dosyć malowania, urządzania, dekorowania, a moje kości powiedziały stop...
Moja córka powoli wyrasta już ze słodkich cukierkowych kolorów, zarówno jeśli chodzi o ubrania, jak i o wnętrza. Przeglądając kiedyś internet trafiłyśmy na ładny projekt małego pokoju dla nastolatki w biało-fioletowo-zielonej tonacji na stronie Forma projekt.
(poniższe 4 zdjęcia pochodzą ze strony www.4ma-projekt.pl)
Obu nam
pomysł na taki pokój się spodobał, a że pokój na projekcie ma podobne
proporcje do naszego, postanowiłyśmy z Weroniką, że urządzimy jej pokój w
podobnym stylu. Miało być jasno, spokojnie, trochę w stylu "glamour",
ale żeby było widać, że to pokój małej jeszcze dziewczynki. Weronika
chciała mieć wszystkie ściany fioletowe:), co z takiego pokoju zrobiłoby
puszkę. Dlatego pomalowałam jej na fioletowo jedną tylko ścianę z
oknem
Cała ciemna ściana wyglądała trochę poważnie i żeby przełamać ten fiolet przykleiłam na ścianę białe grochy - naklejki. Kupiłam je jakiś rok temu na allegro i o nich zapomniałam. Znalazłam je przy okazji porządków:)
Białe grochy sprawiły, ze pokój jest wesoły, mniej poważny, ale już nie dziecinny. Białe łóżko miło kontrastuje z ciemną ścianą i takie ustawienie optycznie poprawia proporcje tego tramwajowego pokoju. Może jeszcze skuszę się na naklejkę-zieloną trawę, jak na pokazanym projekcie Forma projekt, chociaż nie wiem, czy nie przedobrzę wtedy.
Na podłodze do odklejenia taśma od wykładziny dywanowej... czeka...
Pomalowana komoda to żadna rewelacja, ale trochę ja odświeżyłam i z kremowej stała się fioletowo-przecierana
muszę do niej dokupić jakieś ładne porcelanowe białe gałki w kropeczki lub paski. Na razie mam gałki hand made :)
Wera dostała też nowy dywan, mięciutki, puszysty, przytulny.
Przez chwilę w sklepie miałam przebłysk, żeby kupić ciemno fioletowy...
Pomyślałam jednak, że każdy pyłek będzie na nim widać, a jak zmieni mi się koncepcja kolorystyczna, to będzie problem.
Wiklinowy kosz wyjedzie stąd, nie pasuje mi tutaj.
Do dopracowania są szczegóły, detale, do kupienia kilka drobiazgów, np. nowa lampa z kryształkami:) I ładne białe krzesło do biurka:)
Muszę też wymyślić coś pasującego na okno. Myślałam o rolecie rzymskiej z dekorii.
Która? ;)
(zdjęcia z www.dekoria.pl)
I część z biurkiem.
Biurko z półkami, które wcześniej miała Weronika zostawiłam u Mikołaja, a jej kupiliśmy w Ikei mniejsze zgrabniejsze z szufladami. Chłopakom większe będzie potrzebne tak naprawdę za 3 lata, jak Dominik pójdzie do szkoły.
Jestem zaskoczona pojemnością tych szuflad w komodzie, niby małe, ale bardzo pakowane, pochowałam w nich wszystkie szpargały.
Cała ciemna ściana wyglądała trochę poważnie i żeby przełamać ten fiolet przykleiłam na ścianę białe grochy - naklejki. Kupiłam je jakiś rok temu na allegro i o nich zapomniałam. Znalazłam je przy okazji porządków:)
Białe grochy sprawiły, ze pokój jest wesoły, mniej poważny, ale już nie dziecinny. Białe łóżko miło kontrastuje z ciemną ścianą i takie ustawienie optycznie poprawia proporcje tego tramwajowego pokoju. Może jeszcze skuszę się na naklejkę-zieloną trawę, jak na pokazanym projekcie Forma projekt, chociaż nie wiem, czy nie przedobrzę wtedy.
Na podłodze do odklejenia taśma od wykładziny dywanowej... czeka...
Pomalowana komoda to żadna rewelacja, ale trochę ja odświeżyłam i z kremowej stała się fioletowo-przecierana
muszę do niej dokupić jakieś ładne porcelanowe białe gałki w kropeczki lub paski. Na razie mam gałki hand made :)
Wera dostała też nowy dywan, mięciutki, puszysty, przytulny.
Przez chwilę w sklepie miałam przebłysk, żeby kupić ciemno fioletowy...
Pomyślałam jednak, że każdy pyłek będzie na nim widać, a jak zmieni mi się koncepcja kolorystyczna, to będzie problem.
Wiklinowy kosz wyjedzie stąd, nie pasuje mi tutaj.
Do dopracowania są szczegóły, detale, do kupienia kilka drobiazgów, np. nowa lampa z kryształkami:) I ładne białe krzesło do biurka:)
Muszę też wymyślić coś pasującego na okno. Myślałam o rolecie rzymskiej z dekorii.
Która? ;)
(zdjęcia z www.dekoria.pl)
I część z biurkiem.
Biurko z półkami, które wcześniej miała Weronika zostawiłam u Mikołaja, a jej kupiliśmy w Ikei mniejsze zgrabniejsze z szufladami. Chłopakom większe będzie potrzebne tak naprawdę za 3 lata, jak Dominik pójdzie do szkoły.
Jestem zaskoczona pojemnością tych szuflad w komodzie, niby małe, ale bardzo pakowane, pochowałam w nich wszystkie szpargały.
Ufff, dobrnęłam do końca...:)
Za 3 dni zaczynam urlop i nie mam zamiaru niczego malować, szlifować, dekorować, sprzątać w tym czasie. Tylko morze, plaża i cała trójka moich dzieci:)
Pozdrawiam Was serdecznie!