poniedziałek, 30 marca 2015

Nieidealnie

 Hmmm, wczoraj uraczyłam Was pięknymi wiosennymi ujęciami, a dziś... no cóż - pokażę codzienność ... Pierwsze dni po zmianie czasu z zimowego na letni są dla mnie masakryczne, chodzę nieprzytomna, rano nie mogę podnieść, po południu padam... Całą sobotę poświęciłam na wysprzątanie naszych kątów, umyłam okna, wywietrzyłam i zmieniłam pościele, odkurzyłam wszystkie kąty, czyli typowe przedświąteczne porządki. Dziś wróciłam do domu i zastałam to, co poniżej.
Wiele razy pytacie mnie w mailach, komentarzach, jak to możliwe, że u mnie zawsze jest tak czysto, ładnie, posprzątane, jak ja to robię... Otóż  nie zawsze tak u nas jest i taka jest niestety codzienność. 
Po powrocie z jednego etatu wracam do domu na drugi, gdzie czekają porozrzucane w przedpokoju i łazience ubrania, skotłowana na łóżkach, dopiero co świeżo zmieniana pościel, sterty kubków, misek i talerzy we wszystkich pomieszczeniach, śmieci, które ktoś zapomniał wynieść, brudny odcisk dłoni na odnawianej kilka miesięcy wcześniej ścianie, siuśki psa w przedpokoju, skórka po bananie i pusta rolka po papierze toaletowym na bieliźniarce (skąd ona się tu wzięła...?), okruchy na stole, brudna patelnia po porannej jajecznicy i ... mogłabym tak w nieskończoność....
Na dodatek okazuje się, że muszę powtórzyć z córką na sprawdzian z polskiego tematy oboczne i oboczności (co to były te oboczności...???), a syn musi zrobić do szkoły na jutro kwiatka z zielonej tektury, której nie mamy w domu.... Znacie to...?;)












Wystarczy jednak piękne serce na powitanie od mojego przedszkolaka, który mówi "Mamo, to dla ciebie narysowałem" i ten drugi etat nie straszny:) 
A bałagan, talerze, niewyrzucone śmieci przy dobrej organizacji można łatwo ogarnąć:)


****

Dziewczyny, pomęczę Was jeszcze konkursem Kobieta z Pasją, który trwa do jutra
Głosować można TUTAJ do końca jutrzejszego dnia.
Za wszystkie głosy - wielkie DZIĘKUJĘ!

niedziela, 29 marca 2015

Kwiatki, bratki i hiacynty...



Witajcie Dziewczyny, na początku ogłoszenie parafialne:) 
Jak wiecie, biorę udział w konkursie Mojego Mieszkania "Kobieta z Pasją". 
Dzięki Waszym głosom jestem w czołówce.  Lajkujecie i komentujecie cudnie i wzruszająco, jak dla mnie, swój wybór - za to serdecznie Wam dziękuję! 
Głosowanie trwa do 31 marca, zatem jeśli uważacie, że zasługuję na ten tytuł, nieśmiało proszę o jeszcze:) 

Głosować można tutaj, trzeba być zalogowanym do Facebooka: http://www.urzadzamy.pl/konkurs/wybieramy-kobiete-z-pasja-2014,5/

*****
 A dzisiaj na maksa kwiatowy post. Uwielbiam ten wczesnowiesenny czas, kiedy na każdym rogu można obkupić się kwiatami. Hiacynty, tulipany, stokrotki zwiastują wiosnę, ale szczególnie lubię bratki. Zawsze kupuję białe, ale pasiaste biało-granatowe zasłony, które pokazywałam w ostatnim poście niejako wymusiły kolorystykę tegorocznych wielkanocnych dekoracji. I tak w oknie zawisły biało-niebieskie pisanki, a granatowe bratki ustawione na bieliźniarce są miłym akcentem. Posadzone w zwykłej, odrapanej doniczce są dla mnie idealną, prostą, wiosenną dekoracją. Podobnie jak hiacynty wyjęte z plastikowej osłonki, włożone z ziemią do szklanego naczynia i podsypane przepiórczymi pisankami:)













 


 Jedynie w kuchni, można powiedzieć - tradycyjnie, bo na żółto:)






****
Kochani, a tak z innej beczki - kilka tygodni temu przeczytałam na blogu Uli informację, że zarejestrowała się w bazie dawców szpiku i komórek macierzystych Fundacji DKMS. Ja sama myślałam o tym od dawna, ale jakoś nie mogłam się za to zabrać. Post Uli mnie zmobilizował-weszłam na stronę fundacji i od ręki wypełniłam formularz. Po kilku dniach dostałam przesyłkę z zestawem do pobrania próbki, od ręki też załatwiłam sprawę i odesłałam do fundacji. Zachęcam Was do tego samego,  to nic nie boli, nic nie kosztuje, a po prostu może komuś pomóc. Rak, to niestety plaga naszych czasów... Być może ten mój post zmobilizuje kogoś z Was, tak jak mnie zmobilizowała Ula:)

Wszystkiego dobrego w nadchodzącym tygodniu!

poniedziałek, 23 marca 2015

Zasłony w pasy


Witam Was serdecznie, dzisiaj znowu o tkaninach:) Wczorajszy spontaniczny wypad do Ikei zaowocował tym, że wróciłam z ponad 5 metrami pasiastej tkaniny. Jakieś nowe zasłony na wiosnę chodziły za mną już od jakiegoś czasu, ale myślałam bardziej o kwiecistych. Na miejscu zastanawiałam się nad materiałem w dużą beżową kratę, ale wystarczyło spojrzenie na tę piękną biało-błękitną tkaninę i już wiedziałam, że to będzie TA:)
Pozostało mi jedynie uszycie tunelu i podszycie zasłon na dole, bo na załączonych zdjęciach tkanina jest tylko upięta.




Zasłony dodały  pokojowi lekko wakacyjnego charakteru i fajnie skomponowały się z pasiastym fotelem.
:))


I nawet Domiś wpasował się kolorem i deseniem do nowych zasłon:)



Powoli wystartowałam też z wielkanocnymi klimatami, na razie bez szaleństwa - najbardziej po prostu lubię zielone gałęzie i kilka pisanek na nich.




A w pierwszy dzień wiosny rozpoczęłam prace działkowe i pierwszy raz w tym roku pogrzebałam sobie w ziemi:) Na zasadzenie czekają jeszcze dalie i mieczyki oraz okazyjnie kupiona róża pnąca. Chcę obsadzić działkę wieloletnimi kwiatami i bylinami, żeby co roku cieszyły oko.


Pozdrawiam Panie serdecznie, miłego tygodnia:)