Witajcie Siostry,
W weekend pojeździłam znowu z gratami. Tym razem wcisnęłam do przedpokoju drugą komodę leksvikowską z salonu. Chciałam tym sposobem zyskać trochę miejsca w salonie, poza tym tak zestawione obok siebie wyglądają chyba najlepiej.
Dzięki
tym i opisanym poniżej zamianom w salonie mamy teraz trochę luźniej, za to ciaśniej w
przedpokoju, no ale to pomieszczenie jest mniej istotne. Metraż, jaki
mamy do dyspozycji i liczba domowników sprawiają, że cały czas szukam
ulepszeń, wypróbowuję różne kombinacje z ustawieniami mebli, ale jednym słowem toczę walkę z wiatrakami... Niestety z
niektórych mebli musiałam zrezygnować, jak chociażby z mojej ulubione białej
ławki. Mam nadzieję, że nastąpi kiedyś ten dzień, że złożę ją ponownie i
ustawię w jakimś kąciku...
Kącik przy kanapie, w którym stał wyższy leksvik wygląda teraz tak
Z salonu wyjechał też leksvikovski stolik pod TV, który powędrował do pokoju Weroniki pod klatkę dla chomika. Za tzw. telewizornię robi teraz kufer, który stał przy sofie.
W miejsce kufra stanęła inna skrzynia, którą dawno temu kupiłam do sypialni jako stolik nocny. Mam dwie takie skrzynie rattanowe, druga stoi na klatce schodowej na półpiętrze i robi za kwietnik, dodatkowo trzymam w niej nieużywane aktualnie doniczki.
****
I na koniec jeszcze małe wspomnienie z wakacji, ech...
Pozdrawiam Was serdecznie, jutro wracam do pracy po niemal 2-tygodniowym urlopie;( Podobno pierwszy dzień w pracy po urlopie jest najbardziej stresujący i męczący dla pracownika...Oj, coś w tym jest:)
Miłego i spokojnego tygodnia zatem:)
Przepięknie się urządzasz w swoim małym białym domku :-) Zawsze mi się podobał taki styl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i oby ten pierwszy dzień w pracy należał do przyjemnych i niestresujących! :)
Pozdrawiam :*
Oj Joasiu,
OdpowiedzUsuńja i tak podziwiam jak Ty sie mieścisz z trójką dzieci i mężem w takim niewielkim M.
podoba mi się u Ciebie maleńki TV. :)
ad szafek w przedpokoju to zastanowiłabym się czy tej wyższej nie postawić obok murka - zamienić miejscami. walcz dalej matko polko
Pięknie jest u Ciebie :) komoda w przedpokoju prezentuje się piękńie :)
OdpowiedzUsuńA. - Masz szczęście że Ci się tak ładnie zmieściły 2 komody przy ściance
OdpowiedzUsuńB. - O masz TV , ale taki miniaturowy , hehehehe
C. - Twój 2 latek wydaje się większy niż mój :)
Pozdrawiam .
Ślicznie u Was,tak ładnie wszystko przemyślane i dobrane.Ja nie jestem z frakcji biało-pastelowej,ale bardzo mi się u Was podoba.Pozdrawiam D.:)
OdpowiedzUsuńTwoje meblowanie wyszło Ci super. A co do powrotu z urlopu, to powiem Ci, że ja jutro będę to samo przeżywać, zatem trzymam za Ciebie, za Nas kciuki. :-)
OdpowiedzUsuńTwoja wyobraźnia jest nieograniczona...:) Podziwiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie jest teraz ;) tak przytulniej w przedpokoju ;D Pozdrawiam, Monika.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Andrea
OdpowiedzUsuńWspaniały przytulny dom.
OdpowiedzUsuńEmily
Oj, nie ma to jak sztuka kompromisu przy mieszkanku blokowym i dużej rodzinie. Ćwiczyliśmy to dzielnie kilka lat, ale na szczęście czwarta pociecha urodziła się już w domu. To prawda, że ławki szkoda, ale prędzej czy później wróci :) Komody w przedpokoju bardzo fajnie się wkomponowały. Natomiast co do skrzyni jako stolika telewizyjnego jakoś nie mam przekonania. Tak się jakoś strasznie pusto zrobiło na tle salonowej ściany, a u Weroniki z kolei ten stolik dość dużo miejsca zajmuje. Może je zamienić miejscami? A może też być że tylko na zdjęciach tak wygląda, a w naturze jest ok...
OdpowiedzUsuńDruga komoda chyba nie zabrała tak dużo miejsca,i na zdjęciach cały kącik wygląda bardzo fotogenicznie.Ja z niewieloma meblami mogłabym tak sobie pobiegać, bo te większe ustawione są raczej już optymalnie, a mniejszych mam niewiele.Lubię jednak podglądać takie zmiany, bo nie kosztują wiele a są świetnym sposobem na odświeżenie mieszkania.
OdpowiedzUsuńPani Joanno, niech się Pani trzyma ! Pierwszy dzień po urlopie jest tylko jeden i szybko minie. Poza tym, to nic, że koniec urlopu i lata. Ja ostatnio stwierdziłam, ze jesień to pora roku o najładniejszych kolorach. Są to barwy wyraziste, mocne: żółty, czerwony, pomarańczowy, zielony, brązowy, fioletowy.... Poza tym już powoli czas na kupowanie pięknych chryzantem i np. dyni, z których można zrobić bardzo ciekawe kompozycje na balkon i odświeżyć go po wakacyjnych urlopach ;). Mój balkon wygląda lepiej jesienią niż latem....Proszę myśleć pozytywnie....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Alicja
Podziwiam Cię za te wszystkie przemeblowania...zawsze coś fajnego wymyślisz...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje przemeblowania-jak się tak napatrzę, to później chcę u siebie;)I chyba tak jak Aga wcześniej, myślę, że zamiana półki z kuferkiem byłaby lepsza:))Choć może z praktycznego punktu widzenia to lepsze rozwiązanie...Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńw ogóle jak Ty to robisz, że u Ciebie zawsze tak czysto i schludnie? Ja jak dziennie nie podeptam tony zabawek to znaczy, że syn na wakacjach:)) Lubię Twoje szuranie mebli i dodatki, wszędzie coś miłego dla oka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
przemeblowanie wyszło b.dobrze :) fajnie tak zmieniec co jakis czas ustawienie mebli.. przynajmniej nie ma nudy :)
OdpowiedzUsuńDroga Joasiu patrząc na twoje przemeblowanie to całkiem -pozytywnie-jak zawsze.Podziwiam Cie za to ,że jesteś taka pracowita kobitko:)
OdpowiedzUsuńA stoliczek przeniesiony do córci zostawiłabym w salonie,a ten z pod TV dałabym do Weroniki-ale to taka moja drobna uwaga-reszta ślicznie.Ja tez dziś po tygodniowym urlopie,intensywny wypoczynek w Krakowie i Zakopanem.Pozdrawiam.
Witaj
OdpowiedzUsuńUwielbiam to Twoje stwierdzenie, ze pojeździłaś z gratami, hi, hi - świetne.
Jak zawsze zmiany u Ciebie są rewelacyjne.
Pozdrawiam serdecznie
O tak, szukanie otwartej przestrzeni w mieszkaniach w bloku, to nie lada wyzwanie ! :>
OdpowiedzUsuńAle wyszło bardzo dobrze, poza tym czasem potrzebne są zmiany .
Pozdrawiam ;>
Uważam, że zmiany sa na duzy plus :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki Kochane za wszystkie miłe słowa. Piszecie, żeby zamienić stolik od Weroniki z kufrem-ale tak właśnie było wcześniej, tzn. stolik leksvik stał w salonie i zajmował sporo miejsca, a u Weroniki przydał się na dość dużą klatkę, a półki pod spodem na różne jej szpargały.Stolik stoi za drzwiami, więc nie rzuca się w oczy:)Dziękuję za Wasze odwiedziny i za słowa wsparcia:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńYour home is lovely. The colours are so soft and pretty.
OdpowiedzUsuńOglądając zdjęcia Pani domu zawsze marzę, że ja też tak chcę !!! a zwłaszcza chodzi o te przytulne, jasne kolory. A ten post sprawił mi miłą niespodziankę bo chociaż nie mam tak ślicznie w mieszkaniu to na wakacjach byłam w tym samym miejscu a mój synek ma taką sama bluzkę w paski jak Pani najstarszy syn i bardzo lubię ubierać go w nią :))) to bardzo zabawne ale miłe :))) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTeż często lubię coś zmieniać, ale niestety póki co mam tylko taką możliwość w swoim pokoju, zawsze zyskuję trochę miejsca ;)
OdpowiedzUsuńJak widać dla chcącego niż trudnego:-) Wygląda ślicznie Twój "little white home" i życzę Ci nieustajęcego zapału do dalszych zmian:-)
OdpowiedzUsuńStraszna sprawa z tymi przemeblowaniami. Co prawda mam to we krwi (z mamą zawsze coś przestawiałyśmy w domu, docinałyśmy, rozkręcałyśmy, przerabiałyśmy), ale znajdowanie miejsca dla kolejnych rzeczy namnaża mój wskaźnik stresu. Ale widzę, że Ty świetnie sobie radzisz.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten Twój mały, biały domek i po cichu Ci go zazdroszczę :)
Pozdrawiam!
Żelikowska
Kochana, pięknie urządziłaś sobie mieszkanie. Ja właśnie dążę do takiego stylu :)
OdpowiedzUsuńP.S. Gdzie kupiłaś te piękne różowe poduszki w groszki?
Asiu, Kochana :-)) przede wszystkim dziękuję za wyróżnienie, to dla mnie niesamowita niespodzianka i wielka radość, nawet nie potrafię sama jej opisać. Bardzo miło jest, kiedy na kilka słów otrzyma się odpowiedź od inspiratora wypowiedzi, do tego jeszcze nagrodzonych pięknym prezentem! Jeszcze raz dziękuję!
OdpowiedzUsuń...a teraz oczywiście o regałach! Są po prostu cudne :-) całe Twoje mieszkanko mnie urzeka, oprócz pięknych przedmiotów, wystroju, jest właśnie " to coś " co sprawia, że dajesz nie tylko swoim najbliższym radość przebywania w pięknych wnętrzach ale również nam, których do swojego domu zapraszasz, tak licznie :-) Twój " design" wkomponowuje się tak bardzo w mój, w moim domku, w ciszy nieopodal lasu:-)po 20 latach marzeń o nim, że z wielką przyjemnością ugoszczę w nim Ciebie i Twoją Rodzinę, aby wypić na tarasie kawę, pobuszować po strychu...który się właśnie zapełnia :-)))pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :-)) Magda
Różowe poduszki w groszki są chyba z Jyska:)a generalnie to Leksvik jest moim ulubionym wzorem z Ikei, mam z niego 3 komody, ale nie są pomalowane.ogólnie Ikeę uwielbiam a Twoje mieszkanie jest piękne:)Komody prezentują się super.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuń