Witam Was serdecznie!
Majówka za nami, chyba każdy z nas liczył na przynajmniej odrobinę słońca, a jak było, wszyscy widzieliśmy... Ech...
Na szczęście w zeszły piątek miałam wolne i postanowiłam wykorzystać w miarę dobrą pogodę i słońce i ruszyć od rana na działkę:)
Podgoniliśmy z Pawłem trochę prac, ja ogarnęłam bajzel na naszym betoniaku, czyli takim miejscu po byłych właścicielach, przy którym była kiedyś pompa, a teraz my składujemy tam drewno i gałęzie. Pomalowałam też drzwi od naszej szopy na narzędzia i uporządkowałam sterty desek przed domkiem. Odświeżyłam też na biało elementy na werandzie, ale jeszcze trochę mi zostało.
Mam nadzieję, że jeszcze kilka takich dni i jako tako działka będzie ogarnięta i przygotowana na lato, chociaż to jest tak żywy organizm, że non stop jest coś do zrobienia i wystarczy odpuścić sobie na kilka tygodni i od nowa trzeba zaczynać...:)
Jak tylko jest trochę cieplej i wyjdzie słońce, od razu mnie nosi i najchętniej poleciałabym pędem na działkę. Z każdym dniem jest coraz piękniej i zielono, mirabelki nasze oszalały i pięknie zakwitły na biało.
****
Zapraszam Was dzisiaj na prawdziwy zdjęciowy spam z naszego ROD-os, chociaż nasze działki akurat do ROD nie należą:) Zdjęcia sprzed tygodnia, mam nadzieję, że jak w sobotę pojadę na działkę, to będzie wszystko bardziej rozwinięte i rozkwitnięte:)
Na poniższych zdjęciach jest różnica 5 dni...
Mam też na trawniku wysyp szafirków:)
Chyba same się rozsiewają, bo w zeszłym roku było ich zdecydowanie mniej
Moja rabata, którą sobie wymyśliłam i zrobiłam wczesną wiosną, powoli nabiera wyglądu:)
Dokupiłam przez internet szare obrzeże. Chciałam coś bardziej szlachetnego, kamiennego, jakąś kostkę brukową lub coś w tym stylu, ale ostatecznie sobie odpuściłam.
Obrzeże ma specjalny kołnierz do koszenia, można dzięki temu łatwiej skosić trawę przy rabacie. Już to testowałam, bo jestem po pierwszym koszeniu w tym roku:) Układa się je bardzo prosto, zastanawiam się, czy nie dokupić go więcej i nie ujednolicić obrzeży na całej działce, bo gdzieś mam biały płotek, a gdzieś brązową czy drewnianą palisadę.
Na rabacie dosadziłam trochę bylin i właściwie za każdym razem przywożę jakąś nową roślinę:)
Tak było na początku kilka tygodni temu:
A tak jest teraz:
Ten czas, kiedy wszystko zaczyna wychodzić z ziemi jest nacudniejszy:) Za każdym razem robię obchód i sprawdzam, co urosło, co wyszło, czy zakwitło:) Piwonie dopiero co wyszły z ziemi, są jeszcze malutkie. Na rabacie przed naszym blokiem są już dużo wyższe, co potwierdza moją teorię, że na działce jest chłodniej niż "w mieście":)
Wychodzą też powoli czosnki ozdobne, które posadziłam chyba 2 lata temu. W ubiegłym roku chyba ich nie było, muszę poczytać na ich temat, bo może kwitną dopiero po 2 latach?
Moja pnąca róża dopiero co budzi się do życia... W ubiegłym roku była już zdecydowanie bardziej obsypana listkami...Wydaje mi się, że niektóre pędy przemarzły, ale na szczęście większość przetrwała.
Mam nadzieję, że w tym roku zakwitnie jaśminowiec, który kupiłam kilka lat temu w Biedrze jako małą sadzonkę. Na razie tylko wypuszcza liście, a marzy mi się biały pachnący krzew. Może w tym roku się uda...:)
A tego iglaczka (coś z cisowatych chyba) kupiłam kilka lat temu przed Bożym Narodzeniem i pamiętam, jak stał u nas w kuchni na parapecie w starym mieszkaniu jako małe drzewko. Jak kupiliśmy działkę, wsadziłam je do ziemi, już lekko usychające i proszę, taka niespodzianka... Przez kilka lat siedział jak zaklęty, a ostatnio wystrzelił mocno w górę i nabrał objętości, ma ponad metr wysokości teraz.
Na płocie przy werandzie zawisły skrzynki z pelargoniami i kocanką. Niestety, pierwszy raz mi się zdarzyło, że pelargonie mi zmarzły... Przycięłam je krótko, od ziemi odbijają leciutko, ale nie wiem, czy coś z nich będzie... Na balkonie już od dawna trzymam pelargonie, nawet w nocy i tym się zasugerowałam.
A tu nasz betoniak, który ostatnio uporządkowałam. Służy nam do trzymania drewna i gałęzi, ale generalnie nie mieliśmy na to miejsce nigdy pomysłu. Był wstępny plan, żeby zrobić tam murowanego grilla, ale rzadko grillujemy:) I ostatecznie zostanie chyba jako miejsce na drewno, ale jakoś je obudujemy i zadaszymy.
I na koniec moje granatowe drzwi do szopy na narzędzia:)
Kupiłam okazyjnie granatową farbę akrylową (nie pytajcie jakiej firmy, bo to no name z Outletu) i postanowiłam odświeżyć te drzwi na jakiś ciemniejszy kolor. Fajnie współgrają z błękitnymi drzwiami do domku i z chabrową huśtawką:)
I nasz Tofi - działkowy towarzysz:) Działka, to również jego ulubione miejsce, wystarczy w domu mu powiedzieć tylko "jedziemy na działkę" i już stoi przy drzwiach z merdającym ogonem:) Z działki po kilku godzinach wraca wykończony, ale, mam nadzieję - szczęśliwy:) Gorzej tylko, jak jest mokro, wtedy niestety po działce czeka go jeszcze kąpiel lub przynajmniej mycie łap pod prysznicem:)
A na najbliższy weekend zapowiadane są dużo wyższe temperatury i słońce, więc już przebieram nogami...:)
Spokoju i w końcu ciepłych dni:) Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca:)
Pozdrawiam serdecznie!
Asia
Pięknie:) mam pytanie, na jakiej wysokości macie zamontowana pompę abisynkę? U mnie taka sama czeka na montaż
OdpowiedzUsuńAsienko pięknie!!! Raj na ziemi.Kiedy Tofik tak urósł...jak ten czas biegnie i po co ja się pytam...? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSerce rośnie po tak pozytywnym, ciepłym poście :)
OdpowiedzUsuńOd początku obserwuję jak pięknieje Twoja działka . Roślinki kwitną i aż serce rośnie moje jak widzę jak dbacie o wszystko.W tym roku wiosna ociąga się. Moje pelargonie ciągle w domu bo boję się przymrozków. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem Twoją "ogrodową" miłość, tez mieszkam w mieście i korzystam z uroków RODOS :-) i każdą wolną chwilę spędzam w moim zielonym raju, każdorazowo robiąc wielokrotne obchody i inwentaryzacje. No i mój pies tez kocha to miejsce. Jest jak "kierownik budowy", sprawdza, dogląda, poprawia... haha. To poprawianie to nieustanne kopanie, już niejedną roślinkę mi "przesadził". Jest jednak z tego powodu tak szczęśliwy, że nie umiem się na niego za to gniewać.
OdpowiedzUsuńP.S. Możesz podać, gdzie kopiłaś te szare obrzeża? Są fajne i właśnie czegoś podobnego szukam.
Ania
Te obrzeża nie są fajne. Tzn. są, przez pierwsze 2 sezony. Ja takie zakupiłam i po trzecim sezonie wszystko poszło na śmietnik. Kruszą się.
UsuńCudownie.pozdrowienia z grzybowa!nie znamy się ale sąsiadkami jesteśmy! Kołobrzeg Grzybowo!
OdpowiedzUsuńPiękna działka, śliczny domek i świetny, szalony piesek! Samych słonecznych dni życzę, żeby można było posiedzieć na RODOS ;)
OdpowiedzUsuńNádhera. Super účes - škoda, že náš pes má krátké vlasy... :-)
OdpowiedzUsuńMarta - Rethymno
Naprawdę bosko! Najlepszy jest oczywiście piesek, który skradł całe show. Aranżacja górnych lotów. Chętnie polecę ten blog znajomym.
OdpowiedzUsuńWpis bardzo wartościowy, a zdjęcia cudne. Najlepszy oczywiście jest piesek. Wygląda przyjaźnie. Polecę ten blog znajomym.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie działki, idealne do zabawy dla dzieci.
OdpowiedzUsuń