Witam się z Wami po dłuższej przerwie:)
Tak patrzę, że ostatni post jest z 21 kwietnia...Więc czas odkurzyć bloga...
Nazbierało mi się tak dużo różnych zdjęć z tych ostatnich kilku tygodni, że postanowiłam podzielić je na kilka części i może teraz w najbliższe wolne dni posklejam z nich kilka postów:)
Częściej udaje mi się wrzucić coś na Instagrama (znajdziecie mnie tam TUTAJ), chociaż ostatnio i tam jestem mniej aktywna, bo po prostu życie w realu jest bardziej absorbujące pod każdym względem i szkoda mi czasu na siedzenie z nosem w komputerze czy komórce...Wracając z pracy po całym dniu, często albo jedziemy na działkę, albo jadę tam bezpośrednio z pracy, a jeśli nie, to sprawy domowe są wystarczającym wypełniaczem czasu.
Maj mignął mi tak, jakby ktoś po prostu pstryknął... Na początku miesiąca byliśmy w Kołobrzegu przez ponad tydzień, udało mi się trochę odpocząć, objeździliśmy na rowerach okolice Kołobrzegu wzdłuż i wszerz i spotkaliśmy się w rodzinnym dalszym i bliższym gronie :)
Mama jest u siebie, radzi sobie dobrze, jak na poudarowca;) więc jeśli ktoś z Was jest w podobnej sytuacji na świeżo, że ma kogoś z bliskich po udarze, to mogę na pocieszenie powiedzieć, że rehabilitacja i czas to często najlepsze połączenie. Oczywiście każdy przypadek jest inny, ale ja na samym początku nie sadziłam w ogóle, że będzie to możliwe, żeby mama mogła jeszcze sama mieszkać. A jednak te kilka miesięcy rehabilitacji i powolnego, ale zawsze wracania do codziennych obowiązków, sprawiły, że jest teraz samodzielna. Powrót do własnego domu na pewno też dobrze wpłynął na proces rehabilitacji, a co będzie dalej, jak sobie to poukładamy, to czas pokaże.
****
To teraz zapraszam na migawki majowe, część 1;)
Na pierwszy ogień ciąg dalszy balkonu, który przez te kilka tygodni, od ostatniego posta zmienił się, niektóre rośliny przekwitły, inne dosadziłam, a niektóre się rozrosły. Pod koniec kwietnia obchodziliśmy też 19-te urodziny Weroniki, tort był serwowany na balkonie właśnie;)
W salonie jak widać bez fajerwerków i zmian:) Przez to, że większość wolnego czasu spędzam na działce lub chociaż balkonie, to nie mam głowy, do jakiś nowych aranżacji i zmian. Ale od jakiegoś czasu mocno chodzi mi po głowie zmiana stołu;) Ten, który mamy jest z nami już jakieś 15 lat i chociaż jest ładny, masywny, dębowy, to po prostu mi się opatrzył. Jest też trochę za mały, a nie jest rozkładany. Nie mam tylko pomysłu, co z nim zrobić;) Rozmyślam o zmianie aranżacji całego tego kąta jadalnego w naszym salonie, na coś chyba bardziej prostego, coś mi tam już kiełkuje, ale chyba jeszcze potrzebuję czasu, żeby do tego dojrzeć;)
To na dzisiaj tyle:)
Pozdrawiam!
Asia
Naprawdę pięknie jest u Ciebie. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńJak ogarnęliście problem braku miejsca na wilgotne ręczniki w małej łazience? Stojący wieszak odpada, na ścianach też nie mam miejsca żeby coś powiesić. Myślałem o zamontowaniu wieszaka na drzwiach łazienkowych, sprawdziło się u kogoś takie rozwiązanie?
OdpowiedzUsuńhttps://www.calvado.com/lazienka/stojaki-podlogowe/stojaki-na-reczniki.html
A może zastanowić sie nad tego typu stojakiem? Jakie macie doświadczenia?
Jest naprawdę pięknie
OdpowiedzUsuńTen wpis jest bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuń