Cześć, dzień dobry!:)
Nie da się ukryć, że mamy środek lata, chociaż pogoda kapryśna i zmienna. W związku z tym dużo u mnie ostatnio postów działkowo-balkonowych, ale wiem od Was, że szczególnie te balkonowe cieszą się dużą popularnością i chętnie oglądacie takie zdjęcia. Bo nie ma znaczenia, czy ktoś ma mały balkonik w bloku, czy duży taras w domu, bakcyla ogrodniczego można uprawiać w każdych warunkach:)
Ja w tym roku sezon balkonowy zaczęłam już pod koniec marca, przemalowując białe pergole na szaro i obsadzając go pierwszymi roślinami. Jak zawsze są to bratki, stokrotki, w tym roku też żagwin, a później pelargonie i surfinie, które kwitną całe lato. Na stałe mam dwie wysokie tuje w dużych donicach pełniące namiastkę drzew;) oraz zimozielony bluszcz, który po zimie tegorocznej był już w takim stanie, że byłam w stanie go wyrzucić, ale obcięłam go dość mocno i pięknie odbił. Od marca wystawiłam też na stałe drzewko oliwne, któremu takie miejsce zdecydowanie służy.
Posiałam też przy bluszczu maciejkę, która jakoś nie wyrosła obficie, ale za to to, co wyrosło pachnie pięknie wieczorami szczególnie:)
Zimę przetrwała też bez żadnego okrywania różyczka na pniu, która była obsypana kwiatami, a którą przesadziłam ostatnio na działkę z racji remontu balkonu, ale o tym na końcu...
Mam też w jednej donicy zioła i oczywiście pojawiają się zwykłe cięte kwiaty w jakimś wazonie od czasu do czasu.
A wieczorami mamy takie klimaty:)
Wykorzystuję zwykłe choinkowe lampki i kurtynę na druciku, świetnie się sprawdzają na balkonie. Drucikowe zostawiałam na deszczu i nic się nie zadziało, te z żaróweczkami zdejmuję.
No i tak mieliśmy do zeszłego piątku, bo w piątek pojawiła się informacja, że spółdzielnia rozpoczyna remont balkonów w naszym pionie.
To oznaczało konieczność zdemontowania i wyniesienia wszystkiego...
Z przykrością to zrobiłam, ogałacając balkon do zera...;((
Pergole i rozłożone meble oraz donice znieśliśmy do piwnicy, część roślin pojechała na działkę, a część na parapetach na klatce. Niestety obawiam się, że remont potrwa ok. 2 miesięcy, patrząc na sąsiednie piony, co oznacza, że balkon odzyskamy w okolicach września...Od tygodnia nic się nie zmieniło, skuli tylko podłogę i to wszystko...
Ech...zostaje mi teraz tylko działka.
Pozdrawiam, miłego tygodnia!
Asia
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNiezmiennie podziwiam jak pięknie jest dookoła Ciebie.
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję, bardzo mi miło:)
UsuńWytrwałości w tych remontach Kochana ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńBędzie pięknie 🥰 trochę cierpliwości 😅 może warto wspomnieć o jakimś zadaszeniu żeby zrobili?
OdpowiedzUsuńWiem, wiem...;) A o zadaszeniu można zapomnieć, spółdzielni nie stać nawet na położenie ocieplenia na wszystkich blokach...
UsuńJak zawsze pięknie i stylowo.
OdpowiedzUsuńMoje serce skradło zamykane lustro z wieszaczkami. Gzie mozna takie zdobyć?
Dziękuję!:) Lustro kupiłam kiedyś na wyprzedaży w Obi
Usuńw końcu jakiś ciekawy blog, takie teksty właśnie mnie interesują - będę tu częściej zaglądała
OdpowiedzUsuńciekawy blog, bardzo mnie zainteresowały tematy poruszone, polecę go znajomej
OdpowiedzUsuńOj, to boli...
OdpowiedzUsuńA remont balkonu sama byś przeprowadziła lepiej i sprawniej :))
Przepięknie urządzony, przytulny balkon. Serdecznie Panią pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńprzepieknie tu u Ciebie,powiedz proszę co to za rodzaj osłon
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się balkonu z roślinami. To świetny pomysł, aby stworzyć sobie prywatny kawałek natury w mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńŚlicznie to wygląda, uwielbiam połączenie takich kolorów. Jest przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita metamorfoza, WOW!
OdpowiedzUsuńJest naprawdę pięknie
OdpowiedzUsuńBardzo przytulnie wygląda ten balkon.
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuńWszystko doskonale wygląda
OdpowiedzUsuń