Cześć, witajcie!
Mało mnie tu ostatnio, zaniedbałam moje czwarte dziecko, czyli bloga:)
Zawsze sobie obiecuję, że będę regularnie wrzucać posty i na dobrych chęciach się kończy...
Pracuję na cały etat, mam w domu trójkę dzieci, w tym dwójkę nieletnich;) i jak każdy do ogarnięcia sprawy domowe, więc czas na dodatkowe aktywności, jak prowadzenie bloga ciężko wygospodarować. Wiem, że do mnie tu zaglądacie, dlatego nie chciałabym, żeby to miejsce umarło śmiercią naturalną;) więc obiecuję poprawę:)
Brak nowych postów, to m.in. również skutek rozpoczęcia sezonu działkowego.
Od końca marca zaglądamy regularnie na działkę, w weekendy zdarza się, że na cały dzień, a w tygodniu czasami po pracy. Nie poświęcam działce zbyt wiele czasu w porównaniu do niektórych działkowców u nas, np. emerytów, którzy są tu niemal codziennie;) A ogród żyje, wystarczy, że nie ma mnie dwa dni i już coś się zmienia, rozkwita, zarasta, trawę trzeba skosić... Dlatego nie porywam się na jakieś wielkie uprawy, sadzenie warzyw czy owoców, które trzeba później doglądać, podlewać itp, bo po prostu nie zawsze mam czas i ochotę, żeby przyjechać na działkę, szczególnie po pracy.
Z pewnością jest to miejsce, gdzie lubię spędzać czas, ale niestety nie potrafię tam wypoczywać, bo po 15 minutach na leżaku czy huśtawce już mnie nosi i zawsze za coś się zabieram, tu coś skubnę, tam przesadzę itd. Mnie samą to czasami denerwuje, ale to silniejsze ode mnie;)
W tym roku pojawiła się na naszej działce nowa huśtawka, bo niestety poprzednia dokończyła żywota. Jak zwykle mój niezastąpiony w tych tematach teściu:) zamówił deski, przywiózł je i razem z Pawłem zmontowali huśtawkę. Ustawiliśmy ją w trochę innym miejscu, bliżej domku. Zabieram się jeszcze za jej pomalowanie jakimś drewnochronem.
Kilka tygodni temu dosadziłam trochę roślin na działce. W ogrodniczym trafiłam na naparstnice i malwy, pojawiła się też nowa dość duża hortensja bukietowa, w Biedrze kupiłam sadzonkę piwonii, a na olx zamówiłam 10 sadzonek łubinu;) I tak za każdym razem przyjeżdżałam z jakimś zielskiem do wsadzenia;) Oprócz tego zasadziłam kilka dalii i wysiałam z nasion kosmosy, len ozdobny, cynię daliową i godecję. Poniższe zdjęcia są sprzed kilkunastu dni, więc mało aktualne, wszystkie rośliny już kiełkują i zaczynają kwitnąć:) Wczoraj byłam na działce po pracy i widzę, że dosłownie za chwilę wszystko rozkwitnie-róże, piwonie, naparstnice, ach...:))
Do ogarnięcia po zimie mam jeszcze domek, narzędziownię i werandę, muszę wszystkie kąty wysprzątać, odświeżyć, niektóre rzeczy pomalować. Także jest co robić cały sezon;)
Zostawiam Was na naszym RODosie:)
Pozdrawiam
Asia
Pięknie macie
OdpowiedzUsuńTak, jest pieknie. Wiejski ogrod, czuć wypoczynek, ale wiem, że obłozone jest to ogromem pracy. Ja też nigdy nie leżę z ksiazka na leżaku. Nowy leżak od zeszłego roku na strychu w kartonie:) bo mówię sobie, jak skończę to i to to leżak wystawie. A że mieszkam w deszczowym kraju Anglii już bliżej Szkocji to krople z nieba czasem plany zmieniają. I tak na strychu farby do pomalowania ławki i furtki również rok czekają, bo wszystko pod malowanie przygotowałam, a jak deseczki były oczyszczone to każdy weekend lało, a potem nastała zima:) ale to nic najważniejsze zdrowie, usmiech I mądrzy, fajni ludzie wkolo. Miłego dnia i zaraz weekend;)
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuń