niedziela, 10 sierpnia 2025

Lipcowo-sierpniowe migawki

 

 

Dobry wieczór!

Na początku chciałam Wam podziękować za wszystkie ciepłe słowa dotyczące ostatniego posta i informacji o sprzedaży naszej działki Rodos:) Wiem, że dla Wielu z Was, to duże zaskoczenie, że pozbyłam się takiego pięknego miejsca, ale jak już gdzieś wspominałam, myśl o małym domku na wsi kiełkowała nam od kilku lat co jakiś czas. Łezka w oku mi się czasem kręci na wspomnienie naszej Sielanki, szczególnie teraz, jak zostałam jedynie z balkonem... W najbliższym tygodniu na 99% uda się sfinalizować zakup naszego domku nad Bugiem, czekamy więc w przedbiegach na pierwsze prace ogrodowe i ogarnianie domu. Głową jestem już tam, cały czas obmyślam, jak zagospodarować ogród, ogrodzenie, front domu, ganek, w jakim stylu mają być poszczególne pomieszczenia, jakie podłogi, płytki wybrać...Ta ilość rzeczy i spraw do ogarnięcia mnie przeraża lekko, ale mamy na to czas, więc nie chcę się spieszyć i zaplanować wszystko w miarę dokładnie, tak, żeby później, jak przyjdzie czas na najprzyjemniejsze-czyli urządzanie, mieć już wszystko gotowe do zamówienia/kupienia i żeby nie miotać się z wyborem odcienia podłogi czy mebli;) Ale do tego etapu jeszcze długa droga, dopiero w przyszłym roku, ponieważ dom jest do generalnego remontu, więc trzeba zacząć od dużych rzeczy, typu dach, okna, kominek, no i ogród. 

A w tzw. międzyczasie straciłam chęci do większych zmian w naszym M, ograniczam się się do wymiany kwiatów w wazonie;) Podobnie w kuchni i na balkonie;) Na balkonie bluszcz i winobluszcz tworzą zieloną bazę i są tak naprawdę bezobsługowe, zrezygnowałam na razie z kolejnych sezonowych kwiatów, czekam aż odbiją mi supertunie, które po przekwitnięciu ścięłam do zera i teraz już odbijają. Dokupię chyba kilka wrzosów i to będzie w tym sezonie na tyle;)

Zapraszam na wakacyjne migawki i mam nadzieję, że w kolejnym poście będę mogła Wam już pokazać nasze nowe ogrodowo-budowlane wyzwanie;)

Trzymajcie kciuki, pozdrawiam!

Asia 



















niedziela, 3 sierpnia 2025

Pożegnanie z działką RODOS

Dobry wieczór!

Wracam tutaj znowu po bardzo długiej przerwie, nie było mnie niemal 2 miesiące...

Ale w międzyczasie sporo się u nas działo i jeszcze dużo przed nami;) Ale po kolei:)

Nie sądziłam, że kiedyś to nastąpi, ale sprzedaliśmy naszą warszawską działkę ROD, moje czwarte dziecko, które od 11 lat pielęgnowałam, obsadzałam roślinami, kosiłam, malowałam, przycinałam...

Po prostu którejś pięknej niedzieli, pod koniec czerwca, siedząc z Pawłem na huśtawce, bardzo szybko i spontanicznie doszliśmy do wniosku, że nie chcemy tu tylko wpadać na chwilę, skosić, podlać i wracać do domu. Że chcemy mieć miejsce-działkę-domek "na dłużej", na weekend, z możliwością nocowania i wypicia rano kawy w ogrodzie, może pomieszkiwania, ale w miarę blisko domu, bo jednak oboje pracujemy w Warszawie, dzieci mają tu szkoły i uczelnie. Poza tym pomysł wiejskiego letniego domku kiełkował nam w głowach od dawna i wracał co parę miesięcy od kilku lat. A widać teraz nadszedł ten odpowiedni czas, żeby pomysł przekuć w działanie;)

Pierwszym krokiem była właśnie sprzedaż naszej warszawskiej Sielanki, bo wiedziałam, że jeśli znajdziemy coś pod Warszawą, to tutaj nie będziemy już przyjeżdżać. Działkę obejrzało wiele osób i ostatecznie trafiła w ręce przesympatycznej Magdy:) Działkę przekazaliśmy tydzień temu, co robiłam ze smutkiem, bo oddałam ją w najpiękniejszym momencie, kiedy mnóstwo kwiatów kwitnie, w kwietniu np. sadziłam mnóstwo dalii, które już miały pączki i nie doczekałam się ich rozkwitnięcia, hortensje już też lada chwila buchną kwiatami... ech...;(

Ale przed nami już wkrótce nowe budowlano-ogrodniczo-wnętrzarskie wyzwanie:) Mamy już wybrane miejsce-działkę z ok. 100 metrowym domkiem nad Bugiem, 50 km od Warszawy, podzielę się z Wami tym miejscem, jak sfinalizujemy zakup w połowie sierpnia. Dom do generalnego remontu, ogród to trawa po pas i biała karta jeśli chodzi o rośliny, więc i cieszę się, i jestem przerażona...Ale samo miejsce przepiękne, zielone, ciche, spokojne i godzinę od Warszawy, czyli to, na czym nam zależało:)

A dzisiaj zapraszam Was na ostatni spacer po naszej wilanowskiej działce. Przez te 11 lat, od 2014 roku pokazywałam Wam wszystkie moje zmagania z tym kawałkiem ziemi, dzieliłam się relacjami z rozbudowy domku, werandy, sama też nauczyłam się bardzo dużo przez ten czas o roślinach, kwiatach, o tym, że ogród wymaga cały czas dużo pracy, ale też uczy cierpliwości. Na tamten czas i tamte nasze potrzeby działka była wystarczająca, blisko domu, idealna dla młodszych dzieci. Teraz my jesteśmy starsi, dzieci dorosły, przyszedł czas na nowe, będzie prawdziwy mały biały domek:)

Na blogu znajdziecie też osobną zakładkę poświęconą samej działce, z archiwalnymi zdjęciami od kwietnia 2014 roku, więc jeśli macie ochotę popatrzeć, jak się zmieniała nasza działka, zapraszam w wolnej chwili tutaj

Pozdrawiam ciepło!

Asia