poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Letnia Sielanka

Witam Was ciepło w ten deszczowy, ponury dzień. Za oknem niemal jak w październiku, lato szybko odeszło w tym roku i podobno ma już nie wrócić. W weekend wyłożyłam do szafy cieplejsze swetry i kurtki, pochowałam sandały... Ech...

Ale póki co przywołuję lato letnimi zdjęciami z naszej działki - Sielanki (tak nazywa się nasze stowarzyszenie działkowe:)

W sierpniu zaniedbałam ją bardzo, bo przez niemal 3 tygodnie nie byłam ani razu. Najpierw byliśmy na urlopie, potem były deszcze i burze, potem znowu upały i duchota i tak jakoś zeszło... 

Jak przyjechałam po tych trzech tygodniach, to trawa oczywiście po kolana i niestety do tej pory jeszcze nie wyprowadziłam trawnika do stanu takiego, jak powinien wyglądać. Trzeba było kosić trawę kilka razy, żeby jako tako wyglądała, bo kosiarka niestety na takiej wysokiej trawie staje. Obawiam się, że jak teraz po niemal tygodniu pojadę, to będzie zabawa od nowa...

Ale generalnie, oprócz trawnika, działka jest niewymagająca, wystarczy tak naprawdę jakiś kawałek soboty i nawet po dłuższej przerwie można ją szybko ogarnąć. 

Niestety w domku pojawiło nam się gniazdo os, próbowaliśmy je jakoś zdjąć, ale okazało się to karkołomnym pomysłem, bo gniazdo spadło na podłogę i teraz się zastanawiam, czy damy radę w ogóle wejść do domku...Czytałam trochę o różnych sprejach i gaśnicach, muszę coś zakupić. Gniazdo dosyć spore, wielkości męskiej dłoni, więc trochę się już obawiałam wchodzić do środka.

Na działkę mogę tak naprawdę pojechać tylko w weekend, bo po pracy ok. 16.30 to już trochę nie ma sensu, szybko robi się ciemno i jest coraz zimniej, a to żadna przyjemność wtedy.

W tym roku wczesną wiosną dostawiliśmy takie zadaszenie przy werandzie, pokazywałam Wam to we wcześniejszych postach. Zadaszenie super się sprawdza, chociaż jest jeszcze za mało ocienione, bo docelowo będzie zarośnięte pnączami, które posadziliśmy z boku, tam gdzie te kratki, i liczymy na to, że szybko te pnącza pokryją dach:) Kupiliśmy rdest auberta, rzeczywiście urósł myślę ze 2 metry w sumie, ale to są na razie pojedyncze i mało zagęszczone pędy.

Wiosną przy domku na narzędzia posadziłam też trzy krzewy hortensji ogrodowych i kilka różnych funkii.

Tak wygląda to teraz. Pąki niezbyt duże, ale i krzewy tegoroczne, liczę na to, ze w kolejnych latach pięknie urosną i się zagęszczą:)

(trawa jak widać poharatana i niedokoszona...)



Wczesną wiosną zrobiłam też przy huśtawce rabatę na kwiaty. Posadziłam tam ze 4 krzaki róż, w tym jeden przesadzony z innego miejsca i ścięty niemal do zera. Wszystkie się przyjęły i odbiły i tak naprawdę kwitną na okrągło od czerwca, ciesząc moje oczy:)




Pnącą różę posadziłam też wiosną przy huśtawce, to był wtedy malutki krzaczek, a teraz ma ok. 1 metra



A tak moja kwietna rabata wygląda pod koniec lata. Wierzba hakuro urosła również jak szalona, przycinam ją właściwie za każdym razem, jak jestem na działce, ale dobrze jej to robi.




Nadal też kwitnie naparstnica, ostróżka i łubin, przekwitnięte części po prostu obrywam, a one wypuszczają nowe kwiaty. Pewnie i tę kwiatową część przy płotku w przyszłym roku powiększę:)





Chciałam Wam jeszcze pokazać, jak szybko rośnie winogron - pierwsze zdjęcie sprzed tygodnia, drugie zrobione w kwietniu, po posadzeniu:)

A ten zielony busz przy pergoli, to dławisz, bardzo, bardzo inwazyjny i rozrastający się.

Myślę o powiększeniu lub zrobieniu nowej rabaty kwiatowej, żeby mieć jeszcze mniej koszenia. Chyba ostatecznie sporo zwiększę tę, która jest na środku, bo najgorsze przy koszeniu jest manewrowanie między krzakami...


I na koniec mało ciekawe, ale bardzo realne ujęcie prawdziwego działkowca - taczka, grabie i sterta gałęzi...

Pracy wiosną i latem na działce jest najwięcej, ale szkoda mimo wszystko, że ten sezon u nas taki krótki i ciągle brakuje czasu, żeby nacieszyć się działką, a nie tylko ciągle coś na niej robić.

W związku z tym, że w tym roku pozbyliśmy się jednej części działki, planujemy też wygospodarować na wiosnę nowe miejsce na jakieś warzywa. U sąsiadki, która odkupiła od nas działkę wyrosły wyjątkowo w tym roku piękne warzywa z nasion, które posiałam:) Sąsiadka dostała w spadku grządkę z ogórkami, sałatą, rzodkiewką, koprem i słonecznikami:) Miło patrzeć, jak wszystko urosło:)

****

Pozdrawiam wszystkich Ogrodników i Działkowców ciepło, mam nadzieję, że przed nami jeszcze trochę cieplejszych i słonecznych dni:)

Asia

niedziela, 15 sierpnia 2021

Dywan vintage

 

Witam Was ciepło!

Pomimo tego, że mieszkamy w naszym M od marca zeszłego roku, to etap urządzania, a właściwie dopieszczania trwa cały czas i pewnie jeszcze trochę potrwa:) 

Ale pisałam już wielokrotnie, że nie wyobrażam sobie urządzenia mieszkania od razu, tylko na kartce, zaplanowania wszystkiego, łącznie z najmniejszymi detalami, nie pomieszkawszy trochę w tym mieszkaniu. 

I tak jest u nas - mieszkamy tu ponad rok i teraz możemy stwierdzić, co się sprawdza, co by się przydało ulepszyć, ale też z samymi dekoracjami i detalami nie spieszyłam się, bo chciałam oswoić się z nowymi kątami, zastanowić się na spokojnie, co bym chciała w danym pomieszczeniu itd...

Tak było z kredensem, który ostatnio Wam pokazywałam, bo okazało się, że ten ze starego mieszkania po prostu ginął w nowym salonie, a komoda nie do końca była tym właściwym meblem;)

Podobnie miałam z dywanem w salonie. U dzieci i w sypialni oraz w przedpokoju pojawiły się nowe dywany, ale w salonie po przeprowadzce położyłam nasz stary dywan z poprzedniego mieszkania, który tam wydawał się duży (2 x 3 m). W aktualnym salonie był zdecydowanie za mały i coraz bardziej mnie to irytowało...:) Poza tym po kilku latach chodzenia po plecionym dywanie, chciało mi się coś miękkiego pod stopami;)

Wiedziałam mniej więcej, jaki wzór mi się podoba, chciałam podobny wzór, jak chodnik w przedpokoju, ale ceny największych dywanów tego typu lekko mnie zniechęciły, tym bardziej, że niestety, ale przy naszym cocker spanielu wcześniej czy później dywan będzie mocno przybrudzony, więc nie chciałam wkładać w to dużo pieniędzy.


Po przejrzeniu różnych stron z dywanami i ofert na allegro, trafiłam na ofertę, która była strzałem w dziesiątkę. Zdecydowałam się na dywan 3 x 4 m z firmy Chemex, model Valley White

Dywan wygląda tak jak na zdjęciach producenta, więc jest to o tyle ważne, że nie ma później niemiłej niespodzianki.

Jak widać, dywan wypełnił niemal całą podłogę, a że jest dość jasny, to bardzo rozjaśnił nasz salon.

Krótkie włosie jest bardzo przyjemne dla stóp, a cieniowany deseń sprawia, że po niemal tygodniu użytkowania nie widzę na nim żadnych paprochów...:)



Dywan sięga pod sam balkon, chcę w ten sposób uchronić podłogę przed nadmiernym zniszczeniem, bo wejście na balkon mocno się zawsze eksploatuje.




 
Dywan jest w stylu vintage, wzór jest bardzo zmiksowany, na brzegach ciemniejszy, na środku jaśniejszy. Zależało mi na odcieniach beżu i jasnej szarości, bez błękitów, bo poprzedni dywan był z błękitami właśnie.

 
Od strony okna wzór jest bardziej wyrazisty, ale już wchodząc do salonu, pod światło, niemal biały.
 
 
 
 
 


****

W temacie nieustającego wykańczania mieszkania, to zdecydowałam się w końcu na 3 retro plakaty z zamiarem powieszenia ich na pustej ścianie nad stołem. Plakaty zamówiłam na redro.pl i dokupiłam do nich ramy w Ikei. Obrazy są bardzo duże, bo ramy mają rozmiar 50 x 70 cm, a same plakaty 30 x 40 cm. Postawiłam na florystyczny temat, bardzo mi się spodobały takie retro grafiki, które są jednocześnie bardzo delikatne i nienachalne i mam nadzieję, że będą pasowały do różnej kolorystyki. Poza tym, to plakaty, które zawsze można łatwo wymienić na inne.

Plakaty i ramy kupiłam z myślą o ścianie nad stołem, ale chyba ostatecznie powieszę je nad TV...


 
 
 
 ... A to dlatego, że wczoraj w moje ręce wpadła taka piękność...:)
Pojechałam wczoraj do TK Maxxa, żeby zobaczyć, co tam nowego i wróciłam do domu (metrem...) z lustrem pod pachą:)
Lustro jest drewniane, w takim nieoczywistym kolorze, lekko przecierane. Bardzo podoba mi się jego kształt, dlatego nie wahałam się ani chwili:)
Wiem tylko, że stół nie stoi na środku ściany, więc lustro również nie mogłoby wisieć na jej środku, muszę więc znowu pomyśleć, jak sensownie zagospodarować tę ścianę...
 









Uff, mam nadzieję, że dobiliście do końca, bo zrobił mi się post-tasiemiec...;)

Spokojnego tygodnia Wam życzę, a sama czekam na chłodniejsze dni, żeby w końcu zadziałać coś na działce:)


Pozdrawiam serdecznie!

Asia