poniedziałek, 29 czerwca 2020

Nasz nowy salon


Witajcie Dziewczyny!

Dzisiaj na tapecie fragment naszego nowego salonu.

Przyznam szczerze, że nie miałam jakiejś bardzo dokładnie określonej wizji, czy projektu tego pomieszczenia, wiedziałam, że musimy wykorzystać meble ze starego M, które zabraliśmy ze sobą, czyli biały narożnik, fotel, stół, krzesła i kredens. Ze względu na epidemię meble zwoziliśmy po trochu i tak naprawdę nawet ostateczne ustawienie mebli okazało się zupełnie inne, niż planowałam pierwotnie. Bo pierwotnie w miejscu TV miał stać stół, nawet zrobiliśmy tam drugi kabel do oświetlenia... TV miał stać na ścianie z narożnikiem, a narożnik "jakoś" na środku. Jednak po zwiezieniu wszystkich mebli i ustawieniu w różnych konfiguracjach okazało się, że taki układ, jak teraz jest optymalny i zadowala wszystkich domowników...:)

Miałam więc bazę w postaci białych i drewnianych mebli,  na ściany wybrałam beżowy odcień Beckers Mellow, który mamy również w przedpokoju i u Mikołaja.

W nowym salonie doczekaliśmy się też okazałego TV, bo do tej pory mieliśmy jakieś 24 calowe małe telewizorki, które jak dla mnie były wystarczające:) Generalnie zdecydowaliśmy się na większy ze względu na Netflixa i możliwość wygodnego oglądania filmów, bo samej telewizji prawie nie oglądamy.

Musieliśmy dokupić więc jakąś szafkę pod TV i ostatecznie stanęło na Ikei i szafce oraz regale Liatorp. Zdecydowałam się na te meble, ponieważ jak widzicie znajdują się one na tle mebli kuchennych, również ikeowskich i kolorystycznie idealnie do nich pasują. Myślałam o jakiejś drewnianej zabudowie na całą ścianę z regałami i szafkami, ale wycena stolarza ostudziła moje zapędy...:)
Regał miał być "moim" miejscem, na moje durnostojki i inne kurzołapki:)
Mam w końcu miejsce, gdzie mogę wyeksponować drobiazgi wcześniej pochowane w kredensie:)
Nie pytajcie proszę o książki - zredukowaliśmy przy przeprowadzce papierowe książki do minimum, od niemal 3 lat korzystamy z czytnika, jak dla mnie, to super rozwiązanie, a odkąd go używam, czytam, bez przesady, ok. 30 książek rocznie.

Generalnie chciałam, żeby było trochę Francji, trochę Skandynawii, trochę Hampton:)

Żeby było jasno, pastelowo, ale nie cukierkowo.
Przytulnie, z bezpieczną bazą kolorystyczną, ale z możliwością pazura w dodatkach:)

Nad tymi dodatkami będę jeszcze długo pracować, nie spieszę się, chciałam najpierw pomieszkać w nowym M, zobaczyć, co się sprawdza, czego nam brakuje, nie chcę zagracać niepotrzebnymi rzeczami, ale na pewno warto przy meblach z sieciówki mieć kilka przedmiotów z duszą, które podkręcą klimat:)
Chcę np. jeszcze zrobić galerię zdjęć nad TV, pierwotnie myślałam o ładnych plakatach w ozdobnych ramach, ale chyba jednak wolę czarno-białe zdjęcia naszych dzieci i rodziny z różnych okresów, niż anonimowe plakaty...











Ta ciemna dziura po prawej stronie, to wejście do pokoju z przedpokoju.
Niestety jeszcze mało reprezentacyjne, bo od 6 tygodni czekamy na szafę zamówioną u stolarza. Jak w końcu tam stanie, mam nadzieję, że wejście do salonu będę mogła dopieścić:)

Stolik przy kanapie też jest póki co tymczasowy, przywiozłam go z działki, docelowo chciałabym coś bardziej eleganckiego, drewnianego, w stylu drewnianego fotela po lewej stronie w kącie:)



Skończyliśmy w końcu prace z listwami przypodłogowymi, zostały niewielkie fragmenty w przedpokoju w miejscu szaf. Oblistwowaliśmy też przejścia między pomieszczeniami korzystając ze zwykłych opasek drzwiowych dostępnych w marketach budowlanych, jest o niebo lepiej, bardziej elegancko, a ściany i brzegi tak się nie niszczą przy użytkowaniu.




 Przecierany fotel ostatecznie znalazł miejsce przy regale i lampie, ale w razie potrzeby dostawiamy go do stolika przy sofie. Mamy teraz naprawdę dużo więcej miejsca do siedzenia i przyjmowania gości, mimo, że to tylko 5 m kwadratowych więcej niż w poprzednim salonie:)





Dzięki, że dotrwaliście do końca, 
odmeldowuję się i pozdrawiam ciepło! 😀

poniedziałek, 15 czerwca 2020

Mała romantyczna sypialnia


Witam Was serdecznie!

Kiedy kupowaliśmy nowe-stare mieszkanie i zaczynaliśmy jego remont w grudniu ubiegłego roku, byłam przekonana że po pół roku będziemy już do końca po remoncie, urządzeni, ze wszystkimi dodatkami, meblami, a nasze stare mieszkanie już dawno będzie wynajmowane nowym lokatorom...;)
Epidemia pokrzyżowała plany wszystkim, i tak uważam, że to cud, że udało nam się skończyć gruby remont z końcem lutego i zdążyć przed tym szalonym czasem, który po tym nastąpił.
Niestety z ostateczną przeprowadzką musieliśmy czekać jeszcze kilka miesięcy, tak naprawdę większość rzeczy i mebli poprzewoziliśmy sami, co było dla mnie koszmarem, jeśli chodzi o urządzanie nowego M, bo jednego dnia miałam np. fotel, a za 5 dni dopiero stolik, czy kolejne krzesło...

Tak naprawdę dalej się urządzamy i dokańczamy różne drobne remontowe rzeczy - udało się do końca położyć listwy przypodłogowe, teraz robimy olistwowanie wejść i przejść do pokoi, kuchni, przedpokoju. W maju zamówiliśmy u stolarza dwie szafy do przedpokoju i dopiero w przyszłym tygodniu ma nastąpić ich montaż.
Dalej nie mamy szafki łazienkowej, pralka nie jest zabudowana, a umywalka jest zamontowana na starej kuchennej szafce, bo najpierw sami mieliśmy robić taką szafkę, ale teraz stwierdziliśmy, że zlecimy to stolarzowi...
Do zrobienia są też np. półki przy oknie w pokojach chłopaków ...

No i cały czas pracuję nad dodatkami w każdym pomieszczeniu:)
Ściany, meble są zawsze bazą, ale tak naprawdę to dodatki - tkaniny, drobiazgi, detale są wisienką na torcie i dają klimat.



Chciałam z naszą sypialnią poczekać i pokazać Wam ją, jak już będzie w pełni skończona, udomowiona, z tymi dodatkami właśnie, ale to może jeszcze potrwać, dlatego pokażę Wam ją w wersji podstawowej, jak jest na dzisiaj:) 

Sypialnię odzyskaliśmy znowu po kilku latach i każdego wieczora dziękuję za to pomieszczenie:)
Kto musiał oddać swoją sypialnię dzieciom wie, o czym mówię:)

Nasza sypialnia, to pokój, w którym się cudownie odpoczywa, kolory i wzory są przyjemne dla oka, łóżko jest wygodne, szafki nocne praktyczne, a ikeowskie szafy pax mieszczą nasze ubrania i nie zagracają przestrzeni.
Wiem, że sypialnia jest mocno kobieca i romantyczna, ale pisałam już wcześniej, że mój mąż, to ideał (haha...), bo w ogóle mu to nie przeszkadza:)

Wymiary pokoju, to 4,6 m na 2,5 m, czyli niemal klasyczny wagon.
Na dwóch dłuższych ścianach do wysokości 110 cm jest położona tzw. angielska boazeria z mdfu, którą wypatrzyłam na początku remontu w Castoramie, ale już podobno wycofana ze sprzedaży, nam udało się kupić jedne z ostatnich paczek. Nad boazerią jest tapeta z tzw. adamaszkowym wzorem w kolorze szaro-miętowym, również Castoramy.
Tapeta ma dość wymagający wzór, dlatego reszta dodatków, mebli jest już dość neutralna.



Na ścianie przy drzwiach, w kącie oraz naprzeciwko drzwi stoi 6-drzwiowa szafa pax z Ikei.
Środkowe drzwi, to szafa narożna, którą dokupiliśmy teraz, a pozostałe dostawione po bokach szafy (2-drzwiowe) już mieliśmy wcześniej. Za to lubię Ikeę, że do kupionych 4 lata temu szaf mogłam teraz dokupić jakąś część i rozbudować ją, a wyglądem nie odbiegają od starych  i tworzą spójną całość.  Miałam lekkie obawy, czy szafy nie zagracą pokoju, marzyła mi się oczywiście jeszcze jakaś toaletka, czy biureczko z fotelem, no ale coś za coś...;)

 

 




Szafki nocne, to była moja zagwozdka, długo zastanawiałam się, jakie wybrać, żeby pasowały do łóżka. Ostatecznie wybrałam proste, lekkie, białe i za bardzo dobrą cenę na allegro (sprzedawca bingo-shop).



Lampki nocne, to mix - podstawy kupiłam kiedyś w Tk Maxx, a abażury dokupiłam w lokalnym sklepie z oświetleniem.






Łóżka szukałam chyba najdłużej.
Wiedziałam, że ma być tapicerowane, pikowane, z miękkim zagłówkiem, żeby można było wygodnie posiedzieć i poczytać, ale nie chciałam szarego i prostego.

Ceny łóżek tapicerowanych bardzo się różnią, są takie, które kosztują 1300 zł i takie za 5 000 zł...
Na cenę na pewno wpływa rodzaj tkaniny i fakt, czy łóżko ma podnoszoną skrzynię ze schowkiem i jaki jest to mechanizm. Ja koniecznie chciałam, żeby nasze łóżko miało schowek, bo przy dużej rodzinie każdy metr powierzchni, nawet w dość dużym mieszkaniu jest na wagę złota.
Nasze łóżko taki schowek ma, poniżej możecie zobaczyć, ile dodatkowo miejsca się zyskuje. Co ważne, taki mechanizm jest bardzo poręczny i łatwo takie łóżko podnieść.

Nasze łóżko zamówiłam u producenta mebli, którego znalazłam na allegro, sprzedawca meblovnia.
Firma porządna, bez problemu wymienili na swój koszt część, którą omyłkowo przysłali z innego łóżka, a samo łóżko naprawdę dobrze wykonane, solidne. Zagłówek jest bardzo wysoki, ma 130 cm wysokości, ale taki właśnie chciałam:)
Łóżko ma oczywiście również tapicerowaną całą skrzynię, w związku z tym nasz pies ma zakaz wchodzenia do sypialni:) Dlatego też zaszalałam i kupiłam sobie biały dywanik:)


 
 

 
 

 
 





Podsumowując i uprzedzając pytania, poniżej macie listę, co, gdzie i za ile zamawiane:)

Tapeta - Castorama, 49 zł/rolkę
Boazeria z mdfu - Castorama, ok. 110 zł/paczkę 2 metrową
Łóżko - sprzedawca na allegro meblovnia, 2700 zł z transportem
Szafki nocne - sprzedawca na allegro bingo-shop, 155 zł/szt
 Szafy - Ikea, Pax, cena w zależności od wersji
Lampki nocne podstawy - Tk Maxx, dawno kupione
Narzuta, poduszka okrągła - Homla, ok. 130 i 60 zł
Poduszki w pasy - HM Home, 2 szt. ok. 60 zł
Żyrandol - Leroy Merlin, dawno kupiony, ok. 300 zł 

****
Wiem, że czekacie na taki szczegółowy opis wszystkich pomieszczeń, dlatego postaram się pokazywać stopniowo całe nasze M:)

Trzymajcie się ciepło!

Pozdrawiam!
A.