Witajcie! Dziewczyny, chciałabym zacząć od "dziękuję" za wszystkie życzenia i ciepłe słowa pod poprzednim, urodzinowym postem:))) Nie będę się powtarzać i pisać, że to miód na moje oczy, uszy i serce:)
Za oknem zima na całego, drzewa uginają się od śniegu a ja myślami jestem już w maju:)
22 maja mój starszy syn przystąpi do pierwszej komunii świętej. Stanęłam przed dylematem, gdzie zrobić przyjęcie. Zebrało nam się sporo osób, bo naprawdę najbliższej rodziny wraz z chrzestnymi rodzicami wyszło mi niemal 30 osób, w tym 14 dzieci:), więc trochę nas będzie:)
Za oknem zima na całego, drzewa uginają się od śniegu a ja myślami jestem już w maju:)
22 maja mój starszy syn przystąpi do pierwszej komunii świętej. Stanęłam przed dylematem, gdzie zrobić przyjęcie. Zebrało nam się sporo osób, bo naprawdę najbliższej rodziny wraz z chrzestnymi rodzicami wyszło mi niemal 30 osób, w tym 14 dzieci:), więc trochę nas będzie:)
Bardzo lubię takie rodzinne spotkania i wychodzę z założenia, że przyjęcie komunijne jest dla dzieci. Szukałam "luźnego" lokalu, takiego z dostępem do ogrodu, trawnika, żeby dzieciaki mogły się wyszaleć bez szkody i zawału serca rodziców, najlepiej takiego bez cateringu, bo mam sprawdzoną firmę cateringową Pani Teresy, z której usług chciałabym skorzystać:) Niestety w naszych okolicach nie natknęłam się na nic takiego.
Pomyślałam więc, że zorganizujemy przyjęcie... na naszej działce...
Mamy tam dużo miejsca z trawą, pomiędzy drzewami, a na działkę można bezpośrednio wjechać samochodem. Nie ma tam co prawda prądu i bieżącej wody, ale można ten problem rozwiązać, bo mamy generator, a wodę napompować wcześniej. Największe wyzwania związane z imprezą w takim miejscu, to cała logistyka i organizacja (wszystko trzeba przygotować rano w dzień imprezy) oraz pogoda. Pogody nie da się niestety przewidzieć więcej niż 2 dni do przodu. Zaplanowałabym więc wynajęcie dużego namiotu wraz z odpowiednią ilością krzeseł i stołów. Sprawdzałam już koszty wynajęcia - wychodzi ok. 500 zł za wszystko wraz z transportem, montażem i demontażem. Uważam, że takie przyjęcie może się udać, dzieciaki będą mogły szaleć do woli, a dla dorosłych siedzenie wśród zieleni będzie przyjemniejsze niż na 4 piętrze w mieszkaniu.
Mamy tam dużo miejsca z trawą, pomiędzy drzewami, a na działkę można bezpośrednio wjechać samochodem. Nie ma tam co prawda prądu i bieżącej wody, ale można ten problem rozwiązać, bo mamy generator, a wodę napompować wcześniej. Największe wyzwania związane z imprezą w takim miejscu, to cała logistyka i organizacja (wszystko trzeba przygotować rano w dzień imprezy) oraz pogoda. Pogody nie da się niestety przewidzieć więcej niż 2 dni do przodu. Zaplanowałabym więc wynajęcie dużego namiotu wraz z odpowiednią ilością krzeseł i stołów. Sprawdzałam już koszty wynajęcia - wychodzi ok. 500 zł za wszystko wraz z transportem, montażem i demontażem. Uważam, że takie przyjęcie może się udać, dzieciaki będą mogły szaleć do woli, a dla dorosłych siedzenie wśród zieleni będzie przyjemniejsze niż na 4 piętrze w mieszkaniu.
Podpowiedzcie mi, czy zwariowałam, czy to dobry pomysł?:) Nie wahałabym się, gdyby chodziło o ogród przy domu. Ale to ogródek działkowy....:) Czy któraś z Was porwała się na takie przyjęcie, albo w takowym uczestniczyła?
Poniżej kilka inspiracji nt. przyjęć w ogrodzie:)
Poniżej kilka inspiracji nt. przyjęć w ogrodzie:)
A tak działka wyglądała w sobotę :)
Dziewczyny, dajcie znać, co o tym myślicie i jakie macie doświadczenia w tym temacie. Czy to może się udać? Czy dać sobie spokój z takim przedsięwzięciem?
Pozdrawiam ciepło!
Uważam że to bardzo dobry pomysł. Rzeczywiście logistycznie to ogromne wyzwanie. W ostatnich latach jest niezrozumiała dla mnie moda na przyjęcia komunijne prawie jak małe wesela zapominając całkiem o tym co i kto w tym dniu jest ważny. Taka ilość dzieci na sztywnym przyjęciu to dopiero tragedia dla rodziców a tak będą się bawić do woli.
OdpowiedzUsuńNaprawdę rewelacyjny pomysł.
Pozdrawiam, Agnieszka :)
My poszliśmy na obiad do restauracji, ale kawę i ciasto podaliśmy w parku, w formie pikniku. Dzieciaki szalały na placu zabaw, dla dziadków były krzesła i parkowa ławeczka, a reszta na kocykach. Wszyscy byli bardzo zadowoleni, a ja w ten sposób uratowałam mieszkanie przed armagedonem:)
OdpowiedzUsuńPomysł bardzo mi się podoba. Bardzo żałuję, że nie posiadam działki bo chciałabym organizować takie małe garden party :)
OdpowiedzUsuńPomysł pierwsza klasa. Polecam. Chrzciny robiłam na takowej. Grill party po prostu. Zaplanuj tylko dekoracje itd już teraz. Powodzenia w organizacji.
OdpowiedzUsuńA really great idea!
OdpowiedzUsuńJa też w tym roku będę mieć komunię mojego najmłodszego!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak komunię średniego, będziemy świętować w chińskiej restauracji. Zamówiliśmy bufet (każdy będzie jadł aż do pęknięcia ile chce i co chce).W moim mieszkanku podobnym zresztą wielością do Twojego, raczej nie wyobrażam sobie takiej imprezy. Nie wyprawiam co prawda na trzydzieści osób (maksymalnie 12-ście jak z Polski dojadą... hihi!).Restauracja jest zaraz przy Renie gdzie jest potężny plac zabaw dla dzieci, także dzieciom nie powinno się nudzić. Mogłabym oczywiście zrobić przyjęcie i w ogrodzie, ale... Pytanie jest, czy pogoda dopisze, tym bardziej, że Mój Joshua będzie świętował 10-ego kwietnia, a wiadomo, "kwiecień-plecień"...Chcę, żeby wszyscy czuli się dobrze i nikt nie marzł w odświętnym ubranku. Mam nadzieję, że przy komunii Twojej pociechy będzie na tyle ciepło, żeby świętować na powietrzu...
Serdeczności!
Myślę, że to fajny pomysł, gdy jak połowę gości stanowią dzieci. Tylko chyba trzeba by gości uprzedzić by zabrali mniej formalne stroje na przebranie.
OdpowiedzUsuńPomysł pierwsza klasa :) Dawno, dawno temu moja osobista osiemnastka była właśnie w ogrodzie - wtedy nikt nie słyszał o możliwości wynajęcia namiotu, czy cateringu ;0 ale do dziś ci co jeszcze żyją wspominają ją z nostalgią;)
OdpowiedzUsuńNas komunia czeka za dwa lata i również myślałam o tym by przyjęcie odbyło się na naszej działce :)))Uważam, ze to świetny pomysł, sporo moich koleżanek tak zrobiło i wszystko się udało :) Fakt faktem za każdym razem pogoda dopisywała, więc nie trzeba było chować się w domku czy namiocie. Cała uroczystość wyglądała pięknie..ta zieleń dookoła i cudnie przybrane stoły i krzesła ach..nie tylko dzieci były zachwycone bo i dorośli miło spędzili ten wyjątkowy czas :-)
OdpowiedzUsuńBylam na takiej komuni na dzialkach, super sprawa:))) Mi sie bardzo podobalo, tam byl catering zamowiony, wiec sprawa ulatwiona, pogoda dopisala, dzieciaki sie wyszalaly na dworze, byla luzna atmosfera
OdpowiedzUsuńPomysł fajny , ale bardzo ryzykowny. Takie przyjęcie w lipcu by wypaliło, ale nie w maju... Moja córka miała komunie w zeszłym roku 17 maja i było baaaardzo zimno , zmarżliśmy już pod kościołem . Może padać deszcz i dopiero będzie kłopot i stres :(
OdpowiedzUsuńImprezę komunijną córki organizowałam u siebie w ogrodzie. Wypożyczyliśmy ścianki namiotowe, którymi przysłoniliśmy taras. Powiem Ci, że takie rozwiązanie jest super, ale przy pewnej pogodzie. Nam na szczęście się udało, bo to była jedyna niedziela komunijna kiedy było naprawdę pięknie. Gdyby trafił się deszczowy i zimny dzień byłaby porażka. Wprawdzie taras mieliśmy możliwość dogrzania takimi specjalnymi grzejnikami do namiotów, ale myślę, że to niewiele by dało. Przed nami jest jeszcze jedna komunia i szczerze nie wiem czy powtórzę ten pomysł, choć tak jak mówię w przypadku pięknej pogody jest naprawdę super. Jeśli masz ochotę coś podpatrzeć podrzucam link do posta z naszą plenerową komunią
OdpowiedzUsuńhttp://domeknapolanie.blogspot.com/2013/05/i-komunia-sary.html
Ech... Pomysł cudowny, ale niestety zgadzam się z opinią, że maj w Polsce potrafi zaskoczyć. My świętowaliśmy ubiegłego (2015) roku Komunię córki. Impreza w domu (na 10 piętrze ;-). Tego dnia nie padało, ale było chłodno i wiało. Nie wiem jak to w praktyce można zrealizować (odległości, lokal), ale może jak ktoś tu podsunął obiad w domu, deser na działce. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za super pomysł. Nie zapomnij o wypożyczeniu toi toiki ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak zorganizowałam komunię mojej córki. Możesz zajrzeć do mnie. Umieściłam niestety tylko jedno zdjęcie stołu, ale impreza była właśnie na dworze, ścianki namiotu chroniły nas od wiatru -sporego w tym dniu. Tylko plusem było to, że zapleczem był nasz domek - za mały,aby pomieścić w środku wszystkich gości, ale kuchnia działała w domu, plus druga lodówka pożyczona od sąsiadów. Jedzonko przygotowała też sprawdzona osoba. Nie wiem jakie masz możliwości na działce, ale u nas to był strzał w 10. Tym bardziej, że dzieci - gości mieliśmy w wieku 10,8,6,4,2 i huśtawki, zjeżdżalnia, a nawet piaskownica i trampolina były pod ręką.Wg mnie zaryzykuj!!! Jeśli masz pytania skontaktuj się ze mną na blogu lub pod tym wpisem - odpowiem.
OdpowiedzUsuńPomysł świetny i do zorganizowania, ale bała bym się o pogodę :(
OdpowiedzUsuńMoże być pięknie i słonecznie, ale równie dobrze zimno i deszczowo.
Już sobie wyobrażam jak pięknie to wszystko byś zorganizowała :))
Pozdrawiam
Asiu, pomysł jest świetny, ale przez ostatnie dwa lata, uczestniczyłam w uroczystościach komunijnych i niestety mimo słońca, w maju jest trochę za chłodno, zeby cały dzień spędzić na dworze. Pogoda musiałaby być naprawdę rewelacyjna. Pamietam jak moja córka miała komunię 5 czerwca 2011. Był upał ;-) ja zdecydowałam się na gospodarstwo agroturystyczne i to był strzał w 10, ale dzieciaki komunijne, które świętowały tydzień przed nami, czyli koniec maja - niestety miały deszcz ;-(((
OdpowiedzUsuńNiemniej, z Twoim zaangazowaniem i pomysłami - taka impreza, nawet w chłodny dzień - ma szanse się udać. I ja w to wierzę ;-))) zatem - powodzenia !!!
Pozadrawiam serdecznie
Marta
U nas każde rodzinne spotkanie czy przyjęcia odbywają się w ogrodzie. Nasz ogród jest bardzo podobny do twojego i uwierz mi, wszystko się uda. Każdy czuje się swobodnie; koc, hamak,poduszki, dużo miejsca do zabawy dla dzieciaków. A pogodą się nie martw- namiot to świetne rozwiązanie. My zainwestowalismy i kupilismy go w ubiegłym roku i nie straszny nam deszcz czy upał. Życzę powidzenia. Pozdrawiamy z naszego Siedliska
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńW naszej okolicy to czesto spotykana forma przyjęcia. Podpowiem tylko ze firmy wynajmujace namioty mają specjalne nagrzewnice w razie gorszej pogody.No i warto pomyslec o Toy toyu:).Wszystko jest do ogarnięcia. Pozdrawiam
Super pomysł :) moja córka też ma komunię 22 maja, też mieszkamy na 4 piętrze, ale niestety nie posiadamy żadnej działeczki, więc przyjęcie będzie w domu, gości planujemy trochę mniej bo ok 18 osób. Jednak gdybym miała do dyspozycji choć skrawek zieleni, nie wahałabym się ani chwili, jednak na pewno namiot to rzecz konieczna w takiej sytuacji! Wspominam komunię mojej starszej córki, kiedy przez cały dzień padał deszcz ... Uwielbiam Pani bloga, wyczekując każdego nowego posta, dojrzewam w myślach, by zacząć pisać swojego :) tymczasem zatraciłam się w instagramie (justyna_169) zapraszam i pozdrawiam cieplutko w mroźny wieczór :)
OdpowiedzUsuńAsiu, to jest super pomysł. Wiem, bo sprawdzałam, choć nie była to komunia, a osiemnastka syna, pod koniec września. Wyszło absolutnie fantastycznie, wszyscy byli zachwyceni. Zabezpieczyłam oczywiście kocyki, pledy, gości poprosiłam o zabranie cieplejszych swetrów (wiadomo, osiemnastka=wieczór, we wrześniu bywa chłodno). Największą atrakcją było ognisko i pochodnie, które zapaliliśmy wieczorem. W tym roku też czeka mnie komunia córki, ale niestety działeczki już brak, jednak za śmieszne pieniądze wynajęłam samą salę (w zaprzyjaźnionej stadninie koni)z dostępem do kuchni. Reszta będzie należeć do mnie. Mam nadzieję, że dam rady, czego i Tobie gorąco życzę. Uściski z mroźnego Dolnego Śląska i oby do maja. W tym roku dla nas będzie gorący ;) Agata
OdpowiedzUsuńPomysł świetny, zwłaszcza że będziesz mieć catering. Na pewno będzie to niezapomniana chwila dla Tojego syna ale i dla gości, taka odskocznia od standardowych przyjęć w domu. Faktycznie pogody nigdy się nie przewidzi ale jak masz już zaklepany namiot i całą resztę to na pewno się uda zwłaszcza Tobie:) gdybym miała taki namiot zastanowiłabym się nad zrobieniem chrzcin na dworze. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPomysł rewelacyjny, ale ja niestety mam złe doświadczenia z pogodą na komunię. Chodzimy od kilku lat, prawie co roku i zawsze jest brzydka pogoda, a nawet jak nie pada, to jest zimno.Mimo to dzieciaki i tak szaleją na dworze. Twój pomysł wydaje mi się super, ale ja nie należę do odważnych osób i pewnie bym nie ryzykowała. Co innego, gdyby dom był w pobliżu.
OdpowiedzUsuńTwoje pomysły mnie zaskakują i bardzo mi się podobają i myślę, że uda Ci się je zrealizować fantastycznie, a my jak zwykle będziemy podziwiać efkty, któe zaskoczą wszystkich!
Pozdrawiam ciepło!
Asiu za zimno .wyobraź sobie deszcz a wy w namiocie i dzieci.mialam taki chrzest dziecka nie polevam
OdpowiedzUsuńAsiu w tamtym roku zaplanowałam na działce 50 mojego męza kupilam namiot wypozyczyłam stoły i krzesła przewiozłam zastawę i inne akcesoria na działce mam kuchmię gazowa więc nie było problemu z podgrzewaniem stoły pieknie nakryte my czekamy na gości i chociaż to był sierpień i wcześniej upał przez 2 miesiące pół godziny przed rozpadał się deszcz i padał całe przyjęcie niby w namiocie ale każde wyjcie do ubikacji każde doniesienie na stół zbieranie naczyń to był meksyk dzieciaki nie mogły wyjść się pobawić wszyscy siedzieli przy stole ani pospacerować po działce jednym słowem nerwówka.Fakt że impreza sie udalo bo w końcu wszyscy przestali zwracać uwage na ten deszcz ale ja byłam wściekła jak wariat bo nie tak sobie to wymarzyłam a maj to tym bardziej ryzyko z pogodą
OdpowiedzUsuńPani Asiu pomysł świetny ale pamietam jak dwa lata temu po tygodniu upałów i kupowaniu dla siebie butów z odkrytymi palcami, bo przeciez ciepło, dzien przed Komunia latałam po miescie i szukałam koszulki białej z długim rękawem i białych kalesonów dla Syna, bo lał deszcz i zrobiło sie tak bardzo zimno ( inny kolor nie wchodził w rachubę bo dzieci szły w białych albach i białych spodniach chłopcy). Do Kościoła dzieci dotarły w zimowych kurtkach pod koniec maja.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że to może się nie sprawdzić, głównie ze względu na pogodę. Ale i brak wody, jak umyć ręce itp tym bardziej, że wszyscy będą przecież ubrani odświętnie. Jest taka knajpa nie pamiętam jak się nazywa, jak się skręca za Mrówką w Powsinie w prawo (ten przesmyk na Ursynów). Tam jest piękny ogród z akcesoriami dla dzieciaków. Ah, nie widziałam też toalety na Twojej działce ale pewnie jest gdzieś w pobliżu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa mam ogród przy domu, zawsze marzyłam o takiej komunii, miałam już dwie, czeka trzecia, ale chyba jednak nie odważę się właśnie z uwagi na pogodę. My mamy komunię na początku maja. Przy pierwszej było 5 stopni i deszczowo, przy drugiej słońce, wiatr i 10 stopni. Nie wyobrażam sobie przy takiej pogodzie spędzać całego popołudnia tylko na działce. Zważając na to, że nie masz jeszcze żadnego zaplecza na działce, ja bym się chyba nie zdecydowała. Aczkolwiek marzy mi się taka komunia.....
OdpowiedzUsuńPS. A możesz to jakoś tak zorganizować, żeby w razie niepogody w ostatniej chwili przenieść komunię do mieszkania? To byłoby super wyjście !!!
Byłam na takiej komunii kilka lat temu. Impreza zorganizowana na małej działce, pod namiotem. Potrawy z cateringu, kawa i herbata z kuchenki gazowej. Dzieciaki bawiły się na trampolinie, prezencie komunijnym, dorośli zachwycali się ogrodem. Wszystko było ok. mniej więcej do 15-tej bo potem słońce schowało się za takimi wysokimi drzewami co rosną od zachodniej strony. Zimno i ponuro zrobiło się w kilka minut mimo, że pogoda była piękna. Powietrze w maju jest jednak jeszcze mało rozgrzane. Towarzystwo wykruszyło się w godzinę co w sumie także może być plusem ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ida27
Świetny pomysł pod warunkiem udanej pogody.... namiot to must have na takie przyjęcie. Ja bym się zdecydowała na takie rozwiązanie pod warunkiem planu b czyli w przypadku zimna i deszczu przenieść się do domu. Ściskam i trzymam kciuki za decyzje
OdpowiedzUsuńMy też mamy konunię 22 maja. Też myślałam o przyjęciu na podwórku ale się rozmysliłam. Po pierwsze ze względu ma pogodę, nie wiadomo jak będzie, może być i gorąco ale i może być zimno a już nie daj Boże będzie padał deszcz. Mamy lokal z placem zabaw, niedaleko jeziora, więc można wyjść na podwórko. Ale jak bardzo pragniesz takiej scenerii to zrób to, będzie kilmatycznie, romantycznie i trzymam kciuki za ładną pogodę
OdpowiedzUsuńJoasiu pomysł super, ale.. Jak pisały poprzedniczki trzeba zaplanować co będzie jeśli pogoda nie dopisze. W dalszym ciągu byłabym za plenerem, tylko czy namioty będą dość duże, by zagwarantować gościom swobodę, bo domek Twój choć uroczy gości nie pomieści. Są parasole gazowe, które dają ciepło i kwestie sanitarne, tu chyba też trzeba coś wynająć. I czy te koszty nie wzrosną wtedy za bardzo? Czekam z niecierpliwością na Twoją decyzję.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie poszła na takie przyjęcie, ale jako organizatorka bałabym się, że może gościom być zimno. Niestety może trafić taki mokry chłodny dzień, jak to ostatnio w Polsce bywa wiosną :P
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, i nie rezygnuj z niego... Jesteś dobrą organizatorką i na pewno wszystko się uda... Życzę powodzenia. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńJestem 1000 razy na tak Niezapomniane przyjęcie Bez zadufania i sztywności
OdpowiedzUsuńOrganizowałam komunie w domu i urodziny w ogrodzie - info na blogu
Pozdrawiam
Pomysł na przyjęcie w plenerze jest świetny,ale przez nasz klimat nieco ryzykowny.Działki to dobre miejsce na takie przyjęcia bo dookoła masa zieleni i brak ruchliwej ulicy w pobliżu na którą może wybiec rozbawione dziecko.Byłam na komunii zorganizowanej w świetlicy działkowej, taka sala przygotowana na małe przyjęcia,wesela czy imprezy z okazki dnia działkowca.Była tam kuchnia z całym zapleczem,toalety,duża sala i co najważniejsze wszystko w budynku pod dachem.Pogoda już nie była taka najważniejsza,chociaż dopisała wyśmienicie i wszystkie dzieciaki biegały po placu zabaw i ogrodzie przy świetlicy.Było spokojnie,bezpiecznie i zielono.Impreza w plenerze a jednak z możliwością ucieczki przed deszczem.Jednym słowem polecam świetlice działkowe,które właściwie posiadają każde większe ogrody działkowe.Trzymam kciuki za udane przyjęcie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzyjęcie na działce to bardzo dobry pomysł. Każda impreza w okresie wiosenno-letnim może być zorganizowana w plenerze. Jedna z komunii moich dzieci też robiłam na działce, z tym, że miałam wodę i toaletę i dom letniskowy. Sama prawie wszystko przygotowałam . Pamiętam, że na tamtym przyjęciu komunijnym była taka .... bardziej luźna atmosfera w porównaniu z imprezami w domu, czy w lokalu.
OdpowiedzUsuńJa już jestem po komuniach (3 pierwsze komunie i 3 odnowienia przyrzeczeń chrztu - maraton normalnie ). Pozdrawiam.
plener to wręcz wymarzone miejsce na taką imprezę. jedynie pogoda może popsuć takie cudowne plany... uwielbiam imprezy w ogrodzie-specjalnie dla córki po to by co roku urządzać jej urodziny w ogrodzie zbudowaliśmy z mężem sporą altanę:)
OdpowiedzUsuńJa bym sobie dała spokój. Byłam na takiej imprezie, rocznicy ślubu więc ciut mniej uroczystej. Koniec maja. Zimno i pochmurnie. Owszem był namiot, ale w środku mimo dmuchawy ciepłego powietrza i tak trzeba było siedzieć w kurtce, ciepło jakoś uciekało, może było nie nagrzane wcześniej. Najgorszy problem był z toaletą,był to niestety toy toy.Nie było tam przyjemnie mimo wypożyczenia go tylko na tą okoliczność. Taka impreza owszem jeśli ma się obok dom z całą infrastrukturą i możliwość zmiany miejsca nawet w ostatniej chwili, ale nie podjęłabym się ryzyka urządzania czegoś takiego na działce i narażania gości na pewne niewygody i uciążliwość.
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że ja myślałam o tym samym? Też mam w tym roku komunie Starszaka i taki pomysł na imprezę za mną chodził... :-)
OdpowiedzUsuńJednak się nie zdecydowałam, wszystko byłoby pięknie, gdyby była pogoda, ale impreza w błocie nie przemawia do mnie ani trochę. :-/
Pomysł jest bardzo fajny ale z naszym klimatem róznie bywa...Przyjęcie w ogrodzie domowym ma tę zaletę , że w przypadku deszczu zawsze się można schronić w domu. A co z prozaiczną sprawą typu Wc ? Jeśli goście i dzieci zmarzną to potem mogą być delikatne niedomówienia , że się zaziębiły na imprezie. Nie ryzykowałabym . Panie w szpilkach zapadające się w trawie... niekoniecznie :(
OdpowiedzUsuńSpóźnione życzenia urodzinowe i gratulacje z okazji piątej rocznicy blogowania. Znam Twojego bloga od początku, dzięki mojej Mamie. Tez mieszkamy na Stegnach, a rodzice maja działkę niedaleko Twojej. Twój blog to fabryka domowego ciepła i niech takim zostanie, bo jest jednym z niewielu, na które regularnie zaglądamy. Zdrowia, pasji, marzeń i ich spełniania, wspaniałych chwil i cieszenia sie codziennością, która tez można celebrować, co nam od 5 lat wspaniale pokazujesz. A co do imprezy na działce....odważny pomysł. Moi rodzice na przykład nie maja toalety na swojej działce, ale fakt- gdyby pogoda dopisała, to świetna alternatywa, bo impreza dla 30 osób w bloku to mission impossible. Sama musisz zdecydować. Ja miałam ślub w maju i było chłodno, dzień przed zimno, deszczowo, a dzień później już upał...serdeczności że Stegien :-)
OdpowiedzUsuńPomysł genialny, tylko ta pogoda...Byłam kiedyś na poprawinach na działce i było super, też był taki wielki, biały parasol, a pogoda w sam raz, to było w sierpniu.Powodzenia w organizacji!Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWitak Asiu
OdpowiedzUsuńTwój blog,to ten jeden z pierwszych,na który wchodzę od lat.
Z wielu głosów,zapewnie wybierzesz pomysł na siebie,czyli na przyjęcie komunijne dla synka.
I tak jak już powyżej napisały w komentarzach dziewczyny plusy i minusy przyjęcia na działce,czyli woda,wc,pogoda itp.
Zastanowiłabym się jednak nad opcją podania obiadu w domu bez względu na pogodę lub w razie nie pogody,jeśli lokal nie wchodzi w grę.
30 osób to sporo,jak na małe mieszkanko ale i nie niemożliwe.W pokoju 4x4 urządzaliśmy przyjęcie weselne (bardzo dawno temu) na ok.40 osób łacznie z dzieciakami (jadły w innym pokoiku).Zostało wyniesione wszystko z pokoju.Z tego co pamiętam,masz sporą piwnicę,jak zaprzyjaźniona jesteś z sąsiadami,to u nich również przechować można czy skorzystać z lodówki.
Stoły,jak i ławki,takie zwykłe zostały wypożyczone po znajomościach,teraz są odpowiednie firmy.A i stół cataringowy nie kosztuje majątku a na działce zawsze się może Wam przydać.
Stoły ustawione były pod oknem i wszystkimi ścianami.
Pomieściliśmy się wszyscy,było ciasnawo ale nikt nie narzekał i nawet poprawiny były.To był kwiecień i dość chłodno.
I tak jak już ktoś wspomniał wyżej,po obiedzie przenieść się w swobodniejszych strojach na działeczkę(oczywiście namiot byłby dobry) Tam podać słodkie,kawę,torcik,napoje.Jednorazowe talerzyki,kubki też można ładne kupić :) i ewentualnie na kolację znowu do domu wrócić.Spacerek dobrze zrobi wszystkim.
W ub.roku byłam na komunii,w jedną niedzielę było upalnie a w drugą było zimno i deszczowo (kolejnośc przypadkowa :) )
Szkoda,że nasza polska aura jest taka jaka jest.
No jest to logistyczne wyzwanie,ale Ty sobie poradzisz.
Pozdrawiam ciepło ta od Konewki :)
Mega, fajny pomysł, naprawdę....ja akurat też w tym roku mam komunię i oczywiście salę zamówioną od trzech lat, ale....na początku rozważalam ogród, cisza, spokój tylko my sami, duuuży teren, no oczywiście w grę wchodził catering ale.....no właśnie ....P O G O D A u nas dość kapryśna niestety, pomijam, że może być chłodno, może nie być słońca ale....deszcz to już prawdziwa masakra. Byłam dwa razy na komunii gdzie pogoda była iście jesienna, zimno, deszcz i przenikliwy wiatr i to w maju....:( Ale jak nie masz wyboru to pomysł ok:) Edyta
OdpowiedzUsuńUczestniczyłam w takim przyjęciu komunijnym. Organizowała je moja kuzynka. Zaplecze w postaci drewnianego wychodka i zlewu do mycia rąk z takim kombinowanym baniaczkiem wypełnionym wodą. Namiotu nie wypożyczyli, siedzieliśmy na leżaczkach i krzesłach ogrodowych i w drewnianej altance. Pogoda dopisała, więc wszystko super się udało, ale nie wyobrażam sobie tej imprezy, gdyby wiało i padało. Podejrzewam, że szybko zmylibyśmy się do domu. Dobrze, że masz sprawdzony catering, bo kuzynka przygotowywała jedzenie sama (z pomocą swojej mamy). I potem były wykończone i twierdziły, że nigdy więcej. Pomysł sam w sobie świetny. Bardzo dobrze wspominam nasze rodzinne komunie organizowane w ciasnych, blokowych warunkach. Było wesoło. Ech, gdyby nie ta nieprzewidywalność pogody...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Ania
Pomysł okropnie ryzykowny. Ja próbowałam dwa razy. Pierwszy raz na chrzciny mojego maleństwa. Był zamówiony namiot i catering ale wiatr i deszcz był nie do wytrzymania. Na szczęście do domu było kilka metrów i salon jest pojemny. Drugi raz to 18 stka starszej córki. Nauczona doświadczeniem przygotowalam dwa stoly. Możesz zobaczyć moje dekoracje w poście Czerwcowe przyjęcie. Niestety bylo okropnie zimno i grillowane przysmaki zjedliśmy w domu. Ale się nalatalam... zobacz u mnie http://domili-bello.blogspot.com
OdpowiedzUsuńtak, tak, tak to po prostu genialny pomysl!!!!! Mozna zorganizowac wspaniala i oryginalna impreze.Zdjecia pomyslow to potwierdzaja. Mam nadzieje zobaczyc zdjecia i w trakcie i podczas przyjecia. Napewno bedzie wyjatkowe. Jeszcze raz tak, tak, tak Sciskam Ola
OdpowiedzUsuńI ja, jako matka, po dwóch komuniach we własnym domu, parę słów skreślę. Organizowałam w domu, ponieważ mam duży salon (42 m kw.), ogród i taras przy salonie, ale również z oszczędności i że w domu własnym, z "wybiegiem" jest wygodniej przy dzieciach. W razie nie pogody maja co robić, wszystkie ciuchy pod ręką, itd... ale, no cóż... Miałam panie które u siebie robiły jedzenie, u mnie tylko podgrzewanie, rosół i ziemniaki gotowały. Mimo wszystko było to męczące. Ktoś musi przecież zrobić świeżą herbatę, kawę, musi być zaplecze kuchenne odpowiednie, trzeba będzie umyć jaką szklankę, czy coś innego (chyba ,że jednorazowe). Druga sprawa to pogoda. U mnie były komunie 9 i 13 maja i było dosłownie lodowato (choć 22 maja może być już cieplej). Do ogrodu wyszliśmy jedynie postać i pochodzić trochę po obiedzie, nie było mowy o siedzeniu. Dzieci owszem szalały na rowerach i z psem, więc było im cieplej, ale dorosłym już nie. Wszystko wyszło ok, ale ja jako pani domu umęczyłam się. Na działce fajnie jak jest pogoda, gdy jest sucho i mamy w miarę wygody w domku (WC - to ważne).Co będzie jeśli będzie zimno i będzie padać? Cały czas w namiocie? Dorośli ok, ale dzieci?
OdpowiedzUsuńNie polecam na działce , chyba, że przy własnym domu. Wierz mi Asiu, że będziesz się zamartwiać o pogodę i organizację, będziesz zmęczona, a Komunia to ważny dzień.
Owocnych przemyśleń życzę. Myślę, że trzeba usiąść, zamknąć oczy i sobie wszystko wyobrazić.. Pozdrawiam , Elżbieta.
Uroczystości w plenerze mają niesamowity urok co pokazują załączone zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMożna by to pięknie zorganizować... :)
Pozdrawiam serdecznie!
Jezu jakie to jest piękne!!! Podziwiam
OdpowiedzUsuńWizja przyjęcia komunijnego w plenerze wydaje mi się fantastyczna , ale ze względu na pogodę nie zaryzykowałabym.
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę położenie, rozbielone sady, dzieci, organizowaliśmy komunię w zajeździe poza miastem. Mieliśmy tę gwarancję ,że w razie załamania pogody poczęstunek zamiast pod namiotem, zostanie podany w jednej z sal restauracyjnych. W dniu uroczystości dziękowałam Bogu za tę możliwość, nastąpiło załamanie pogody. Było przeraźliwie zimno.
Przemyśl wszystkie ewentualności...
Moje dziecko w zeszłym roku szło do Komunii, i tak jak Ty zastanawiam się czy nie zrobić przyjęcia pod gołym niebem. Ponieważ zbyt obawiałam się o pogodę, znalazłam lokal w którym zorganizowaliśmy tylko obiad (+kawa i ciasto, zaś reszta imprezy odbyła się pod gołym niebem u teściów w ogrodzie, w luźniejszych strojach i nastrojach :)
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy przyjęcie po chrzcinach Młodego zorganizowane w ogrodzie. Za kilka lat czeka nas Komunia i jeśli tylko termin będzie na drugą połowę maja, to na pewno powtórzymy to. Za głowię się łapię, gdy niektórzy rezerwują sale z dwuletnim wyprzedzeniem i szykują się do tego jakby co najmniej wesele wyprawiali. Nie o to w tym chodzi przecież. Mam nadzieję, że pogoda Wam dopisze i wszystko pięknie się uda :)
OdpowiedzUsuńPrzyjęcie mojego brata miało się odbyć w domowym ogrodzie, wszystko było przygotowane... nie było co prawda namiotu ale wojskowa siatka, która miała zabezpieczać przed upalnym słońcem - maj był tego roku piękny. Niestety, w nocy przed komunią tak popadało, że z przyjęcia wyszły nici... na szczęście był to nasz ogród więc mogliśmy usiąść w domu. Pomysł fajny, ale bałabym się właśnie kaprysów pogody...
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne. Byłam na weselu w plenerze. Zmarzliśmy bo pogoda nie dopisywała. Było mało przestrzeni w namiocie. Cała rodzina zaangażowana (mimo wynajętych dodatkowych osób) i zmęczona w dniu ślubu. W ostatecznym rozrachunku nie wyszło wiele taniej niż w restauracji. Sami młodzi powiedzieli, że nigdy więcej :) To ważny dzień dla dziecka i jego rodziców. Wcześniej dużo prób w kościele i przygotowań. Szczęśliwe dziecko to takie , które ma szczęśliwych rodziców. A taki maraton z przygotowywaniem nie uszczęśliwia. Sama mam w tym roku komunię i doszłam do wniosku ,że nie chcę się niepotrzebnie martwić tylko cieszyć szczęściem moich dzieci. Pozdrawiam i życzę powodzenia jaka by to nie była decyzja :)
DZIEWCZYNY, WIELKIE WIELKIE DZIĘKI ZA WASZE RADY I PODZIELENIE SIĘ DOŚWIADCZENIEM W KWESTII IMPREZY W PLENERZE. JAK TO W ŻYCIU BYWA-CZĘŚĆ Z WAS UWAŻA, ZE TO SUPER POMYSŁ, CZĘŚĆ ODRADZA.
OdpowiedzUsuńPOWIEM SZCZERZE, ŻE UŚWIADOMIŁYŚCIE MI, ŻE MAJ JEST BARDZO KAPRYŚNY I Z POGODĄ MOŻE BYĆ RÓŻNIE. JA CAŁY CZAS Z TYŁU GŁOWY MIAŁAM, ŻE KONIEC MAJA, TO PIĘKNA POGODA, BO U MOJEJ CÓRKI, 4 LATA TEMU BYŁO WRĘCZ UPALNIE, ALE MACIE RACJĘ, RACZEJ JEST CHŁODNO I NIESTETY NIE DA SIĘ TEGO PRZEWIDZIEĆ...
TAK JAK PISAŁAM, GDYBY TO BYŁ OGRÓD PRZY DOMU, NIE MIAŁABYM ŻADNYCH WĄTPLIWOŚCI... ALE TO DZIAŁKA, GDZIE ZAPLECZA POD DACHEM NIE MA WŁAŚCIWIE ŻADNEGO...
CAŁĄ GASTRONOMIĘ ZAMÓWIŁABYM,Z TOALETĄ TEŻ SOBIE BYŚMY PORADZILI, ALE TA POGODA...
NIE WIEM JESZCZE CO ZROBIĘ, JEŚLI SIĘ ZDECYDUJĘ NA PLENER, NA PEWNO MUSZĘ MIEĆ PLAN B...
DZIĘKI SERDECZNE, ŻE JESTEŚCIE I ŻE MOGĘ NA WAS LICZYĆ... JAK ZAWSZE :)
Szczerze polecam, ale załatw namiot. W ubiegłym roku zrobiłam komunię w ogrodzie. Deszcz padał cały dzień uratował nas duży namiot :) Dzieci, których było dużo mówiły że to było najfajniejsze przyjęcie na jakim kiedykolwiek były! Kupiłam balony z helem i całe opakowanie baniek mydlanych. W dużym namiocie dzieci bawiły się ,biegały a nawet grały w piłkę:) Zrobiliśmy jeszcze rocznicę ślubu moich rodziców z tańczeniem w ogrodzie - wtedy była wymarzona pogoda. Wszyscy byli zachwyceni trochę zdjęć na moim blogu: http://alicjakwkrainie.blogspot.com/2015/07/letnie-eleganckie-przyjecie-w-ogrodzie.html
OdpowiedzUsuńPomysł fajny. Jeśli nie ma bieżącej wody, to co z toaletą? Przy takiej ilości osób a zwłaszcza dzieci jest niezbędna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Co do przyjęcia komunijnego : na oddalonej działce od mieszkania ( a nie w restauracji) to wyzwanie . Potrzebny dobry catering ! Ale popieram! Wspominam obie komunie moich dzieci : dla mnie była to udręka ( w domu około 26 osób na każdej ...) z poleconą kucharką ;( ale ja jako kelnerko - pomywaczka - fryzjerka - sprzątaczka etc.) Dobrze,że choć pogoda na jednej dopisała ( to był 3 maj )- komunia syna , ciepło - dało się wyjść na ogród. Następna za rok ( 17 maj ) była od rana do popołudnia w deszczu...). Przyjęcie pokomunijne - TAK, ale nie w domu . TERAZ KOBITKI JESTEŚCIE BARDZIEJ PRAKTYCZNE,TAK TRZYMAĆ ! Pogoda nie jest taka ważna , teraz miałabym pomysły, a wtedy byłam zbyt wystraszona,żeby coś zmienić (...tradycja). ŻAL mi tylko córci, która całą noc spała w "papilotach", a w ciągu dnia i głowę, i sukienkę miała mokrą :)
OdpowiedzUsuńSąsiedzi na swojej działce przy domu organizowali wesele. Mieli duży namiot ale z tych porządniejszych, z zasuwanymi ścianami, które zabezpieczało się wbijając śledzie żeby nigdzie nie podwiewało razie chłodu czy deszczu. DO tego mieli parasole grzewcze. Tutaj przykładowy link: http://crapex.pl/parasole-grzewcze.html
OdpowiedzUsuńTo się może udać :)
Pozdrawiam
Marta
Bardzo fajny pomysł - wynająć duży namiot i zrobić imprezę w ogrodzie. Szkoda, że sama na to nie wpadłam. My robiliśmy w restauracji i sporo pieniędzy wydaliśmy, ale było w porządku.
OdpowiedzUsuńKomunia tuż, tuż. Ciekawa jestem jaką podjęłaś decyzję... Plener, czy jednak lokal? Moja córcia miała Komunię 8 maja i niestety nie było ładnej pogody... co jakiś czas padał deszcz i było chłodno, choć słońce też przebijało się przez chmury... dzieci biegały po dworze, ale one się ruszają i jest im wtedy cieplej... U nas przyjęcie było w lokalu... drugi raz zdecydowałam się na lokal, bo stwierdziłam że w tym dniu powinnam mieć więcej czasu dla mojej córki, bo to ona była najważniejsza... Nie musiałam sobie niczym głowy zaprzątać, ani podczas samego święta, jak również przed... nasze przygotowania do Komunii mogły się skupić tylko na naszej córce i przygotowaniach wyłącznie duchowych...
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to zapraszam do mnie ... o przyjęciu wprawdzie tam nie piszę... bo o czym tu pisać... ale zapraszam do poczytania
http://niedoskonala-mamma.blogspot.com/2016/05/dzien-radosnej-niespodzianki.html
My komunię wyprawialiśmy w Lokalu Perła w Bydgoszczy, zależało nam na dobrym jedzeniu i przestrzeni do zabawy dla dzieci ;)
OdpowiedzUsuńKomunia w plenerze to świetne rozwiązanie, tylko żeby pogoda dopisała, a na pewno wszystko uda się jak najlepiej :)
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty, świetne miejsce na przyjęcie komunijne. Moja córka za rok idzie do komunii, muszę pomyśleć nad czymś takim.
OdpowiedzUsuńja po prawie 20 latach nadal mam u siebie różaniec komunijny który przechowuje na należnym miejscu. O takich prezentach pamięta się przez cale życie.
OdpowiedzUsuńJa byłam na takiej komunii u mojej siostry. Każdy z rodziny został inne zadani, mama robiła dekorację, tata załatwił DJa a ja zajmowałam się jedzeniem. Jako, że słabo gotuję to zamówiłam catering z naszych okolic - jedzeniemarzenie. Zrobili bardzo dobry bufet na taką uroczystości pieniężnie wyszło nam mniej niż za lokal.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia :) Raz zdarzyło mi się być na komunii w ogrodzie i teraz planuje taką dla mojej córci. Tylko muszę zamówić ten sam catering, bo jedzeniemarzenie zrobili przepiękne drobne deserki ale i całe dania, które pamiętam po dziś dzień :)
OdpowiedzUsuńZainspirował mnie ten post! Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia. Wszystko zostało wspaniale przygotowane, a piękne otoczenie dopełniło całości. Obecnie przyjęcia w plenerze stają się coraz popularniejsze. To ciekawy trend, chociaż ze względu na polską pogodę - dosyć ryzykowny. Wspaniale, że Wasze przyjęcie się udało. :)
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku będzie komunia mojego syna i szukamy miejsca, gdzie organizowane są imprezy okolicznościowe wrocław lub niedalekie okolice. Przyjęcie nie będzie bardzo dużo, bo zapraszamy tylko najbliższą rodzinę. Myślałem nad przyjęciem w plenerze, ale zbyt dużo rzeczy może pójść źle. Możecie coś ciekawego polecić?
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł i bardzo ładny wystrój na zdjęciach. Zastanawialiśmy się nad komunią właśnie w plenerze, ale obawialiśmy się kiepskich warunków pogodowych, dlatego ostatecznie komunia chrześniaka odbyła się w starej garbarni. Pogoda akurat była dobra i nie padało, ale jakby coś, zawsze można było się schować pod dachem.
OdpowiedzUsuńPani Asiu czy komunia pod namiotem się udała....Również planuje zrobić w takiej formie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMożliwość zorganizowania uroczystości we własnym ogrodzie w towarzystwie zieleni, kwiatów to ogromna radość nie tylko dla domowników ale i dla gości. Widać, że dzieci zachwycone. Dobrze mieć zadbamy ogród, można śmiało się nim wtedy chwalić.
OdpowiedzUsuńKiedyś zdarzyło nam się projektować i szykować ogród specjalnie na imprezę weselną. To było ciekawe wyzwanie.
OdpowiedzUsuń