poniedziałek, 9 września 2024

Tapeta w przedpokoju

 



Cześć!
 
W końcu udało mi się posegregować zdjęcia i przygotować posta z nowymi tapetami w przedpokoju. Migawki pokazywałam Wam już na Instagramie, gdzie możecie częściej i szybciej zobaczyć nowe zdjęcia, kto jeszcze mnie nie znalazł tam, to zapraszam serdecznie, o TUTAJ ;)

A odświeżenie przedpokoju chodziło za mną już od jakiegoś czasu, poprzednia tapeta w beżową kratę przetrwała ponad dwa lata, co jak na mnie to duży wyczyn;) 
Jak wyglądał przedpokój przed zmianą, możecie przypomnieć sobie m.in. w TYM POŚCIE.
 
Po ciepłych beżach i brązach chciałam czegoś jaśniejszego, świeższego, ciut bardziej kontrastowego. Tapeta w niebieską łączkę, to taka klasyka, zawsze, nawet za jakiś czas będzie wyglądać dobrze. Nie obawiałam się takiego wzoru tutaj, bo w przedpokoju się nie przesiaduje, jest to ciąg komunikacyjny, przez który się tylko przechodzi, więc ryzyko, że szybko się opatrzy jest mniejsze.
Najpierw chciałam się skusić na jakąś skandynawską kwiatową tapetę, są piękne, ale też kosmicznie drogie, a nie chciałam ryzykować setek złotych, gdyby okazało się, że wzór mi  jednak nie podpasuje. Poza tym, to aż i tylko tapeta, kawałek papieru, chociaż trzeba przyznać, że z urzekającymi wzorami.
 
Zaryzykowałam kupno tapety na allegro, a ponieważ wiedziałam, że położę ją od góry do połowy ściany, to na dolną część zdecydowałam się dać tapetę winylową w klasyczny boazeryjny wzór, którą się maluje. Z tą tapetą również zaryzykowałam, ale na allegro widziałam jej rzeczywiste zdjęcia i wydawała się ok. Tapeta jest wytłaczana, ale wzór jest widoczny tak naprawdę z bliska, z daleka ledwo go widać. 
 
Tapet szukajcie na allegro pod hasłami "tapeta w drobne kwiaty" i tapeta klasyczne pasy do malowania".




 
Gdy tapety tylko przyszły, od razu po pracy, w jedno popołudnie zabrałam się za położenie od góry tej kwiecistej tapety, bo byłam bardzo ciekawa efektu. 
I efekt bardzo mi się spodobał, tapeta pomimo wzoru dodała przytulności i rozjaśniła przedpokój.  Poniższe zdjęcia zrobione zaraz po wytapetowaniu, gdy jeszcze na dole pozostała kraciasta stara tapeta. I tak w sumie na pierwsze rzut oka te kwiaty z tą kratą też mi się podobały;) No ale co za dużo, to niezdrowo...Dlatego kolejnego dnia odkleiłam tapetę w kratę, po prostu zdejmując ją.



Współczesne tapety są cudowne, bo po zdjęciu kraciastej tapety, co zajęło mi z 10 minut, miałam normalną, gładką ścianę, którą po umyciu i odświeżeniu mogłam tak naprawdę zostawić nic z nią nie robiąc. To nie to, co kiedyś, gdy były jedynie papierowe tapety, których zerwanie wymagało mnóstwo czasu i pracy.

 

No i później przyszedł czas na dolną tapetę, którą błędnie sądziłam, że będzie kładło się szybko i bezproblemowo, a okazało się, że więcej roboty miałam z nią niż z kwiecistą. Tę w kwiaty kładłam jak leci, bez szczególnego pasowania, nie była też taka gruba. Natomiast ta była grubsza, sztywniejsza i te pasy trzeba było idealnie dopasowywać, żeby miały równą szerokość.



Cieszę się, że odważyłam się na zmiany, i że nie przestraszyłam się kwiecistego wzoru, bo zmiana jest na duży plus. Poprzednią wersję też lubiłam, ale co jakiś czas człowiek musi coś zmienić, żeby się lepiej poczuć;) Ale przede wszystkim przedpokój się bardzo rozjaśnił, bo co biel, to biel, poza tym jak wiadomo cieplejsze kolory przybliżają, zimne oddalają. A nasz przedpokój pomimo tego, że duży, to jest dość ciemny. Zrobiło się też dużo przytulniej i tak domowo, połączenie tapety w kwiaty z białymi futrynami i drzwiami bardzo dobrze wygląda, tak świeżo. Wszystkie dodatki, jakie miałam dotychczas wpasowały się do nowej stylistyki-konsolka, lustra, kosze, wieszaki, ramki, a dywany i chodniki pasują teraz nawet lepiej.








 
 
 



 
 
W przedpokoju mamy dwie szafy, łącznie 3 metry. Wyciągając wnioski z poprzedniego mieszkania i z tego, że miejsca do przechowywania nigdy dosyć, staraliśmy się maksymalnie wykorzystać nasz ogromny przedpokój i udało nam się wygospodarować jedną metrową szafę na kurtki zaraz przy wejściu, a drugą, dwumetrową w drugiej części, przy wejściu do salonu. Obie szafy są po sam sufit, robił je stolarz, więc i czekać musieliśmy na nie, i najtańsze też nie były, ale wiem, że na takich rzeczach nie warto oszczędzać, bo mamy wykorzystany każdy centymetr i taki układ w szafach, jaki nam pasuje.

Wybaczcie dzisiejszą ilość zdjęć, mam nadzieję, że dotrwaliście do końca:)
Dajcie znać, co sądzicie o zmianie, czy jest ok? Czy macie tapety w swoich przedpokojach i jeśli tak, to w jakim stylu? 

Pozdrawiam ciepło!
Asia

 

 


 

poniedziałek, 2 września 2024

Po urlopie

Cześć!

Dzisiaj oficjalnie mamy koniec wakacji... Z jednej strony szkoda lata, wolnych dni, ale z drugiej dobrze, że wszystko powoli wróci na swoje tory. My startujemy w tym roku szkolnym w następującej konfiguracji: Dominik 1 klasa LO, Mikołaj 4 klasa technikum, Weronika 3 rok prawa. To oznacza, że jeszcze 4 lata i będę wolna od obowiązków szkolnych, zebrań, sprawdzianów itp;))

W te wakacje nie planowaliśmy żadnych egzotycznych wyjazdów, korzystaliśmy z tego, że mamy miejscówkę w Kołobrzegu (działkę z domkiem i dom mamy) i te dwa miesiące upłynęły mi na krótszych lub dłuższych wyjazdach do Kołobrzegu właśnie, tym bardziej, że pogoda wyjątkowo dopisała. Paweł przesiedział tam niemal całe wakacje, ja z dziećmi w różnej konfiguracji dojeżdżałam, Kołobrzeg odwiedzili też moi teściowie. Na działce sporo się zmieniło, dużo prac zrobiliśmy, ale dużo jeszcze jest do zrobienia. Działce i domkowi poświęcę osobny post, bo mam sporo zdjęć, ale brak mi czasu na ich uporządkowanie.

W naszym M w ostatni weekend udało mi się odświeżyć przedpokój, o czym myślałam już od dawna, ale szczegóły i fotorelację pokażę Wam w kolejnym poście, mogę tylko powiedzieć, że wyszło super:)

Dzisiaj kilka migawek z jeszcze starą tapetą w kratę i w beżach;)

***

Zostawiam Was z naszymi kątami, na końcu posta wrzucam jeszcze wakacyjne wspominki;)

Pozdrawiam ciepło, dużo sił i cierpliwości sobie i Wam życzę w nowym roku szkolnym...;)