Co można robić w sobotni wieczór?
Można oglądać TV, pójść do kina, spotkać się ze znajomymi, iść na imprezę, albo nie robić nic, tylko po prostu leniuchować...
A co może robić matka 3 dzieci, jak najmłodsze z nich dość wcześnie (czyt.19.00) pójdzie spać?
No np. pomalować kuchnię:) Tak właśnie spędziłam sobotni wieczór-malując swoją 7-metrową kuchnię. Zaczęło się od mega-zafajdanej ściany przy stole, która jest moją zmorą i ciągle jest czymś umazana. Wycieranie plam, nawet na super ścieralnej farbie spowodowało, że ściana była cała w jaśniejszych i ciemniejszych smugach.
A że miałam farbę, która została po malowaniu pokoju Weroniki i zielony barwnik, to szybko zmontowałam nowy kolor. Pod tym względem należę do bardzo niecierpliwych ludzi - jak już zapaliła mi się w głowie lampka pt. malowanie, to musiałam to zrobić JUŻ:)
Można oglądać TV, pójść do kina, spotkać się ze znajomymi, iść na imprezę, albo nie robić nic, tylko po prostu leniuchować...
A co może robić matka 3 dzieci, jak najmłodsze z nich dość wcześnie (czyt.19.00) pójdzie spać?
No np. pomalować kuchnię:) Tak właśnie spędziłam sobotni wieczór-malując swoją 7-metrową kuchnię. Zaczęło się od mega-zafajdanej ściany przy stole, która jest moją zmorą i ciągle jest czymś umazana. Wycieranie plam, nawet na super ścieralnej farbie spowodowało, że ściana była cała w jaśniejszych i ciemniejszych smugach.
A że miałam farbę, która została po malowaniu pokoju Weroniki i zielony barwnik, to szybko zmontowałam nowy kolor. Pod tym względem należę do bardzo niecierpliwych ludzi - jak już zapaliła mi się w głowie lampka pt. malowanie, to musiałam to zrobić JUŻ:)
Nie byłam przekonana do zieleni, już jakiś czas temu ten kolor był na ścianach w kuchni, ale ciemniejszy. Za to ten, który mi wyszedł jest bardzo jaśniutki, pastelowy i bardzo rozjaśnił kuchnię.Idąc za ciosem i korzystając z wolnego wieczoru pomalowałam resztę ścian. Został mi tylko fragment przy wejściu, może uda się skończyć w następny weekend:) Dziś co prawda miałam zakwasy, ale muszę stwierdzić, że malowanie ścian, to jedno z moich ulubionych zajęć...:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Asiu, ten kolor rzeczywiście rozjaśnił wnętrze. Wygląda bardzo delikatnie.
OdpowiedzUsuńNo tak, Mama, która żadnej pracy się nie boi :))
Pozdrawiam serdecznie :))
koloru co prawda nie widać na zdjęciach ale kuchnia faktycznie jaśniejsza i przytulniejsza. Taka jak na wiosnę :) A wiesz co można zrobić, żeby nie było widać aż tak bardzo plam na ścianie? Jest specjalny lakier, którym się maluje ścianę już pomalowaną. Jest to lakier bezbarwny wodny. Moi rodzice mają pomalowaną ścianę przy lodówce tym lakierem. ściana jest ciut ciemniejsza niż pozostałe ale nie widać tłustych plam, które do tej pory były zmorą w kuchni :) Polecam. Na wiosnę ja u siebie też pomaluję tym lakierem ścianę przy stole w kuchni. I chyba wszystkie pozostałe ściany bo Emilka lada moment zacznie się ścianami interesować :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zielony kolor.To moja ulubiona barwa razem z pomarańczowym .Szukam pomysłu na kuchnię ,ale nie mam koncepcji.Marzy mi się fiolet ale jak to będzie wyglądać?Boję się eksperymentów.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚlicznie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNo to widzę, z Ciebie prawdziwa Matka-Polka-Rokendrolka :)
Muszę przyznać vivi rację. Kuchnia wygląda jak przygotowana na nadejście wiosny, ale to dobrze:)
OdpowiedzUsuńPowiem krótko;) Ślicznie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
I jakie samopoczucie od razu lepsze, prawda? :)
OdpowiedzUsuńPomalowanie rozjaśniło kuchnię-świetnie! :)
Bardzo lubię takie odcienie:) super wyszło:) rzeczywiście kuchnia jaśniejsza:) mojej też by się przydało malowanie:)
OdpowiedzUsuńbuziaki przesyłam!
Faktycznie, kolor bardzo rozjaśnił. Zmiana bardzo korzystna, jest dużo przytulniej niż przedtem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.M.
mam dokładnie takie samo podejście do tych spraw - błysk czyli już, teraz, NATYCHMIAST :)
OdpowiedzUsuńpięknie to wyszło, zrobił się fajny klimacik :)
Śliczna jest ta Twoja kuchnia Joasiu- przytulna i pełna ciepła. Mnie się podoba niezależnie od koloru:)
OdpowiedzUsuńBuziaki
M.
ładny kolorek:)
OdpowiedzUsuńOstatnio właśnie taki odcień zieleni mi się podoba:) A Twoja dzisiejsza historia przypomniała mi jak kilkanaście tygodni temu pomalowałam swoją kuchnię jak córka spała i o tym, że został mi do skończenia... kawałek ściany nad drzwiami- do dziś nie mogę się zebrać ;))) Ale chyba mnie zmotywowałaś, żeby znaleźć czas ;D
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha, szalona kobieto! Kolorek super! a jak jeszcze kiedyś będziesz się nudziła albo najdzie Cię ochota na malowanie ścian, to zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńJoasiu zawstydziłaś mnie...moja ściana w kuchni nie jasna i do tego od pół roku ufajdana...jeszcze kilka takich postów a chyba też zacznę malować.
OdpowiedzUsuńKuchnia tradycyjnie z duszą i przytulna.
Pozdrawiam!
Ty to jesteś kobieta pracująca!!!!
OdpowiedzUsuńCiągle jakieś zmiany i przemiany! Podziwiam!!!
A Twoja kuchnia to w każdym kolorku wygląda super!!
Pozdrawiam
Jest ślicznie,jak zawsze zresztą,a jak wysprzątane od razu,mnie sprzątanie poremontowe przeciąga się w nieskończoność,dlatego nienawidzę malowania,szlifowania i innego ania :)))
OdpowiedzUsuńTeż tak mam że jak coś wymyślę to muszę tu i teraz... A kolor bardzo delikatny i dodał kuchni blasku. Bardzo ładna odmiana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Witam,
OdpowiedzUsuńTwoja kuchnia jest śliczna! prawdziwe królestwo..
pozdrawiam serdecznie :)
piekna kuchnia taka jasna :)
OdpowiedzUsuńja tez ostatnio pomalaowałam sciany w kuchni, ile razy wspominałam o tym mężowi twierdził, że po co przecież ładnie wyglada, bedzie bałagan i w ogóle TAKI remont :) malowanie ścian zajęło mi co prawda cała sobotę ale czy to był REMONT , nie wiem ...... mężczyźni pchi !
kolorek wyszedł ci swietny;)))jestes niesamowita,ze sama zakasujesz rękawy i bierzesz sie do roboty;))i widac,ze masz wprawę, bo ślicznie ci poszło;)))pozdrawiam cieplo;))
OdpowiedzUsuńno i kuchnia jak nowa ! Kolorek super wygląda choć też nie przepadam za seledynem - ale ja mam tak samo jak Ty - jak zapali mi się lampka o zrobieniu czegoś to działam od razu a niech mi coś stanie na przeszkodzie to jestem strasznie zła ! pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńEfekt świetny pracowita Matko-Polko!!!:-)))
OdpowiedzUsuńFaktycznie jaśniutka ta zieleń , ale właśnie taka chyba najładniej prezentuje się w Twojej kuchni.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWygląda super! Podziwiam Twoją determinację :) mnie jakiekolwiek remonty i zmiany absolutnie przerażają i potrzebuję roku, żeby się do nich przygotować :) a te ściany zaplamione przy stole to chyba element obowiązkowy w każdym domu z dziećmi :))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Ślicznie wyszło, idealny efekt, a kuchnia jeszcze piękniejsza! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle tu ślicznie u Ciebie, mieszkanko "jak malowane" - widać, że wkładasz w nie całe swoje serce i że jest Twoją pasją. Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńJak zawsze pięknie i przytulnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoją kuchnię:)
pozdrawiam,
Podziwiam, podziwiam Joasiu.... w sobotni wieczór kuchnię wymalować...
OdpowiedzUsuńJa pewnie ze 3 dni spędziłabym na wynoszeniu różności, pół dnia na malowaniu i 3,5 dnia na porządkowaniu, układaniu i wnoszeniu rzeczy z rzeczonej wyniesionych... (a kuchnia gabarytowo podobna do Twojej)
Ale powiem tylko jedno jest urocza, klimatyczna i taka.... do posiedzenia, pogadania przy aromatycznej herbacie.... no i stół masz piękny :))
Serdeczności przesyłam :))
Witaj,
OdpowiedzUsuńwpadłam po uszy i czytam Twojego bloga od początku. Cudowne mieszkanie, piękne meble i dodatki. Po prostu pięknie żyjecie...
Pozdrawiam,
Asia
Bardzo fajny wyszedl Ci ten kolorek. Moje sciany natomiast czekaja na moje wolne chwile i jakos sie doczekac nie moga.
OdpowiedzUsuńPiękny masz ten domek. :) Szukam inspisracji więc chętnie tu pozaglądam. ;) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńWpadłam przypadkiem na Twój blog i nie mogę się napatrzeć jak pięknie mieszkasz.Czekam z niecierpliwością na każdy nowy wpis i zdjęcia.Pozdrawiam.Ula
OdpowiedzUsuńKuchnia wygląda przeuroczo, a najbardziej wpadł mi w oko twój chlebaczek na którego od dłuższego czasu poluję i nie mogę nigdzie takiego dorwać. Czy zdradzisz tajemnicę, gdzie można takie cudeńko nabyć (katakoni@wp.pl) Pozdrawiam Kaśka
OdpowiedzUsuńprzeglądając widać jak my kobiety lubimy zmany:)ja też u siebie w domu maluję naprawiam,może to dlatego że męża nie ma na miejscu,ale wiem sama po sobie jak lubię zmiany,przemeblowania itd.Od dzisiaj będę wpadać na Pani bloga codziennie czekając na nowości
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuń