Witajcie Moi Drodzy, uprzejmie donoszę, że zakończyłam akcję malowanie salonu. Jak widać poniżej, rewolucji
kolorystycznej nie ma, chociaż kusiła mnie czysta biel na ścianach… Wiem jednak, że to kolor bardzo wymagający,
dlatego zdecydowałam się na odcień… hmmm… chyba
szaro-błękitny…
Tym razem nie
mieszałam sama koloru, tylko
zdecydowałam się na farbę z mieszalnika, kolor z kolekcji Tikkurila – Kolory Nastrojów, paleta Harmonia. Jest to farba Optiva, półmatowa
(Semi Matt), odcień o nazwie Porcelain Thought.
I chyba pierwszy raz zadowolona jestem z odcienia.
Poprzedni szary, którym pomalowałam przedpokój i kuchnię (dryfujące kry), wpada
w fiolet, co bardzo mnie denerwuje i nie za bardzo mi się podoba. Chciałam mieć szare ściany, które będą
eleganckie i w tym „właściwym” odcieniu szarego…:)
Kolor moim zdaniem okazał się idealny i taki jak chciałam. Miał być szary, ale
nie za ciemny i na pewno nie wpadający w fiolet, ale leciutko w błękit i minimalnie w beż. I tak wygląda w naszym salonie - czysto, elegancko i harmonijnie:)
Na
pierwszy rzut oka może nie widać ogromnej różnicy, ale na zdjęciach poniżej
chciałam uchwycić te niuanse kolorystyczne. Sama farba, to bardzo dobry jakościowo produkt
– jest gęsta i dobrze kryjąca.
Pomalowałam też sufit, wykorzystując również farbę Tikkurila
- specjalną farbę do sufitów Anti Reflex white. Producent pisze, że jej
właściwości antyrefleksyjne optycznie niwelują niedoskonałości podłoża, co jest
np. przydatne przy nierównej
powierzchni. Farba jest bardzo dobra,
idealnie pokrywa sufit za jednym razem i co najważniejsze, jest bardzo gęsta.
Duża gęstość przy farbie sufitowej jest o tyle ważna, że taka farba nie pryska,
nie kapie, nie chlapie, nie wpada do oczu i na włosy. Przygotowana byłam na totalną demolkę pokoju
i konieczność zasłaniania wszystkich mebli folią. Jednak po kilku ruchach
wałkiem po suficie okazało się, ze folia jest zupełnie niepotrzebna i wcale nie
muszę zasłaniać mebli i podłogi.
Nastawiłam się na to, że będę musiała dwa razy malować
sufit, czego strasznie nie lubię. Na szczęście wystarczyło jednokrotne malowanie. Dopóki nie pomalowałam fragmentu
sufitu, nie zdawałam sobie sprawy, ze nasz sufit nie jest biały, a szarawy…
Poniżej porównanie dwóch części – po malowaniu i przed
Oczywiście akcja malowanie pokoju oznacza totalny bałagan w całym domu. Przed
malowaniem szpachlowałam dziury, które później przecierałam papierem ściernym.
Ponieważ robiłam to pierwszy raz w życiu, był więc pot, ból i łzy oraz… mnóstwo
kurzu i pyłu…
Dla porównania seria
zdjęć PRZED, PO i w trakcie :)
Kolor PRZED Kolor PO
PRZED PO
Planowałam też lekko ogołocić tę ścianę z ramek i zdjęć, ale stwierdziłam, że jedna taka ściana zapełniona fotografiami będzie ok. Tym bardziej, że mamy dużo czarno-białych fajnych zdjęć dzieciaków. Myślę, ze galeria się rozrośnie i dodam za jakiś czas jeszcze kilka ramek.
****
Zastanawiam się też, czy nie dorobić drzwiczek ażurowych do jednego z regałów. Zrobiłam przymiarkę wykorzystując drzwiczki z naszego schowka w przedpokoju i wydaje mi się, że wygląda to nieźle, chociaż te są za wysokie. Co o tym sądzicie? Nie za bardzo jak w przedpokoju czy sypialni? Moim zamysłem było zasłonięcie tego kolorowego książkowego chaosu. Nie bez znaczenie jest też to, że zamknięte półki po prostu mniej się kurzą.
Lepiej z drzwiczkami czy bez?
Pozdrawiam serdecznie!
Dla mnie książki są najpiękniejszą ozdobą w domu, dlatego nie zasłoniłabym regału :)
OdpowiedzUsuńMożesz obłożyć je w jednolity papier, np. biały i pozbędziesz się kolorystycznego chaosu ;)
O właśnie, właśnie! Mam podobnie- chociaż te drzwi wyglądają bardzo ładnie, to książki się bronią :) Odnośnie farby- ja również wybrałam Optivę i jestem z tego wyboru bardzo zadowolona. Cieszę się, że macie to już za sobą, ja wciąż liżę rano po remoncie łazienki, a przede mną już tylko pomalowanie kuchni :)
UsuńSuper zmiany, u mnie tez kolor tikurilla na bazie optiva mat ale z mieszalnika - brudny bialy :) ja bym ksiazki oblozyla w szary papier i zostawila jak jest. Świetna robota :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, też myślałam o obłożeniu książek, ale taką ilość, to będę obkładać do Nowego Roku...;)
UsuńA świstak siedzi i zawija...;)
Dzięki serdeczne:)
Asiu, pokój wygląda świetnie !!!! chyba w tej szacie kolorystycznej podoba mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńMnie też czeka malowanie salonu, ale jakoś nie mogę się za to zabrać...poczekam do wiosny ;)
Regał zostaw otwarty ;)
Dzięki Kasiu:) Z niecierpliwością czekam na twoją metamorfozę:)
UsuńTakie malowanie to fajne odświeżenie wnętrza :)
OdpowiedzUsuńCo do pytania, to zdecydowanie wybieram wersję z drzwiczkami :)
:)) I bądź tu mądry człowieku...:)
UsuńBardzo ładnie prezentuje się pokój w tym kolorze.
OdpowiedzUsuńCo do zasłaniania regałów - wiem, że praktyczne rozwiązania są kuszące, ale - wg mnie cały ich urok w tym, że pojawia się w nich kolor inny od bieli i "coś się dzieje". Jeśli jest za bardzo kolorowo, możesz okresowo wyciągnąć książki, które nie pasują do wystroju... Można też dawnym zwyczajem obłożyć papierem. Kurzyć będą się tak, czy inaczej.
No wiem, wiem, z kurzem się nie wygra, ale odkurzanie książek, to masakra.
UsuńPozdrawiam serdecznie i dzięki za spostrzeżenia:)
Nie zasłaniaj , będzie za ciężko , pomysł z papierem super .Mieszkanie jak zwykle piękne ! Pracowita pszczółka z Ciebie .Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńTakie książki też mają swój urok!Każda jest indywidualistką.Tikurilla to ta sama grupa co Becers, bardzo ich cenię.Farby zmywalne i naprawdę super kryją.Uwielbiam Twój "kominek"z lampionami.
OdpowiedzUsuńskromnie zapraszam do mnie
http://szalenstwa-panny-matki.blogspot.com/?m=1
To prawda, że książki "ożywiają" wnętrze i nie jest ono po prostu katalogowe, tylko normalne...
UsuńTikkurilą jestem zachwycona, to naprawdę najwyższa półka wśród farb.
Pozdrawiam serdecznie!
Asiu, regał zostaw otwarty,książki mają swój urok, choć wiem,ze zbierają mnóstwo kurzu.
OdpowiedzUsuńSalon wygląda pięknie i świeżo w tym kolorze :-)
Buziaki,
Milka
Iwona, ściskam serdecznie. Pamiętasz, że moja bieliźniarka wzięła się od Twojego pięknego mebla...:)
UsuńTak pamiętam :-)
UsuńPowiem ci,ze twoja bieliźniarka z mocniejszymi przetarciami w wiele bardziej mi się podoba ;-)
Buziaki :-)
Ogrom pracy widoczny gołym okiem, a efekt powalający. Gratuluję. Inspiracja ogromna, aż chce się chwycić za pędzel :) A jeśli chodzi o regał, to ja bardzo lubię kiedy książki są widoczne, ale ze względów praktycznych(kurz) też raczej bym zamknęła go drzwiami. Poza tym, na zdjęciu z drzwiami, pokój wydaje się oazą spokoju i wyciszenia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, pracy niestety włożyłam w to dużo, mimo, że to tylko małe malowanie, to bałaganu, mycia, sprzątania full...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Bardzo mi się podoba stół, czy mogę wiedzieć gdzie go Pan kupiła?
OdpowiedzUsuńprzepraszam Pani* :P
UsuńZamawiałam go wiele lat temu u stolarza znalezionego na allegro. Niestety nie mam maila do niego, ale gdzieś powinnam mieć telefon. Jak odgrzebię, to napiszę, może jeszcze produkuje meble.
UsuńPozdrawiam
lepiej bez :)
OdpowiedzUsuńPiękne mieszkanie :)
OdpowiedzUsuńA kolor jest piękny ! Ja kocham każdy odcień szarości :D
Pozdrawia Kociołek Meni.
Pani Asiu bez o niebo lepiej
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKolor jest idealny:) ja nie mogę patrzeć na remonty, a jeszcze jeden pokój mam do wyremontowania ech... :P
OdpowiedzUsuńA ja wybieram z drzwiczkami zawsze potem możesz je zdjąć :) pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńMnie się podoba ten regał bez drzwi, widać wówczas co prawda kolorowe książki, ale jest to też dowód, że dom żyje, jego mieszkańcy lubią czytać i jest to prawdziwy obraz mieszkania a nie muzeum.
OdpowiedzUsuńKasia
Ależ oczywiście ,że tak.Do bez książek nie ma duszy.Przecież kolorowe grzbiety książek, nie są jakimś szczególnym dysonansem.
UsuńNo dziewczyny, powoli mnie przekonujecie. Pewnie zostanie bez drzwiczek, ale moje umiłowanie bieli i harmonii sprawi, że w końcu poobkładam te książki w jednolity papier.
UsuńDzięki za wszystkie Wasze opinie!
Kawał dobrej roboty i rzeczywiście pełna harmonia. Twoje mieszkanko jest bardzo przytulne, bardzo fajnie zaaranżowane. Ja zostawiłabym regał "otwarty" może dlatego, że mam takie drzwiczki w szafach sypialni i jakoś mi się tak kojarzy :) Pozdrawiam, K.
OdpowiedzUsuńNo nasze drzwiczki są z tzw. schowka czyli garderoby i stąd też moje wątpliwości, czy "na pokoje" pasują:)
UsuńGdzieś widziałam książki ułożone odwrotnie, czyli brzegami kartek na zewnątrz...wówczas widać tylko mniej więcej jeden kolor bo grzbiety książek są schowane.
OdpowiedzUsuńKasia
Asiu, prawdziwa siłaczka z Ciebie, regał - obstawiam bez drzwi. ILA
OdpowiedzUsuńja stawiam na regał bez drzwi; otwarty regał daje poczucie głębi, drzwi zamykają przestrzeń i dają wrażenie "pudełeczka"; rozumiem argument zmniejszenia powierzchni "kurzowych", ale mimo wszystko jako zwolenniczka zamykania wszystkiego, ten regał pozostawiłabym otwarty; poza tym pokój jest super!
OdpowiedzUsuńDzięki i dzięki:)
UsuńSuper zmiana. Patrząc na Wasze wnętrza też na wiosnę zmieniam kolorystykę w pomieszczeniach. Białe i szare ściany dają świetną bazę. Mam pytanie - w jaki sposób powstał Wasz śliczny kominek? dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie. Atrapa kominka została zrobiona przeze mnie w zeszłym roku, pisałam o tym m.in. tutaj: http://mylittlewhitehome.blogspot.no/2013/11/atrapa-kominka-robi-sie.html
UsuńJa również dziękuję i pozdrawiam
UsuńIdealny szary, bardzo ladnie wyglada:) Co do drzwiczek, to takie nie, ale przeszkolne ze szprosami moze? Ksiaki beda widoczne, ale nie bedzie sie tak kurzyc. Tez nie lubie odkurzania ksiazek. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitaj Asiu, ja myślę że ładniej wygląda regał otwarty. Książki to ozdoba sama w sobie, nadają charakteru i świadczą dobrze o ludziach :)
OdpowiedzUsuńaha wiec jak ktoś ich nie ma jest bezwartościowym zerem? można mieć w innym pokoju albo schowane właśnie i co wtedy? nie ma na widoku to znaczy że człowiek nieinteligentny psze pani? Asiu drzwi bezpaelacyjnie
UsuńProszę czytać ze zrozumieniem:nikt nie napisał, że jak ktoś nie ma w domu widocznych książek to jest bezwartościowym zerem.
UsuńDopiero brak jakiejkolwiek książki oraz żywej rośliny w całym domu mogą świadczyć o moralnym i emocjonalnym ubóstwie właściciela takiego lokum.
Coś jest jednak na rzeczy, że obraz wnętrza odzwierciedla charakter człowieka.
Niewątpliwie jednak, odpowiednio wyeksponowane książki nadają pomieszczeniu inny charakter, niż wnętrze ich pozbawione.
W kwestii ulokowania książek może być różnie:niektórzy mają osobne pokoje dla książek, zwane bibliotekami, inni regały a u wybitnych "pożeraczy książek" woluminy leżą na stosie koło łóżka.
Znajdą się też pewnie osoby, które szczególnie cenne zbiory trzymają pod kluczem lub wręcz w sejfie.
Kasia
Droga Kasiu, brak roślin może wynikać po prostu z faktu posiadania przez domowników np.kotów, które rośliny gryzą;-) Brak książek na półce nie oznacza, że ktoś ich nie czyta. Przecież można z biblioteki korzystać. O emocjonalnym i moralnym ubóstwie świadczą według mnie całkiem inne rzeczy. Życzę więcej luzu:-)
UsuńAsiu, pokój cudnie wygląda. Zostawiłabym otwarty regał, fajnie pasuje:-) Magda
brawo Magda , Pani Kasiu luzzzz a książki się czyta nie pokazuje!można mieszkać ubogo a mieć bogate wnętrze, a charakter człowieka a jego mieszkanie ma się jak kwiatek do kożucha!
UsuńBzdury wypisujecie.Są domy z kotami i kwiatami, niektórzy naprawdę trzymają książki niestety na pokaz a poza tym istnieje powiedzenie:powiedz mi jak mieszkasz a powiem ci jakim jesteś człowiekiem.
UsuńA tak na marginesie, więcej luzu przydałoby się pierwszej anonimowej osobie, która odpowiedziała na słowa Kamili.Mnie akurat wypowiedż Katarzyny spodobała się.
Ale to kwestia gustu i podejścia do zagadnienia.
Wiola
Wow! metamorfoza faktycznie harmonijna. Podziwiam Cie kobieto:) jesteś niesamowita. Drzwi wewnętrzne też malowałaś sama? Śliczne są. Pozdrawiam! Justyna
OdpowiedzUsuńPani Joanno anie myślała Pani o mlecznym matowym szkle w jakiejś fikuśnej ramie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dla mnie z drzwiami...tym bardziej że książki na tym regale są narażone na działanie słońca.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka układa książki grzbietami do wnetrza półek. Większość z nich leży grzbietem do wewnatrz w stosikach :-) I jest jednolicie. :-)
OdpowiedzUsuńIle razy już przestawiałaś w tym pokoju? I zawsze inaczej ;-) Zawsze cudnie :-)
OdpowiedzUsuńProszę nie zakrywać książek :) Można okleić same grzbiety. Zrobiłam tak przy pomocy taśmy dwustronnie klejącej i kawałka lnu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor. idealny do tego wnętrza. elegancki.
OdpowiedzUsuńJa bym zostawiła otwarte. Dla mnie też książki są duszą wnętrza..pzdr
Wyszło naprawdę świetnie, ale że sama szpachlowałaś, masz pałer Kobito ;) Yh te remonty, tyle sprzątania potem ... ale z drugiej strony jaka radość po zmianach :) Buźka!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie regał bez drzwi...książki to najszlachetniejsza ozdoba...:)
OdpowiedzUsuńBez drzwiczek-ale to już chyba wiesz ;). Piękny ciepły odcień szarego. Niby mała zmiana a jednak wrażenia "estetyczne" zupełnie inne. Bardzo mi się podoba no i gratulacje za wytrwałość. Ja sama jestem w trakcie liftingu łazienki i tym bardziej podziwiam samozaparcie :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście bardzo ładny ten kolor - zanotuję, bo szukam tego właściwego odcienia szarości, ale moje malowanie pewnie dopiero w lecie - pozdrawiam serdecznie... ja bym jednak nie zasłaniała regału :) - justyna
OdpowiedzUsuńWitaj Joanno
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, bezapelacyjnie regał z drzwiczkami i to właśnie dokładnie z takimi ażurowymi, które skrywają kolorystyczny masz-masz a jednocześnie nie przytłaczają pomieszczenia. Pokój teraz nabrał skandynawskiego dizajnu, a same drzwi są uroczym tłem np. pod wianek świąteczny bądź sznur małych lampek oświetleniowych.
A co do książek... powinno się je czytać, a nie wystawiać "ku ozdobie" ;)
Pozdrawiam ciepło Tamara
Wspaniała metamorfoza!
OdpowiedzUsuńJestem za regał em bez drzwi bo książki nawet multikolorowe nie psują tu wyrazu.
Można je ułożyć np kolorystycznie a będzie spójne wrażenie.
Pięknie i klimatycznie. Podziwiam za nakład pracy...ja bym chyba wzięła złotą rączkę :-)
piękny ten odcień, zdecydowanie lepiej wygląda Twój salon!
OdpowiedzUsuńco do regału, no podoba mi się z drzwiczkami, ale też podoba mi się otwarty... ja też myślałam kiedyś o obłożeniu książek, ale to by była tak meeega robota, że dałam sobie spokój. można obłożyć dziesięć książek, a nie taką ogromną ilość jaką mam ja:) chociaż... nie wykluczam, może kiedyś ;)
Ja cały czas się przymierzam do gruntownego przemalowania ścian w domu, ale ciągle mi czasu brakuje :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to bez drzwiczek ładniej. A farbę też pochwalę, bo optiva jest suuuupeeeeer. Ja miałam co prawda z mieszalnika, ale warto dać te pieniądze.
OdpowiedzUsuńJa bym zasłoniła regał, bo dla mnie lepiej porządkuje przestrzeń. Zwłaszcza w białych pomieszczeniach. Salon wygląda świetnie,warto było się napracować. Pozdrawiam. Kasia-mazurskie pasje:)
OdpowiedzUsuńJa się skłaniam do wyboru bez drzwi, chociaż wiem,że z drzwiami praktyczniej...I podziwiam, za werwę,energię i sile,która w Tobie drzemie, malowanie pokoju, hoho, u mnie tylko fachowiec, Fotogalria fajnie się komponuje :)) serdeczności :))
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba Twoje mieszkanko jest takie ciepłe i przytulne. Zdecydowanie regał lepiej wyglada z drzwiczkami, sprawia wrażenie takiego uporządkowania.
OdpowiedzUsuńale się napracowałaś Asiu! :) wyszło rewelacyjnie :) jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńja bym zostawiła drzwiczki i zasłoniła książki :)
pozdrawiam!
Naprawdę pięknie to wszystko razem wygląda - wbrew pozorom takie "odświeżone tylko" wnętrza dużo dają, dużo zmieniają. Tylko zabrać się za to wszystko się człowiekowi nie chce czasem :) :)
OdpowiedzUsuńPięknie odświeżony pokój, zrobił się taki czysty i harmonijny. Drzwi fajnie by wyglądały, właśnie ze względu na ujednolicenie koloru.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
a można wiedzieć jakiej firmy jest ta śliczna kanapa, salon super!!!, regał bez drzwi:)
OdpowiedzUsuńKolor piękny a pewnie przy świetle dziennym jeszcze lepiej się prezentuje.Osobiście jestem zadowolona a raczej zachwycona farbami z Tikkurili.Wcześniej u siebie miałam też jasno szarą kuchnię i przedpokój ale w jesienne dni kiedy jest mało słońca ten kolor wydawał mi się zimny i jakiś przytłaczający.Przemalowałam na kolor super white,który w kuchni się sprawdza idealnie.Można myć i szorować bezkarnie.Sprawdzałam przy stole gdzie dziecko mi brudzi najbardziej.
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze pięknie ! a wersja z drzwiczkami bardziej mi się podoba.Pozdrawiam
Inspirująco, jestem fanką i zapraszam ślicznie do mojego blogidom.pl
OdpowiedzUsuńJak zwykle idealnie! Mnie się bardziej podoba regał z widocznymi książkami:)
OdpowiedzUsuńDrzwiczki:-)Ania o.
OdpowiedzUsuńBez drzwiczek trochę bardziej zimowo, skandynawsko. Z książkami widocznymi cieplej. Czekam na fotki dekoracji świątecznych :-) efekt malowania super- świeże wnętrze. Pozdrawiam . Dominika ze Stegien :-)
OdpowiedzUsuńPani Asiu, bez dzrzwiczek ściana wydaje się zbyt symetryczna, "idealna". Obudowa powoduje (z całym szacunkiem dla książek), że tak na prawdę zyskuje się "nowy mebel". Ja osobiście nie lubię kompletów i wprowadziłabym drzwi do jednego z regałów. Jak napisano powyżej w komentarzach, zawsze można je zdjąć, ale też w przypadku niezdecydowania - zawsze można je założyć. Pozdrawiam; salonik super:) Aneta
OdpowiedzUsuńw ostateczności ksiązki możesz obłożyć jak zrobiłam to ja zobacz http://deccoria.pl/galeria/foto,id,114790,1420717,1,metamorfoza-pokoju.html można je podpisać ,napisy wydrukować np na bialym tle czarne litery i do połowy przykleić na grzbiet,
OdpowiedzUsuńto jeszcze ja,gdyby Ci się spodobał mój pomysł z książkami odezwij się do mnie na decco. samo obłożenie jest bardzo proste,zrobią to Twoje dzieci
UsuńJest rewelacyjnie. Poprzedni kolor też mi się podobał patrząc na zdjęcia przed i po, mam wrażenie że ten stary szary właśnie w błękit wpada, ale mi się podobają obie wersje.Sufit rzeczywiście odmieniony:)A co do regału na książki, jestem absolutnie za tym abyś nie zasłaniała, ja mam to samo, nienawidzę tego kolorowego chaosu, ale z tymi drzwiczkami przestaje harmonizować z tym drugim regałem. Jestem raczej za ogarnięciem owijek na książki, aniżeli za drzwiczkami...wiem kurzy się strasznie, u nas też,a dobrze oprawić książkę też nie łatwo... Mimo wszystko ja bym drzwiczek nie dawała, chociaż sam pomysł dobry....chyba że na upartego dałoby się gdzie indziej umieścić te książki..?Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBiały kolor wygląda gustownie, ale aż strach tam wejść aby niczego nie pobrudzić :)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu.....Wyszło super...Dziękuje za miłe spotkanie w Warszawie....Jak zwykle wszystko dopieściłaś na ostatni guzik...Zaglądam zawsze tylko nie zawsze mam czas coś napisać....Gorące buziaki pa....
OdpowiedzUsuńPowiesiłabym lustro poziomo w tle stołu, aż sie prosi powiększyłoby ten kącik jadalny:)
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko wygląda:) Natomiast co do regału - mnie podoba się bardzo właśnie taki otwarty, bez drzwiczek, które jednak wyglądają dosyć ciężko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Witam Pani Joanno,
OdpowiedzUsuńŚledzę Pani bloga już od dłuższego czasu ale nigdy nie zostawiłam żadnego komentarza ( chyba boje się tej całej blogosfery ). Dziś chciałam wtrącić swoje trzy grosze w temacie regału. Myślę, że ciężko zdecydować się na drzwi bo faktycznie mogą być za "ciężkie" dla wnętrza. Może alternatywą były by drzwi z szybami ale z szybami półtransparentnymi tak aby zasłoniły kolorowy misz-masz książkowy ;)... Można byłoby w takim regale umieścić wewnątrz delikatne oświetlenie, które wieczorem ładnie by otulało wnętrze światłem rozproszonym...Jeśli chodzi o szarość to zdecydowanie kolor otworzył wnętrze i nadał bardziej klasycznego charakteru, zatem zmiana zdecydowanie na plus :)
Pozdrawiam serdecznie
Zmiany w pokoju dziennym niby niewielkie, ale w ogólnym wrażeniu wnętrze bardzo zyskało.
OdpowiedzUsuńDla mnie widok książek jest niezastąpiony. Jeśli razi Cię trochę kolorowe okładeki, co akurat dobrze rozumiem można obłożyć tylko te w mocnych kolorach-czerwone, pomarańczowe, może jeszcze żółte. Nie zamienisz się w Świstaka:) ,a efekt powinien być zadawalający. Można też dodatkowo poprzestawiać książki, aby obłożone nie stanowiły całych ciągów tylko były bardziej zmieszane z pozostałymi.
Mam pytanie, potrzebuję drzwi lamelowych właśnie,czy znasz kogoś kto wykonuje takie na miarę?
Ale super też malowałam tą farba tyle że meble, zaglądam tutaj od dawna i zmiana bardzo mi się podoba. Zapraszam również do mnie i tez po remoncie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTikkurila malowałam salon ,kuchnie i przedpokój. Bezkonkurencyjna farba. I w malowaniu, i w użytkowaniu. Asiu bardzo pracowita z ciebie pszczółka. Ciagle jestem pod wrażeniem twojej energii. Niesamowita jesteś. Buziaki
OdpowiedzUsuńZdecydowanie BEZ drzwiczek. Twoje mieszkanie jest świetne właśnie dlatego, że nie przypomina "muzeum" , albo wielu innych sztucznych wnętrz, gdzie nawet książki są pod kolor (co dla mnie jest największą zbrodnią jaka można popełnić we wnętrzu). Wasze mieszkanie jest śliczne a jednocześnie takie naprawdę do mieszkania, nieudawane, widać, że to mieszkanie prawdziwej rodziny, która w nim MIESZKA. DLATEGO jest przytulne. Nie zmieniaj tego. To największa wartość. Ja właśnie dlatego tak lubię zaglądać na twój blog. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTytuł posta jak najbardziej adekwatny to treści graficznej - faktycznie w tym domu wszystko ma swoje miejsce :)
OdpowiedzUsuńDobrze przemyślane wnętrza - z dbałością o każdy detal:)
OdpowiedzUsuńUważam, że jak komuś przeszkadza widok okładek ksiązek, to ich zwyczajnie nie powinien mieć. Książki żyją, to nie jest rekwizyt. Kupcie sobie atrapy, to Wam Wasze wysublimowane gusta zaspokoi. Przepraszam, że się unoszę. Kiedyś wchodziłam na te blogi, bo były tworzone od serca, a teraz.... Już nie czuję tego co kiedyś. Szkoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kinga
Ważne, że z tą farbą, nie ma problemu, a utrzymanie jej w czystości - to po prostu mega sprawa.
OdpowiedzUsuńSuper wpis! Świetna aranżacja
OdpowiedzUsuńCiekawy i inspirujący wpis
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pomysł z ramkami ze zdjęciami nad sofa.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Wszystkie informacje bardzo pomocne
OdpowiedzUsuń