sobota, 19 marca 2011

Zasłony

Uszyłam zasłony-pierwszy raz w życiu:) Uszyłam to chyba za dużo powiedziane, po prostu zszyłam kilka kawałków materiału. Miały być w odcieniach błękitu, takie sielsko-wiejskie. U góry są paski, na środku krateczka, a na dole biała bawełna. Powiesiłam je w salunie:), ale za bardzo kraciaste i takie kuchenne mi się wydały.



W związku z tym (że takie kuchenne - hahaha) przewiesiłam je do sypialni. Tam same też mi jakoś nie pasowały, dlatego połączyłam je z białymi gładkimi zasłonami i upięłam boki. Żeby już tak całkiem było sielsko-wiejsko, dodałam zazdroskę. A co mi tam, jak szaleć, to szaleć...:)









***
Ze spraw codziennych, to szykuję się do powrotu do pracy, na razie na część etatu.
Dominik ma 8,5 miesiąca i siedzę z nim w domu najdłużej ze wszystkich trojga moich dzieci. W związku z tym ostatnie dni upływały mi na poszukiwaniu niani.
Miałam ogromny dylemat- czy lepsza niania, czy prywatny żłobek.
Niania wiadomo-poświęca czas tylko jednemu dziecku, przychodzi do domu, więc nie trzeb tracić czasu na odprowadzanie i przyprowadzanie dziecka, zaopiekuje się nawet w razie choroby dziecka. No ale jest jedno ale-zamykam drzwi i zostawiam swoje dziecko z obcą tak naprawdę osobą i nie wiem, co się potem dzieje. Ech, wole się nie nakręcać...
Żłobek, też wiadomo-ileś tam dzieci pod opieką dwóch pań, większa możliwość złapania choróbska, no ale też panie patrzą sobie na ręce, w prywatnym żłobku jest dostępny monitoring dla rodziców, więc zakładam, że opieka jest tam ok. Dwójka moich starszych dzieci chodziła do państwowego żłobka i jestem z tego bardzo zadowolona-Weronika miała niecałe dwa lata jak poszła, a Mikołaj właśnie 8 miesięcy. Mam o tym żłobku bardzo dobre zdanie, panie-ciocie są przemiłe, uśmiechnięte, mają fajne podejście do dzieciaków. Na chorowanie też nie mogłam narzekać, kilka razy się zdarzyło jakieś przeziębienie i to wszystko. No ale nasze dzieci, odpukać, w ogóle są jakieś odporne na choróbska, alergie itp.

Po wielu przemyśleniach zdecydowałam się w końcu na
nianię i wczoraj udało mi się znaleźć odpowiednią osobę (przynajmniej taka mam nadzieję:), której powierzę opiekę mojego małego Miśka:)


Pozdrawiam Was weekendowo:)




29 komentarzy:

  1. Zasłonki w sypialni maja się o wiele lepiej niż w salonie:))))
    Pomysł z zazdrostka bardzo fajny, a spróbuje zazdrostkę dać na górze --jakby roletę, zrobiłam tak w kuchni u siebie i fajnie wygląda:))) Zapraszam do siebie

    http://kuradomowa-patti.blogspot.com/


    Patti

    OdpowiedzUsuń
  2. super te wiejsko-sielskie zasłonki
    i do sypialni idealnie pasują:)

    miłego i bezstresowego powrotu do pracy życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście będę monotonna jeżeli napisze,że wszystko co zrobisz bardo mi się podoba,całe mieszkanko tworzy piękny obrazek który z przyjemnością oglądam,pozwolisz,że ponowię swoje pytanie o witrynkę??jest cudowna!
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem tu pierwszy raz ale bardzo tutaj miło, pozdrawiam słonecznie, ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne zasłony a mały cudny życzę oby niania była cudowna!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj,
    Jak ja nie lubię błękitu- tak u Ciebie wręcz pokochałam...
    pasuje do wnętrza jak ulał...
    Bryczko, ja zawsze byłam fanka Twojego wnętrza na forum Gazety ;-)))
    Pamiętam Twoją kuchnię w czerwieni i pokój bodajże w pomarańczach kiedyś...
    Też było ślicznie, ale teraz jeszcze bardziej podkreśliłaś styl...
    ech łezka w oku się kręci, te leksviki...
    Podglądam Twoje lampy są bardzo proste i takich właśnie szukam
    Pozdrawiam serdecznie ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem gdzie podoba mi sie bardziej zaslonka, bo chyba w obu pomieszczeniach pasuje.Tez jestem wlasnie w temacie szycia zaslonek do saloniku, ale jak narazie nie mam zupelnie pomyslu na tkanine.Jescze mi pewnie troche zejdzie.
    Oby niania okazala sie trafnym wyborem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Te kuchenne zasłonki wygładają wręcz idealnie w sypialni:)
    Jak zobaczyłam u Ciebie "moje" meble przemalowane (mam leksvika i w salonie i w sypialni) to teraz patrzę na nie z dziką iskrą w oku:) Ale chyba jeszcze nie mam na tyle odwagi, żeby je farbą pociągnąć. Kiedyś, kto wie...

    Słoneczne pozdrowienia!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie zasłonki wyszły,pasują do sypialni,i te zazdrostki takie delikatne,podoba mi się.

    Mam nadzieję,że niania okaże się odpowiedzialną i ciepłą osobą.Udanego powrotu do pracy.

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie mistrzostwo swiata.Jest cudnie i zdecydowanie ich miejsce w sypialni.Malutki slodziak.Bedzie dobrze.trzymam kciuki.pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. No tak zasłonki lepiej się mają w sypilni
    Pozdrawiam
    www.kobiecepasje.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie!!
    Subtelnie i pastelowo.
    Ja tez mam plan cos z błękitu zarzucić do sypialni...tak chociaz na wiosnę!
    Zamówiłam właśnie błękitną pastelową bawełenke vichy i zakupiłam błękitną donice-filiżankę...ech...czasu mało,ale zrobię!

    Suuuuper niani Wam życzę-to ważne jak diabli!!!
    Mamy to za sobą!Powodzenia!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajne zasłonki wyszły:))

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne zasłonki!
    Trzymam kciuki za nianię! Ja się właśnie z jedną rozstałam i mam mocne opory przed szukaniem kolejnej. Właśnie czekają mnie 2 spotkania w najbliższym tygodniu...

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam pieknie :)
    Uwielbiam zaglądać do Pani mieszkanka - piękne, cieplutki i takie swojskie.
    Ja też korzystam z opieki niani i to już drugi rok. Mam na tyle fajnie,że jest to pani mieszkająca dwa piętra niżej. Mój Kubuś "kocha mocno ciocię" - tak mówi.
    No ale pierwszego dnia to miałam stresa.:(((

    OdpowiedzUsuń
  17. Niania to super sprawa, tylko trudno znaleźć fajną. Masz farta, że możesz wrócić na cześć etatu, ja wracałam jak mała miała 9 miesięcy i to nie na cześć etatu a na cały i do tego głównie spędzając tygodnie w Polsce mieszkając w hotelach.
    Śliczne to Wasze zdjęcie w kuchni takie słodkie

    OdpowiedzUsuń
  18. Asiu, podglądam Twój Mały Białek Domek od jakiegoś czasu. Jest naprawdę bardzo ładny. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Gdzie Wy trzymacie wszystkie Wasze rzeczy? Macie malutkie pokoiki, wcale tam zbyt wielu szaf i komódek nie ma. Jesteście 5-osobową rodziną. Jak Wy się mieścicie z rzeczami, ubraniami, itp???? Pozwoliłam sobie zadac to pytanie, bo prowadzisz taki wnętrzarski blog i pytanie mjest jak najbardziej na temat :) Pozdrawiam. Ala

    OdpowiedzUsuń
  19. Asiu, podglądam Twój Mały Białek Domek od jakiegoś czasu. Jest naprawdę bardzo ładny. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Gdzie Wy trzymacie wszystkie Wasze rzeczy? Macie malutkie pokoiki, wcale tam zbyt wielu szaf i komódek nie ma. Jesteście 5-osobową rodziną. Jak Wy się mieścicie z rzeczami, ubraniami, itp???? Pozwoliłam sobie zadac to pytanie, bo prowadzisz taki wnętrzarski blog i pytanie mjest jak najbardziej na temat :) Pozdrawiam. Ala

    OdpowiedzUsuń
  20. klimat w sypialni wyczarowałaś cudowny...jest sielsko, spokojnie, aż chce się odpocząć:) dylematy mam te same! Tyle, że ja starszą córę powierzyłam niani gdy miała roczek (było super1), a mojego 10-miesięczniaka chyba powierzę w ręce żłobkowych niań...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ostatnio mam ten sam dylemat... niania vs. żłobek. Obca kobieta w Moim domu, z Moim dzieckiem, której się będzie chciało lub nie... a z drugiej strony choroby, choróbska i może zaniedbane dziecie... bo Pan jest 5 a dzieci 25? Ech...

    Załony śliczne - uwielbiam krateczkę. Ostatnio przymierzam się do krateczkowej pościeli dla Małej ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. No i pięknie do sypialni pasują idealnie! Śliczna ta błękitna kratka.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochana zainspirowałaś mnie do zmian w sypialni! Nie jest to co prawda taki majstersztyk jak u Ciebie, ale ja i tak jestem z siebie dumna :-) Efekt w najnowszym poście - nieśmiało zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ahoj, máš nádherný blog a nádherný dům.
    Pozdrawiam
    Jana

    OdpowiedzUsuń
  25. Zasłony śliczne! Bardzo mi się podobają!Podobne pasowałyby do pokoju mojego syna.
    Trzymam kciuki za nianię i synka..Oby się "dogadali"..hehe
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj,dziś właśnie dotarłam do twojego bloga. Dotarłam i mnie zatkało... Pięknie... Ja jestem na etapie wymiany mebelków właśnie na białe (moich starych z płyty niestety nie da się przemalować:( ale widzę,że mamy podobny gust. Na razie nie prowadzę bloga, ale może kiedyś... widzę też,że przestawiasz meble wciąż jak ja :). Pozdrawiam cieplutko i uciekam, bo mój królewicz się drze... Na pewno nie raz tu zajrzę, bo po prostu zakochałam się w twoim M

    OdpowiedzUsuń
  27. Zasłonki wyszły bajecznie... Ja również próbuję swoich sił na zasłonkach i firankach. Przyznam się, że z różnym skutkiem :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  28. Niania wiadomo-poświęca czas tylko jednemu dziecku, przychodzi do domu, więc nie trzeb tracić czasu na odprowadzanie i przyprowadzanie dziecka, zaopiekuje się nawet w razie choroby dziecka. No ale jest jedno ale-zamykam drzwi i zostawiam swoje dziecko z obcą tak naprawdę osobą i nie wiem, co się potem dzieje. Ech, wole się nie nakręcać...

    OdpowiedzUsuń