Zgodnie z tytułem, powoli wracam do rzeczywistości.
Zacznę od podziękowań za życzenia, trzymane kciuki, modlitwę, innymi słowy za moc pozytywnej energii dla mojego taty w związku z jego stanem zdrowia.
Niemal cały sierpień spędziłam w Kołobrzegu, przedłużyłam urlop o tydzień, ale to był urlop jedynie z nazwy. Czas spędzałam biegając po szpitalach, lekarzach i siedząc w necie w poszukiwaniu różnych medycznych informacji, czytając tematyczne fora.
Napatrzyłam się na chorych i umierających ludzi, na chorego tatę...
Tata jest już w domu, teraz robimy wszystko, żeby było lepiej.
Tak jak pisałyście w komentarzach - człowiek nigdy nie jest gotowy na chorobę swoich bliskich... Ja nie byłam gotowa ani trochę...
Ale życie jest nieubłagane, idzie swoim trybem, dogania nas codzienność, trzeba było wrócić do pracy, dzieci przygotować do szkoły i przedszkola, ogarnąć temat podręczników, wyprawki, tenisówek na wf ...
Wszystko to sprawiło, że zniknęłam na tak długo, nie mając zupełnie głowy do wnętrzarskich spraw. Powrót po miesiącu do domu sprawił jednak, że musiałam jakoś ogarnąć te nasze kąty i przygotować pokoje dzieci do szkoły.
*****
Wiem, że dawno już minął termin zapisów na candy, pewnie z niecierpliwością czekacie na wyniki. Dziękuję wszystkim za tak liczny udział w zabawie!
Uprzejmie informuję, że zestaw pojedzie do Anonimowej Eli.
Z Kołobrzegu przywiozłam kilka drobiazgów, które w przelocie, w wolnej chwili wypatrzyłam na rynku i w mojej hurtowni.
Na allegro upolowałam też nowy pokrowiec na fotel, model już niedostępny w Ikei. Fotel w granatowe paski wygląda świetnie
***
A z tegorocznych, co tu gadać, mało wesołych wakacji, pozostało nam kilka fotek
Pozdrawiam Was ciepło!
Oj jak ja Cię rozumiem. Ja wakacje miałam jak najbardziej udane, ale mój tata znalazł się w szpitalu w ubiegłym tygodniu i dla mnie to jest ogromne przeżycie, bo poza zabiegiem na wyrostek nigdy w szpitalu nie był. Mam nadzieję, że za parę dni wróci do domu a z nim spokój, którego tak mi brakuje. Bądź dzielna, musimy zadbać o naszych uczniów no i o siebie, żeby mieć siłę. Najlepszym lekarstwem jest praca. Twoja działeczka pewnie domaga się właścicieli po tak długiej nieobecności. A z tatą Twoim mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam Cię i życzę dużo sił i wytrwałości. Ila
OdpowiedzUsuńBylam Asiu w sierpniu w Kołobrzegu ale nie chciałam zawracać głowy...
OdpowiedzUsuńmyślami byłam blisko i cieszę się, że już lepiej z tatą....
Hurtownię i ja nawiedziłam, nawet mąż znalazł tam co nieco dla siebie :)
Pozdrawiam i do zobaczenia innym razem!
Asiu dużo siły życzę i mam nadzieję, że już jest lepiej. Ja w swoim blogowaniu ze względu na sytuację z mamą w ostatnim roku prawie w ogóle odeszłam od strony wnętrzarskiej, jedyne posty jakie zamieszczam są z reguły związane z Zosią, bo każdy wolny czas którego prawie nie mam poświęcam swojemu dziecku. A co najważniejsze w życiu to zdrowie nasze i bliskich. Trzymaj się ciepło!!!
OdpowiedzUsuńAsiu, dobrze, że jest choć troszkę lepiej, życzę Wam wszystkim dużo siły i pozytywnego myślenia, dobrze, że już jesteś :)) serdeczności
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia dla Twojego taty i siły dla Was! Trzymam kciuki, żeby z każdym dniem było lepiej:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNowości zakupowe bardzo fajne. Podziwiam, że tak sprawnie to wszystko ogarniasz i trzymam kciuki, żeby Ci się wszystko udało.
OdpowiedzUsuńAsiu nie można się przygotować na choroby, ani na stratę... Na mojego tatę nieszczęście spadło dosłownie w jednej sekundzie i nam go zabrało... I tak jak piszesz codzienność, dzieci, obowiązki to jedyne lekarstwo i oderwanie się od smutnych, trudnych myśli. Ściskam mocno piąstki, by powoli wszystko szło ku dobremu.
OdpowiedzUsuńZakupy widać, że udane, wpasowały się pięknie do waszego kąta:)
Asiu, nie poddawaj się. Ja też w końcu z synkiem wyszliśmy ze szpitala do domu, a w domu też szpital, tyle, że łóżka nasze. Całe wakacje w domu, z oszczędnym trybem życia, bez słodyczy, bez lodów bo szkodzą na nerki. Ale każdego dnia dziękuję, że jesteśmy w domku mimo, że zamknięci jak w klatce i z rozpaczą na twarzy mojego synka, bo jakie to wakacje. I powiem Ci na pocieszenie, że ludzie którzy wracają do domu ze szpitala szybciej dochodzą do siebie. Nie trać więc wiary, jesteśmy z Tobą :) Ja i mój synek.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że z tatą lepiej, to cudowna wiadomość. Zakupy bardzo mi się podobają. Fotel w nowej odsłonie super się prezentuje. Oczywiście gratuluję zwyciężczyni candy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dobrze ze powoli wszystko idzie ku lepszemu i trzymam kciuki :-).Zakupy ładniutkie a fotel prezentuje się rewelacyjnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziwnie to życie się plecie bo czytając twojego posta - tego i poprzedniego stwierdzam że to ja mogłabym być jego autorką ...no jedynie miejsca trzeba by pozmieniać...dlatego tak dobrze Cię rozumiem...życzę Ci Asiu dużo siły i optymizmu - mimo wszystko albo właśnie na przekór wszystkiemu...pozdrawiam Cię serdecznie...gdybyś kiedyś jakimś cudem znalazła wolną chwilkę :) to zapraszam w moje dopiero powstające skromne progi :)
OdpowiedzUsuńUfff, ulżyło mi gdy przeczytałam Twojego posta, dobre nowiny. Tata nabiera sił i z każdym dniem powinno być coraz lepiej. Trzymajcie się ciepło, dobre myśli sprawiają cuda.
OdpowiedzUsuńDużo dużo zdrowia i pogody ducha.
Pozdrawiam serdecznie
Aleksandra
Gratuluję Eli wspaniałego prezentu !!!
OdpowiedzUsuńTwoje nowości, jak zawsze - pięknie pokazane. Życzę zdrowia wszystkim, bo bardzo ważne !!!
Dziękuję i pozdrawiam cieplutko
Mam nadzieję, że wszystko się ustabilizuje i dobrze potoczy.. Trzymam kciuki :) A domek... jak zwykle :) cute little white home :) Twój balkon pewnie zaraz utonie we wrzosach i chryzantemach :) Ja już wrzosy zaprosiłam do domu - do drzwi coraz głośniej puka jesień ze swoimi dyniowymi urokami i złotymi liśćmi... Czas na nowe dekoracje, jesienne aranżacje - jesień, jesień, jesień, ach to TY!
OdpowiedzUsuńgratulacje dla Eli..
OdpowiedzUsuńale przede wszystkim, życzę dużo zdrowia dla taty i dużo siły dla Ciebie, w tym jakże ciężkim okresie..
pozdrawiam serdecznie..
Przepiękny pokrowiec na fotel!:)
OdpowiedzUsuńUczucia, które opisujesz chyba nigdy nie znikną z życia, one zawsze nas dopadają....te nieszczęścia.
OdpowiedzUsuńDzięki za dobrą zabawę! I trzymaj się ciepło w tych zawirowaniach!
OdpowiedzUsuńcieszę się,że już jesteś! :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki żeby tata szybko doszedł do siebie :)
Joasiu zapraszam Cię na moje pierwsze urodzinowe candy :)
UsuńAsiu a co w ogóle dolega Twojemu Tacie jeśli można spytac? na co choruje, co się stało? pozdrawiam gorąco z Gdańska Bogna - stała podczytywaczka Twojego bloga tak na marginesie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z tatą już lepiej.
OdpowiedzUsuńOgarnięcie domu po tak długiej nieobecności, gdy nowy rok szkolny puka do trzech drzwi... ;) ech, jest roboty co nie miara. Pomalutku, myślę wejdziesz w rytm i nam coś tam skrobniesz weekendami. ;))
Uściski
Gratuluję Zwyciężczyni :)
OdpowiedzUsuńAsiu życzę dużo zdrowia dla Twojego taty i siły dla Was!
pozdrawiam
Agnieszka
Nikt nie jest gotowy na chorobę bliskich, właściwie to jest coś czego boje się najbardziej, wiem jaka ciężka jest bezsilność. Trzymam kciuki za zdrowie twojego Taty, ma szczęście, że ma kochającą rodzinę :)
OdpowiedzUsuńCo do twoim zakupów, ja tego lata upolowałam praktycznie identyczne malowane naczynia ( komplet w stylu angielskim? tak mi się kojarzy:) ), tylko moje są jasno czerwone/ różowe. Szczerze mówiąc niebieskie bardziej mi się podobają :) Pozdrawiam!
Nowe zdobycze świetne, a ten pokrowec na fotel bardzo u Ciebie pasuje.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo sił Tobie i Twojemu tacie.
masz świetny gust, ślicznie i kasycznie, nowości ale w starym stylu! :) uwielbiam takie mieszkania! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo sił do ogarnięcia wszystkiego po powrocie, oby lądowanie w rzeczywistości było miękkie. I dużo zdrowia dla Taty!
OdpowiedzUsuńJoanna, как всегда уютно и красиво! Восторг!!! :b
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki aby z tatą było lepiej. Super , że wróciłaś :) Pozdrawiam Kamila
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że już wróciłaś :-)) Teraz będzie tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńA nowe nabytki swietne :-)
Buziaki!
Witam! Śledzę Pani bloga od dawna. Po porządkach na strychu po dziadkach wygrzebałam kilka rzeczy, które możliwe, że wpadłyby w Pani gust. Mogę wysłać również pocztą. Zapraszam: http://olx.pl/oferta/emalia-emaliowane-retro-shabby-prowansja-garnki-ozdoby-do-domu-ogrod-CID628-ID6Z6cf.html
OdpowiedzUsuńSą rzeczy na które nie da się przygotować, nawet jeśli wiesz, że mogą się przydarzyć. Nigdy nie sądziłam, że mój tata, człowiek sprawny i zdrowy może zostać zabrany z ulicy w stanie rozległego zawału i że przeżyje jedynie dzięki szybkiej interwencji i sprawności lekarzy podczas dwóch kolejnych operacji. Nigdy nie zapomnę poczucia bezradności, jakie mieliśmy czekając na informacje od lekarzy. Sądziłam, że taka sytuacja jakoś mnie wzmocniła i w przyszłości nie będę już tak bezradna i skołowana. Akurat! Równo rok temu kiedy moja nastoletnia córka trafiła do szpitala w stanie zagrażającym życiu czułam dokładnie to samo - niedowierzanie, że to dzieje się naprawdę i kompletną bezsilność. Życzę Twojemu tacie szybkiego powrotu do zdrowia, a Tobie szybkiego powrotu do normalnego życia.
OdpowiedzUsuńpiękne rączki mają te sztućce ! :)
OdpowiedzUsuń3maj sie Kochana
OdpowiedzUsuńdziękuję za zabawę Gratuluje
Gratuluję i bardzo dziękuję za zabawę:)
OdpowiedzUsuń