Czołem Siostry, długi majowy wolny tydzień zbliża się ku końcowi, jutro rano wyruszamy do stolicy. Wracamy do domu w czwórkę, Mikołaj zostaje z moją mamą. Od wtorku walczymy z ospą wietrzną...
Żadne z moich dzieci nie chorowało jeszcze na nią, Mikołaj jest pierwszy. Zaczęło się lekką gorączką we wtorek wieczorem i swędzącą głową w środę rano, na której pojawiły się krosty. Nie wiem jak to się stało, ale w ogóle nie skojarzyłam, że to ospą, dopiero w środę wieczorem kiedy pojawiły się krosty na plecach i brzuchu, doktor google pomógł mi w diagnozie:), którą potwierdził w czwartek lekarz. I tak na razie smarujemy się gencjaną i Mikołaj na całym ciele wygląda tak, jak na twarzy. Zostaje w Kołobrzegu na 2- 3 tygodnie, później moi rodzice go przywiozą jak wydobrzeje.
Póki co ospa przebiega w miarę łagodnie, najgorzej jest z krostami na głowie, które pojawiły się pierwsze i których na początku nie smarowałam, a teraz zrobiły się z nich rany. Smarowanie generalnie to masakra, Mikołaj wrzeszczy jak oparzony, a smaruję go kilak razy dziennie. Nie będe wspominać o brudnych moich palcach, ręcznikach, ubraniach i pościeli. Ech...
Do zestawu naczyń i ceramiki kuchennej dokupiłam 5 białych miseczek w kwiaty. Jak zwykle skusiła mnie cena - 4 zł/ sztukę. Wracam więc maksymalnie obładowana do domu:)
Dzisiaj zrobiłam też balkonowe zakupy - doniczkę w groszki i przede wszystkim kilka ładnych okazów kwiecia przeróżnego
hortensje na pniu
dwa bluszcze do donic balkonowych
i kurdybanek, mój faworyt, który rośnie jak szalony w balkonowych donicach i ładnie uzupełnia inne kwiaty
No nie mogłam się powstrzymać, żeby nie poustawiać tego kwiecia na tarasie.
Jak mi się marzy taka przestrzeń...Z kilkunastometrowego tarasu można zrobić mega cacko
****
A pogoda totalnie nam w tym roku nad morzem nie dopisała, było zimno niemal każdego dnia. Dopiero dzisiaj był pierwszy dzień, kiedy na luzie można było posiedzieć na plaży i nawet pomoczyć nogi.
Takie chwile na plaży, w słońcu, na nagrzanym piasku bardzo ładują moje akumulatory:)
Mam nadzieję, że Wam również udało się wypocząć i chociaż na chwilę złapałyście oddech:)
Pozdrawiam Was serdecznie! Hoho!;)
Wikend majowy miałaś i tak śliczny,bo po za domem i nad morzem...:)A na pocieszenie -szykuj sie ,że za dwa tygonie nastepne dzieciątka Ci tez zachoruja na ospę(ja już to przechodziłam:).Zakupy udane:)))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńna ospę polecam Tanno Hermal Lotio. jest droższe,ale nie brudzi i nie sypie się. Sprawdziłam na skórze moich dzieci i swojej. pozdrawiam. ola. ojbartosik@wp.pl
OdpowiedzUsuńJa tez pozwole sobie polecic te mleczko- jest rewelacyjne i duza butla ( a przyda sie,bo ospa zarazamy sie juz na 2 tyg.przed wykwitem) hortensje sa cudne,myslalam ze sztuczne,a to cudo zywe;) Zycze zdrowka ,( mimo wszystko) dla reszty dzieciaczkow :) dobrego tygodnia.
UsuńA jeszcze małe coś...ja smarowalam dziewczynki białym płynem,emulsją,który równiez brudził to nie uniknione przy tej chorobie,ale był miły w zapachu bo miętowy,ale tobie Joasiu wspołczuje ,ten niebieski:(((ciężko to usunąć-współczuję.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas ospa była w zeszłym roku.Niestety bardzo ostry przebieg, krosty były nawet w buzi,ogólnie było koszmarnie .O ile pamiętam do smarowania krost używa się wodnego roztworu , a nie spirytusowego...więc chyba nic dziwnego ,ze młody niechętny jest do smarowania ...:)
OdpowiedzUsuńTaras ślicznie wygląda , pozdrawiam :))
NO KOCHANA TO WEEKEND PEŁEN ATRAKCJI:-)))OSPĘ TRZEBA PRZEJŚĆ JAK WYPADANIE MLECZAKÓW I TYLE:-) TRAFIŁAŚ NA PIĘKNĄ POGODĘ U MNIE W ŁODZI BYŁO KIEPSKO, LICZĘ,ŻE JUTRO BĘDZIE SŁONECZKO NAWET NIE POJECHAŁAM DO OGRODNIKA PO KWIATY:-((( STĄD U MNIE TA SESJA BLACK AND WHITE...POZDRAWIAM GOSIA Z HOMEOCUSS
OdpowiedzUsuńna ospe pudroderm_rewelacyjny! i nie brudzi!
OdpowiedzUsuńmiseczki sliczne maja te kwiatowe wzory...
Już teraz nie smaruje się gencjaną , są inne lepsze i nie brudzące środki !!!
OdpowiedzUsuńWszystkie zdobycze cudne, kwiatki śliczne, już czekam na zdjęcia jak się zadomowiły u Ciebie w domku, pozdrawiam
A ja podawalam heviran doustnie jednemu dziecku a młodszej corci helicid.ospa ma wtedy łagodny przebieg i szybko kończy się tzw.wysyp.warunek jest taki ze należy podać w pierwszej dobie od pokazania się kropek i jest na receptę.poza tym stosowalam fenistil krople by zmniejszyć świąt.przygotuj się na to ze za dwa tygodnie złapie kolejne dziecię.ja zarazilam córkę świadomie i przygotowalam się wcześniej do pielęgnacji.było bezproblemowo.pozdrawiam i czekam na zdjęcia ukwieconego balkonu.
OdpowiedzUsuńHortensje piękne.
OdpowiedzUsuńNie helicid tylko hascovir ;-)
OdpowiedzUsuńDoniczka w grochy jest naprawdę urocza :) jest dostępna tylko w jakimś lokalnym sklepie?
OdpowiedzUsuńNo to zrobiłaś zakupy! Zazdroszczę pobytu nad morzem. Ja uwielbiam polskie morze, moze dlatego, ze mam do niego tak daleko. Po ospie uwazajcie na powikłania. U nas były zastrzyki bo zapalenie gardła i oskrzeli razem :-( Pozdrawiam ciepłp i życzę dużo zdrowia dla Mikołaja!!!
OdpowiedzUsuńOgrodowe zakupy zawsze cieszą. Ja też jestem na etapie sadzenia ,przesadzania w ogrodzie i na tarasie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńoj :( to zdrówka! Może resztę uda Wam się zaszczepić? Nam tak radzono. Uważajcie, żeby tej ospy nie przeziębić, żeby powikłań nie było... ja znad morza i potwierdzam - pogoda kiepska, choć wczoraj się słonko uśmiechnęło i nawet prażyłam się na słońcu!! :) pozdr.!
OdpowiedzUsuńBardzo wiosenno-radosne zakupy :) Hortensje na pniu rewelacyjne!!! Uważaj na kurdybanka, bo potrafi zająć każdy wolny cm ziemi... Wiem coś o tym, bo u mnie wysiał się samoczynnie 2 lata temu i jest nie do opanowania ze swoimi wszędobylskimi wąsami ;) Pozdrawiam i życzę sił do walki z nachodzącymi kolejnymi odsłonami ospy ;)
OdpowiedzUsuńPiękny balkonik:)
OdpowiedzUsuńMiseczki z różyczkami to prawdziwa zdobycz, no i ta cena. Hortensja na pniu mnie zachwyciła.
Moja Julisia przechodziła ospę rok temu i tez fioletem ją traktowałam, a później po wyleczeniu zakupiłam krem z najwyższym filtrem, bo słońce jest zabójcze na te małe blizny.
Pozdrawiam:)
Ślicznie urządziłaś taras! Pięknie wszystko wygląda :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę weekendu nad morzem; ale pogoda rzeczywiście się nie popisała.
Pozdrawiam
Wiem, że to, co napiszę, zabrzmi okrutnie, ale dobrze, że Mikołaj zachorował już teraz, ja jako dziecko nie przeszłam żadnej dziecięcej choroby, dopiero około trzydziestki zaczęła się jazda, różyczka - 3 tygodnie leżenia w ciemnym pokoju, ospa - 2 tygodnie w szpitalu na oddziale zamkniętym, straszne, więc... lepiej teraz, naprawdę.
OdpowiedzUsuńPiękne zakupy, jak zwykle potrafisz wynaleźć cuda za bardzo bardzo rozsądną cenę. Miłego powrotu do domu
Szkoda- ze Mikolaj zachorowal akurat teraz. Maly jest wiec przebieg lagodniejszy. Ja polecam Pudroderm jest duzo lepszy od gencjany bo ladnie leczy- a dodatkowo chlodzi i przynosi ulge. Oj wspolczuje jak reszta sie rozchoruje- ale im szybciej tym lepiej. Moja mama ucierpiala sie bardzo gdy wszyscy w domu przechodzilismy ospe. Miesiac to trwalo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nio własnie i ja miałam Ci polecić Pudroderm , bo jest biały i nie brudzi ubrań :)) A do tego świetnie leczy !!! Talerze piękne i kwiecie wspaniałe :))) U nas jeszcze najmłodsza tylko bez ospy , choć ostatnio było baaardzo blisko :))) Pozdrowionka ..
Usuńps. I uważajcie by ospy nie przeziębić bo ląduje się wtedy w szpitalu :(( aaaa i po jest baardzo obniżona odporność :((( Więc niestety trzeba posiedzieć wtedy w domu :((((
Ojejkuś nie zazdroszczę, ja już się boję jak mi się Zośka pochoruje bo sama jeszcze nie chorowałam na żadną zakaźną chorobę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, żeśmy się nie spotkały tym razem, ale może i dobrze ze względu na chorobę;) Musimy się umówić na jakąś kawkę jak wpadniecie w okresie wakacyjnym. Chyba też kupię w tym roku kurdybanek bo rzeczywiście pięknie wygląda, już widzę oczami wyobraźni Twój pięknie skomponowany balkonik.
Pozdrawiam
P.S.My uciekliśmy na jeden dzień majówki do Dargocic i było 5 stopni cieplej niż w Kołobrzegu :)
Piekny klimat az chce sie usiasc i wypic kawke:-)
OdpowiedzUsuńAle się obkupiłaś :))) same fajne rzeczy a rośliny...no,żeby nie zapeszyć :)
OdpowiedzUsuńJoasiu,jak moja córka miała ospę to smarowałam takim białym płynem,który kupiłam w aptece i jak zasechł to nie brudził absolutnie nic. Zapytaj w aptece,bo po co masz mieć większość rzeczy do wyrzucenia. Muszę Cię zmartwić,bo najprawdopodobniej reszta Twoich dzieciaków też już złapała...no ale to trzeba niestety przeżyć.Powodzenia!
Witaj Joasiu :). Śledzę sobie cały czas Twojego bloga. Uwielbiam Twój "mały, biały domek". Cały czas coś zmieniasz, przestawiasz, dokupujesz. Wszystkie te zmiany sprawiają, że jest jeszcze piękniej. Bardzo mi się podoba błękitny kolor ścian w saloniku i przedpokoju, nowe regały i sofa. Jestem ciekawa balkonu, na którym pojawiła się nowa podłoga i moje ulubione różowe pelargonie i niezapominajki. Z białym płotkiem będzie cudnie. Świetne rzeczy wyszperałaś teraz nad morzem. A najlepsze jest ostatnie zdjęcie, a na nim szczęśliwa, spełniona kobietka. Wyglądasz fantastycznie i promieniejesz. Trzymam kciuki za zmiany w pracy i pozdrawiam serdecznie :)))))
OdpowiedzUsuńOla (mama prawie 3-letniego Mikołaja i Hani - jeszcze w brzuchu, to 26 tydz. ciąży)
olusiak
Witam!! Jest Pani dla mnie inspiracją.. Długo czekałam na swoje cztery kąty..dlatego zagospodarowanie i upiększanie mojego M jest dla mnie szalenie ważne.. jestem zwolennikiem stylu retro,vintage , shabby chic, zimna nowoczesność nie jest dla mnie... Dzięki Pani, wiem , ze nie trzeba mieć pęłnej sakwy, żeby stworzyć wyjątkowe i ciepłe miejsce dla siebie, rodziny, przyjaciół..
OdpowiedzUsuńale pięknie wyglądasz w tych kolorach! róże i koralowe czerwienie to ewidentnie Twoje kolorki.
OdpowiedzUsuńa wypadu nad morze zazdroszczę.. :)
Hortensje... też w tym roku mam na nie chrapkę.....
OdpowiedzUsuńCiekawy ten kurdybanek....
Dużo zdrowka dla synka!
Kurcze... Moje dzieci nigdy nie miały ospy! Ja sama też nie przypominam sobie, żebym przechodziła, a podobno dorośli jak nie mieli w dzieciństwie, to są komplikacje... Brrrrrr.... Aż mi skóra zcierpła!
OdpowiedzUsuńTalerzyki, to absolutnie udany zakup! Kiedyś nie cierpiałam takich floralnych motywów, a teraz k o c h a m ! (ludzie się jak widać z wiekiem zmieniają).
Zakupki bardzo udane, a taras prezentuje się pięknie :)
OdpowiedzUsuńco do ospy - u mnie też syn właśnie choruje. Na ciało używamy wodnego ( a nie spirytusowego) roztworu gencjany - żeby nie szczypało, a na twarz pudrodermu ( biała maść)- jej wadą jest to, że się kruszy ale na twarzy można szybko ją uzupełnić.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak moja córcia miała ospę,w wieku 3 lat.Pamiętam,że smarowałam ją czymś białym,przynajmniej nie brudziło tak :)
OdpowiedzUsuńMi też się marzy taki taras okwiecony,ale niestety mieszkam w bloku i mój balkonik nie jest pokaźnych rozmiarów :( A morze kocham,sama z chęcią bym tam spędzała każdą wolną chwilę.
Pozdr.
Witam, współczuję Mikolajowi ospy. Ale... Przejść przez to musi. Bo raczej wyjścia nie ma. Co do leczenia to teraz już nie stosuje się ani gencjany ani pudrodermu bo pod nim nie zawsze się goi. Pryska się jedynie okteniseptem, to bezalkoholowy odkażacz, nie szczycie, odkaża, i nie brudzi. Aby zmniejszyć świąd podaje się antyhistaminowe leki, takie jak alergii, lub przy bardzo dużym hydroxyzi
OdpowiedzUsuńnę. Zdrowia życzymy. Coś nam obcięło kawałek. Pozdrawiamy- stali podczytywacze
OdpowiedzUsuńWitaj Joasiu, przede wszystkim dla Mikołaja dużo zdrówka!!! Moje dziecię ospy jeszcze nie miało, ale pamiętam jak my w domu z Rodzeństwem i Tatą ją przechodziliśmy, jedynie Mamę ominęło...pani z apteki śmiała się, że powinna zamówić puder w płynie (wtedy takie coś było lekiem robionym na receptę :O ) w wiadrze i kupić pędzel malarski :) Zazdroszczę Rodziny nad morzem, my mieszkamy na drugim końcu Polski, góry już tak nie cieszą, a w naszym pięknym, polskim morzu jestem zakochana bezgranicznie i nieodwołalnie! I co z tego, że zimne, mnie wystarczy jego szum i plaża - uwielbiam. Ale się rozpisałam, przepraszam, kwiatuszki i miseczki śliczne. Udanego tygodnia, ślę pozdrowienia i buziaki Magda
OdpowiedzUsuńAch... Pani Dusiu! Gory sa cudne zawsze i kazdej porze roku ! Ja je wrecz kocham:)Mam to szczescie ze bywam przynajmniej raz w roku w cudownych Dolomitach,ktore skradly mi serce kilkanascie lat temu... Ale brak mi mimo wszystko naszych pieknych Tatr! pozdrawiam cieplo .
UsuńAnia z Mediolanu:)
Hortensji na pniu wspaniałe !!! Zakupy bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Mikołaja i oby pozostała 2 się nie zaraziła, bo teraz jak pogoda taka fajna to żal siedzieć w domu :/
pozdrawiam
Miseczki i doniczka w kropki bardzo wpadły mi w oko :) Dużo zdrówka dla syneczka ! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńgdzie w kołobrzegu sa takie miseczki,są świetne
UsuńNie sadzilam ze w Polsce traktuje sie jeszcze Ospe "fioletem" mieszkam we Wloszech i obydwie moje coreczki przechodzily tutaj ospe.Podawalam tylko srodki przeciwgoraczkowe i smarowalam dziewczynki specjalna biala mascia o zapachu miety,dzieki ktorej dzieci nie drapaly sie,i po kilku dniach krostki same odpadaly. Pozdrawiam cieplo:) Ania z Mediolanu
OdpowiedzUsuńOspą się kochana nie przejmuj- najlepsze rozwiązanie niech chorują wszyscy na raz. U mnie starsze zaraziło młodsze, pochorowaliśmy ze dwa tygodnie i spokój na całe życie. Śliczne dekoracje
OdpowiedzUsuńWszystkie nadmorskie zdobycze są piękne. A te talerzyki też bym kupiła za taką cenę, to aż żal byłoby ich nie wziąć :) Hortensje są tak piękne, że wyglądają na sztuczne ;) Może i masz mały balkon, ale myślę, że jak zrealizujesz swoje plany, to nawet na tak małej powierzchni zrobisz prawdziwe cudo :) Zdrówka dla synka i pozostałej dwójki.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Monika
Nie zazdroszczę choroby-ja o ile pamiętam smarowałam krostki białą maścią, nie "fioletem", który strasznie trudno usunąć.
OdpowiedzUsuńZakupy urocze, zazdroszczę słonecznej plaży!! I życzę zdrówka dla Synka!
Pozdrawiam ciepło
Kaśka
I can see poor Nickolas joined in your polka dot theme..
OdpowiedzUsuńI hope he will be better soon!
You found lots of pretty things, your floral plates are so cute!
Enjoy your days near the sea, is there anything better for your health then sun, sea and fresh air..
Love,
Angela.
Witam,mogę polecić pastę na skórę "variderm" jest super,moje blixniaki ospę przechodziły w lutym,pasta super sprawa,dzieci wogóle się po posmarowaniu nie drapały.Naprawdę spróbuj! pozdrawiam serdecznie Bożena
OdpowiedzUsuńJak zwykle sliczny , kolorowy i optymistyczny pościk...śliczne kwiaty zakupiłaś...ja w tym roku tylko na lawende stawiam...
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Mikołaja!!
ale cudnie u Ciebie na balkonie!!!!!!!!!!1 :) nie mogę się napatrzeć na te kwiaty, ratan... :))) no i plaża...:) niby miałam niedawno aż nadto a już m tęskno:)
OdpowiedzUsuńściskam ciepło
Jak zwykle u Ciebie bajka !, kolory , kwiaty , zachwycajace.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbardzo współczuje ospy w domu, ale zgadzam się,że lepiej teraz niż później... ja miałam ospę w wieku 16lat, 3tygodnie wyjęte z życia,nigdy w życiu nie byłam tak chora,nie wstawałam z łóżka,miałam krosty wszędzie,dosłownie wszędzie, zaraziła mnie 10letnia siostra, która krostek miała kilka,przebieg bardzo łagodny...
OdpowiedzUsuńhortensje na pniu, mistrzostwo świata!
miseczki też piękne,na pewno bym się na nie skusiła...
no i te bluszcze... cudowne ;)
powodzenia w walce z ospą i trzymaj się dzielnie! :)
Asiu:) Ty się ciesz, że teraz:) ja miałam ospę w wieku 34 lat masakra!!!!!!!!!!!! złapałam od dzieciaków, mój synek miał wtedy 1,5 roku, jemu praktycznie nic nie było, a ja....:( szkoda gadać, ale był plus tego:) schudłam!!!!!!!!!!!!i to duuuuuużo, bo prawie nic nie żarałam jeszcze długo po ospie, brak apetytu, czyli jaka jest najlepsza dieta:) Nie żreć tyle:) A po co Ty kochana go smarujesz tym fioletem, ja miałam białą emulsję, nie pamietam nazwy:) balkonik cudny:) Edyta
OdpowiedzUsuńjak sielsko na tym tarasiku!
OdpowiedzUsuńw górach tez było zimo i deszczowo :(
OdpowiedzUsuńNa ospę nie spirytusowy tylko wodny roztwór.Masakra to musi go strasznie szczypać.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńserdecznie witam .obserwuje blog od zawsze.Widziałam panią w pepko.zakupy na targu fajne też byłam w tym dniu ale nie mam pani fantazji i nie widziałam koszyczka na kwiaty.gdzie można kupić te fajne miseczki.pozdrawiam-rodaczka
OdpowiedzUsuńDziewczyny, bardzo serdecznie dziękuję Wam za wszystkie rady dotyczące ospy, pudrów, maści, tabelek. Lekarka tez przepisała Mikołajowi tabletki (nie pamiętam nazwy), więc nie tylko gencjana. Z relacji mamy wiem, że już jest lepiej, kolejnego wysypu nie było, teraz też smaruje mu jasną maścią. Dowiedziałam się, że w przedszkolu Mikołaja trwa właśnie wysyp ospy, podobnie w żłobku u Dominika...czekam więc tylko, które będzie następne...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Was, że odpisuję z opóźnieniem i nie każdej z Was osobno, ale niedziela minęła nam w drodze, potem praca, pranie po wyjeździe, ogarnianie domu...same rozumiecie.
Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa i miło mi, że moje kwiecia i aranżacje tarasowe i Wam się podobają.
I odpowiadając na pytania odnośnie miseczek - kupiłam je w Kołobrzegu w chińskiej hurtowni Mirpol na ul. Sienkiewicza, to info dla kołobrzeżanek, tudzież gości odwiedzających Kołobrzeg:)
A doniczkę w groszki w centrum ogrodniczym Żulicki na ul. Jedności Narodowej.
mam,byłam rano w Mirpolu,mój stan posiadania wynosi 10 szt.Pozdrawiam serdecznie,dzieciaczki cudne mocno ściskam-Basia kołobrzeżanka
UsuńAsiu pozostałe dzieciaki jeśli nie miały ospy też dostaną:( złapały ja od Mikołaja:( okres wylęgania ok.2-3 tygodnie:( trzymaj się Edyta.
UsuńSynek, chory, ale uśmiech Go nie opuszcza! Zdrowia życzę.. oby się maluchy nie pozarażały. Pięknie "przyrządziłaś" taras.. :)
OdpowiedzUsuńI ja teraz na etapie ospy. Jasiek przyniósł z przedszkola, równo dwa tygodnie po Jaśku wysypało Antosię. Smarujemy pudrocremem- ładnie i szybko schodzi.
OdpowiedzUsuńZakupy bardzo udane i zdjęcia jak zawsze śliczne. Życzę szybkiego pozbycia się ospy. Marta
Współczuję choróbska.. my jeszcze nie przechodziliśmy ospy, ale co się odwlecze..
OdpowiedzUsuńNa tarasie cudnie. Zdobyczne talerze równie urocze. Swoją drogą, ja reż plażowałam podczas majówki w Kołobrzegu i też uległam pokusie..przytargałam kilka drobiazgów ze straganów ze starociami..
Życzę miłego wypoczynku w zielonym skwerku,
pozdrawiam serdecznie
i zapraszam do Rustykalnego ;)
Kasia
Asieńko mój maluszek właśnie poradził sobie z pleśniawką...i ten roztwór fioletowy to była właśnie masakra. Całą buzię mu wypaćkałam:) Nie mogło zejść a chrzciny mieliśmy na dniach:) Także przeboje były... mi przypadły do gustu Twoje hortensje. Nie wiem gdzie można takie dostać. Są śliczne. Bardzo by mi takie pasowały na balkon:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moją metamorfozę balkonu:)
Pozdrawiam:*
Kubek z podstawką po prostu przepiękny !!1
OdpowiedzUsuńwww.feelharder.blogspot.com
stylowo i pomysłowo
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuń