Witajcie Siostry, bardzo serdecznie Wam dziękuję za wszystkie komentarze pod wczorajszym postem, doceniam każde słowo, które napiszecie i to, że macie w ogóle ochotę pisać...:) Dla każdego blogera, to największa radośc i satysfakcja, dziękuję zatem z całego serca:)
Dzisiejsze przedpołudnie spędziłam zgodnie z tytułem posta.
Zaszłam wczoraj do osiedlowego sklepu z farbami, który mam pod bokiem, żeby zakupić białą akrylową farbę do drewna i metalu, którą stosuję często i namiętnie. Wychodząc już ze sklepu spojrzałam jeszcze na paletę emulsji dekorala, jakoś tak kątem oka...:)
W oko wpadł mi odcień pt. bajkowy róż. Wystarczyła chwila skupienia i za chwilę wyszłam z pięcioma litrami farby w jednej ręce, z Dominikiem w drugiej i z bułkami w torebce:)
Już od jakiegoś czasu myślałam, żeby pomalować dwie ściany u Weroniki na jakiś bardziej zdecydowany kolor, ale oczywiście pastelowy. Korzystając z tego, że miałam dzisiaj wolny dzień ze względu na szczepienie Dominika, postanowiłam ten pomysł urealnić.
Już od jakiegoś czasu myślałam, żeby pomalować dwie ściany u Weroniki na jakiś bardziej zdecydowany kolor, ale oczywiście pastelowy. Korzystając z tego, że miałam dzisiaj wolny dzień ze względu na szczepienie Dominika, postanowiłam ten pomysł urealnić.
Plan malowania wyglądał następująco:
9.00 - rozpoczęcie malowania pierwszej ściany,
9.30 - koniec malowania pierwszej ściany
9.35 - przerwa na kawę
9.45 - malowanie drugiej ściany
10.15 - koniec malowania drugiej ściany
10.20 - mycie pędzla, wałka, korytka,
10.30 - koniec, pokój odświeżony:)
Dominik w tym czasie bawił się w swoim pokoju i oglądał Myszkę Miki, oczywiście musiałam dać mu machnąć kilka razy wałkiem po ścianie, ale malowanie nie wzbudziło w nim dużego zainteresowania:)
Pokój stał się bardziej przytulny i taki dziewczyński. Do dopracowania są teraz dodatki, których nie powinno być za dużo w różowym kolorze, do tych ścian lepiej pasują pastelowe błękity, zieleń, a nawet odcienie zółtego. Ładniej prezentuje się teraz kuty zagłówek łóżka, który jest bardziej widoczny. Generalnie z efektu jestem zadowolona, sądzę, że właścicielka pokoju po powrocie z wakacji oszaleje z radości, bo marzyła o różowych ścianach:)
A Wam jak się widzi ten róż? Tylko szczerze proszę:)
szczerze?;)wowwwwwwwwwwwwwwwwww
OdpowiedzUsuńśliczny kolor,choć nie jestem zwolenniczką tego koloru to ten kolor podoba mi się bardzo .no i pokój w sam raz dla księżniczki:)
Joasiu, cudownie, jak córcia wróci to sie zachwyci :)wg mnie pokój dla dziewczynki w jej wieku idealny :)
OdpowiedzUsuńBardzo się podoba! A najciekawsze jest to, że zanim zaczęłam czytać spojrzałam na zdjęcie i zastanawiałam się co się zmieniło w pokoju... Teoretycznie zmieniłaś tylko kolor dwóch ścian, ale w praktyce zmieniło się wszystko... meble i drobiazgi w pokoju Weroniki nabrały nowego wyrazu :) Wyszło prześlicznie :)
OdpowiedzUsuńjejku jak fantastycznie w tym kolorze! ten róż pasuje idealnie do pokoju dziewczynki i całego wystroju, narzuty... ale mi się podoba! cały pokoik... i wypatrzyłam wszystkie łupy z nad morza:)) pomalowana kołyska na biało ślicznie gra z ramą łóżka:) szybko Tobie poszło to malowanie:)))
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
NO KOBIETKO JESTEŚ NIESAMOWITA,TYLKO BRAC Z CIEBIE PRZYKŁAD.JA ZBIERAM SIĘ DO ODŚWIEZENIA SCIAN U MOICH CÓREK OD ...JAKIEŚ PÓŁ ROKU.POKOIK TERAZ NABRAŁ CUKIERKOWEGO SŁODKIEGO WYGLĄDU(W POZYTYWNYM TEGO SŁOWA ZNACZENIU)SUPER,SUPER,SUPER:)WERA NAPEWNO ZACHWYCONA BĘDZIE I NIE WYJDZIE Z NIEGO PRZEZ CAŁY DZIEŃ.POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńBardzo dziewczęcy i subtelny kolorek. Strasznie mi się podoba. Śliczny pokoik, córcia pewnie szczęśliwa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolor idealny dla małej dziewczynki :) znając Ciebie ściany zmienią kolor jeszcze wiele razy więc niech córeczka cieszy się teraz różowym :)
OdpowiedzUsuńNieprzesłodzony, a dodatki śliczne:)) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńpięknie, dziewczęco - marzenie każdej małej damy:)
OdpowiedzUsuńudało ci sie go nieprzeróżowić, ale to też sprawa dodatków, pięknie
OdpowiedzUsuńps widze, że i kołobrzeski motylek ma już swoje miejsce :)
Jestem w szoku, że tak szybko Ci poszło, białe kute łóżeczko jest przepiękne :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dzięki, dzięki...:)Cieszy mnie, że Wam się podoba i że nie "przeróżowiłam".
OdpowiedzUsuńScraperko, entomko-macie dobre oko-rozlokowałam już dodatki z Kołobrzegu:)
Anonimowa-specjalnie opisałam czas malowania, bo to naprawdę nie jest czasochłonne. Gdyby nie dzieci, malowałabym pewnie częściej:)
Kasiu-masz rację, na pewno to nie jest ostatni kolor w tym pokoju:)
Pozdrawiam;)
Joasiu jesteś szalona. Po prostu bierzesz farbę i malujesz ... u nas zawsze są wielkie przygotowania do malowania. Weronika będzie zachwycona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie http://winka-lavenderhome.blogspot.com/
dziękuję i dziękuję za zaproszenie, chętnie skorzystam:)
UsuńNiesamowita jesteś :) i synek grzeczniutki ...mój nawet przy Myszce Miki by nie wytrzymał i zapewne rozlałby farbę po całym pokoju ;)))
OdpowiedzUsuńPokoik wygląda teraz naprawdę romantycznie i przytulnie :) Aż by chciałoby się znów być dziewczynką i mieszkać w takim pokoju :)
Ściskam
Różowy bardzo lubię odkąd mam córeczkę. Obecnie ma 4 lata i kocha właśnie taki pastelowy różowy, ma go zresztą też na ścianach. Nie namawiam, nie neguję, wybrała sama. W Twoim domu jest ów róż prześliczny zwłaszcza z tymi dodatkami.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
JAK DLA MNIE STRZAŁ W 10 - TKĘ!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny ten różowy. Kołyska boska i o ile piękniejsza niż w pierwotnej wersji. :-)
OdpowiedzUsuńslicznie, u mnie teraz bedzie malowanie w kuchni i wybór również padł na bardzo jaśniutki, blady róż mysle ze do białych szafek, białych koszyków wiklinowych będzie świetnie pasował ;)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie świetna zmiana!
Droga imienniczko podziwiam Cię za szybkość wykonanej pracy oraz za efekt który jest przepiękny. Kolor moim zdaniem bardzo odpowiedni dla dziewczynki w jej wieku... gdybym miała mniej lat sama chciałabym mieć taki pokoik :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie, pokoik jest bardziej wyrazisty. Uwielbiam róż, zbieram dodatki do kuchni w tym kolorze...gdzieś w środku chyba dalej jestem małą dziewczynką ;-)))Też będziemy przemalowywać kuchnię i padło na jasny róż z przecierkami, już doczekać się nie mogę. Ze mnie też taki wierciowszystko hihihihhi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka :-)
podoba mi się choć myślę, że jest za cukierkowo... Ale przy Twoim tempie zmieniania kolorów ścian to daję Ci góra dwa miesiące a znowu złapiesz za pędzel i wałek :) Joasiu, zastanawiam się nad reakcjami Twojej rodziny. O ile reakcja męża mnie nie interesuje najbardziej to o dzieci spytam. Co na Twoje zmiany mówią? Jak reagują gdy wracają do domu a tu ich pokój znowu wygląda inaczej?
OdpowiedzUsuńKochana, mąż nawet czasami nie zauważa przemalowanych ścian, serio:) A dzieci się cieszą, szczególnie Weronika, te różowe ściany, to było jej marzenie:)Efektu jeszcze nie widziała, ale wiem, że będzie jej się podobać:)
UsuńKurcze, ale jesteśmy do siebie podobne: w ilości kupowanych dodatków, ilości posiadanych dzieci, swobodzie przemeblowywania, tempie zmian, częstotliwości i prędkości malowania ścian, miejsc czynienia zakupów, rodzaju kupowanych przedmiotów, tolerancyjnych mężów,...
OdpowiedzUsuńdobra idę spać bo nie skończę wymieniać do jutra
przybij piątkę
Oj kochana Jerzynko, masz rację w 100%:)Zawsze jak czytam Twoje posty i oglądam zdjęcia, to tak, jakbym widziała siebie. Też jestem niecierpliwa jeśli chodzi o zmiany w domu, jak coś wymyśle, to musi być już:)No i Ci nasi mężowie...po prostu skarby:)Ściskam serdecznie:)
UsuńŚlicznie wszystko Pani urządziła...
OdpowiedzUsuńu mnie numer z Myszką Miki tak łatwo by nie przeszedł ;)
Na pewno zmiana koloru będzie jej się podobać
Pozdrawiam-Olka
Kobieto składam pokłony, chociaż ja też poczyniłam takie występki u moich dzieci w pokoju, wolny czas jedno dziecko w szkole drugie w przedszkolu a ja farby i działałam. Mąż jak przyszedł z pracy to się zdziwił i stwierdził że z przedpokojem też tak mogę wyczarować.Pokoik wyszedł Ci naprawdę cudownie, możesz być z siebie dumna, gwiazdeczka na pewno będzie zachwycona.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdo rzeczy.
OdpowiedzUsuńO dziwo podoba mi się. Normalnie parsknęłabym śmiechem na widok całego pokoju w różu. ALE.
Ten róż nie jest agresywny. Jest stonowany, taki "brudny". Przedmioty w pokoju nie stoją z nim w kontraście, tylko grają (też są brudno-różowe?). Choć bym bardzo chciała (bo samo założenie "wszystko różowe" budzi sprzeciw), to nie mogę powiedzieć, że to był błąd. Jest przytulnie i chce się tu być.
Być może zmęczy Was po jakimś czasie monochromatyczność tego wnętrza, ale to jego atut teraz, a potem to żaden problem dla takich jak my. Kolor ścian jest jak sukienka - można zmieniać w zależności od nastroju.
Buziaki
Dzięki kochana, cieszę się, że CI się podoba:) I to porównanie koloru ścian do sukienki-strzał w 10:)
Usuńu dziewczynki dobrze, choć to trudny kolor! Ja sobie postanowiłam zrobić kiedyś różowe ściany i białe meble. Wytrzymałam miesiąc! Różowy w nadmiarze działał na mnie przygnębiająco...
OdpowiedzUsuńPotem był 2 lata czerwony. Teraz jest seledynowo - turkusowo. Najlepiej.
Jesteś niesamowita! w 1,5h zacząć i skończyć? Sama? Jeszcze z przerwą na kawę?
OdpowiedzUsuńPodglądam Cię juz od jakiegoś czasu, ale dziś dopiero piszę. Masz piękny dom! Inspirujesz!
Pokój córki piękny, teraz faktycznie, tak jak piszesz, zmieniłabym bibeloty na mniej różowe, żeby nie było zbyt słodko i będzie idealnie! Ale z drugiej strony szkoda tych piękności różowych. Wszystko mi się podoba!
Witj, jestes KOBIETO niesamowita. Gdzieś od jesieni jestem stałym gościem w Twoim domu, z niecierpliwością czekam na każdy Twój post. Jestem zachwucona Twoim mieszkaniem i próbuję coś zaczerpnąć też do mojego domu. Podziwiam Cię szczerze, ja też mam 3 dzieci i wydaje mi się, że nie mam na nic czasu - wiem, wiem nie jestem zorganizowana. Zawsze mam plany na wieczór, a potem padam razem z dziećmi. Chciałabym wiedzieć jak ty to robisz? Pokój sliczny, teraz to dostałam kopa i chyba sama przemaluję sypialnię, bo męża próbuje przekonac o miesiąca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Będe wpadac nadal i sledzić Twoje kroki!
Dzięki Anonimowa Czytelniczko-dla takich słów jak Twoje warto pisać posty każdego dnia...:)Też często zasypiam razem z dziećmi, dlatego na blogowanie mam czas głównie w weekendy. Wszelkie zmiany w domu to mój bzik i pomimo nawału zajęć MUSZĘ to robić, bo inaczej bym się udusiła...:)
UsuńDobrze, że bułki kupiłaś bo obiadu pewnie nie było;)
OdpowiedzUsuńKolor jak dla mnie super, ja różowości i słodkości lubię, nie wyrosłam, nie zamierzam i tego się będę trzymać:)
E tam obiad, malowanie to sprawa priorytetowa:) Poza tym obiady w w tygodniu jadamy na tzw. mieście-dzieci w żłobku/przedszkolu/szkole, ja i mąż w pracy. Pozdrawiam:)
Usuńzawsze marzyłam o córeczce:))...i miałaby na pewno taki sliczny różowy pokoik:)))
OdpowiedzUsuńprzeięknie
OdpowiedzUsuńJak dla dziewczynki super! :))
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszczę tego spontanicznego malowania!!! Zbieram się już od dawna do gruntownego malowania mieszkania i nawet farb nie wybrałam. A tu proszę po bułki szłaś i farbę rach ciach wybrałaś. Kolor cudny. Łożeczko dla lalek też fajnie się pobieliło. Uwielbiam te wazony-konewki. Czekam na nie z Ikei.
OdpowiedzUsuńJestem Twoją fanka i Twojego mieszkania również....Parę razy pisałam komentarze ale zawsze piszę jako anonim, nie mam swojego bloga i nie mam takich zdolniości jak Ty. Ubolewam nad tym bardzo ale zglądam i mimo braku umiejętności inspiruję się róznymi rzeczami i zmieniam coś w swoim mieszkaniu. Podziwiam też pracowitość, tym malowaniem to mnie "powaliłaś". Ale powiem szczerze, że wolę biel (mam nadzieję, że nie bęzie Ci przykro). Wierna fanka Gosia T. Miłego weekendu
OdpowiedzUsuńGosiu, dziękuje zatem za każdy komentarz i postawiony ślad na moim blogu:)Wiem, wiem, jasne ściany też były ok, ale chciałam po prostu zrobić przyjemność córce i przy okazji trochę wyżyć się malarsko:)
UsuńWłaścicielka pokoju zadowolona ze zmiany?
OdpowiedzUsuńCześć ,też planuje malowanie pokoju dziewczynek,z tymże na dwa kolory :)Bo panienki są dwie,w różnym wieku (11 lat i 3,5 ) i z różnymi preferencjami kolorystycznymi ,jedna już po "okresie różowym" ,a druga w trakcie.Ponieważ pokój jest duży to można te odmienne gusta fajnie pogodzić.Też byłam ostatnio w sklepie z farbami, właśnie w celu przejrzenia palet,kupiłam wspomniany przez ciebie róż ,ale do drewna i metalu.( zaintrygował mnie napis na puszce ,żę farba pachnie w trakcie malowania )
OdpowiedzUsuńKupiłam też drugą do drewna w kolorze chłodnego błękitu.Na ściany wybrałam inną "różową" farbę,głównie ze względu na urzekającą nazwę - "różowe baletki"-- :D.
Starsza córka będzie mieć ścianę nad łóżkiem w kolorze "lśniąca rosa "-czyli niebieską :)Ale się rozgadałam :)
pozdrawiam Ciebie serdecznie
Madzika
Tak, tak, ta farba rzeczywiście ładnie pachnie. Zazdroszczę, że masz duży pokój, nasze pokoiki są malutkie i trudno się pomieścić ze wszystkim, na dodatek chciałabym żeby optycznie wydawały się większe. Pozdrawiam serdecznie i dziekuję za komentarz:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją pracowitość. Piękny pokoik. Uwielbiam ten róż. Mam taki w sypialni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A jeszcze chciałam Ci napisać, że we Flo piekne rozowe rameczki teraz są i błękitne. Szkoda, że mam tak daleko.
OdpowiedzUsuńKochana ja Ciebie podziwiam!!! ...wyszła do sklepu po przyłowiowe "masło" i wraca z wiadrem farby, zakupami i dzieckiem na ręku a do tego w jeden dzień zrobiła remont pokoju!!! matko gdzie się takie baby rodzą??!!!!
OdpowiedzUsuńEfekt jest fantastycznym, czekam aż mojej Majce ściany się przybrudzą i tez pójdę w różowy!!!
Twoja córcia będzie napewno zachwycona!!!
ps. jakbyś się nudziła to do mnie zapraszam, garderobę trzeba na szaro pomalować! :-) pozdrawiam słonecznie!!!
Jestem zauroczona ponieważ kolor jest jak nazwałaś bardziej zdecydowany ale jednocześnie łagodny dla oka ,pastelowy i bardzo przyjazny.Na dodatek jestem pełna podziwu nad czasem w jakim uporałaś się z tym wszystkim.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo jasne, u dziewczynki musi być coś różowego! Efekt wspaniały, też często stosuję tę sztuczkę - jak mi się całe mieszkanie "opatrzy", to przemalowuję a to jedną ścianę, a to drugą, i od razu jest inaczej. Pokoik córci śliczny!
OdpowiedzUsuńJak dla ciuuut za różowo, chyba osobiście wolałabym bardziej jasny pastelowy róż ale z doświadczenia wiem że czasem farba na próbniku jest jaśniejsza niż w rzeczywistości tak też było z pokojem mojego syncia jasny pastelowy błękit okzała się nieco intensywniejszym błękitem :)Ale najważniejsze że Tobie i córci się podoba. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAlez pięknie!!! kobieco, dziewczęco, ulotnie :-) W takim otoczeniu ma sie pewnie piekne marzenia i sny :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie rewelka! Jestem zachwycona i od razu poproszę Cię o podanie mi nazwy farby i czy możesz mi polecić czym pomalować stare sosnowe meble na biało? Zabieram się do rewolucji pokoju dzieci :) Córka na pewno będzie zachwycona jak wróci :)
OdpowiedzUsuńjestes niesamowita!wczoraj ogladalam twoj post z dodatkami z Kolobrzegu, dzis wchodze na Twojego bloga a tam juz pokoj pomalowany!!!nie nadazam za zmianami :))) ale pokoik bardzo, bardzo mi sie podoba!osobiscie nie lubie rozu, ale majac dwie coreczki trudno go uniknac :) gdy zobaczylam pokoik Weroniki to zamarzyl mi sie taki kolor u starszej corki :)nie jest przeslodzony ani troche , wszystko do siebie idealnie pasuje a dodatki powalaja na kolana!SUPER!
OdpowiedzUsuńKolor bardzo dobrze pasuje do pokoiku :) o i widzę że kołyska już pomalowana :)
OdpowiedzUsuńBardzo przytulny pokój,a róż bardzo delikatny, wszystko tworzy miłą dla oka i pewnie dla samopoczucia całość:)
OdpowiedzUsuńPiękny pokoik;) Bardzo mi się podoba;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko;)
Marzę o takim ślicznym pokoiku dla mojej córeczki. Istne królestwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
www.powojnik.blogspot.com
Kolor jest przeuroczy, ale jak Ty tego dokonalaś bedąc ze szkrabem w domu to już dla mnie jest nieodgadnione!mój mały skrzat to czasami nie da mi spokojnie skorzystać z toalety a co dopiero pomalowac ściany, że nie wspomne o czasie w jakim się uwinęłaś;-)pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńMi podoba się szaleńczo!!!! A ten wieszaczek z różową sukienunia i groszkowa torebą, rewelacj! Efekt przecudny i radość córeczki gwarantowana:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńЧудесно!!! Невероятно красиво!!! с удовольствием буду читать ваш блог! Заходите и вы ко мне, буду рада! http://hobby-mama.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńtylko Kasi Tusk dorownujesz iloscia zdjec
OdpowiedzUsuńNo tak.... kobieta potrafi.... Świetna metamorfoza. Bardzo dziewczęcy, delikatny i pełen ciepła pokój. Łożeczko z misiami jest powalające, ale zdjęcie z kitkami rozbroiło mnie na maksa.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście rama łóżka wygląda super na tle różowej ściany. Zresztą ten kolor jest bardzo fajny.
Widziałam dziś w ikei różowe miseczki i talerze z serii ARV, taka słodycz, że aż się chce mieć.
Pozdrawiam
..i po raz kolejny jestem zauroczona twym mieszkaniem-przeurocze;)pozdrawiam cieplutko;)
OdpowiedzUsuńUroczy róż, teraz przydałoby się kilka kontrastwych (np. brązowych) dodatków żeby zrównoważyć tą "słodkość".
OdpowiedzUsuńJa myślę ,że ten róż jest na tyle dekitny ,że razem z innymi dodatkami pastelowymi i białymi stworzył bardzo przytulne miejsce.Pomimo tego że ja nie pomalowałabym pokoju mojej Natalki na różowo, wydaje mi się ,że całość wygląda bardzo romantycznie. A co na to córcia, jej zdanie chyba najważniesze?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia jak pomalowałaś to w 2h, ale najwyraźniej można.Zdecydowanie pokój teraz nabrał innego oblicza wystarczy spojrzeć na kolory ścian, a już wiadomo kto pokój zamieszkuje ;)
OdpowiedzUsuńWow:-) Jesteś niesamowita!!! super wygląda pokoik!!
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie o ten dzban w kropeczki? zdradzisz sklep?buziaki!
Jest pięknie!
OdpowiedzUsuńJak Ty to wszystko robisz, skąd czerpiesz zapał do pracy, przy trójce pociech? Tak, wiem, teraz jest chwilowo tylko jedna uśmiechnięta buźka :)
Podziwiam i pozdrawiam :)
jednym słowem: chcieć to móc i Ty jesteś tego świetnym przykładem. Myślę, że stałaś się nie tylko moją inspiracją. okazuje się, że nie trzeba czekać na to, aż mąż pomaluje ściany (w moim przypadku przekonał mnie do ciemnego fioletu i teraz pokój jest zbyt ciemny,a śpi jeszcze z nami 9-miesięczna córeczka. przemalowanie na jaśniejszy odcień będzie trudniejsze). Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwitaj!dzięki tobie nabrałam ochotę na "szybki remoncik" w pokoju mojej coreczki...dziękuję! a tak na marginesie pokoik wygląda przepieknie!pozdrawiam Magdalena
OdpowiedzUsuńAlez tu pięknie , tez mam małe mieszkanie z wielka przyjemnościa przegladam wnętrza o niewielkich rozmiarach , ale u Ciebie jest przeslicznie.
OdpowiedzUsuńOjej - Jak pięknie...aż westchnęłam...a najbardziej podoba mi się to biurko....i szafeczka - urocza :)
OdpowiedzUsuńPs. odezwij się czasem do mnie :)
pozdrawiam serdecznie Ania
Witam, mam pytanie, bardzo prosze o odpowiedz, jak uzyskac taki kolor drewna jaki maja drzwi????
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta koncepcja na wnętrza, bo są ciepłe i mają to coś w sobie. Mam nadzieję, że mnie też uda się tak zaaranżować schludnie pokój córki.
OdpowiedzUsuńsuper wpis
OdpowiedzUsuńInspirujący wpis
OdpowiedzUsuń