Witajcie Siostry Moje:)
Mikołajki lada dzień, do świąt coraz bliżej, postanowiłam więc na szybko uszyć sobie skarpety świąteczne. Uszyć to może za dużo powiedziane, ale o tym za moment.
Skarpeta to fajny świąteczny akcent, taki trochę "hamerykański" :), ale akurat ten zwyczaj mi się podoba.
Dwa lata temu uszyłam ręcznie skarpetę z wielkiej płachty takiej grubszej flizeliny, wyszła baardzo swojska:)
****
Do uszycia dwóch skarpet wykorzystałam dwa śpiworki dziecięce, które kupiłam kiedyś w jakimś ciuchlandzie. Nie kupiłam ich dla dzieci, a do wykorzystania na różne tkaninowe potrzeby właśnie. Jeden śpiworek był błękitny, drugi jasnoróżowy, czego na zdjęciach niestety dobrze nie widać. Śpiwory były uszyte z fajnej pikowanej bawełny, takie trochę patchworkowe, na świąteczne skarpety jak znalazł.
Można oczywiście kupić gotowe skarpety, o różnych wzorach i kolorach, ale szczerze mówiąc ja jeszcze nigdy nie trafiłam na taką, która by mi się spodobała w 100 procentach. Zdecydowana większość jest w pstrokatych czerwono-zielonych wzorach, a mi się zamarzyły skarpety pastelowe:) Poza tym, jakaż to przyjemność samemu obmyślić i wykonać taką dekorację:)
****
Do uszycia dwóch skarpet wykorzystałam dwa śpiworki dziecięce, które kupiłam kiedyś w jakimś ciuchlandzie. Nie kupiłam ich dla dzieci, a do wykorzystania na różne tkaninowe potrzeby właśnie. Jeden śpiworek był błękitny, drugi jasnoróżowy, czego na zdjęciach niestety dobrze nie widać. Śpiwory były uszyte z fajnej pikowanej bawełny, takie trochę patchworkowe, na świąteczne skarpety jak znalazł.
Można oczywiście kupić gotowe skarpety, o różnych wzorach i kolorach, ale szczerze mówiąc ja jeszcze nigdy nie trafiłam na taką, która by mi się spodobała w 100 procentach. Zdecydowana większość jest w pstrokatych czerwono-zielonych wzorach, a mi się zamarzyły skarpety pastelowe:) Poza tym, jakaż to przyjemność samemu obmyślić i wykonać taką dekorację:)
Zaczęłam od narysowania konturu skarpety ołówkiem na niebieskim śpiworku
Po wycięciu powstał poniższy kształt, który przyłożyłam do różowego śpiworka, odrysowałam również ołówkiem i wycięłam
W ten oto sposób powstała podstawa dwóch skarpet świątecznych
Teraz czas na najprzyjemniejsze, czyli dodawania koloru i dekorowanie.
Postanowiłam wykończyć je w ten sposób, że do błękitnej skarpety dodałam wywinięcie w czerwoną krateczkę, a do różowej w niebieską. Żeby obie miały punkt wspólny, każda z nich na środku dostała serduszko z materiału w kwiaty:) Wywinięcia ręcznie doszyłam do góry skarpety i wywinęłam na wierzch.
Do dodatków wykorzystałam swoje tkaninowe zapasy, których mam całą ogromną torbę. Trzymam w niej większe, mniejsze i malutkie fragmenty tkanin, tasiemek, koronek, które od czasu do czasu wykorzystuję przy takich okazjach. Jak już pisałam nie raz, krawcowa ze mnie marna, ale materiał do szycia mam:) Marzy mi się taka szafko-komodo-bieliźniarka, w której mogłabym sobie poukładać kolorami i wzorami te moje szmatki...
Na wywinięcia dołożyłam jeszcze wykończenie w postaci koronki w biało-różową kratkę i niebieskiej lamówki w kwiaty.
I tadam - mam dwie skarpety :) Nie jest to majstersztyk krawiectwa, staranności i dokładności w uszyciu, ale takie nieidealne podobają mi się właśnie najbardziej:)
Fajnie prezentują się właściwie w każdym zakamarku, czy to na szafie czy na lustrze.
A tak poza tym, to cały tydzień
siedzimy z Dominikiem w domu, rozłożyło go przeziębienie, kaszel i
gorączka, od poniedziałku nie ma żadnej poprawy, ale na szczęście nie jest też gorzej. Przez jego nocny silny kaszel noce mam zarwane, w dzień też jest marudny i najchętniej siedziałby u mnie na rękach. Ale nie mam co narzekać, odkąd chodzi do żłobka, to chyba jego najpoważniejsza i najdłuższa choroba.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Bardzo mi się podobają!:)
OdpowiedzUsuńsłodkie!!! bardzo :)
OdpowiedzUsuńSkarpety super, u mnie póki co powstał tylko stroik adwentowy, dużo zdrówka dla Malucha :)
OdpowiedzUsuńAle słodziaki!
OdpowiedzUsuńPiękne są!
I dużo,dużo zdrówka dla Synka!
UsuńPo prostu śliczne!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, oryginalne skarpety. Zdrówka życzę Dominikowi, a Tobie przespanej w całości nocy :)
OdpowiedzUsuńOj duże skarpety to dużo prezentów:) Są super a ja miałam podobne kombinezony i powydawałam a teraz było by w sam raz:)W każdym razie są urocze
OdpowiedzUsuńBardzo fajne śpiworkowe skarpety ;)
OdpowiedzUsuńprześliczne te Twoje skarpety:)))
OdpowiedzUsuńi skąd Ty masz tyle światła w domu Ty mi powiedz - też bym tak chciała:)
uścisków moc
Śliczne i jakie pojemne:)
OdpowiedzUsuńSkarpety wyglądają przeuroczo... i chyba są ładniejsze od tych tradycyjnych- czerwonych. Twoje przywołują nie tylko świąteczny smak, ale kojarzą mi się z ciepłem i bliskością. Bardzo fajna praca
OdpowiedzUsuńprześliczne skarpety :)
OdpowiedzUsuńSkarpety świetne i jak fajnie wykorzystane śpiworki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
swietny pomysl nie pomyslalaby ze sa one z spiworow dieciecych.
OdpowiedzUsuńCzasami warto wejs do ciucholandi.hi
pozdrawiam serdecznie
Kobietko jestes niesamowita,tylko pozazdrościc zapału,chęci z twojej strony.Okres przed swiatecny przed nami ,pracy po pachy,a taka Joasia w pracy i w domu obrobiona i jeszcze czas na szycie ma.Uwielbiam tu wpadać i czekam na świąteczne dekoracje u Ciebie w całym domku.:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJednak skarpety najbardziej nastrajają do świąt ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze podziwiam Twoje pomysły na dekoracje domu :) Skarpety fenomenalne :)
OdpowiedzUsuńtakie kupione nie dają tyle radochy :)są sliczne :D
OdpowiedzUsuńpięknie u ciebie a skarpety zauraczają!
OdpowiedzUsuńNádherné punčošky ..........Marki
OdpowiedzUsuńAle piekne pastelowe skarpety;) W Twoim bialym domku wygladaja uroczo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkapitalnie Ci wyszły! idealne, nieidealne, nieważne, ważne, że wykonane własnymi łapkami:)
OdpowiedzUsuńŚwietne są!
OdpowiedzUsuńAle fajowskie......:))))
OdpowiedzUsuńZdróweńka!!
Skarpety naprawde piekne!!! A powiem ci ze ja podobnie wszystkie resztowki wkladam do... torby z Ikei heheh i w ogole materialy w niej trcymam jakos wydaje mi sie pojemniejsza praktyczniejsza od szeleszczacych plastykow :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, inspiruje sie twoim blogiem w dekorowniu mojego mieszkania jak narazie efekt jest znikomy ale przeciez nie od razu Rzym zbudowano:)
Super! Takie nie-idealne są właśnie najpiękniejsze :-) Bardzo mi się podobają, mnie niestety nie starczyło czasu na uszycie :-( Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale ładnie tu u Ciebie ...
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszły te pastelowe skarpety. Super! Zdrówka synkowi życzę:-) I pozdrawiam cieplutko i mikołajkowo:-)))
OdpowiedzUsuńale pieknie Ci to wyszlo :)
OdpowiedzUsuńja tez chcialam uszyc, ale brak mi takich materialow, a poza tym teraz widze ze tylko bym sie wyglupila porownujac do Twoich :)
Świetnie wyszły Ci skarpeciochy ! U nas w tym roku czyściliśmy buciki bo mama się z szyciem niestety nie wyrobiła :(( ale obiecałam sobie , że kolejne uszyję już w wakacje aby ze wszystkim spokojnie wyrobić się przed świętami :))) Pozdrowionka ..
OdpowiedzUsuńSkarpety są bombowe! Ja też mam zamiar uszyć, ale lniane, bo mi trochę lnu jeszcze zostało ;) Co do materiałów, tez uwielbiam zbierać ładne tkaniny, skrawki, tasiemki i inne elementy, z których można potem coś wyczarować. mam pytanko o ten materiał na serduszko: czy udało Ci się go kupić czy po prostu wykorzystałaś poszewki z Jyska? Bo ja mam właśnie te poszewki ;) a chętnie bym sobie tego materiału dokupiła, bo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńmam pytanko gdzie kupię bluszcz z wiankiem jest super
OdpowiedzUsuńPomysl nawet-nawet,wykonanie niestety nie i dziwie sie tym,ktorzy zachwalaja.Ale rozumiem ,ze to KWA - kolko wzajemnej adoracji.Iwona
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa Kobiety, ciesze się, że skarpety przypadły Wam do gustu.
OdpowiedzUsuńFranczeska-bluszcz z wiankiem kupiłam na starociach na rynku w Ostrołęce za 4 zł:)
Anonimowa Iwono-i po co te uszczypliwości? Napisałam jak wół, że uszycie nie jest idealne. Nie sprzedaję tych skarpet, nie daje ich nikomu w prezencie, a mi to nie przeszkadza. O tzw. Kwa-kółkach wzajemnej adoracji, jak to nazwałaś, pisałam już kiedyś o tutaj http://mylittlewhitehome.blogspot.com/2012/07/meski-swiat-i-przemyslenia-o-blogowaniu.html
buuu ja tez chce taki :)))
UsuńKrásna a originálna recyklácia spacích vakov. Mikulášske ponožky v pastelových farbách som ešte nevidela, ale sú nádherné. Pozdravujem zo Slovenska. Renata
OdpowiedzUsuńSkarpety wyglądają super!!
OdpowiedzUsuńnie ma to jak pomysłowa mama :) super skarpety wyszły :)
OdpowiedzUsuńskarpety sa naprawde sliczne, a najbardziej podoba mi sie to, ze sa idealnie w takim stylu co cale mieszkanie: sa kobiece, pastelowe, romantyczne. To wlasnie podziwiam w Pani stylu najbardziej- konsekwensje i niezadowalanie sie tym, co mozna latwo dostac, a szukanie okazji, zeby pasowalo do innych przedmiotow, zeby bylo wlasnie w pasujacych kolorach i ich odcieniach. Mysle, ze z takim wyczuciem estetyki trzeba sie urodzic, nie mozna sie tego nauczyc niestety. Pani ma prawdziwy talent. Marzena
OdpowiedzUsuńPrzecudne skarpety! Widać, że robiłaś je z pasją i włożyłaś w to serce. Efekt rewelacyjny; pięknie ocieplają i ożywiają dom:) Bardzo fajne zdjęcia:) Po takiej instrukcji może sama spróbuję coś podobnego stworzyć... Uściski - Kasia
OdpowiedzUsuńWitam się pierwszy raz, choć zaglądam do białego domku już od jakiegoś czasu. Skarpety są śliczne, zdecydowanie bardziej podobają mi się właśnie takie delikatne niż typowo amerykańskie z mocnymi barwami i deseniami. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych tak udanych świątecznych przygotowań!
OdpowiedzUsuńno piękne nie są
OdpowiedzUsuńSkarpety wygladaja jakby byle uszyte ze starego szlafroka I zuplenie nie kojarza mi sie ze swietami.Ale moze byloby lepiej,gdyby zamiast serduszka mialy naszyta choinke albo sniezynke.
OdpowiedzUsuńSą piękne:)
OdpowiedzUsuńJestem mamą bliźniaków-chłopca i dziewczynki i aż zamarłam jak to zobaczyłam. Jak mogłaś do takich celów użyć takich fajnych śpiworków. Ja często szukam właśnie czegoś takiego dla moich dzieci. Czasem się zdaży, że jest coś do kompletu i dla chłopca i dla dziewczynki, ale rzadko. Twoje skarpety są okropne i wcale nie wyglądają ładnie w takich pastelowych barwach, ochyda. Sorry za szczerość, ale czasem pomyśl, że jakaś mama bliźniąt szukałaby własnie takich samych lub podobnych rzeczy.
OdpowiedzUsuńno fajnie napisane
OdpowiedzUsuń