środa, 5 grudnia 2012

Świąteczne skarpety

 

Witajcie Siostry Moje:) 
Mikołajki lada dzień, do świąt coraz bliżej, postanowiłam więc na szybko uszyć sobie skarpety świąteczne. Uszyć to może za dużo powiedziane, ale o tym za moment. 
Skarpeta to fajny świąteczny akcent, taki trochę "hamerykański" :), ale akurat ten zwyczaj mi się podoba.

Dwa lata temu uszyłam ręcznie skarpetę z wielkiej płachty takiej grubszej flizeliny, wyszła baardzo swojska:) 




 ****
 Do uszycia dwóch skarpet wykorzystałam dwa śpiworki dziecięce, które kupiłam kiedyś w jakimś ciuchlandzie. Nie kupiłam ich dla dzieci, a do wykorzystania na różne tkaninowe potrzeby właśnie. Jeden śpiworek był błękitny, drugi jasnoróżowy, czego na zdjęciach niestety dobrze nie widać. Śpiwory były uszyte z fajnej pikowanej bawełny, takie trochę patchworkowe, na świąteczne skarpety jak znalazł.
Można oczywiście kupić gotowe skarpety, o różnych wzorach i kolorach, ale szczerze mówiąc ja jeszcze nigdy nie trafiłam na taką, która by mi się spodobała w 100 procentach. Zdecydowana większość jest w pstrokatych czerwono-zielonych wzorach, a mi się zamarzyły skarpety pastelowe:) Poza tym, jakaż to przyjemność samemu obmyślić i wykonać taką dekorację:)


 Zaczęłam od narysowania konturu skarpety ołówkiem na niebieskim śpiworku


 Po wycięciu powstał poniższy kształt, który przyłożyłam do różowego śpiworka, odrysowałam również ołówkiem i wycięłam





W ten oto sposób powstała podstawa dwóch skarpet świątecznych


 Teraz czas na najprzyjemniejsze, czyli dodawania koloru i dekorowanie.
Postanowiłam wykończyć je w ten sposób, że do błękitnej skarpety dodałam wywinięcie w czerwoną krateczkę, a do różowej w niebieską. Żeby obie miały punkt wspólny, każda z nich na środku dostała serduszko z materiału w kwiaty:) Wywinięcia ręcznie doszyłam do góry skarpety i wywinęłam na wierzch.


 Do dodatków wykorzystałam swoje tkaninowe zapasy, których mam całą ogromną torbę. Trzymam w niej większe, mniejsze i malutkie fragmenty tkanin, tasiemek, koronek, które od czasu do czasu wykorzystuję przy takich okazjach. Jak już pisałam nie raz, krawcowa ze mnie marna, ale materiał do szycia mam:) Marzy mi się taka szafko-komodo-bieliźniarka, w której mogłabym sobie poukładać kolorami i wzorami te moje szmatki...


Na wywinięcia dołożyłam jeszcze wykończenie w postaci koronki w biało-różową kratkę i niebieskiej lamówki w kwiaty.



I tadam - mam dwie skarpety :) Nie jest to majstersztyk krawiectwa, staranności i dokładności w uszyciu, ale takie nieidealne podobają mi się właśnie najbardziej:)


Fajnie prezentują się właściwie w każdym zakamarku, czy to na szafie czy na lustrze.


 

 



A tak poza tym, to cały tydzień siedzimy z Dominikiem w domu, rozłożyło go przeziębienie, kaszel i gorączka, od poniedziałku nie ma żadnej poprawy, ale na szczęście nie jest też gorzej. Przez jego nocny silny kaszel noce mam zarwane, w dzień też jest marudny i najchętniej siedziałby u mnie na rękach. Ale nie mam co narzekać, odkąd chodzi do żłobka, to chyba jego najpoważniejsza i najdłuższa choroba.

Pozdrawiam Was serdecznie!

47 komentarzy:

  1. Skarpety super, u mnie póki co powstał tylko stroik adwentowy, dużo zdrówka dla Malucha :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodziaki!
    Piękne są!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne, oryginalne skarpety. Zdrówka życzę Dominikowi, a Tobie przespanej w całości nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj duże skarpety to dużo prezentów:) Są super a ja miałam podobne kombinezony i powydawałam a teraz było by w sam raz:)W każdym razie są urocze

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne śpiworkowe skarpety ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. prześliczne te Twoje skarpety:)))
    i skąd Ty masz tyle światła w domu Ty mi powiedz - też bym tak chciała:)
    uścisków moc

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne i jakie pojemne:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skarpety wyglądają przeuroczo... i chyba są ładniejsze od tych tradycyjnych- czerwonych. Twoje przywołują nie tylko świąteczny smak, ale kojarzą mi się z ciepłem i bliskością. Bardzo fajna praca

    OdpowiedzUsuń
  9. prześliczne skarpety :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skarpety świetne i jak fajnie wykorzystane śpiworki :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. swietny pomysl nie pomyslalaby ze sa one z spiworow dieciecych.
    Czasami warto wejs do ciucholandi.hi
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Kobietko jestes niesamowita,tylko pozazdrościc zapału,chęci z twojej strony.Okres przed swiatecny przed nami ,pracy po pachy,a taka Joasia w pracy i w domu obrobiona i jeszcze czas na szycie ma.Uwielbiam tu wpadać i czekam na świąteczne dekoracje u Ciebie w całym domku.:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Jednak skarpety najbardziej nastrajają do świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szczerze podziwiam Twoje pomysły na dekoracje domu :) Skarpety fenomenalne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. takie kupione nie dają tyle radochy :)są sliczne :D

    OdpowiedzUsuń
  16. pięknie u ciebie a skarpety zauraczają!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nádherné punčošky ..........Marki

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale piekne pastelowe skarpety;) W Twoim bialym domku wygladaja uroczo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. kapitalnie Ci wyszły! idealne, nieidealne, nieważne, ważne, że wykonane własnymi łapkami:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale fajowskie......:))))
    Zdróweńka!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Skarpety naprawde piekne!!! A powiem ci ze ja podobnie wszystkie resztowki wkladam do... torby z Ikei heheh i w ogole materialy w niej trcymam jakos wydaje mi sie pojemniejsza praktyczniejsza od szeleszczacych plastykow :)

    Pozdrawiam, inspiruje sie twoim blogiem w dekorowniu mojego mieszkania jak narazie efekt jest znikomy ale przeciez nie od razu Rzym zbudowano:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Super! Takie nie-idealne są właśnie najpiękniejsze :-) Bardzo mi się podobają, mnie niestety nie starczyło czasu na uszycie :-( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. ale ładnie tu u Ciebie ...

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetnie Ci wyszły te pastelowe skarpety. Super! Zdrówka synkowi życzę:-) I pozdrawiam cieplutko i mikołajkowo:-)))

    OdpowiedzUsuń
  25. ale pieknie Ci to wyszlo :)
    ja tez chcialam uszyc, ale brak mi takich materialow, a poza tym teraz widze ze tylko bym sie wyglupila porownujac do Twoich :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetnie wyszły Ci skarpeciochy ! U nas w tym roku czyściliśmy buciki bo mama się z szyciem niestety nie wyrobiła :(( ale obiecałam sobie , że kolejne uszyję już w wakacje aby ze wszystkim spokojnie wyrobić się przed świętami :))) Pozdrowionka ..

    OdpowiedzUsuń
  27. Skarpety są bombowe! Ja też mam zamiar uszyć, ale lniane, bo mi trochę lnu jeszcze zostało ;) Co do materiałów, tez uwielbiam zbierać ładne tkaniny, skrawki, tasiemki i inne elementy, z których można potem coś wyczarować. mam pytanko o ten materiał na serduszko: czy udało Ci się go kupić czy po prostu wykorzystałaś poszewki z Jyska? Bo ja mam właśnie te poszewki ;) a chętnie bym sobie tego materiału dokupiła, bo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  28. mam pytanko gdzie kupię bluszcz z wiankiem jest super

    OdpowiedzUsuń
  29. Pomysl nawet-nawet,wykonanie niestety nie i dziwie sie tym,ktorzy zachwalaja.Ale rozumiem ,ze to KWA - kolko wzajemnej adoracji.Iwona

    OdpowiedzUsuń
  30. Dzięki za miłe słowa Kobiety, ciesze się, że skarpety przypadły Wam do gustu.
    Franczeska-bluszcz z wiankiem kupiłam na starociach na rynku w Ostrołęce za 4 zł:)
    Anonimowa Iwono-i po co te uszczypliwości? Napisałam jak wół, że uszycie nie jest idealne. Nie sprzedaję tych skarpet, nie daje ich nikomu w prezencie, a mi to nie przeszkadza. O tzw. Kwa-kółkach wzajemnej adoracji, jak to nazwałaś, pisałam już kiedyś o tutaj http://mylittlewhitehome.blogspot.com/2012/07/meski-swiat-i-przemyslenia-o-blogowaniu.html

    OdpowiedzUsuń
  31. Krásna a originálna recyklácia spacích vakov. Mikulášske ponožky v pastelových farbách som ešte nevidela, ale sú nádherné. Pozdravujem zo Slovenska. Renata

    OdpowiedzUsuń
  32. Skarpety wyglądają super!!

    OdpowiedzUsuń
  33. nie ma to jak pomysłowa mama :) super skarpety wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  34. skarpety sa naprawde sliczne, a najbardziej podoba mi sie to, ze sa idealnie w takim stylu co cale mieszkanie: sa kobiece, pastelowe, romantyczne. To wlasnie podziwiam w Pani stylu najbardziej- konsekwensje i niezadowalanie sie tym, co mozna latwo dostac, a szukanie okazji, zeby pasowalo do innych przedmiotow, zeby bylo wlasnie w pasujacych kolorach i ich odcieniach. Mysle, ze z takim wyczuciem estetyki trzeba sie urodzic, nie mozna sie tego nauczyc niestety. Pani ma prawdziwy talent. Marzena

    OdpowiedzUsuń
  35. Przecudne skarpety! Widać, że robiłaś je z pasją i włożyłaś w to serce. Efekt rewelacyjny; pięknie ocieplają i ożywiają dom:) Bardzo fajne zdjęcia:) Po takiej instrukcji może sama spróbuję coś podobnego stworzyć... Uściski - Kasia

    OdpowiedzUsuń
  36. Witam się pierwszy raz, choć zaglądam do białego domku już od jakiegoś czasu. Skarpety są śliczne, zdecydowanie bardziej podobają mi się właśnie takie delikatne niż typowo amerykańskie z mocnymi barwami i deseniami. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych tak udanych świątecznych przygotowań!

    OdpowiedzUsuń
  37. no piękne nie są

    OdpowiedzUsuń
  38. Skarpety wygladaja jakby byle uszyte ze starego szlafroka I zuplenie nie kojarza mi sie ze swietami.Ale moze byloby lepiej,gdyby zamiast serduszka mialy naszyta choinke albo sniezynke.

    OdpowiedzUsuń
  39. Jestem mamą bliźniaków-chłopca i dziewczynki i aż zamarłam jak to zobaczyłam. Jak mogłaś do takich celów użyć takich fajnych śpiworków. Ja często szukam właśnie czegoś takiego dla moich dzieci. Czasem się zdaży, że jest coś do kompletu i dla chłopca i dla dziewczynki, ale rzadko. Twoje skarpety są okropne i wcale nie wyglądają ładnie w takich pastelowych barwach, ochyda. Sorry za szczerość, ale czasem pomyśl, że jakaś mama bliźniąt szukałaby własnie takich samych lub podobnych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń