Witam Was serdecznie. Dzisiaj post bez pięknych wnętrz i artystycznych ujęć...:) Po przyjściu z pracy wystartowałam z projektem "malowanie salonu". W końcu zabrałam się za ten pokój, w którym ściany po niecałych 3 latach są tak brudne, że aż zęby bolą:)
Projekt złożony, bo nie tylko malowanie ścian, ale też i sufitu. Zaczęłam od zaszpachlowania dziur i nierówności po różnych obrazach, ramkach i dekoracjach. Chcę trochę odpocząć od tych wszystkich detali i na razie ściany zostawię puste lub z niewielką ilością zdjęć.
Wystartowałam więc ok. 17.30, skończyłam ok. 21.30. W tym czasie wyniosłam większość rzeczy z pokoju, zaszpachlowałam (pierwszy raz w życiu) dziury gładzią, pomalowałam część sufitu oraz kaloryfer i ścianę za nim. Mebli niestety nie wyniosę, bo nie mam gdzie,a poza tym i tak bez tego jest totalna demolka w domu.
Jutro szlifowanie, ciąg dalszy malowania sufitu i ściany.
O kolorze na razie nie wspominam, niech będzie to niespodzianką:)
Pozdrawiam!
Jestem pełna podziwu. Sama wszystko robisz i to przy trójce dzieci ... Czekam na zdjęcia odnowionego salonu. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No Asiu faktycznie jestes szalona i niecierpliwa ( tak jak ja ) Wszystko musi byc na juz . Życze ci owocnej i miłej pracy . Wiem że bedzie jak zwykle pieknie . Nie ukrywam że czekam z niecierpliwością co tym razem nowego wymysliłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo mocno Renata .
Wiem, jaki to wysiłek, bo sama też staram się wszystko w domu robić. Lubię takie zmiany, to daje tyle radości. Czekam na efekt i kibicuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzekamy na efekt końcowy i życzymy jak najmniej komplikacji po drodze(remonty tak mają,że lubią się komplikować) P.M.
OdpowiedzUsuńszalenstwa-panny-matki.blogspot.com
O ile dobrze pamiętam kolor miał być szary.
OdpowiedzUsuńWierna czytelniczka
Oj pięknie będzie z tym kolorkiem (bo chyba uchyliłaś rąbka tajemnicy?) powodzenia życzę w malowaniu!
OdpowiedzUsuńTwoje umiejętności robią wrażenie, czekam na efekt końcowy z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńzapowiada się hmmm ... pracowity weekend :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa efektu końcowego. Czekam z niecierpliwością :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje że będzie mimo wszystko niespodzianka!
OdpowiedzUsuńJa tam takie rzeczy zostawiam facetowi, nie miałabym zamiaru się męczyć z malowaniem i przestawianiem mebli sama. Dlatego podziwiam Twój zapał do tej pracy. Ela
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita i niecierpliwa chyba jak każda kobieta która jak wymyśli to już musi być zrealizowane ale dzięki temu ma :-D jestem ciekawa efektu końcowego ja też w salonie mam tylko większe lustro a zdjęcia rodziny w malutkim przedpokoju tez z tego względu zw innych rzeczy mam sporo dlatego ścianie daje odpocząć :) pozdrawiam Cię serdecznie Monika
OdpowiedzUsuńWidać że czerpieszz tego wielką przyjemność :-) już nie mogę doczekać się zdjęć po zmianach :-)
OdpowiedzUsuńdzielna dziewczyna z Ciebie :) czekam na efekty i zycze miłej pracy :)
OdpowiedzUsuńWitaj. A niedalej jak wczoraj zastanawiałam się, jakie masz plany na ten weekend. Aktywna jak zawsze. Czytam blog od lat razem z mamą, artystyczną duszą pełną zmysłu estetycznego i talentu wyczarowującego cuda w mieszkaniu tak jak Ty. Czytam od lat, ale piszę dopiero dziś i pewnie teraz raz po raz się wpiszę. Mieszkam niedaleko, rodzice też, w bloku jak Twój i wchodząc do nich również wszyscy nie mogą wyjść z podziwu, że w bloku właśnie można stworzyć taki świetny klimat (jakby fakt mieszkania w bloku to uniemożliwiał). Powodzenia w malowaniu, już nie mogę się doczekać zdjęć na blogu ! A dziś byłam w sklepie przy Alei Lotników, zaglądam tam od lat, a już jakiś czas nie byłam - zajrzyj koniecznie, pojawiły się fajne ozdoby na choinkę. Tak trzymaj - i pisz dalej bloga, bo inspirujesz. Wierna Czytelniczka z sąsiedztwa. Dominika.
OdpowiedzUsuńobstawiam szary :)
OdpowiedzUsuńasiu podziwiam Twój zapał mój mąż by tego nie wytrzymał nerwowo hihi
OdpowiedzUsuńale jak będę robić tyle co Ty może deko zmięknie;-)
pzdr ciepło
Czekam na efekty, nie ma to jak kobiecy zapał. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJesteś WIELKA!!! Pozdrawiam BasiaJ.
OdpowiedzUsuńhej ! Tak myślałam, że długo bez rewolucji nie wytrzymasz ;-) ja stawiam na szary kolor ścian:-)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty i myślę, że zaskoczysz kolorem :)
OdpowiedzUsuńWiem co znaczą takie remonty,człowiek się nanosi, naprzestaiwa, narobi, aż przychodzi ten wspaniały moment kiedy może usiąść z kawką i podziwiać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam.
Czekam zatem na Twoje nowe wnętrze :-)
Pozdrowionka
Pracowita Kobieto, chylę czoła :-). Ja od wakacji mam w planach malowanie pokoju syna. Jawi mi się to katastrofą, a u Ciebie mówisz i masz. Jak Ty to robisz , się mi na usta cisnie :-) Trzymam kciuki i czekam na zdjęcia po:-)Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńTo szybko ci to wszystko poszło.Ja się użerałam z malowaniem pokoju całą noc i jeszcze kawałek dnia...i nie wystawiłam mebli tylko folia oblepiałam.Gratuluję szpachlowania, kiedyś pewnie też będę musiała się nauczyć.Masz bardzo piękne meble:)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńale z Ciebie petarda :)) Ciekawa jestem jaki kolor będzie po metamorfozie .. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńKobieta pracująca. Żadnej pracy się nie boi! Super Asiu! Już nie mogę doczekać się zdjęć po metamorfozie! Jaki to by nie był kolor i tak będzie cudnie!
OdpowiedzUsuńa więc czekają nas zmiany... hmmm.... już nie mogę się doczekać! kolor ścian mnie bardzo ale to bardzo ciekawi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania
Życzę Ci wspaniałego efektu, ale tego szlifowania nie zazdroszczę... :)
OdpowiedzUsuńA może białe ściany będą?
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale, bo ja też robię remonty sama i lubię je bo po nich jest zawsze coś nowego, lepiej, ładniej. A u Ciebie zawsze jest ślicznie.
Katarzyna
Czekam z niecierpliwością na nowy post ! Pozdrawiam cieplutko :-) Dorota :-)
OdpowiedzUsuńTeż anonimowo śledzę bloga i myślę , że będzie biały ....w stylu skandynawskiego wnętrza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja nie mogę się nadziwić skąd masz tyle energii na ciągłe zmiany w domu. Czekam co dalej.
OdpowiedzUsuńWspółczuję... sama niedawno miałam totalną rewolucję i wiem, co to znaczy... pocieszające jest to, że potem na dłuższy czas spokój... szkoda, że z wycieraniem kurzy tak nie da rady... pozdrawiam i powodzenia w kolejnych rewolucjach
OdpowiedzUsuńNie no Ty to potrafisz zaskakiwać i za to Ciebie lubię, choć tak naprawdę nie znam:) Uwielbiam takie przedsiębiorcza babki, bo sama taka jestem, brawo Asiu:) Edyta.
OdpowiedzUsuńHmmmmm ciekawe co to za kolor........
Zaskakujesz, ale to fajnie. Jestem mega ciekawa jaki to kolorek bedzie na scianach. Powodzenia w przeprowadzeniu zmian. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, też sama robię takie prace w domu, a lubię delikatne zmiany. Czekam na efekty
OdpowiedzUsuńKiedyś musi być ten pierwszy raz, nawet jeśli chodzi o szpachlowanie. :-)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak nieludzko zmęczona będziesz po remoncie więc tym bardziej podziwiam Cię, że w ogóle zdecydowałaś się. Z niecierpliwością czekam na efekt końcowy! :-)
Pozdrawiam jesiennie. Ola Sz.
A gdzie Pan Małżonek?!
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie na gotowe i będzie krytykował? Coś jakby u Ciebie nadmiar temperamentu.
U nas role są odwrócone, on maluje, ja pochwalę lub skrytykuję - czyli u mnie jest normalnie.
Pozdrawiam,
Zosia.
Szalona jesteś!:-) Ciekawa jestem efektu...
OdpowiedzUsuńno intrygujące :D
OdpowiedzUsuńASIEŃKO PAWEŁ TO JUZ ZĘBAMI PEWNIE ZGRZYTA NA MYŚL O KOLEJNYM REMONCIE POZDRAWIAM PIOTR
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuń