niedziela, 20 września 2020

Wrześniowy balkon


Witam Was ciepło!
 
Dzisiaj kilka migawek naszego ogromnego, w porównaniu do poprzedniego, balkonu:)
Tak już się przyzwyczaiłam do tej dodatkowej przestrzeni, że można na luzie wyjść, posiedzieć na nim nawet w kilka osób, że nie wiem, jak korzystaliśmy z poprzedniego balkonu 80 x180 cm...:)
 
Jedyne, czego mi oczywiście brakuje, i to nawet bardziej, niż myślałam, to zieleń za oknem i bliskość brzydkiego bloku naprzeciwko. Bloki być może spółdzielnia w końcu odnowi, bo wiosną zaczęli od naszego, ale zieleni na pewno nie przybędzie.
Wspominałam już, że mam plan na zagospodarowanie tej przestrzeni pergolami i obsadzenie roślinami, ale muszę zacząć od podłogi. W tym roku już sobie odpuściłam balkon, ale na wiosnę zacznę działać. Na podłodze są brzydkie i zniszczone płytki, na razie przykrywam je dywanem. Uprzedzając pytania-jak pada, dywan zwijam:) Jak zmoknie, co zdarzyło się już kilka razy, to po prostu wieszam go i schnie.
Docelowo chciałabym położyć na podłodze podesty kompozytowe, może ciemnoszare, najlepiej podłużne deski, a z przodu i w części po bokach wysokie pergole z donicami. Myślę, że to by wystarczyło:)

A póki co na balkonie postawiłam białą ławeczkę, która stała przy stole. Do jesieni postoi na balkonie, później wywiozę ją z powrotem na działkę. 
Oprócz tego na balkonie stoi jeszcze leżak, krzesło i stolik.

Taką namiastkę zieleni tworzą póki co dwie duże tuje, kwitną mi jeszcze pelargonie, które teraz się rozszalały, a już myślałam, że przekwitną i posadzę coś zimozielonego:)
 






Nie pokazywałam Wam jeszcze tego żeliwnego kwietnika, który przywiozłam sobie z Kołobrzegu:)

Urzekł mnie ten kranik, który jest oczywiście atrapą, ale wygląda bardzo fajnie:)



Z nowości, które ostatnio przybyły, to jeszcze te dwa świeczniki, które wypatrzyłam w Obi. 

Miałam się już powstrzymywać od zakupu takich durnostojek, ale stwierdziłam, ze w sumie takich świeczników, to jeszcze nie mam:)

Teraz na zdjęciu zobaczyłam, że chyba muszę umyć okna, haha...:)



 

I działkowa nawłoć w wazonie - uwielbiam takie bukiety:) Nie potrzeba niczego więcej:)

Pozdrawiam Was serdecznie i byle do piątku:)



poniedziałek, 14 września 2020

Ławka-siedzisko przy stole

Witam Was ciepło!

Pisałam ostatnio, że nie wyobrażam sobie urządzenia nowego domu, czy mieszkania od razu, tak od ręki, w krótkim czasie, bez pomieszkania w nim trochę. Gdy ostatecznie zamieszkaliśmy w naszym nowym M całą rodziną, tak mniej więcej od połowy kwietnia i gdy przywieźliśmy wszystkie meble, to dopiero wtedy mogłam tak naprawdę zacząć urządzać salon i naszą wspólną przestrzeń.

I tak np. stół, dla którego w głowie miałam pierwotnie zaplanowane inne miejsce i nawet wyprowadzone kable w suficie do zwisającej lampy, stanął w zupełnie innym miejscu. 

Kąt ze stołem jest teraz większy niż w poprzednim mieszkaniu, jest luźniej i docelowo myślę o jakimś trochę większym, rozkładanym stole. Co za tym idzie jest też więcej miejsca do siedzenia, nie trzeba się cisnąć z krzesłami między meblami, dlatego pod ścianą przy stole na początku stała nasza biała ławka z działki. 

Generalnie pomysł z ławką przy stole okazał się trafiony, ale sama ławka nie była już tak wygodna, pomimo siedziska z gąbki. Wymyśliłam więc, że przecież mogę zamienić ją na coś wygodniejszego, tapicerowanego, większego i ładniejszego:)

Najlepszą opcją byłaby taka ławka-sofa, z oparciem, trochę wyższa niż zwykłe sofy, ale to co znalazłam albo mi nie odpowiadało wizualnie, albo cena zwalała z nóg. Zdecydowałam się więc na zwykłe siedzisko, bez oparcia, ale tapicerowane. Znalazłam takie na vidaxl.pl. Jakość pozytywnie mnie zaskoczyła, bo kupiona również tam kilka lat temu konsolka z przedpokoju jakością i wykonaniem nie powalała. Ławka okazała się porządna, nogi ładne, toczone, drewniane, a siedzisko starannie tapicerowane, generalnie całość stabilna i warta swojej ceny.

Do wyboru był jeszcze jaśniejszy kolor siedziska, taki jasny beż, ale stwierdziłam, że ta szarość będzie zdecydowanie bardziej praktyczna. 

I tym sposobem mamy przy stole fajne, długie siedzisko, na którym spokojnie zmieszczą się nawet 3 osoby, bo długość ławki, to 150 cm, a z boku nie ma żadnego oparcia.






Odcień drewna przy siedzisku dobrze komponuje się z blatem stołu, docelowo chciałabym jeszcze zamienić ikeowskie białe krzesła z krzyżakami na drewniane, w takim odcieniu, jak ten stylizowany fotel. Myślę, że ciekawie wyglądałyby np. 3 różne krzesła medaliony, ale w podobnym stylu.






I widok z drugiej strony stołu:) Jak widzicie, miejsca do siedzenia jest dość, naprawdę w tym kącie siedzi się bardzo wygodnie. Gdy pokazałam siedzisko na IG jakiś czas temu, to podpowiadałyście, żeby ustawić je z drugiej strony, żeby było bardziej wyeksponowane, ale ono jest długie i nie da się wsunąć go pod stół. Z kolei krzesła ustawione pod ścianą są mało praktyczne, trzeba by dużo więcej wysunąć stół na pokój, dlatego takie ustawienie jest optymalne.

****

Przy okazji - wiecie już, że zdecydowałam się wymienić nasz kredens na coś większego i pojemniejszego i niestety, z bólem serca, postanowiłam oddać go dalej w dobre ręce:)

Wymiary: wysokość 200 cm, szerokość 87 cm, głębokość 50 cm

Kredens jest na sprzedaż, zainteresowanych zapraszam do oglądania:) 


Pozdrawiam ciepło!