poniedziałek, 27 stycznia 2020

Trochę wiosny i remontu c.d.

 

Cześć Dziewczyny!

Obiecywałam remontowy spam, więc przychodzę z kolejnymi, mało atrakcyjnymi wnętrzarsko zdjęciami. Remont trwa, prace w toku, myślę, że połowę mamy za sobą...

Dalej na tapecie są ściany, glazura niestety jeszcze nie ruszona....

W ciągu ostatniego tygodnia trwały prace nad ścianami i sufitami w przedpokoju, łazience i kuchni. Kuchnia na wczoraj była już właściwie wykończona, tzn. ściany z nowym tynkiem, wygładzone, przygotowane do gruntowania i malowania. I to właściwie jedyne pomieszczenie skończone. 
W przedpokoju panowie walczą dalej ze skuwaniem tynków, gładziami itp. 
W łazience położony jest sufit i częściowo wygładzone ściany powyżej płytek. 

Liczymy na to, że pod koniec lutego, zgodnie z obietnicą szefa remontu:) wszystko będzie skończone i zostanie nam tylko cyklinowanie podłóg. Ale chyba tak to jest, że i do kosztów i do czasu remontu trzeba zawsze doliczyć te 20-30% ...

Udało mi się też znaleźć i umówić na koniec lutego cykliniarza, który zna się na rzeczy, widać, że ma doświadczenie i sensownie jest w stanie coś podpowiedzieć. Będziemy cyklinować mozaikę w całym mieszkaniu i układać taką samą podłogę w kuchni. Poczytałam trochę o różnych sposobach wybarwiania mozaiki i pierwotnie miałam pomysł na jej ługowanie i olejowanie, ale olejowanie, co potwierdził cykliniarz, wymaga dość częstego zabezpieczania i traktowania specjalnymi środkami. Dlatego stanęło na lakierowaniu, podobno aktualne lakiery zabezpieczają drewno przed promieniami UV, dzięki czemu drewno nie żółknie. 

A w naszej kuchni mamy już bialutkie ściany i sufit, tutaj jeszcze przed położeniem ostatniej warstwy




W kuchni najszybciej widać postępy prac,  za każdy razem jak przyjeżdżaliśmy czekała na nas jakaś zmiana:)



Na zdjęciu poniżej korytarzyk w przedpokoju, który powstał przez zamknięcie poprzedniego wejścia do kuchni i dostawienie ścianki od szafy.  Po prawej stronie wejście do pokoju Weroniki. Bałam się, że będzie tu mało miejsca i będzie ciasno, ale ostatecznie wyszło dość przestronnie.



Pamiętacie świetliki nad drzwiami do pokoju chłopaków?:)
Już ich nie mamy, zostały zabudowane pod normalną futrynę.


Ściana w łazience po pierwszym szlifowaniu:)
 

I nasze drzwi łazienkowe....
Zdecydowaliśmy się na zwykłe marketowe, ale okazuje się, że nawet zakup drzwi w Castoramie do najprostszych nie należy. Markety budowlane owszem, mają dość dużą ofertę drzwi wszelkiej maści, ale okazuje się, że nie wszystkie są dostępne. Np. my potrzebowaliśmy 70-ki prawe i dopiero w trzecim sklepie udało nam się dostać ostatnią sztukę. Takie nieprzewidziane sytuacje, to dodatkowo zmarnowany czas niestety. Ostatni weekend spędziłam śledząc dostępność drzwi za pośrednictwem stron internetowych sklepów i wisząc na telefonie. Okazuje się, że nawet jeśli na stronie sklepu wyświetla się dostępność danego towaru i potwierdza to telefonicznie pracownik sklepu, to może się okazać, że ich stany magazynowe nie są aktualizowane na bieżąco i faktycznie tych drzwi po prostu nie ma...
Problemem w naszym mieszkaniu są również ościeżnice, w 2 pokojach ściany są tak wąskie, że trzeba będzie kombinować, jak je ładnie zamontować. Na szczęście do łazienkowych drzwi wpasowała się regulowana ościeżnica. Mam nadzieję, że jutro zobaczę je już zamontowane:)


****
A w naszym "starym" M końcówka świątecznych klimatów i chociaż nie mam już motywacji do jakichkolwiek zmian tutaj, to wiosennych kwiatów nie mogę sobie odmówić:) 
Szare zasłony i gwiazdy, a także jelonkowe poszewki, które widzicie pochowałam w weekend i wróciłam do błękitów i bieli.








W listopadzie przywiozłam sobie z Kołobrzegu 2 takie poduszki, później mama dokupiła mi jeszcze dwie. Kupiłam je z myślą o nowej sypialni i nowym salonie :) 

Oczekiwanie na zakończenie remontu, to dla mnie ciężki czas próby:)
Chciałabym już rzucić się w wir dekoracji, dodatków, kolorów, ustawiania mebli...
Czekam z utęsknieniem na zakończenie brudnych prac, bo na razie za każdym razem mam tylko okurzone białe buty:)

Pozdrawiam Was serdecznie, trzymajcie kciuki za szybki finisz:)






wtorek, 21 stycznia 2020

Nowe M - działamy dalej



Witam serdecznie!

Po przerwie świąteczno-noworocznej wznowiliśmy remont, nasi panowie wrócili i i działają dalej. Tak jak pisałam, prace na razie mało spektakularne, dużo jest takiej roboty, którą mało widać, a musi być zrobiona. Ostatni tydzień upłynął pod tytułem ścianek z karton-gipsu...:)

Jak widać dokończone zostały ściany w kuchni i w przedpokoju, zdjęcia są z soboty, więc też nie do końca oddają aktualny stan.
Wyrównane jest też przejście z kuchni do pokoju, skuty stary tynk z sufitu w kuchni i przeniesione oświetlenie kuchenne, tak jak chciałam (jedno główne światło i dwa przy oknie).








Zabudowane są już też karton gipsem wybrane ścianki  w łazience, które tego wymagały



Przedpokój niestety po zabudowanie ściankami nie jest już taki przestrzenny, jak po ich wyburzeniu, no ale szafy i schowki są dla nas priorytetem. Widoki jak widać mało wnętrzarskie...:)





No i mamy już nowe drzwi wejściowe do mieszkania.
Jak wspominałam na instagramie, ciężko znaleźć ładne białe drzwi wejściowe, najlepiej dostępne od ręki. Niestety drzwi, które pierwotnie wybrałam z ładnym frezem okazały się niepasujące do naszego mieszkania ze względu na szerokość ościeżnicy. Samo skrzydło pasowałoby, ale futryna musiałaby być ciemna,co wyglądałoby okropnie... Dlatego zdecydowałam się na białe gładkie, które akurat były dostępne w ciągu niespełna 2 tygodni.





No i w końcu bardziej wnętrzarskie sprawy ;)
Trafiłam na wyprzedaży na ładne chromowane kinkiety do przedpokoju.
To kinkiety Petra, wypatrzone w BBHome.
Muszę do nich jeszcze dokupić abażury.






Dzisiaj kurier przyniósł kolumnę prysznicową z deszczownicą, którą udało mi się wyszukać w necie. Bardzo podoba mi się armatura w stylu retro, ale nie taka pałacowa, ozdobna, tylko bardziej umiarkowana:) Gotowe zestawy retro deszczownicy i prysznica z baterią z termostatem zaczynają się od ponad 2 tysięcy. Postanowiłam więc osobno zamówić deszczownicę i osobno baterię, wyszło dzięki temu połowę taniej...;)
Zestaw nazywa się Duschsystem Callana z firmy Sanitop Wingenroth.
Deszczownica ma ładne chromowane wykończenie, kształt i detale typu pokrętła, które nadają jej klimatu.
Ach, już ją widzę z tymi naszymi płytkami boazeryjnymi i szarymi cegiełkami...:))

****
Na najbliższy czas plan remontu jest taki, żeby dokończyć wszystkie ściany w przedpokoju, kuchni i łazience, a następnie w końcu zacząć prace glazurnicze w łazience.
Aktualnie jestem na etapie poszukiwania drzwi wewnętrznych i ościeżnic do pokoi, a także poszukiwania cykliniarza, który nam wycyklinuje i polakieruje mozaikę oraz ułoży taką samą w kuchni.
Znalazłam też już bardzo ładne listwy przypodłogowe, ale na razie czekam z ich zakupem na zakończenie bieżących prac.

Pozdrawiam Was ciepło!