wtorek, 12 marca 2019

Przybywaj wiosno:)



Dzień dobry!
Chyba jak każdy, czekam na wiosnę i cieplejsze, słoneczne dni... A za oknem przysłowiowo-w marcu jak w garncu, ech...
W sobotę do południa było u nas przyjemnie, dość ciepło, wybrałam się rowerem na bazarek po pierwsze balkonowe kwiaty. Kupiłam 10 białych bratków (sprzedawca zapytał "wszystkie białe?":)  i niezapominajki. Przytargałam też pęk gałęzi do wazonu. Zdążyłam wrócić i posadzić je do donicy balkonowej, a po chwili zaczęło lać, a potem to już tylko gorzej, wiatr i grad...tia...

Trafiłam też na bazarku na rzadkie białe szafirki, które są prześliczne. A w Biedrze niedawno były ładne azalie na pniu w bardzo okazyjnej cenie chyba 13,99 pln. Kupiłam sobie jedną, bardzo je lubię, te na pniu właśnie. Jak na marketowe kwiaty są zdrowe i nieprzesuszone, co się rzadko zdarza.

Przywołuję więc wiosnę tym kwieciem:) Zobaczcie, że wystarczy zwykły bratek za 2,50 pln włożony do sosjerki - biały w białym naczyniu wygląda najpiękniej:) Mam trochę takich skorup, lubię je własnie w taki sposób wykorzystywać, chyba żadna z nich nigdy nie widziała sosu:)

Zmieniłam też zasłony na najzwyklejsze, białe, ikeowskie. Od razu rozjaśniły pokój, wpada przez nie o wiele więcej światła niż przez grubsze i ciemniejsze, mimo, że wiszą tylko po bokach okna.

No i wyciągnęłam też z czeluści kredensu moją ulubioną białą kurę:) Można podobne kupić teraz, ale moja jest, można powiedzieć, rodzinną pamiątką:)

 



















****
Na koniec mój malutki synek:) Gdy zaczęłam prowadzić bloga miał jakieś pół roku, a teraz za 2 miesiące mamy pierwszą komunię... Za nami kilka miesięcy przygotowań, a jeszcze dużo przed nami. Cieszę się na tę uroczystość, bo będzie również okazja do rodzinnego spotkania w większym gronie:) 

Pozdrawiamy serdecznie!




wtorek, 5 marca 2019

Tapeta w pasy


Dzień dobry!

Dzisiaj nasz salon w nowej, wiosennej, jaśniejszej odsłonie...:)
Granatowej ścianie, która zagościła u nas w wakacje przy malowaniu salonu powiedziałam good bye:)
Podobała mi się bardzo, nadawała pokojowi przytulności, była ciekawym akcentem, nietypowym jak na nasze M, nie narzucała się tak swoją ciemnością, bo była schowana, a na jej tle stał biały narożnik i wisiało duże lustro... ale...okazała się jak dla mnie za ciemna i męcząca na dłuższy czas.

Tak to jest, że jak coś nam w duszy gra, to ciągle do tego wracamy...
Wnętrzarsko podoba mi się wiele rzeczy - podobają mi się nowoczesne kuchnie, czy styl urban jungle z palmami, bujanymi fotelami i monsterą, tapicerowane zagłówki glamur w sypialni, ciemnoszare grafitowe łazienki z płytkami ala drewno, krzesła z kołatką, itd... ale znając siebie wiem, że po pierwszym zachwycie nie czułabym się dobrze w takich wnętrzach, czy z takimi meblami/dodatkami.

Granatowa ściana została przykryta tapetą w pasy. Szukałam jakiegoś delikatnego wzoru i koloru, takiego tylko tylko...:) Idealną tapetę znalazłam na allegro. Jest w biało-beżowe pasy, dość szerokie, takie jak chciałam.

Jak wyszło, widzicie poniżej.
Jest jaśniej, jakoś czyściej, przyjemniej:) Bardziej pastelowo, delikatniej, no tak jak lubię najbardziej;)














Wchodząc powoli w temat wiosenno-wielkanocny, to w Pepco takie zające są:)
Ale i tak najlepsza dekoracja, to kwitnące gałęzie drzew w wazonie:)
Polecam, bo naprawdę wprowadzają wiosnę do domu:)




Pozdrawiam serdecznie!