niedziela, 27 listopada 2016

Listopadowa codzienność


 

Witajcie Dziewczyny, wiem, że czekacie na info, do kogo pojadą puszki Green Gate. 
Sierotka wskazała na Czytelniczkę Beatę ( dolores-81) - gratuluję serdecznie!
A wszystkim Wam serdecznie dziękuję za udział w zabawie. Niemal 300 chętnych oznacza, że puszki przypadły Wam do gustu, co niezmiernie mnie cieszy, bo radość dzielona z kimś jest przecież podwójna:)

A w dzisiejszym poście nic nowego i odkrywczego, bo listopadowa codzienność oznacza dla mnie, że wychodzę jak jest ciemno i wracam też jak jest ciemno. Nie będę się też powtarzać, że praca, że dom, że szkoła, ale takie prozaiczne sprawy po prostu pochłaniają cały mój czas. Trójka dzieci w szkole (dla przypomnienia:1 i 4 klasa podstawówki i 1 klasa gimnazjum), to dla mnie naprawdę drugi etat, bo po przyjściu z pracy jedną z pierwszych rzeczy jest przegląd zeszytów, ćwiczeń, itp., a potem odrabianie lekcji, nauka do sprawdzianów itd.
W przelocie, w autobusie lub stojąc w kolejce do kasy oglądam jednym okiem Wasze konta na Instagramie, gdzie pokazujecie piękne ujęcia, już niemal świąteczne, wystylizowane kadry, w dziennym świetle i... też bym tak chciała... 
A ja ostatnio nawet odkurzyć nie mam kiedy... O wystrojach, nastrojach, dekoracjach nie wspominając. Na dodatek mój organizm też woła: "zaopiekuj się mną...":) Dlatego są sprawy ważne i ważniejsze, a niektóre muszą po prostu poczekać.

Zaszalałam jedynie w zeszły weekend i zmieniłam kraciaste zasłony na białe, dodałam też kilka gwiazdkowych poduch. Z dekoracjami świątecznymi tradycyjnie czekam na 6 grudnia.
W tym roku święta spędzamy u nas, przyjeżdża moja mama, bardzo się cieszę na ten czas.

Dzisiaj więc tylko kilka naszych codziennych migawek.
Pozdrawiam Was ciepło!


 



 





wtorek, 8 listopada 2016

Kuchenne puszki Green Gate


Dzień dobry! Dzisiaj wpadam z niespodzianką dla Was. Podczas mojego ostatniego pobytu w Kołobrzegu odwiedziłam oczywiście hurtownię Mirpol, o której wielokrotnie wspominałam i pokazuję Wam od wielu lat cuda, które uda mi się tam wypatrzeć. I tak było i tym razem. 

Oprócz kilku drobiazgów typowo świątecznych, między alejkami, na dziale kuchennym, wpadłam na wózek z różnymi akcesoriami. Mój wzrok przykuły niebieskie puszki. Poczułam się jak rasowy myśliwy, który ustrzelił dzika lub jelenia:) Po dokładniejszym obejrzeniu okazało się, że puszek jest kilka, w różnych rozmiarach i że są to puszki Green Gate z serii Audrey Indigo. Skompletowałam z dostępnych puszek 2 komplety - każdy, to 3 prostokątne o różnych rozmiarach i jedna puszka-sitko na cukier puder. Wykupiłam tym sposobem wszystkie dostępne, więcej w sklepie nie było. Cena oczywiście mocno okazyjna:)


Jeden komplet kupiłam z myślą o Was, Moje Drogie Czytelniczki:) 

Zatem, komu pasuje kolor indygo w kuchni i chciałby przygarnąć jeden taki zestaw, zapraszam do zabawy. Wystarczy komentarz pod postem do 18 listopada.

Do zestawu dorzucam ściereczkę kuchenną w biało-niebieską kratę z serii Martha Stewart. Sama mam chyba ze 3 takie i bardzo je lubię.

















****
Spieszę również z wynikami konkursu na najprzytulniejszą sypialnię, który ogłosiłam wspólnie z firmą Emma Materac kilka postów wcześniej. 
Tutaj pokazywałam Wam materac, który od kilku tygodni testujemy. O moich wrażeniach napiszę w osobnym poście, ja sama osobiście po kilku nockach na nim jestem zachwycona:)

Dziękuję Wam za liczny udział w konkursie i za wszystkie zdjęcia pięknych Waszych sypialni. Naprawdę miałam dużą zagwozdkę, bo wszystkie były przytulne i sama mam chrapkę na takie pomieszczenie...

Tą najprzytulniejszą sypialnią w moich oczach okazała się sypialnia Ani, która prowadzi bloga Moje Aniutkowo. Urzekło mnie metalowe białe łóżko, do których mam słabość (sama miałam kuty zagłówek, jak jeszcze mieliśmy sypialnię), baldachim, a przede wszystkim biała haftowana piękna pościel. I to połączenie delikatności, bieli, tiulów z odrapanymi drzwiami...:) Cudnie!
Z resztą zobaczcie sami, poniżej fotki Ani z jej sypialni ze starej podlaskiej chatki.
 
Aniu - dziękuję Ci serdecznie i gratuluję!








Aniu, mam nadzieję, że voucher na materac Emmy Ci się przyda, a ode mnie dostajesz ażurową metalowa ramkę i miętowy budzik retro:)




Pozdrawiam Panie serdecznie i zapraszam po puszki!:)

sobota, 5 listopada 2016

Salon starszej pani


Witam Was serdecznie. Dzisiaj post z 4 kątami mojej mamy, czyli salon starszej pani :) 
Odwiedziłam Kołobrzeg na 1 listopada i w międzyczasie udało mi się wygospodarować kilka chwil na wnętrzarskie poczynania z mamą. 

Przed dwoma laty pokazywałam Wam mniej więcej w tym samym czasie metamorfozę sypialni (tutaj), a przed rokiem odświeżyłyśmy wspólnie z mamą jadalnię (tutaj). 
Niestety w tym roku nie miałam aż tyle wolnych dni, żeby zostać dłużej i dokończyć metamorfozę małego salonu. Żałuję, bo wystarczyłyby nam 2-3 dni, żeby wszystko totalnie odmienić i zrobić tak, jak zaplanowałam. 
Pokój jest niewielki, ok. 16 m, ale ustawny, w kwadracie. Całą jedną ścianę tworzą okna, więc jest dość jasno. Pełni funkcję typowo wypoczynkową, do oglądania TV, wypicia kawy, pogadania w fotelu. Kilka lat temu mama skusiła się na ogromną szafo-komodo-bieliźniarkę, która sama w sobie ma potencjał (oczywiście pomalowana na biało), ale okazała się zdecydowanie za wielka do tego pokoju. Ponieważ bez wyniesienia tego mebla ciężko byłoby coś ulepszyć, zapadła decyzja o wyniesieniu go z pokoju.

PRZED

PO

 PRZED
PO

Po wyniesieniu wielkiej komody zrobiło się naprawdę luźniej i w to miejsce ustawiłyśmy narożnik kupiony w sierpniu, z myślą o metamorfozie pokoju właśnie. Na ten szary narożnik z BRW namówiłam mamę w wakacje, chodziły jej oczywiście po głowie różne kremy i beże. Na szczęście dała się przekonać, bo i model i kolor są naprawdę ok, tchnęły w pokój nowego ducha, kanapa jest klasyczna, ale nie "babciowata". Wcześniej stała na ścianie przy drzwiach i nie wyglądało to dobrze, była tam wciśnięta i mało widoczna.


 Po przestawieniu

 Brązowa komoda też wyjechała, w jej miejsce stanęła konsolka z Netto:)
Brązowe lustro zostanie oczywiście przemalowane na biało, Na biało tez pomalowany będzie żyrandol.
Telewizor stanął w kącie przy oknie, ale docelowo będzie stał na niskiej komodzie pod obrazem.

PRZED
 PO

PRZED
 PO

 
 
PRZED
PO

Namówiłam też mamę na odsłonięcie okna, zdjęcie firan i pozostawienie jedynie zasłon z lambrekinem. Z pokoju jest wyjście na taras osłonięty pergolami, więc można sobie pozwolić na takie rozwiązanie. Dodatkowo są oczywiście rolety w oknach.
Zasłony są z Ikei, kupiłam je mamie w wakacje mając już z tyłu głowy wizję tego pokoju:) Wiedziałam, że będą pasowały do narożnika, bo mam takie same:) 
Za narożnikiem stoi tymczasowa minikomódka na lampkę, ale docelowo będziemy szukać jakiejś białej komody lub niskiej witryny.

Ale najważniejsza zmiana dopiero nastąpi, bo ściany zostaną pomalowane na delikatną jaśniutką szarość, a na ścianie za narożnikiem będzie tapeta. Chciałam namówić mamę na modny ostatnio wzór marokańskiej koniczyny, ale nie dała się przekonać. Szukam jeszcze jakiejś ciekawej tapety w to miejsce, ale najprawdopodobniej stanie na biało-szarych pasach. Chyba, że zamówię ja przez internet i jak mama będzie ją miała w ręku, to się do niej przekona:)

(źródło:allegro.pl)


Takie zestawienie jest cudne
(źródło: hamptons.com.pl)







Szare i ciemnoszare oryginalne poduchy od narożnika ubrałam w jaśniejsze poszewki, białe, szare, błękitną, w gwiazdki.









Tak naprawdę niemal bezkosztowo zmieniłyśmy babciowaty salonik w fajny, przyjemny dla oka pokój. Punktem wyjścia jest szary narożnik, do tego białe meble i dodatki w jasnych szarościach, bieli i z kroplą błękitu. Tak jak nie lubiłam wcześniej tego pokoju, tak teraz z przyjemnością spędzałam w nim czas. Żałuję, że mam mamę tak daleko, wspólne urządzanie, ulepszanie wnętrz, to super sprawa, bardzo to obie lubimy i w wielu kwestiach się zgadzamy, chociaż wiadomo, że gust mamy trochę różni się od mojego:) A do liftingu mamy jeszcze 3 pokoje na górze, ach... :))


****
 Przypominam, że do jutra czekam jeszcze na zgłoszenia w konkursie na najprzytulniej zaaranżowane łóżko, organizowanym z firmą Emma Materac:) 
Mogą być Wasze sypialnie lub wizualizacje tych wymarzonych. Kilkanaście propozycji, które dostałam do tej pory są przecudne i już wiem, że będę miała niezłą zagwozdkę, którą wybrać...
Fotki ślijcie na adres: joannabryk@gmail.com
Autor najprzytulniej zaaranżowanego łóżka zostanie nagrodzony voucherem do sklepu Emma Materac o wartości 200 zł oraz klimatycznym prezentem-niespodzianką ode mnie:)

Pozdrawiam Was ciepło, a w następnym poście będzie kolejna niespodzianka dla Was:)