piątek, 19 stycznia 2024

Powiew wiosny



 

Witam Was serdecznie!

Pożegnałam już ostatecznie świąteczne czerwienie i dekoracje i wprowadziłam ponownie pastelowe kolory do naszego salonu. Co prawda za oknem zima w pełni, a balkon mamy zasypany śniegiem, to tulipany w wazonie i hiacynty potrafią zdziałać cuda;) Udało mi się też w końcu złapać salon w dziennym świetle;)

W oknie powiesiłam zasłony w błękitną kratę, o które często mnie pytacie. Zasłony kupiłam na olx, były uszyte na zamówienie poprzedniej właścicielki z materiału Laura Ashley. Tanie nie były, ale ten materiał w kratę od zawsze mi się podobał, a nigdzie indziej takiego nie znalazłam, z resztą ten wzór jest już podobno wycofany. Zasłony są bardzo szerokie, mają ok. 2 metrów szerokości, miały też grubą podszewkę zaciemniającą, którą oderwałam, ponieważ nie była mi potrzebna, a zasłony były przez to bardzo ciężkie.

Ta błękitna krata wprowadza taki trochę wiejski klimat, ale też wbrew pozorom pasuje do wielu kolorów i wzorów.

Kuchenne okno również dostało nowy poświąteczny look, zniknęła świąteczna girlanda i gwiazdki, powiesiłam zwykłą białą zazdrostkę i zostawiłam jedynie światełka na druciku.

****

A ja pozdrawiam Was z pendolino z trasy Warszawa-Kołobrzeg;) Jadę znowu do Kołobrzegu, gdzie Paweł z Mikołajem od tygodnia remontują drugi pokój, a ja jadę trochę ich wesprzeć, pozałatwiać różne "mamine" sprawy i przede wszystkim chociaż trochę odpocząć...

Pozdrawiam ciepło!

Asia

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

niedziela, 14 stycznia 2024

Poświątecznie

Witajcie!

Dzisiaj wracam ostatni raz ze świątecznymi jeszcze kadrami, zostawiając je sobie tutaj na pamiątkę;)

Święta spędziliśmy w Ostrołęce u teściów, razem z moją mamą, a zaraz po świętach pojechaliśmy z Pawłem odwieźć mamę do Kołobrzegu i dokończyć remont jednego z pokoi na górze w jej domu.

Większość dekoracji już pochowałam, zostały tylko światełka i girlanda w kuchennym oknie.


U mamy Paweł rozpoczął generalny remont pokoju jeszcze przed świętami, rozprowadził nową elektrykę, położył płyty na suficie i jednej ze ścian i gładź na pozostałych. Po przyjeździe po świętach kończyliśmy szlifowanie, gruntowanie i malowanie. Ostatnie prace kończyliśmy w sylwestrowy wieczór... 🙈

Poniżej kilka fotek remontowych, ale nie wiem, jak to się stało, że nie zrobiłam zdjęć na sam koniec, już po skończeniu i ustawieniu mebli...;)

Do remontu został jeszcze kolejny pokój u mojej mamy i dzisiaj Paweł z Mikołajem znowu pojechali do Kołobrzegu, korzystając z ferii i być może uda się go zrobić;)



W Kołobrzegu przez te kilka dni nie miałam totalnie na nic czasu, na chwilę tylko wpadłam do mojej hurtowni z duperelami przy okazji zakupów czystościowych i wyszłam z drewnianą tacą i nowym szklanym świecznikiem:)

Prawie wszystkie zdjęcia są w wieczornym świetle, bo w tygodniu jestem po prostu w pracy, kiedy jest widno. Z kolei w weekendy ostatnio jest ciągle pochmurno i marzę już o pięknym słonecznym dniu...





















 

 
***
A wczoraj obchodziłam urodziny... 
Tak, tak, czterdzieste ósme...;) :)
 
To oznacza, że mój blog ma 13 lat, bo jednego z pierwszych postów pisałam w moje 35-te urodziny, 
Fajnie byłoby mieć teraz te 35 lat...;) Ech;)
 
Pozdrawiam Was ciepło!
Asia