wtorek, 20 grudnia 2016

Stół świąteczny w bieli


 Witam Was serdecznie! Zostałam kilka tygodni temu zaproszona do konkursu "Magia świąt wokół stołu", organizowanego przez portal Wnętrze i styl i firmę Fusionsystem.
 
Wiecie, że czasu u mnie jak na lekarstwo, na dodatek na święta wyjeżdżamy, więc nie miałam czasu i potrzeby stylizowania stołu świątecznego. Bardzo lubię takie zajęcia i żałuję, że nie mam np. całego wolnego słonecznego dnia, który mogłabym spędzić samotnie w naszym M i pobawić się w różne stylizacje.
Ale zaproszenie do konkursu mnie zmobilizowało i postanowiłam wystylizować swój magiczny stół. 

Jak na biały domek przystało, postawiłam na biel. Konsekwentnie. Z dostępnych w moim kredensie i magicznym kufrze przedmiotów wybrałam te białe i do bieli najbardziej zbliżone.
Pomysłów kolorystycznych na Boże Narodzenie jest mnóstwo i wiele kusi, ale to właśnie konsekwentna biel, wg mnie, jest najbardziej tradycyjna i adekwatna do tych świąt. 

Jest więc biała zastawa ze złotą obwódką (nasz prezent ślubny:), jest czyściutki biały obrus (Home&You), który urozmaiciłam bawełnianą koronkową zazdrostką, ale równie dobrze można wykorzystać koronkowy bieżnik, czy koronkowa serwetę, no i jest oczywiście opłatek. 

W roli świeczników wykorzystałam po prostu ikeowskie kieliszki, duże i małe na tealighty, które rewelacyjnie się sprawdzają w tej roli. Żeby ładnie wykończyć bok stołu położyłam i przymocowałam na brzegu choinkowe gałązki, na których powiesiłam białe szyszki. 
I krzesła dostały najprostszą z możliwych ozdób - również choinkowe gałązki z białymi szyszkami przymocowanymi wstążką.

Przy każdym nakryciu dodałam malutką gałązkę cyprysika z białą gwiazdką, które ładnie ożywiają stół. 
Na środku - nietypowo - szklane naczynie z białymi różyczkami - może nietypowymi w Boże Narodzenie, ale bardzo wdzięcznymi.
Nie chciałam też zastawiać stołu dekoracjami, bo przecież musi się na nim znaleźć miejsce na potrawy i przede wszystkim musi się przy nim wygodnie i komfortowo siedzieć:)

Z pewnością nasz tegoroczny stół wigilijny będzie w tym roku biały...:)

No to zapraszam na ogromną ilość zdjęć:)
Pozdrawiam ciepło!!!






















poniedziałek, 19 grudnia 2016

Panna choinka


Witajcie Kochani! I u nas stanęła w sobotę panna choinka. Niestety niewielka, bo i miejsca brak, a i od kiedy mamy działkę, to kupujemy choinki w doniczce, żeby później ją przesadzić do ziemi, a wnoszenie choinki w donicy na 4 piętro to wątpliwa przyjemność:)
Ponadto zmieniliśmy świąteczne plany i już w czwartek wyruszamy na północny zachód do Kołobrzegu:) do mojej mamy. Dlatego też choinka jest niewielkich rozmiarów, ale mimo wyjazdu, obowiązkowo musiała być i to żywa.
Zapach żywicy i świeżych igieł jest nie do podrobienia po prostu.
W tym roku nie miałam zupełnie czasu na obmyślanie i przygotowywanie świątecznych dekoracji, jedynie w weekend udało mi się przyozdobić nasze kąty i pozawieszać lampki. Jakoś szarość za oknem mnie przygnębia i postanowiłam do dekoracji wykorzystać odrobinę różu i kroplę czerwieni, co by ożywić krajobraz:)
Bombki mam w różnych kolorach, właściwie żadnych dekoracji, prócz choinki i żywych gałęzi, nie dokupywałam w tym roku.

Dziękuję Wam też za wszystkie komentarze pod ostatnim postem o tapecie w przedpokoju,  części z Was tapeta bardzo przypadła do gustu, a cześć twierdzi, że powiało chłodem...:) Wierzcie mi, że tapeta ociepliła przedpokój, a wrażenie zimna sprawiły pewnie zdjęcia robione wieczorem, z lampą, jak się im przyjrzałam, to rzeczywiście mogą sprawiać wrażenie mało przytulnego pomieszczenia. Przygotuję posta z tapetą w dziennym świetle, zobaczycie sami, że jest ok:) Póki co dalej brakuje mi rolki do wykończenia całości...

A dziś zapraszam więc na kilka migawek naszej zielonej panny :)

Pozdrawiam serdecznie!











piątek, 9 grudnia 2016

Tapeta do przedpokoju



Witam Was ciepło! Dzisiaj przedpokój na tapecie dosłownie i w przenośni. 2 tygodnie temu oddałam teściom naszą sosnową komodę, która była jednym z naszych pierwszych mebli, kupionym jeszcze na tzw. wynajmowanym mieszkaniu:) Komoda przetrwała przeprowadzkę, 3 dzieci, moje przemalowywania, kilka lat stało na niej akwarium :) W planach na to miejsce mam coś nowego, ładniejszego, pojemniejszego. Jednak zanim to nastąpi, w przedpokoju stanął niewiele młodszy Leksvik z Ikei z 5 szufladami, również przemalowany przeze mnie. 

Po zabraniu komody ściana wiała pustką i bielą, a mi po głowie chodziły różne pomysły na nią. Najchętniej dałabym tam białą boazerię... Ale z różnych przyczyn na razie plan nie do zrealizowania:) Postanowiłam położyć tapetę na tę tylko jedną ścianę.

Tylko na co się zdecydować? Wybór jak wiecie, jest ogromny, kolorów, wzorów, motywów, stylów. Chciałam coś jasnego, delikatnego, co nie zdominuje przedpokoju, który jest połączony z pokojem.
W Castoramie wypatrzyłam jaśniutką szarą tapetę w białe trójkąty i od razu wpadła mi w oko. Nie była droga, jak to czasem potrafią kosztować tapety, koszt to niecało 50 zł/rolkę. Przezornie kupiłam 2 rolki. Gdy położyłam ją na jedną ścianę przyszło mi do głowy, żeby wytapetować resztę białego przedpokoju, co też uczyniłam:) 
Niestety dwie rolki tapety nie wystarczyły, zabrakło mi 2 pasków... dlatego dzisiaj pokażę tylko kawałek, całość po skończeniu prac.

Tapetowałam w niedzielę, nie miałam czasu na udekorowaniu i wyniunianie:) dodatków, więc na razie jest jak jest. Zapraszam na fotorelację, niestety w sztucznym, wieczornym świetle.

Pozdrawiam!